Tlen
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Uczta Wyobraźni
- Tytuł oryginału:
- Air
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2017-04-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-04-26
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374807418
- Tłumacz:
- Krzysztof Sokołowski
- Tagi:
- badania naukowe eksperyment fantastyka naukowa internet książki fantastyka niebezpieczeństwo nowoczesne technologie osobowość science fiction śmierć walka o przetrwanie wirtualna rzeczywistość
- Inne
Jest rok 2020. Na całym świecie, a więc i w Karzistanie, małym kraiku leżącym gdzieś w środkowej Azji, przeprowadzony zostaje test „Tlenu”: globalnej sieci obywającej się bez komputerów i interfejsów. Wykorzystującej bezpośrednio specjalnie sformatowane fragmenty mózgu.
Test kończy się źle, są ofiary śmiertelne. A w małej, zagubionej w karzistańskich górach wiosce spaja on w jedno dwie osobowości: głównej bohaterki, kobiety w średnim wieku, Mae Chung, i zmarłej w jego trakcie ślepej staruszki pamiętającej bardzo dawne czasy. „Tlen” ma powrócić za rok, po poprawkach, obie kobiety istnieją w nim jednak już teraz. Jako jedna osobowość. Istnieją jednocześnie w „Tlenie”, gdzie ludzie nie mają ciał, i w ciele Mae.
Mae Chung, choć analfabetka, jest inteligentna, sprytna i mądra. Stara się przygotować konserwatywną wiejską społeczność na nieuniknione zmiany. Rozwija biznes w dotychczasowej, klasycznej sieci, bogaci się, uczy nowego świata siebie i innych, choć los nie szczędzi jej osobistych dramatów. Drugie „ja” Mae, obrócone w przeszłość, sprzeciwia się wszelkim zmianom. Do końca nie wiemy, które zwycięży. Do końca nie wiemy nawet, czym jest zwycięstwo: zwieńczeniem tradycji czy jej zagładą?
Mae Chung to chyba najpełniej KOBIECA bohaterka współczesnej fantastyki naukowej. A „Tlen” jest zaskakującą i piękną opowieścią o tym, jak przeżyć między młotem nowego, które nie chce nadejść, i kowadłem starego, które nie chce odejść.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 466
- 167
- 129
- 24
- 10
- 7
- 6
- 5
- 5
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Droga przez mękę. Nie mając możliwości sprawdzenia autora zakładałabym, że to tłumaczenie azjatyckiej wersji pulpowych powieści z lat 80-tych.
Fabularnie do domknięcia tej historii wystarczyłaby zawartość warstwy obyczajowej. Nadbudowa fantastyczna jest sztuczna i w sumie niewiele zmienia, a już motyw gadającego psa, ciąża w żołądku i to co z niej wynikło to zbyteczne elementy dekoracyjne. Dość absurdalne zresztą.
Warsztatowo też nie błyszczy. Stylizacja na grzecznościowe formy azjatyckie w połączeniu z przydomkami typu Ekspertka Modowa czy Pan Szczęśliwy stworzyła język o naiwnym charakterze. Co może by się i obroniło, ale na tle innych mankamentów jest tylko kolejnym niesatysfakcjonującym elementem.
Najmniej korzystnie wypadła strona z pogranicza kompetencji autor/tłumacz. Potykałam się o liczne niezręczności w budowie zdań, zgrzyty logiczne w prowadzeniu narracji czy błędy, gdzie w jednym zdaniu ona zmieniała się na niego. Zupełnie kuriozalne jest zachowanie nazw ulic Upper Street i Lower Street. Raczej nie brzmi naturalnie w małej, ubogiej wiosce w kraju nieanglojęzycznym. I z czego, u licha, urodziły się sroki modowe?
Strata czasu.
Droga przez mękę. Nie mając możliwości sprawdzenia autora zakładałabym, że to tłumaczenie azjatyckiej wersji pulpowych powieści z lat 80-tych.
więcej Pokaż mimo toFabularnie do domknięcia tej historii wystarczyłaby zawartość warstwy obyczajowej. Nadbudowa fantastyczna jest sztuczna i w sumie niewiele zmienia, a już motyw gadającego psa, ciąża w żołądku i to co z niej wynikło to zbyteczne...
Trochę się niestety rozjechały moje oczekiwania z realizacją wątków socjologicznych w tej powieści. Pomysł niezły, temat dość problematyczny i nadal aktualny, bo technologia wkraczająca na tereny słabiej rozwinięte to nadal współczesna sprawa. Autor odpowiednio przedstawił zarówno chęć jak i niechęć i uzasadnił je w przypadku konkretnych postaci, ale realizacja wypada trochę słabiej. Bardzo ciężki i nierówny styl, stwierdzam, że nieco dopasowany do pochodzenia bohaterki, ale też nie do końca rozumiem ten zabieg. Bo jeżeli niezamierzony to oznacza, że po prostu autor tak pisze. A jeżeli tak jest, to raczej wymaga cierpliwości.
Kreacja postaci, poza główną bohaterką Mae, raczej okrojony. Na plus zaliczyć muszę osadzenie różnorodnych perspektyw wśród bohaterów - mam na myśli podejście do tego wkroczenia technologii. Bohaterowie upatrują w nim niekiedy zagrożenia, są niepewni i niekiedy Mae (zachęcona do nowych możliwości) musi ścierać się z tym myśleniem.
Co do wspomnianej bohaterki - niewątpliwie wyróżnia się fakt, że jest to dojrzała kobieta, matka trzech dorosłych synów. Rzadko ten "wycinek" społeczny ma swoją reprezentacji w literaturze, szczególnie w kontekście kontaktu ze zmianami zachodzącymi w świeci w pozytywnym świetle. Mae mimo swojej dojrzałości jest gotowa nową technologię wykorzystać na własny użytek i przekonywać do niej innych.
To taka powieść, która w momencie czytania przykuje uwagę, ale nie pozostanie z czytelnikiem na dłużej. Nie jest to raczej historia, do której chce się po latach wrócić, ale stanowi ciekawostkę gatunku i oferuje fantastykę w niestandardowym wydaniu.
Trochę się niestety rozjechały moje oczekiwania z realizacją wątków socjologicznych w tej powieści. Pomysł niezły, temat dość problematyczny i nadal aktualny, bo technologia wkraczająca na tereny słabiej rozwinięte to nadal współczesna sprawa. Autor odpowiednio przedstawił zarówno chęć jak i niechęć i uzasadnił je w przypadku konkretnych postaci, ale realizacja wypada...
więcej Pokaż mimo to"Tlen" G. Raymana opowiada o historii wielkich zmian technologicznych na całym świecie z perspektywy Mae, chłopki pochodzącej z wioski gdzieś hen, w Azji Środkowej. Bohaterka powieści żyje w bardzo tradycyjnej społeczności prostych rolników, prowadząc interes znawczyni mody. Ma pomysł swój na biznes, który realizuje, wspierając męża nieudacznika w utrzymywaniu domostwa. Pewnego dnia na całym świecie zostaje przeprowadzony test Tlenu - globalnej sieci umożliwiającej ludziom połączenie się z przestrzenią wirtualną prosto ze swojej głowy. Oczywiście dla osób nieobytych z technologią doświadczenie jest szokujące, część nie przeżywa testu, nie wiedząc co się dzieje, popadając w panikę lub obłęd. Mae przypadkowo udaje się założyć "konto" i jako jedna z niewielu instynktownie zaczyna łączyć się i korzystać z Tlenu. Widzi potencjał i możliwości, a także zagrożenie płynące z braku gotowości na tą technologię i zaczyna robić wszystko co w jej mocy, aby przygotować swoją społeczność na zmiany.
Postać Mae przypominała mi czasem Kasandrę z greckiej mitologii, która wieszczyła przyszłość, ale nikt jej nie wierzył. Mae zmaga się z podobnym brakiem zrozumienia i często z wrogością. Ale to nie tylko opowieść o małym człowieku w obliczu wielkich, nieodwracalnych zmian. Dla mnie ta książka jest też historią o szukaniu samego siebie i swojego miejsca na świecie. Przeczytałam ją bardzo szybko, wciągnęła mnie od pierwszych stron i trzymała w napięciu do końca. Polecam bardzo :)
"Tlen" G. Raymana opowiada o historii wielkich zmian technologicznych na całym świecie z perspektywy Mae, chłopki pochodzącej z wioski gdzieś hen, w Azji Środkowej. Bohaterka powieści żyje w bardzo tradycyjnej społeczności prostych rolników, prowadząc interes znawczyni mody. Ma pomysł swój na biznes, który realizuje, wspierając męża nieudacznika w utrzymywaniu domostwa....
więcej Pokaż mimo toPomysł ciekawy, realizacja kiepska
Pomysł ciekawy, realizacja kiepska
Pokaż mimo toTlen Geoffa Rymana porusza interesujący i ciekawy temat, czyli wejście w nowoczesne technologie i Internet przez małą i zapomnianą wioskę. Jednak realizacja tego pomysłu zdecydowanie pozostawia wiele do życzenia. Główna bohaterka Mae została dobrze wykreowana i z jej punktu widzenia śledzimy całą historię. Jednak po pewnym czasie można poczuć, że autor zdecydowanie zbyt wiele czasu poświęca jej rozterkom, myślom i planom, a za mało fabule. Co więcej, Mae z czasem staje się dość irytująca, pojawiają się również dość dziwne wątki, jak ciąża w żołądku, czy też autor często posługuje się stereotypami i błędnymi wnioskami na temat krajów środkowej Azji.
Tytułowy Tlen, czyli nowa globalna sieć jest pomysłem bardzo interesującym, który poznajemy za sprawą Mae, która ma zerową wiedzę na temat nowoczesnych technologii. Dzięki temu stopniowo dowiadujemy się czym jest Tlen, czym ma szansę się stać, czy jakie wiązane są z nim nadzieje i wątpliwości. Jednak i znów tym razem miałem wrażenie, że autor nie wykorzystał w pełni potencjału swojego pomysłu, za bardzo skupił się na głównej bohaterce i zabrakło mi rozważań na temat Tlenu, na które liczyłem.
Tlen Geoffa Rymana to moje pierwsze rozczarowanie, jeśli chodzi o Ucztę Wyobraźni. Autor stworzył interesujący pomysł na globalną sieć, wykorzystującą fragmenty mózgu, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia.
https://hrosskar.blogspot.com/2022/01/tlen-geoff-ryman.html
Tlen Geoffa Rymana porusza interesujący i ciekawy temat, czyli wejście w nowoczesne technologie i Internet przez małą i zapomnianą wioskę. Jednak realizacja tego pomysłu zdecydowanie pozostawia wiele do życzenia. Główna bohaterka Mae została dobrze wykreowana i z jej punktu widzenia śledzimy całą historię. Jednak po pewnym czasie można poczuć, że autor zdecydowanie zbyt...
więcej Pokaż mimo toTa powieść jest męcząca i bezbarwna. Akcja rozgrywa się w Karzistanie, fikcyjnym państwie w Azji środkowej, ale mogłaby toczyć się gdziekolwiek indziej. To nie ma zupełnie znaczenia. Opis miejsc, postaci, kultury nadawałby się wszędzie. Pani Mae Chung cieszy się reputacją ekspertki modowej w swojej wiosce. Jest osobą szanowaną przez pozory światowości i tak zwane miastowe obycie. Poprzez swego rodzaju eksperyment, na który zostali wystawieni mieszkańcy wioski, a który miał ich otworzyć na cały zasób informacji ze świata, Mae zostaje nosicielem jaźni swojej zmarłej przyjaciółki. Nie sposób interpretować postaci stworzonych przez autora, miejsc w których żyją, ludzi z którymi obcują, inaczej jako efekt ignorancji i ubóstwa wyobraźni. Mae Chung i jej losy (wśród nich romans z sąsiadem, płód rozwijający się w żołądku jako rezultat seksu oralnego, telepatyczne połączenie z wirtualną chmurą, utrzymywanie w sobie jaźni starej nauczycielki i na koniec zasadniczo szczęśliwe życie w menage a trois) są złożone ze stereotypów, błędnych wniosków i powierzchownych opinii formułowanych niedbale przez człowieka zachodu. Muszę długo odpoczywać nim sięgnę po następną powieść Rymana. Nie przekreślam kategorycznie autora. Pomysł był na pewno nietuzinkowy, a powieść wydawała się frapująca. Szkoda tylko aż tylu stron....
Ta powieść jest męcząca i bezbarwna. Akcja rozgrywa się w Karzistanie, fikcyjnym państwie w Azji środkowej, ale mogłaby toczyć się gdziekolwiek indziej. To nie ma zupełnie znaczenia. Opis miejsc, postaci, kultury nadawałby się wszędzie. Pani Mae Chung cieszy się reputacją ekspertki modowej w swojej wiosce. Jest osobą szanowaną przez pozory światowości i tak zwane miastowe...
więcej Pokaż mimo toKsiążka ciekawa, napisana specyficznym językiem do którego przez całą książkę nie mogłam się przyzwyczaić. Tematyka futurystyczna, w jak dla Polaków egzotycznym kraju. Główna bohaterka ma dość ciekawe perypetie, fabuła jest wciągająca, ale w pewnym momencie to nudzi, nie ma climaxu i przez to treść wydaje się spłaszczona, z kartki na kartkę taka sama, jak gdyby do niczego nie prowadziła. Koniec dość dziwny.
Książka ciekawa, napisana specyficznym językiem do którego przez całą książkę nie mogłam się przyzwyczaić. Tematyka futurystyczna, w jak dla Polaków egzotycznym kraju. Główna bohaterka ma dość ciekawe perypetie, fabuła jest wciągająca, ale w pewnym momencie to nudzi, nie ma climaxu i przez to treść wydaje się spłaszczona, z kartki na kartkę taka sama, jak gdyby do niczego...
więcej Pokaż mimo toSam zamysł super bo bardzo współczesne w wielu wioskach teraz dobry komputer/laptop z dobrym internetem (tzw."oknem na świat") jest nadal marzeniem dla wielu ludzi, ale wykonanie średnie. Główna bohaterka po połączeniu z starszą panią jest nie do zniesienia w wielu momentach, że aż chce się ją udusić. Przed tym połączeniem nawet darzyłam Mae sympatią.
Sam zamysł super bo bardzo współczesne w wielu wioskach teraz dobry komputer/laptop z dobrym internetem (tzw."oknem na świat") jest nadal marzeniem dla wielu ludzi, ale wykonanie średnie. Główna bohaterka po połączeniu z starszą panią jest nie do zniesienia w wielu momentach, że aż chce się ją udusić. Przed tym połączeniem nawet darzyłam Mae sympatią.
Pokaż mimo toScience-fiction? Metafizyczne rozważania na temat technologii przyszłości? Zderzenie tradycyjnych wartości z nowoczesnością?
Nic z tego, nie w tej książce. Dostaniemy tu za to perypetie przemądrzałej starej baby, która jest stylistką modową w maleńkiej wsi zabitej dechami. I ma nawet konkurencję w postaci swojej przyjaciółki!
Pomysł z prowadzeniem biznesu modowego w tym otoczeniu jest niedorzeczny, a niestety poświęcono mu sporo miejsca.
Kolejny słaby wątek to istna telenowela, która odgrywa się w życiu głównej bohaterki – romans Mae z sąsiadem jakoś zniosłam (choć opisy ich schadzek… fuj),ale jej nowe miłosne odkrycie w końcowych rozdziałach sprawiło, że poczułam się jak przy oglądaniu Mody na sukces.
Powieść wypełniona jest po brzegi elementami, które nic nie wnoszą, robiąc jedynie bałagan. Fikcyjny azjatycki kraj, w którym toczy się akcja, jest przedstawiony w sposób powierzchowny i nieprzekonujący, a wątek uciśnionego ludu Eloi nakreślono zbyt płytko, by miał jakieś znaczenie. I po co komu życiorysy połowy mieszkańców tej wiochy?
Postacie w książce są nie do polubienia. Trochę broni ich fakt, że żyją w zacofanym społeczeństwie i mają inną mentalność, ale nie da się czytać bez irytacji tych wszystkich mądrości dotyczących roli kobiety i obserwować absurdalnych konfliktów, które nie miałyby miejsca, gdyby bohaterowie normalnie ze sobą rozmawiali, zamiast kierować się wyłącznie dumą i uprzedzeniami.
Sama kwestia Tlenu, nowej technologii, to połączenie pseudonaukowego, abstrakcyjnego bełkotu oraz pomysłów, które bardzo źle się zestarzały od czasu napisania książki w 2005 roku. Gdy porówna się wizję autora z tym, jakie obecnie mamy możliwości technologiczne, to odczuwa się lekkie zażenowanie. Te "cudowne" telewizory, które drukują obrazki i wysyłają maile... Do tego jeszcze gadający pies, który chyba będzie prześladować mnie w koszmarach. Po co był ten wątek, skoro zniknął szybciej niż się pojawił? Tłumaczenie psu, czym jest wszechświat... ta rozmowa była absurdalna.
I wisienka na torcie, czyli kuriozalna ciąża Mae. Dziecko rozwijające się w żołądku. Po co to zostało wymyślone. Dlaczego. Przez pół książki czekałam na to, aż je wreszcie wyrzyga. A jak już to uczyniła, zrobiło się jeszcze głupiej.
Jakby tego wszystkiego było mało, tłumacz dorzucił coś od siebie – koszmarny, niekonsekwentny przekład, który (wespół z literówkami) jeszcze potęguje irytację. Choć przypuszczam, że oryginał też do najlepszych stylistycznie nie należy (tak „poetyckich” porównań jak na co drugiej stronie tej książki to jeszcze nie widziałam, mają subtelność gruzu) (tutaj wszystko ma subtelność gruzu).
Ta książka jest zła. Bardzo zła. Męcząca, irytująca, żenująca, nudna i po prostu głupia. Żal mi tego papieru, który został na nią zmarnowany. I po co było to wydawać po polsku kilkanaście lat od premiery?
Science-fiction? Metafizyczne rozważania na temat technologii przyszłości? Zderzenie tradycyjnych wartości z nowoczesnością?
więcej Pokaż mimo toNic z tego, nie w tej książce. Dostaniemy tu za to perypetie przemądrzałej starej baby, która jest stylistką modową w maleńkiej wsi zabitej dechami. I ma nawet konkurencję w postaci swojej przyjaciółki!
Pomysł z prowadzeniem biznesu modowego w tym...
Karzistan, kraj w gdzieś w Azji. Wioseczka, od wieków żyjąca tradycją. I zderzenie z przyszłością. W całym kraju wprowadzany jest Tlen, interfejs, wykorzystujący sformatowane fragmenty mózgu do bezpośredniego, nowoczesnego pływania w wirtualnym zalewie informacji. Test Tlenu nie wypada zbyt dobrze, ludzie nie są przygotowani na tak wielki skok w przyszłość, taką zmianę. Niespodziewanie przy okazji testu dwie kobiety z wioski, Mae i cioteczka Tung, splatają się w jednym ciele w osobowościowy węzeł nie do rozdzielenia. Mae, w kwiecie wieku, zmotywowana do otwarcia na przyszłość i stara, zakorzeniona w przeszłości babcia Tung, nie widząca w postępie nic dobrego.. Brzmi dramatycznie? Musi być walka, tradycja z postępem, otwartość z zaściankową nieufnością, wybaczanie i miłość, szaleństwo i rozsądek. To wszystko w wykreowanym niby rzeczywistym świecie, z własną ciężką historią, animozjami narodowościowymi, międzyludzkimi. Polecam.
Karzistan, kraj w gdzieś w Azji. Wioseczka, od wieków żyjąca tradycją. I zderzenie z przyszłością. W całym kraju wprowadzany jest Tlen, interfejs, wykorzystujący sformatowane fragmenty mózgu do bezpośredniego, nowoczesnego pływania w wirtualnym zalewie informacji. Test Tlenu nie wypada zbyt dobrze, ludzie nie są przygotowani na tak wielki skok w przyszłość, taką zmianę....
więcej Pokaż mimo to