-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Zapomniałam się w "W zapomnieniu". Utonęłam w tej książce i błądziłam w jej toni. Przeżywałam ją i przeżywam nadal. Choć wiedziałam, że mogę spodziewać się wspaniałej powieści, to i tak doznałam szoku. Bo to, co otrzymałam… było czymś więcej niż doskonałą książką. Było czymś więcej, niż piękną opowieścią. Było czymś więcej, niż wciągającą lekturą, od której nie sposób się oderwać. Na krótką chwilę, którą spędziłam z Magdą i Michałem, znalazłam się w ich świecie. Zaczęłam żyć ich życiem, oddychać ich powietrzem, myśleć ich umysłami. Byłam tam, w Wałbrzychu i widziałam, jak to wszystko się dzieje. Jako naoczny świadek śledziłam losy głównych bohaterów. Zerkałam na nich zza rogu i przysłuchiwałam się ich rozmowom z drugiego kąta pokoju. To była jedna z najlepszych rzeczy w tej książce, ale oczywiście nie jedyna. Muszę przyznać (choć nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem), że powieść została dopracowana od początku do końca. Każda scena, każdy szczegół, jest dokładnie taki, jaki powinien być. Poszczególne epizody napisane zostały z wielkim pietyzmem i dopracowano je w stu procentach. Z tego powodu całość wydaje się jeszcze bardziej realna, prawdziwa. Gdy czyta się W zapomnieniu wierzy się, że ta historia miała miejsce naprawdę. Przytrafiła się w rzeczywistości i to nie jakimś obcym ludziom, tylko naszym koleżankom, kolegom, sąsiadom. Po lekturze tej książki trudno mi uwierzyć, że została ona stworzona jedynie w oparciu o fantazję autorki. Na uwagę zasługuje również język zastosowany w powieści. Wypowiadane przez bohaterów kwestie są bardzo zabawne i takie… prawdziwe. Nikt się tu nie boi przeklinania, nikt nie boi się mówić co myśli. Używany jest slang i już od samych dialogów chłopaków z miasta dostaje się dreszczy. Na koniec wspomnieć muszę o scenach łóżkowych, które wyjątkowo, jak na Agnieszkę Lingas-Łoniewską, są stonowane i nie ujawniają zbyt wielu szczegółów. I choć bardzo lubię opisy takich scen z innych książek tej autorki, to muszę przyznać, że te wyjątkowo mnie ujęły i pozostaną w mej pamięci na bardzo długo. Książkę śmiało mogę polecić każdemu. To doskonały dramat obyczajowy, a przy tym romans i kryminał. Powieść zawiera więc w sobie wszystkie uwielbiane przede mnie gatunki literackie. Zdecydowanie warto przeczytać!!!!
Zapomniałam się w "W zapomnieniu". Utonęłam w tej książce i błądziłam w jej toni. Przeżywałam ją i przeżywam nadal. Choć wiedziałam, że mogę spodziewać się wspaniałej powieści, to i tak doznałam szoku. Bo to, co otrzymałam… było czymś więcej niż doskonałą książką. Było czymś więcej, niż piękną opowieścią. Było czymś więcej, niż wciągającą lekturą, od której nie sposób się...
więcej mniej Pokaż mimo tosensacja + humor + romans ciężko się od niej oderwac:)
sensacja + humor + romans ciężko się od niej oderwac:)
Pokaż mimo to
Pomimo niebywale trudnej tematyki, książkę czyta się jednym tchem. Ja po prostu wczoraj usiadłam i ją pochłonęłam, robiąc sobie przerwy tylko naprawdę konieczne. Mało tego, po skończeniu „Dziewczynki…” ciągle o tej historii myślałam, analizowałam, układałam sobie wszystko w jedną całość, by spróbować zrozumieć postępowanie jej bohaterów. Uwielbiam takie lektury, dzięki którym mogę coś poczuć, nad czymś się zastanowić, coś przemyśleć. Przy okazji mogłam też spojrzeć z boku na swoje relacje rodzinne, a to na pewno jest czasami nam wszystkim potrzebne.
Autorka świetnie i bardzo wyraziście nakreśliła charaktery oraz myśli swych bohaterów, dzięki czemu doskonale mogłam się wczuć w ich sytuację, w ich rolę, choć pewnie tak naprawdę nie można pojąć co myśli i czuje katowana osoba. Nie polecam wrażliwcom, choć i ja do nich należę, ale wiem też jak wiele mnie kosztowało przeczytanie tej lektury.
Pomimo niebywale trudnej tematyki, książkę czyta się jednym tchem. Ja po prostu wczoraj usiadłam i ją pochłonęłam, robiąc sobie przerwy tylko naprawdę konieczne. Mało tego, po skończeniu „Dziewczynki…” ciągle o tej historii myślałam, analizowałam, układałam sobie wszystko w jedną całość, by spróbować zrozumieć postępowanie jej bohaterów. Uwielbiam takie lektury, dzięki...
więcej mniej Pokaż mimo to
To wprost nieprawdopodobne jak czasami jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Jak może zmienić je jedna rzecz, jedno posunięcie... jedna przeczytana książka. Czasami, bardzo rzadko, znajdujemy wśród tony przysłowiowej makulatury jedną perełkę. Wyjątkową książkę, której fabuła wbija nas w ziemię. Która zakorzenia się w naszym umyśle i pozostaje w nim na bardzo, bardzo długo. Czasami nawet do końca naszych dni. Jedną z takich książek jest właśnie powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Gości ona na półkach księgarń dopiero od listopada, ale na pewno zdążyła zmienić już życie wielu osób. Moje na pewno. Nie jest to typowa książka. Mnie jest ją bardzo trudno zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku. Przypuszczam że większość ludzi włożyłoby tą książkę do worka z obyczajami. Jeszcze inni, przypuszczalnie ze zwykłego lenistwa stwierdzą że to romans. Moim zdaniem nie wymyślono jeszcze gatunku pod jaki ta książka podchodzi. Bo to istny mix. Jest tu zarówno romans, obyczaj, sensacja jak i dramat. Pełno w niej bardzo realnych opisów rozpraw i codziennej pracy prawników oraz prokuratorów. No i mafia, jej działania również opisano w bardzo przekonujący sposób. Akcja zaczyna się dość banalnie. Dwójka młodych ludzi, zupełny przypadek, pierwsze zauroczenie, błysk w oku, nieco tajemnicy. Rośnie miłość. Wybucha szczęście. Serce przyspiesza. Euforia. Jednak już po kilku krokach, po chwili trwania w tym romansie wiemy, że to nie będzie prosta i banalna opowieść. Że nie będzie typowej ścieżki, w której dwójka bohaterów się poznaje, zakochuje, mają przejściowe problemy, ale w końcu ich zbłąkane dusze odnajdują drogę do siebie i są razem już na zawsze. A wszystko dookoła jest piękne i harmonijne. NIE. To nie tego typu historia. Tu nie ma spokoju, chodzenia na randki w świetle księżyca, płatków róż i trzepotania rzęsami. Tu akcja goni akcję. Miłość przeplata się z intrygami, niebezpiecznymi imprezami, podążaniem za nowinkami i łykaniem tabletek, których nastolatki nie powinny łykać. Są źli i dobrzy ludzie. Są dobre i złe uczynki. Dobry i zły brat. Dobra i zła siostra. Jest tragedia. Dramat. Niespodziewane rozstania i szokujące powroty. Jest okres traumy i przeskok w czasie do przyszłości. Przyszłości, w której już nic nie jest normalne. W której zmieniają się priorytety. W której nikt nie wydaje się już być tym, kim był kilkanaście lat wcześniej. Są rzeczy które mogą zostać wybaczone i decyzje które wyryły w sercach bohaterów rysy, które nigdy nie zejdą. Jest mafia, która czyha za każdym rogiem. Są ludzie, którzy prześladują innych. Jest konflikt interesów. I miłość, która nigdy nie umarła, ale trudno jej się podnieść po wielkim upadku. Jest strach. Są groźby. Decyzje, decyzje, decyzje… I koniec. Ale czy rzeczywiście? Nie, bo ONI nigdy nie zapominają. Z niecierpliwością czekam na kolejne części sagi. Pokochałam wszystkich bohaterów, zarówno tych pozytywnych, jak i tych, których ścieżki wiodą niezupełnie prostą drogą. Zachęcam wszystkich, by zagłębili się w świat Krzyśka i Kaśki. W świat, który z pozoru jest normalny, ale w rzeczywistości na każdym jego rogu czai się zło. Zło które definiuje to, kim się stajemy.
To wprost nieprawdopodobne jak czasami jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Jak może zmienić je jedna rzecz, jedno posunięcie... jedna przeczytana książka. Czasami, bardzo rzadko, znajdujemy wśród tony przysłowiowej makulatury jedną perełkę. Wyjątkową książkę, której fabuła wbija nas w ziemię. Która zakorzenia się w naszym umyśle i pozostaje w nim na bardzo, bardzo...
więcej Pokaż mimo to