-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
Inspektor Franco Fog to żywa legenda Warszawskiej policji – twardy, nieustraszony i przenikliwy, a jednocześnie alkoholik i nieuleczalny kobieciarz, zasłynął już jako protagonista „Zemsty Kobiet”, ścierając się na przemian z pomylonymi faszystami i wojującymi feministkami, a wszystko po to, by dotrzeć do rozwiązania sprawy zagadkowych zaginięć. Jego wytrwałość i skrupulatność będą wkrótce poddane kolejnej próbie – oto wysoko postawieni członkowie półświatka na całym globie zaczynają masowo popełniać samobójstwa, w dodatku w przeddzień swojego wielkiego święta... Tak w skrócie przedstawia się fabuła „Międzynarodowego Dnia Mafii”, nowej powieści Marcina Brzostowskiego, dobrze znanego stałym bywalcom naszego bloga mistrza absurdu.
Tak więc mafiozi na całym świecie postanawiają ze sobą skończyć. Przeciętny łaps pewnie rozsiadłby się w fotelu ze szklanką czegoś mocnego, po prostu patrząc, jak jego największe zmartwienia rozwiązują się same – jednak nie Fog! Nieustraszony detektyw, weteran policji konnej obecnie przeniesiony do wydziału zabójstw, będzie musiał dołożyć wszelkich starań, aby dotrzeć do dna tej zagadki, jednocześnie próbując okiełznać swoje szalone życie uczuciowe i nałóg. Zwłaszcza że zostało mu niewiele czasu, zanim tajemniczy sprawcy całego zamieszania osiągną swój cel. Jaki to cel? Nie wiadomo prawie aż do samego końca, choć domyślny czytelnik, zwłaszcza ten, który ma za sobą lekturę „Zemsty Kobiet”, być może zorientuje się, co się święci...
Cała recenzja dostępna tu: http://www.kotwbookach.pl/2019/03/miedzynarodowy-dzien-mafii-marcin.html
Inspektor Franco Fog to żywa legenda Warszawskiej policji – twardy, nieustraszony i przenikliwy, a jednocześnie alkoholik i nieuleczalny kobieciarz, zasłynął już jako protagonista „Zemsty Kobiet”, ścierając się na przemian z pomylonymi faszystami i wojującymi feministkami, a wszystko po to, by dotrzeć do rozwiązania sprawy zagadkowych zaginięć. Jego wytrwałość i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak stworzyć państwo idealne i uczynić jego obywateli szczęśliwymi? Wielu już tego próbowało. Szczęście jest pojęciem tak subiektywnym, że nawet ustalenie jego definicji może odbywać się inaczej w różnych miejscach, czasach i okolicznościach. Pozostaje jednak wątpliwym, czy można kogoś do szczęścia zmusić, zapewnić mu je niejako odgórnie, bez pytania go o zgodę, ustaliwszy pewne sztywne kryteria, jakimi ogół ludzi ma się od pewnego punku kierować w swoim postępowaniu. W tym miejscu już części osób zapala się czerwona lampka i pojawiają się myśli na temat wolnej woli, możliwości wyboru, a nawet praw człowieka… W przewidywaniu konsekwencji kolejnych działań zmierzających ku radykalnej poprawie ogólnej szczęśliwości narodów prześcigają się autorzy – co ciekawe, głównie obracając się wokół mniej lub bardziej głębokiej dystopii. Nie inaczej zdaje się być w przypadku „Openmindera” Magdaleny Świerczek-Gryboś.
Kraków, rok 2076. W kwestii podziału politycznego Europy i stosunków pomiędzy krajami zmieniło się wiele. Polska jest częścią bloku państw zachodnich – po wyniszczającej wojnie postanowiono zbudować je od nowa na zupełnie innych zasadach, pozbawiając ludzkość wszystkiego, co mogłoby umożliwić jej krzywdzenie siebie nawzajem. Świat nadal jednak pozostaje w konflikcie. Nikodem uczestniczy w programie Openminder – jego specjalne zdolności mają zapewnić mu nie tylko specjalne miejsce w hierarchii społecznej, ale też nadać jego życiu sens i kierunek, wiążący się z przyszłą misją swoistego nawracania „dzikiego” Wschodu. Szkolenie jest ściśle tajne, a w jego skład wchodzi wiele elementów, które powszechnie uważa się za wiedzę zakazaną, zaś zbawianie świata okazuje się zajęciem mającym więcej wspólnego z regularną walką niż spokojną dyplomacją.
Cała recenzja dostępna tu: http://www.kotwbookach.pl/2019/04/openminder-magdalena-swierczek-grybos.html
Jak stworzyć państwo idealne i uczynić jego obywateli szczęśliwymi? Wielu już tego próbowało. Szczęście jest pojęciem tak subiektywnym, że nawet ustalenie jego definicji może odbywać się inaczej w różnych miejscach, czasach i okolicznościach. Pozostaje jednak wątpliwym, czy można kogoś do szczęścia zmusić, zapewnić mu je niejako odgórnie, bez pytania go o zgodę, ustaliwszy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-26
Motyw podróży w czasie, przemieszczania się ze współczesności w realia bliższe średniowiecznym, bądź w ogóle do światów wyimaginowanych, występował w popkulturze na przestrzeni ostatnich lat bardzo często. Trudno się temu dziwić – ile razy bowiem sama, jako przeciętna czytelniczka odnajdująca się najlepiej w tematyce fantasy myślałam, że lepiej byłoby mi tam, wśród dam, rycerzy, elfów, magicznych istot i praw tyleż prostszych, co o wiele bardziej urokliwych? Rzeczywistość nie rozpieszcza, ale należałoby pewnie wspomnieć, że tamtejsza, średniowieczna czy też quasi-średniowieczna, też do najpiękniejszych nie należała. I to nie tylko dla tych najbiedniejszych… No dobrze, ale nie o tym miało być, a o nowej książce Katarzyny Grabowskiej pod tytułem „Magia ukryta w kamieniu”, która ukaże się czternastego marca nakładem wydawnictwa Videograf. I w niej zastosowano podobny motyw, co może wywołać mieszane uczucia na początku lektury. Czy jednak można przez to uznać ją za wtórną i banalną? Zdecydowanie nie.
Julia została postawiona przed faktem dokonanym. Ta nienawidząca zmian porządnisia musi bowiem zrezygnować z pieczołowicie zaplanowanych wakacji na Costa Brava, by w zamian pojechać na wieś, a tam zająć się chorującą na serce babcią. Inni pracują, są zabiegani, nie mają czasu… czas ma Julia, w końcu to tylko wakacje. Cóż, ona sama myśli nieco inaczej, a do domku starszej pani dociera w nie najlepszym nastroju… Który jednak ulatnia się po pierwszym kontakcie z dawno niewidzianą, przekonaną o swojej nieważności i kłopotliwości krewną. Kochana babcia, tak typowa w swojej babciowości, ma jednak w zanadrzu kilka sekretów i opowieści z młodszych lat, które dla zafiksowanej na chwili obecnej Julii będą jak powiew świeżości. Tym bardziej, że niedaleko pomieszkuje pewien starszy pan, będący dawnym ukochanym pani Antoniny… i powiernikiem innych jej tajemnic, które jednak chętnie, przy przypadkowym, zdawałoby się, spotkaniu, przekaże wnuczce swej młodzieńczej miłości. Korzystając z chwili nieuwagi starszej pani Julia wymyka się na opisywaną przez Mateusza polanę, by odnaleźć kamień, którego dotknięcie… przeniesie ją do zupełnie innego świata.
Całość recenzji dostępna pod tym linkiem: http://www.kotwbookach.pl/2018/03/magia-ukryta-w-kamieniu-katarzyna.html
Motyw podróży w czasie, przemieszczania się ze współczesności w realia bliższe średniowiecznym, bądź w ogóle do światów wyimaginowanych, występował w popkulturze na przestrzeni ostatnich lat bardzo często. Trudno się temu dziwić – ile razy bowiem sama, jako przeciętna czytelniczka odnajdująca się najlepiej w tematyce fantasy myślałam, że lepiej byłoby mi tam, wśród dam,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak przeciętny czytelnik fantastyki widzi krasnoludy? Jest to chyba najbardziej obłożona stereotypami rasa, jaka zaistniała w fantastycznych realiach. Typowy krasnolud, poza tym, że nie grzeszy ani wzrostem, ani gładkością oblicza, jest zażarty w boju, nieumiarkowany w piciu, chciwy na złoto, dla wrogów pamiętliwy, a dla przyjaciół wierny. Do nieco milszego wizerunku krasnoluda przyzwyczaił nas Tolkien, humorystycznego – Pratchett, a więcej na temat tej rasy w kontekście wojen i honoru można dowiedzieć się zagłębiając się w uniwersum Warhammera Fantasy. Trudno jednak na polskim rynku – poza tytułami towarzyszącymi systemom bitewnym i nawiązującymi do nich – o pozycje książkowe, w których krasnoludy występowałyby w roli głównej. Naprzeciw potrzebom fanów tej rasy wyszedł Maciej Para ze zbiorem opowiadań „Cena Honoru”.
W Vorgaardzie nie dzieje się dobrze. Kraj ten, zamieszkiwany przez wiele ras i stworzeń, targany jest nieustającymi konfliktami. W książce Macieja Pary koncentrować się będziemy na tych, które rozgrywają się pomiędzy krasnoludami, podzielonymi, jak się okazuje, o wiele bardziej, niż można by było się tego spodziewać. Mocno zarysowane są tu różnice pomiędzy poszczególnymi klanami, ich wyglądem, sposobami walki, wykonywanym rzemiosłem i poglądem na słuszność tego, co robią ci drudzy. Początek długiej historii nieszczęść i walk nakreślony jest w opowiadaniu otwierającym zbiór, tytułowej „Cenie honoru”. Władca Angazgron, Król Pod Górą, umarł, a jego jedyny dziedzic zaginął bez śladu. W społeczeństwie tak ceniącym sobie utarte rozwiązania i wartości, konieczność wyboru kolejnego władcy staje się niemal niemożliwa – tym bardziej, że przy tej okazji podnoszą głowę wszelkie ukryte dotąd zatargi, uprzedzenia i zapamiętane urazy. A to tylko jeden z problemów, bo na całą rasę czekać będzie niejeden wróg zewnętrzny.
Pełna recenzja dostępna tutaj: http://www.kotwbookach.pl/2019/10/cena-honoru-maciej-para-recenzja-ksiazki.html
Jak przeciętny czytelnik fantastyki widzi krasnoludy? Jest to chyba najbardziej obłożona stereotypami rasa, jaka zaistniała w fantastycznych realiach. Typowy krasnolud, poza tym, że nie grzeszy ani wzrostem, ani gładkością oblicza, jest zażarty w boju, nieumiarkowany w piciu, chciwy na złoto, dla wrogów pamiętliwy, a dla przyjaciół wierny. Do nieco milszego wizerunku...
więcej Pokaż mimo to