Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Oto przed Państwem polski Lovecraft, słowiańki Poe!
...tylko, że nie. Fantastyczne nowele Stefana Grabińskiego to jedyne w swoim rodzaju historie, wyjątkowe i wciągające od pierwszych zdań. Zatem nie polski Lovecraft - tylko nasz własny Grabiński. Zapomniany u schyłku życia, po latach wyciągnięty na światło dzienne i doceniony za granicą.

Tematyka wszystkich opowiadań krąży wokół kolei - widmowych pociągów, przedziwnych pasażerów, podóży bez celu i torów prowadzących w nieznane. I choć niektóre fragmenty trącą myszką, to całokształt roztacza przed czytelnikiem niepowtarzalną, nieco niepokojącą atmosferę. Kolej zaczyna jawić się jako autonomiczny byt, z jego własnym porządkiem rzeczy i przeznaczeniem, dla którego pasażerowie są tylko bezwolnym narzędziem.
Dobra, klasyczna groza. Do czytania podczas nocnej podróży pociągiem.

Oto przed Państwem polski Lovecraft, słowiańki Poe!
...tylko, że nie. Fantastyczne nowele Stefana Grabińskiego to jedyne w swoim rodzaju historie, wyjątkowe i wciągające od pierwszych zdań. Zatem nie polski Lovecraft - tylko nasz własny Grabiński. Zapomniany u schyłku życia, po latach wyciągnięty na światło dzienne i doceniony za granicą.

Tematyka wszystkich opowiadań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wybrałam słuchowisko. Przez sześć i pół godziny zastanawiałam się, jak te teksty wyglądają na papierze, jak się je czyta i odbiera.
...i nie mam dobrych wieści. "Jestem Marysia..." jest okropna - infantylna, pełna dziecięcych rymów i płytkich przemyśleń. Znam styl Mery, lubię jej niezbyt wyszukane zabawy słowem, ale to co uchodzi w muzyce, tutaj rozkracza się na środku drogi jak stary rzęch. W połowie miałam już tak dość, że przewijałam niektóre fragmenty w nadziei, że następny rozdział będzie piosenką. Czytane teksty były męcząco rozwleczone, i choć gdzieniegdzie błysnęło oryginalne zdanie, to w większości przypadków były po prostu irytujące.
Co innego piosenki. Jeśli lubicie energiczne, popowe melodie z elektronicznymi wstawkami, odpalcie sobie tytułowy utwór na YT. To wystarczy.

Wybrałam słuchowisko. Przez sześć i pół godziny zastanawiałam się, jak te teksty wyglądają na papierze, jak się je czyta i odbiera.
...i nie mam dobrych wieści. "Jestem Marysia..." jest okropna - infantylna, pełna dziecięcych rymów i płytkich przemyśleń. Znam styl Mery, lubię jej niezbyt wyszukane zabawy słowem, ale to co uchodzi w muzyce, tutaj rozkracza się na środku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść o tym, jak Tołpi zbił księżyc, a stary cadyk z Lublina próbował wytopić go na nowo.
Przyjemna to lektura, nasiąknięta ludowością, marzeniami sennymi i żydowskimi legendami o Lublinie. Główny bohater, chłopiec na granicy dorosłości, tchórz o niezbyt czystym sercu, nie rozumie wcale jak ważne zadanie przed nim stoi. Wszystko dzieje się jakby poza nim, a on płynie z prądem wydarzeń, psując co nieco tu i ówdzie, strzeżony przez wierzbowego czarta.
Historia wyjątkowa i nieoczywista, jednak gorsza niż "Baśń o wężowym sercu", w której widać jak bardzo Rak się rozwinął i wypracował własny, unikalny styl.
Nie wszystko tu kończy się dobrze. I dobrze.

Opowieść o tym, jak Tołpi zbił księżyc, a stary cadyk z Lublina próbował wytopić go na nowo.
Przyjemna to lektura, nasiąknięta ludowością, marzeniami sennymi i żydowskimi legendami o Lublinie. Główny bohater, chłopiec na granicy dorosłości, tchórz o niezbyt czystym sercu, nie rozumie wcale jak ważne zadanie przed nim stoi. Wszystko dzieje się jakby poza nim, a on płynie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię odkrywać nieco już przykurzone nowele fantastyczne. Widać w nich jak na dłoni, jak w ciągu nieco ponad setki lat rozwinęły się popularne dziś tropy i wątki oraz jak, mimo upływu lat, pociągające są oryginalne dzieła.
"Carmilla" to poprzedniczka "Draculi" - krótka, przepełniona napięciem historia z wątkiem wampirycznym. Zawiera zadziwiający, odstręczający erotyzm, niepokój ogarniający mimo blasku dnia, niewypowiedzianą tajemnicę. Klasyczna, charakterystyczna dla gotyku narracja sprawia, że czytelnik szybko odkrywa prawdę i gorączkowo pragnie, by i bohaterowie wreszcie zaczęli się jej domyślać. I zakończenie również klasyczne, aż miło sobie przypomnieć tę nieoczywistą dziś, bo uchodzącą za sztampową, konstrukcję.

Lubię odkrywać nieco już przykurzone nowele fantastyczne. Widać w nich jak na dłoni, jak w ciągu nieco ponad setki lat rozwinęły się popularne dziś tropy i wątki oraz jak, mimo upływu lat, pociągające są oryginalne dzieła.
"Carmilla" to poprzedniczka "Draculi" - krótka, przepełniona napięciem historia z wątkiem wampirycznym. Zawiera zadziwiający, odstręczający erotyzm,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest niemal niemożliwa do zdobycia, ale reportaże z których się składa, były wcześniej publikowane w "Wiadomościach Literackich":
"Po tamtej stronie życia" - WL 8/1933
"Polskie gejsze" - WL 9/1933
"Kochanek zamordowanych dziewcząt" - WL 17/1933
"Miasto w mroku" - WL 26/1933
"Nocuję w przytułku" - WL 37/1933

Wszystkie numery można przeczytać on-line na stronach kilku bibliotek.
Jeśli w książce są jeszcze inne reportaże oprócz wymienionych, proszę o wiadomość :)

Książka jest niemal niemożliwa do zdobycia, ale reportaże z których się składa, były wcześniej publikowane w "Wiadomościach Literackich":
"Po tamtej stronie życia" - WL 8/1933
"Polskie gejsze" - WL 9/1933
"Kochanek zamordowanych dziewcząt" - WL 17/1933
"Miasto w mroku" - WL 26/1933
"Nocuję w przytułku" - WL 37/1933

Wszystkie numery można przeczytać on-line na stronach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Okropna książka. Wywody pijanego studenta, któremu wydaje się, że jest głosem współczesnego świata, nowoczesnym romantykiem, a tymczasem jest co najwyżej wpisem w pamiętniczku pretensjonalnej nastolatki.
Za dużo wulgaryzmów, które niczemu nie służą, za dużo na siłę wymyślanych metafor, za dużo bohaterów, którym bez zastanowienia dałabym w twarz i zadzwoniła do ich rodziców albo na policję.
Naprawdę tym zachwyca się moje pokolenie?

Okropna książka. Wywody pijanego studenta, któremu wydaje się, że jest głosem współczesnego świata, nowoczesnym romantykiem, a tymczasem jest co najwyżej wpisem w pamiętniczku pretensjonalnej nastolatki.
Za dużo wulgaryzmów, które niczemu nie służą, za dużo na siłę wymyślanych metafor, za dużo bohaterów, którym bez zastanowienia dałabym w twarz i zadzwoniła do ich rodziców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mistrzostwo. Mocne, proste słowa, bez kwiatuszków i motylków, tylko emocje. Poezja Jurija jest bardziej szorstka niż proza, to dobrze, to wspaniale.
Jeśli nie przekona was ten fragment, to nie wiem co.

"dziękując wszystkim pokoleniom jej przodków
za to, że nieświadomie spółkując
wymościli jej tysiącletni szlak do wcielenia
(specjalnie dla mnie)"

-girl you will be a woman soon

Mistrzostwo. Mocne, proste słowa, bez kwiatuszków i motylków, tylko emocje. Poezja Jurija jest bardziej szorstka niż proza, to dobrze, to wspaniale.
Jeśli nie przekona was ten fragment, to nie wiem co.

"dziękując wszystkim pokoleniom jej przodków
za to, że nieświadomie spółkując
wymościli jej tysiącletni szlak do wcielenia
(specjalnie dla mnie)"

-girl you will be a woman...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka może zaszkodzić Tobie i osobom w Twoim otoczeniu.

Autorce brak elementarnej wiedzy na temat chorób psychicznych.
1) jak nie wiemy, że nie używa się nazwy "psychoza maniakalno-depresyjna", tylko "choroba afektywna dwubiegunowa" to nie piszemy o tejże chorobie,
2) jak nie wiemy jak leczy się chorych - też o tym nie piszemy,
3) jak nie wiemy, jaki CHAD ma przebieg - zostawiamy to w spokoju, bo możemy zrobić dużą krzywdę chorym, utrwalając stereotypy w społeczeństwie,
4) jak nie umiemy składać poprawnie zdań złożonych i spójnych w treści akapitów - nie piszemy i na bogów, NIE PUBLIKUJEMY.

Do reszty się nie odniosę, bo treści nie zdzierżyłam i tej "książki" nie skończyłam.
Niektóre dzieci piszą lepiej, a i tak mają dość samokrytyki, by się tym publicznie nie chwalić.

Ta książka może zaszkodzić Tobie i osobom w Twoim otoczeniu.

Autorce brak elementarnej wiedzy na temat chorób psychicznych.
1) jak nie wiemy, że nie używa się nazwy "psychoza maniakalno-depresyjna", tylko "choroba afektywna dwubiegunowa" to nie piszemy o tejże chorobie,
2) jak nie wiemy jak leczy się chorych - też o tym nie piszemy,
3) jak nie wiemy, jaki CHAD ma przebieg...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po prostu Jurij Andruchowycz. Umiejętnie żonglujący stylami, zmieniający nastrój co akapit, przedstawiający świat z sposób tak groteskowy, że aż niepokojący.
Rozpadająca się, przeżarta alkoholem Moskwa u progu lat 90., trup za oknem i bohater piszący listy do Aleksandra Drugiego. Polecam.

Po prostu Jurij Andruchowycz. Umiejętnie żonglujący stylami, zmieniający nastrój co akapit, przedstawiający świat z sposób tak groteskowy, że aż niepokojący.
Rozpadająca się, przeżarta alkoholem Moskwa u progu lat 90., trup za oknem i bohater piszący listy do Aleksandra Drugiego. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocne. Jakie życie ma przed sobą 20-latek, który widział śmierć i ją zadawał? Na wojnie przyjemności są o wiele prostsze, przyjaźnie silniejsze.
Po przeczytaniu nie da się tak po prostu zamknąć książki i pójść gotować obiad.

Mocne. Jakie życie ma przed sobą 20-latek, który widział śmierć i ją zadawał? Na wojnie przyjemności są o wiele prostsze, przyjaźnie silniejsze.
Po przeczytaniu nie da się tak po prostu zamknąć książki i pójść gotować obiad.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Męcząca narracja, bohaterowie myślący dzisiejszymi kategoriami, co kila stron podkreślanie, że "są świadkami końca znanego im świata", a Achaja to największa Mary Sue o jakiej czytałam.
Czyta się szybko, ale co z tego? "Mrugnięcia okiem" do czytelnika na początku bawiły, teraz już tylko męczą.

Może jestem zbyt wybredna i nie powinnam sięgać po rozrywkową fantastykę, ale po Ziemiańskim spodziewałam się czegoś lepszego. Postapo wychodzi mu dobrze, fantasy - fatalnie.

Męcząca narracja, bohaterowie myślący dzisiejszymi kategoriami, co kila stron podkreślanie, że "są świadkami końca znanego im świata", a Achaja to największa Mary Sue o jakiej czytałam.
Czyta się szybko, ale co z tego? "Mrugnięcia okiem" do czytelnika na początku bawiły, teraz już tylko męczą.

Może jestem zbyt wybredna i nie powinnam sięgać po rozrywkową fantastykę, ale po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Uwikłania" to książka dziwna, nie będąca ani do końca fikcją, ani biografią. O autorze mówi niewiele, jeszcze mniej o reszcie bohaterów. Dialogi z Maedą są zbyt oszczędne w słowa i emocje, japońskie kobiety bardziej uprzedmiotowione i nieczułe niż w rzeczywistości, tragedie nazbyt "codzienne" i niewywołujące dalszych konsekwencji. Bohater - kochający kobiety w krótkich momentach aktów, będących skutkiem wzruszenia.
Główny wątek? Śmiem sądzić, że nie istnieje, że fabuła jest tylko kaprysem, ale to właśnie zaleta książki. Książki o uwikłaniach dziejowych, międzyludzkich, tak powszednich, że aż niezauważalnych.


Wzruszyła mnie podczas lektury, ale nie tak jak chciałby tego autor. Wybaczy pan, Włodzimierzu, nie oddam się panu.

"Uwikłania" to książka dziwna, nie będąca ani do końca fikcją, ani biografią. O autorze mówi niewiele, jeszcze mniej o reszcie bohaterów. Dialogi z Maedą są zbyt oszczędne w słowa i emocje, japońskie kobiety bardziej uprzedmiotowione i nieczułe niż w rzeczywistości, tragedie nazbyt "codzienne" i niewywołujące dalszych konsekwencji. Bohater - kochający kobiety w krótkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W pierwszej książce Małeckiego ("Błędy") zakochałam się nieodwołalnie. Wiedziałam czego mogę spodziewać się po "Zaksięgowanych", ale mimo to niektóre momenty wstrząsnęły mną, a subtelnie wplecione wątki z poprzednich opowiadań i klamra "Szach" i "Mat" zaspokoiły poczucie estetyki.
Bohaterowie, ludzie tacy jak my, choć może bardziej wyrachowani, zostali wrzuceni w wir przerażających, niewytłumaczalnych wydarzeń. Strach jaki czuli, jest moim strachem, bo to wszystko może się dziać tylko w ich głowach, w mojej głowie. I może właśnie teraz ktoś gra w szachy o moje życie.

W pierwszej książce Małeckiego ("Błędy") zakochałam się nieodwołalnie. Wiedziałam czego mogę spodziewać się po "Zaksięgowanych", ale mimo to niektóre momenty wstrząsnęły mną, a subtelnie wplecione wątki z poprzednich opowiadań i klamra "Szach" i "Mat" zaspokoiły poczucie estetyki.
Bohaterowie, ludzie tacy jak my, choć może bardziej wyrachowani, zostali wrzuceni w wir...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdybym nazwała to pseudofilozofią dla nastolatek, obraziłabym nastolatki. Nigdy więcej Coelho.

Gdybym nazwała to pseudofilozofią dla nastolatek, obraziłabym nastolatki. Nigdy więcej Coelho.

Pokaż mimo to