Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałam.polecam ;)

Przeczytałam.polecam ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka świetnie uzupełniająca całą sagę Dollangerów. Bardzo dobrym pomysłem było umieszczenie jej na samym końcu sagi, chociaż dopiero ta część pozwala zrozumieć zachowanie Oliwi. Oczywiście w żaden sposób jej nie usprawiedliwia ale pozwala zrozumieć jej motywy i przycyzny jej zachowania. Dlatego dziwią mnie negatywne komentarze dotyczące 2 ostatnich części. Moim zdaniem cała seria jest zbiorem godnym polecenia i poświęcenia mu chwilę. Dlatego jeśli tylko macie okazję przeczytać całość sagi Dollangerów, gorąco polecam!! Zwłaszcza teraz w okresie długich zimnych wieczorów. Można się zatracić w lekturze :)

Książka świetnie uzupełniająca całą sagę Dollangerów. Bardzo dobrym pomysłem było umieszczenie jej na samym końcu sagi, chociaż dopiero ta część pozwala zrozumieć zachowanie Oliwi. Oczywiście w żaden sposób jej nie usprawiedliwia ale pozwala zrozumieć jej motywy i przycyzny jej zachowania. Dlatego dziwią mnie negatywne komentarze dotyczące 2 ostatnich części. Moim zdaniem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Rok w Poziomce” to kolejna ze wspaniałych historii, jakie wyszły spod pióra (albo klawiszy, jak kto woli), Pani Kasi Michalak. Już sama jej okładka (Wydawnictwo Literackie, 2010), utrzymana w ciepłych jesiennych kolorach, zachęca do sięgnięcia po nią, a jeżeli doda się do tego intrygujący opis z tyłu książki, po prostu można „wpaść po uszy”. Tej powieści nie da się odłożyć z powrotem na półkę w księgarni.

Ewa Złotowska to trzydziestodwuletnia kobieta, której życie nie oszczędzało. Dramatyczne dzieciństwo zgotowane przez ojczyma oraz tragiczne w skutkach małżeństwo spowodowały, że kobieta przestała w siebie wierzyć, jednak żadne z tych wydarzeń nie pozbawiło ją ukochanego marzenia o posiadaniu własnego, małego, białego domku na wsi. Ewa z uporem maniaka zjechała pół kraju, aby znaleźć takie miejsce, jakie sobie wymarzyła. Dlatego gdy wreszcie znalazła to, czego szukała, w Urlach City, nie wahała się ani chwili.

Jednak jak każde marzenie, także i to miało swoją cenę - by ją zapłacić, Ewa musiała podjąć pracę w nowo otwartym wydawnictwie swojego najlepszego przyjaciela (w którym, nawiasem mówiąc, od dawna się podkochiwała), znaleźć dobrą książkę i w trzy miesiące wypromować ją do rangi superbestsellera. Czy jej się to udało? Zobaczcie sami. Obiecuję, że tego nie pożałujecie.

Teoretycznie „Rok w Poziomce” miał być powieścią autobiograficzną, a chociaż w praktyce wyszło inaczej, książka została napisana w oparciu o wspomnienia tego, co zachwycało autorkę po przeprowadzce z dużego miasta na wieś, no i samo pojawienie się ukochanych zwierzaków już jest wątkiem biograficznym, zresztą nie wyobrażam sobie, aby mogło ich zabraknąć w którejkolwiek z powieści Pani Kasi.

„Rok w Poziomce” można porównać do przepięknej baśni, opowiadającej o przyjaźni i miłości, a także o tym, że w życiu każdego z nas jest odrobina magii, trzeba po prostu mieć oczy szeroko otwarte i nie bać się poznawać świat. Wydaje mi się, że to właśnie wątek magiczny sprawia, że ta historia przypomina baśnie, jakie poznaliśmy w dzieciństwie, a to dodaje jej tylko jeszcze więcej uroku i ciepła.

Muszę także przyznać, że Pani Kasia ma niezwykły dar, potrafi jednocześnie rozbawić i wzruszyć swoich czytelników. Widać to w każdej książce tej autorki, jaką dotychczas przeczytałam. Dlatego zastanawia mnie ciągła krytyka i zarzucanie schematyczności, ja osobiście nie zauważyłam niczego takiego w żadnej z jej powieści. Dla mnie i seria „Poczekajkowa”, i „Rok w Poziomce” to historie, które żyją własnym życiem i porywają czytelnika od samego początku.

Podsumowując, Pani Katarzyna Michalak po raz kolejny podbiła moje serce i może być pewna, że będę czytała wszystkie książki, jakie wyda. Co do „Roku w Poziomce”, to polecam go każdemu, a tych, którzy nie znają jeszcze jej autorki, zachęcam do jak najszybszego poznania jej powieści

„Rok w Poziomce” to kolejna ze wspaniałych historii, jakie wyszły spod pióra (albo klawiszy, jak kto woli), Pani Kasi Michalak. Już sama jej okładka (Wydawnictwo Literackie, 2010), utrzymana w ciepłych jesiennych kolorach, zachęca do sięgnięcia po nią, a jeżeli doda się do tego intrygujący opis z tyłu książki, po prostu można „wpaść po uszy”. Tej powieści nie da się odłożyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka, przyjemna proza. W sam raz na plażę, lub wakacyjny relaks. Pisarz należy do tej niewielkiej grupy, do których chętnie i często wracam. Warta swojej ceny. :)

Lekka, przyjemna proza. W sam raz na plażę, lub wakacyjny relaks. Pisarz należy do tej niewielkiej grupy, do których chętnie i często wracam. Warta swojej ceny. :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Altana" to historia pogmatwanych ludzkich losów w czasach wojny. Same działania wojenne są tylko dalekim tłem dla opisywanych wydarzeń. To nie kronika dat i bitew, to obraz życia zwykłych mieszkańców wielkich miast i małych miasteczek, którym przyszło zmierzyć się z trudnymi czasami.
Ta powieść to dwa zasadnicze wątki. Jeden z nich, typowo romansowy, to opowieść o tym jak schodzą i rozchodzą się drogi kilku osób i komplikacje jakie z tego wynikają.
Dużo w nim scen mających wzbudzić wzruszenie i na pewno wrażliwsze czytelniczki znajdą w nich wiele zadowolenia. Ja niestety chyba do nich nie należę, bo romans mimo, że momentami tragiczny mnie znudził. Niestety był przewidywalny do bólu.

Jednak drugi wątek mnie zaciekawił i pozwolił dotrwać do końca. Otóż widać, że Mary Nichols poświęciła dużo czasu, by wiernie przedstawić realia życia w Anglii, w czasie II wojny światowej. Naloty na Londyn, nocne spotkania w bunkrach, niepewność, co do tego, czy po wyjściu cały dorobek życia, bedzie jeszcze istniał. Trudności w zdobywaniu najpotrzebniejszych artykułów żywnościowych i nie tylko. Te problemy, bardzo wyraźnie, ale nie nachalnie są obecne na kartach powieści.
Z drugiej strony poznajemy też trudy życia mieszkańców małych miasteczek i wsi. Konieczność oddawania wojsku płodów rolnych, sprawiała, że i tam niczego nie było pod dostatkiem. Mimo to wieś była idealnym miejscem dla dzieci z dużych miast, zagrożonych bombardowaniem. I tak obserwujemy psoty i troski dwójki chłopców przesiedlonych na prowincję i ich tęsknotę za rodzicami.
W tej drugie warstwie, bardziej obyczajowej, książka podobała mi się dużo bardziej.

Ogólnie, ta powieść wydaje mi się dużo lepsza na drugim planie. Wydarzenia dotyczące głownych bohaterów przyjmowałam raczej obojętnie, ze względu na bardzo melodramatyczny i zwłaszcza w końcówce, niebezpiecznie zbliżający się w okolice telenoweli klimat. W pewnym momencie zastanawiałam się, czy to już naprawdę wszystkie tajemnice wyszły na jaw, czy może autorka czymś jeszcze zaskoczy nas na ostatniej stronie.
Natomiast drugi plan był moim zdaniem wypełniony bardzo barwnymi, a zarazem realistycznymi postaciami. Czy była to kochająca matka, przygarnijąca dwójkę niechcianych dzieci, czy cwaniczek próbujący wykombinować dla siebie jakieś korzyści, sprzedając różności na boku, czy wreszcie wojenne małżeństwo zawarte trochę z miłości, trochę z rozsądku, to wszstko miało w sobie urok, podszyty sporą dozą realizmu. Dzięki temu całość wydała mi się dużo bardziej prawdopodobna.

Polecam wszystkim romantyczkom, choć i wielbicielki powieści obyczajowej z pewnością znajdą w "Altanie" coś dla siebie.

"Altana" to historia pogmatwanych ludzkich losów w czasach wojny. Same działania wojenne są tylko dalekim tłem dla opisywanych wydarzeń. To nie kronika dat i bitew, to obraz życia zwykłych mieszkańców wielkich miast i małych miasteczek, którym przyszło zmierzyć się z trudnymi czasami.
Ta powieść to dwa zasadnicze wątki. Jeden z nich, typowo romansowy, to opowieść o tym jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To wprost nieprawdopodobne jak czasami jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Jak może zmienić je jedna rzecz, jedno posunięcie... jedna przeczytana książka. Czasami, bardzo rzadko, znajdujemy wśród tony przysłowiowej makulatury jedną perełkę. Wyjątkową książkę, której fabuła wbija nas w ziemię. Która zakorzenia się w naszym umyśle i pozostaje w nim na bardzo, bardzo długo. Czasami nawet do końca naszych dni. Jedną z takich książek jest właśnie powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Gości ona na półkach księgarń dopiero od listopada, ale na pewno zdążyła zmienić już życie wielu osób. Moje na pewno. Nie jest to typowa książka. Mnie jest ją bardzo trudno zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku. Przypuszczam że większość ludzi włożyłoby tą książkę do worka z obyczajami. Jeszcze inni, przypuszczalnie ze zwykłego lenistwa stwierdzą że to romans. Moim zdaniem nie wymyślono jeszcze gatunku pod jaki ta książka podchodzi. Bo to istny mix. Jest tu zarówno romans, obyczaj, sensacja jak i dramat. Pełno w niej bardzo realnych opisów rozpraw i codziennej pracy prawników oraz prokuratorów. No i mafia, jej działania również opisano w bardzo przekonujący sposób. Akcja zaczyna się dość banalnie. Dwójka młodych ludzi, zupełny przypadek, pierwsze zauroczenie, błysk w oku, nieco tajemnicy. Rośnie miłość. Wybucha szczęście. Serce przyspiesza. Euforia. Jednak już po kilku krokach, po chwili trwania w tym romansie wiemy, że to nie będzie prosta i banalna opowieść. Że nie będzie typowej ścieżki, w której dwójka bohaterów się poznaje, zakochuje, mają przejściowe problemy, ale w końcu ich zbłąkane dusze odnajdują drogę do siebie i są razem już na zawsze. A wszystko dookoła jest piękne i harmonijne. NIE. To nie tego typu historia. Tu nie ma spokoju, chodzenia na randki w świetle księżyca, płatków róż i trzepotania rzęsami. Tu akcja goni akcję. Miłość przeplata się z intrygami, niebezpiecznymi imprezami, podążaniem za nowinkami i łykaniem tabletek, których nastolatki nie powinny łykać. Są źli i dobrzy ludzie. Są dobre i złe uczynki. Dobry i zły brat. Dobra i zła siostra. Jest tragedia. Dramat. Niespodziewane rozstania i szokujące powroty. Jest okres traumy i przeskok w czasie do przyszłości. Przyszłości, w której już nic nie jest normalne. W której zmieniają się priorytety. W której nikt nie wydaje się już być tym, kim był kilkanaście lat wcześniej. Są rzeczy które mogą zostać wybaczone i decyzje które wyryły w sercach bohaterów rysy, które nigdy nie zejdą. Jest mafia, która czyha za każdym rogiem. Są ludzie, którzy prześladują innych. Jest konflikt interesów. I miłość, która nigdy nie umarła, ale trudno jej się podnieść po wielkim upadku. Jest strach. Są groźby. Decyzje, decyzje, decyzje… I koniec. Ale czy rzeczywiście? Nie, bo ONI nigdy nie zapominają. Z niecierpliwością czekam na kolejne części sagi. Pokochałam wszystkich bohaterów, zarówno tych pozytywnych, jak i tych, których ścieżki wiodą niezupełnie prostą drogą. Zachęcam wszystkich, by zagłębili się w świat Krzyśka i Kaśki. W świat, który z pozoru jest normalny, ale w rzeczywistości na każdym jego rogu czai się zło. Zło które definiuje to, kim się stajemy.

To wprost nieprawdopodobne jak czasami jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Jak może zmienić je jedna rzecz, jedno posunięcie... jedna przeczytana książka. Czasami, bardzo rzadko, znajdujemy wśród tony przysłowiowej makulatury jedną perełkę. Wyjątkową książkę, której fabuła wbija nas w ziemię. Która zakorzenia się w naszym umyśle i pozostaje w nim na bardzo, bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skrzywdzona, to kolejna smutna lecz prawdziwa powieść z cyklu pisane przez życie. Jej autorką, ale i bezpośrednią uczestniczką, jest Cathy Glass pracująca jako opiekun zastępczy. W swej karierze zawodowej spotkała już wiele zaniedbanych dzieci, żadna jednak historia nie wstrząsnęła nią tak bardzo, jak to co spotkało małą Jody.

Jody, w chwili, gdy trafia pod opiekę Cathy, ma 8 lat. Dziewczynka przejawia zachowania do tego stopnia zaburzone, że przez cztery miesiące zdążyła pięć razy zmienić opiekunów. Jest agresywna, nieposłuszna, pozbawiona empatii, a wszystko to dodatkowo jeszcze potęguje opóźnieni w rozwoju.

Historia Jody jest przede wszystkim przygnębiająca i szokująca, tak samo jak to co uczyniła dziewczynce jej własna rodzina. Wykorzystywana seksualnie przez swoich rodziców uznała takie zachowanie za naturalne, podczas, gdy niejednemu dorosłemu nie przyszło by to nawet do głowy.

Książka skłania do przemyśleń i idealnie obrazuje mechanizm: „nas to nie dotyczy”, „to nie moja sprawa”. Gdyby sąsiedzi, u których Jody szukała pomocy, cokolwiek uczynili, cała sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Zignorowane wołanie o pomoc przyczyniło się do ogromnego spustoszenia emocjonalnego, któremu czoła musi teraz stawić Cathy Glass.

Nie jest to proste zadanie i wymaga ono wiele poświęcenia, zarówno ze strony kobiety jak i jej rodziny. Walcząc z upartością i oporem Jody, małymi krokami zaczynają zmieniać jej postawę, ale czy pełne wyleczenie jest jeszcze możliwe. Czy terapia odniesie w ogóle należyty skutek?

Trudno ocenić taką książkę i powiedzieć, że jest ona pasjonująca lub trzymająca w napięciu, ponieważ takie słowa po prostu nie pasują do ciężaru i powagi sytuacji. Faktem jest, że niecierpliwie wyczekujemy zakończenia by dowiedzieć się co się ostatecznie stało z Jody, ale niewątpliwie wolelibyśmy aby taka historia nigdy się nie wydarzyła.

Jest to powieść wymagająca od czytelnika zrozumienia oraz odporności na istniejące zło. Wrażliwe osoby raczej nie będą w stanie spokojnie przez nią przebrnąć, ale mimo to warto ją poznać. Opróćz ogromu bólu przesyła ona sporą dawkę nadziei i pokazuje, że wbrew wszystkiemu są jeszcze na świecie dobrzy ludzie.

Bez wahania można powiedzieć, że Skrzywdzona nie tylko zapada w pamięć, ale wręcz brutalnie się w nią wdziera. Książkę polecam wszystkim, bez wyjątku. Nie bądźby nigdy obojętni na to, co dzieje się dookoła.

Skrzywdzona, to kolejna smutna lecz prawdziwa powieść z cyklu pisane przez życie. Jej autorką, ale i bezpośrednią uczestniczką, jest Cathy Glass pracująca jako opiekun zastępczy. W swej karierze zawodowej spotkała już wiele zaniedbanych dzieci, żadna jednak historia nie wstrząsnęła nią tak bardzo, jak to co spotkało małą Jody.

Jody, w chwili, gdy trafia pod opiekę Cathy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zapomniałam się w "W zapomnieniu". Utonęłam w tej książce i błądziłam w jej toni. Przeżywałam ją i przeżywam nadal. Choć wiedziałam, że mogę spodziewać się wspaniałej powieści, to i tak doznałam szoku. Bo to, co otrzymałam… było czymś więcej niż doskonałą książką. Było czymś więcej, niż piękną opowieścią. Było czymś więcej, niż wciągającą lekturą, od której nie sposób się oderwać. Na krótką chwilę, którą spędziłam z Magdą i Michałem, znalazłam się w ich świecie. Zaczęłam żyć ich życiem, oddychać ich powietrzem, myśleć ich umysłami. Byłam tam, w Wałbrzychu i widziałam, jak to wszystko się dzieje. Jako naoczny świadek śledziłam losy głównych bohaterów. Zerkałam na nich zza rogu i przysłuchiwałam się ich rozmowom z drugiego kąta pokoju. To była jedna z najlepszych rzeczy w tej książce, ale oczywiście nie jedyna. Muszę przyznać (choć nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem), że powieść została dopracowana od początku do końca. Każda scena, każdy szczegół, jest dokładnie taki, jaki powinien być. Poszczególne epizody napisane zostały z wielkim pietyzmem i dopracowano je w stu procentach. Z tego powodu całość wydaje się jeszcze bardziej realna, prawdziwa. Gdy czyta się W zapomnieniu wierzy się, że ta historia miała miejsce naprawdę. Przytrafiła się w rzeczywistości i to nie jakimś obcym ludziom, tylko naszym koleżankom, kolegom, sąsiadom. Po lekturze tej książki trudno mi uwierzyć, że została ona stworzona jedynie w oparciu o fantazję autorki. Na uwagę zasługuje również język zastosowany w powieści. Wypowiadane przez bohaterów kwestie są bardzo zabawne i takie… prawdziwe. Nikt się tu nie boi przeklinania, nikt nie boi się mówić co myśli. Używany jest slang i już od samych dialogów chłopaków z miasta dostaje się dreszczy. Na koniec wspomnieć muszę o scenach łóżkowych, które wyjątkowo, jak na Agnieszkę Lingas-Łoniewską, są stonowane i nie ujawniają zbyt wielu szczegółów. I choć bardzo lubię opisy takich scen z innych książek tej autorki, to muszę przyznać, że te wyjątkowo mnie ujęły i pozostaną w mej pamięci na bardzo długo. Książkę śmiało mogę polecić każdemu. To doskonały dramat obyczajowy, a przy tym romans i kryminał. Powieść zawiera więc w sobie wszystkie uwielbiane przede mnie gatunki literackie. Zdecydowanie warto przeczytać!!!!

Zapomniałam się w "W zapomnieniu". Utonęłam w tej książce i błądziłam w jej toni. Przeżywałam ją i przeżywam nadal. Choć wiedziałam, że mogę spodziewać się wspaniałej powieści, to i tak doznałam szoku. Bo to, co otrzymałam… było czymś więcej niż doskonałą książką. Było czymś więcej, niż piękną opowieścią. Było czymś więcej, niż wciągającą lekturą, od której nie sposób się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Angielska autorka ,matka i opiekunka znów stara się otworzyć oczy tym , którzy zdają się nie zauważać problemu lub wolą unikać drażliwych tematów. Teraz to nie ona jest narratorką utworu. Oddaje głos osobie , która doświadczyła przemocy fizycznej ze strony ukochanego. W utworze nie brakuje drastycznych opisów i pełnych leku monologów zranionej kobiety. Znajdziemy tam również walkę z samą sobą i pytania o to jak postąpić : walczyć czy skapitulować ?. "Mamo uciekaj" to pełne bólu i cierpienia autentyczne świadectwo dziewczyny, która uwierzyła i na własnej skórze przekonała się , że pod maską kochającego mężczyzny i przykładnego ojca kryje się osoba zdolna do największych podłości.

Angielska autorka ,matka i opiekunka znów stara się otworzyć oczy tym , którzy zdają się nie zauważać problemu lub wolą unikać drażliwych tematów. Teraz to nie ona jest narratorką utworu. Oddaje głos osobie , która doświadczyła przemocy fizycznej ze strony ukochanego. W utworze nie brakuje drastycznych opisów i pełnych leku monologów zranionej kobiety. Znajdziemy tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna pozycja Rosamund Lupton, która mnie ogłuszyła emocjonalnie i nie pozwoliła się oderwać od lektury nawet na chwilę. Tym razem autorka postawiła na więź łączącą matkę i córkę i chociaż książka wydaje się być podobna do poprzedniczki, to jednak jest zupełnie inna i jeszcze bardziej zaskakująca.

Punktem wyjścia tej powieści jest dzień, w którym pożar strawił budynek szkoły, a Grace wbiegła do płonącego budynku ratować życie córki Jenny. Kobieta "budzi się" w szpitalu. Okazuje się, że dusza jej i córki oddziela się od ciała, a bohaterki mogą swobodnie krążyć wśród bliskich, przyglądać się ich reakcjom i cierpieniu. Grace jest w śpiączce, po tym jak kawałek sufitu spadł jej na głowę, z kolei Jenny jest okropnie poparzona, a jej serce okazuje się być do wymiany. Błądząc miedzy życiem a śmiercią, matka z córką postanawiają odkryć prawdę na temat pożaru, który odebrał im szczęśliwą codzienność. Czas ucieka szybko i zarówno kobiety, jak i ich bliscy muszą podjąć wiele trudnych i zaskakujących decyzji. A prawda okazuje się być przerażająca..
Grace przemawia bezpośrednio do swojego męża, który czuwa przy ciele żony i córki. W ten sposób, emocje jakie targają matką stają nam się bliższe i jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć to czym się kieruje.
Relacje między matką i dorastającą córką są świetnie przedstawione. Nastolatka, powoli wchodząca w dorosłość i matka, która jeszcze nie jest gotowa uwierzyć w to, że ta na dorosłość jest gotowa. Dopiero obserwacja zachowania córki w szpitalu pozwala zrozumieć Grace, że Jenny powoli staje się młodą kobietą, która mimo iż bardzo rodziców kocha zaczyna mieć swoje własne życie, w którym będzie musiała podejmować własne decyzje i ponosić ich konsekwencje. Pięknie autorka też pokazała, jak silna i głęboka może być pierwsza młodzieńcza miłość

Chociaż nie jestem miłośniczką duchów, wychodzenia z ciała itp., to muszę przyznać, że w tym przypadku jest to zabieg niezwykle udany, który nadaje książce świeżości i sprawia, że cała historia staje się oryginalna i niepowtarzalna. Jedyne co mogłabym jej zarzucić, to zakończenie, które nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Chyba trochę za wcześnie domyśliłam się o co w tej historii chodzi. Niemniej, Rosamund Lupton po raz kolejny uraczyła nas mądrym, klimatycznym, bardzo emocjonalnym thrillerem psychologicznym i z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych powieści jej autorstwa.

Naprawdę warto!

Kolejna pozycja Rosamund Lupton, która mnie ogłuszyła emocjonalnie i nie pozwoliła się oderwać od lektury nawet na chwilę. Tym razem autorka postawiła na więź łączącą matkę i córkę i chociaż książka wydaje się być podobna do poprzedniczki, to jednak jest zupełnie inna i jeszcze bardziej zaskakująca.

Punktem wyjścia tej powieści jest dzień, w którym pożar strawił budynek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W "Wiśniowym Dworku", czwartej części owocowego cyklu, poznajemy dwie bohaterki, których historie są początkowo prowadzone równolegle. Danusia Wrzesień to miła i skromna wiejska nauczycielka mieszkająca w tytułowym dworku. Całym jej życiem są dzieciaki, które uczy i którym oddała duszę i serce. Organizuje im zajęcia pozalekcyjne oraz wakacyjne i nie wyobraża sobie innego życia niż to w Milewie. Z podwójnym niepokojem myśli o chwili, gdy odnajdzie się spadkobierca Wiśniowego Dworku, gdyż obawia się o losy szkoły oraz o swoje mieszkanie. Jednak w marzeniach widzi księcia na białym koniu, przejmującego swoją rodową siedzibę wraz z mieszkanką, którą uczyni swoją żoną. Czyż nie warto wierzyć w marzenia? Jednak żeby nie było tak kolorowo, autorka stworzyła bohaterce ojca-tyrana, który nie zważając na pory dnia i nocy, wzywa ją do siebie (a mieszka w odległości stu pięćdziesięciu kilometrów) tylko po to, by rozmroziła mu gołąbki. Danusia jednak kocha ojca mimo jego trudnego charakteru i daje się wykorzystywać.

Danka Lucińska to zupełnie inna osoba: mieszkająca w luksusowym mieszkaniu na Saskiej Kępie szefowa firmy zarządzającej apartamentowcami, kobieta biznesu. Od świtu do nocy jej życie to wyłącznie praca. Danka nie ma czasu na prywatne życie, na spotkanie z rodzicami, na jakiekolwiek rozrywki również. Zresztą i tak nie miałaby już siły, gdyż po wyczerpującym dniu wraca do mieszkania tylko po to, by się przespać.

Jednak pewnego dnia obie kobiety otrzymują tajemnicze przesyłki. Każda z nich jest zadziwiona zawartością, posłańcem oraz swoją decyzją. Obie postanawiają skorzystać z wygranej, czyli z pobytu w luksusowym apartamencie hotelu SPA nad morzem. Jaki będzie wynik ich spotkania? Bo że się spotkają, to oczywiste. Czytelnik domyśla się tego od chwili, gdy w powieści pojawia tajemniczy ON, który chwilami prowadzi intrygującą narrację, a wszystkie działania okazują się jego rozgrywką. Kim on jest i czego chce od dwóch jakże różnych kobiet? Na czym polega ich wspólna, choć jeszcze o tym nie wiedzą, tajemnica?

Dalszego ciągu nie zdradzę, byłoby to nieetyczne. Powiem tylko, że nie jest to czytadło czy romansidło, jak wiele osób może sądzić. To porządna polska powieść obyczajowa, która pokazuje, że los potrafi być przewrotny, że bardzo mało czasem wiemy o naszym życiu, i że nierzadko potrzebujemy pomocy kogoś bliskiego, by nie popaść w ciężkie tarapaty. Fabuła "Wiśniowego Dworku" obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji, pojawia się nawet mafia, która za swój cel obiera trójkę głównych bohaterów: obie panny D. oraz tajemniczego posłańca.

Powieść jest napisana z humorem, czyta się ją lekko i przyjemnie, nie brakuje w niej idyllicznych chwil, ale i momentów grozy. Dla mnie była to tak wciągająca historia, że przeczytałam ją w cztery godziny z małymi, koniecznymi przerwami.

Cóż pozostaje napisać - czytajcie! :)

W "Wiśniowym Dworku", czwartej części owocowego cyklu, poznajemy dwie bohaterki, których historie są początkowo prowadzone równolegle. Danusia Wrzesień to miła i skromna wiejska nauczycielka mieszkająca w tytułowym dworku. Całym jej życiem są dzieciaki, które uczy i którym oddała duszę i serce. Organizuje im zajęcia pozalekcyjne oraz wakacyjne i nie wyobraża sobie innego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcona pozytywnymi recenzjami "Domu sióstr", postanowiłam przekonać się, na ile będą one zgodne z moimi odczuciami. Właściwie nie miałam żadnych oczekiwań w stosunku do tej książki, to moja pierwsza przygoda z twórczością pani Link. Teraz już wiem, że na pewno nie ostatnia, ponieważ "Dom sióstr" był dla mnie absolutnie pozytywnym zaskoczeniem.
Barbarze i Ralphowi, dwójce wziętych niemieckich prawników, nie układa się w małżeństwie. Barbara postanawia to zmienić i na czterdzieste urodziny męża zabiera go w miejsce, które ten chciał od dawna odwiedzić - do Yorkshire w północnej Anglii. Zamierzają tam spędzić święta i sylwestra, zastanawiając się nad dalszym wspólnym życiem. Nic jednak nie idzie po ich myśli - gwałtowna śnieżyca odcina odludne Westhill House od świata, skazując tych dwoje na brak ogrzewania i jedzenia. Jednak prawdziwe problemy przynosi dopiero nieoczekiwane znalezisko Barbary - księga życia poprzedniej właścicielki domu, Frances Gray. Mimo sprzeciwu Ralpha, jego żona od razu zagłębia się w lekturze...

Charlotte Link stworzyła powieść wielowątkową, z niebanalnie nakreślonymi postaciami i prawdziwie interesującą historią. Życie Frances Gray obfitowało w niecodzienne wydarzenia, intrygujące zwroty akcji, kolejne wzloty i upadki. Sama Frances z kolei dzięki wyjątkowo plastycznemu stylowi autorki jest tak ciekawą i skomplikowaną postacią, tak doskonały i przekonujący jest jej portret psychologiczny, że wydaje się żywą osobą.

Mimo że Charlotte Link przedstawia wiele wydarzeń i osób, zachowuje przejrzystość narracji, nie popada w chaos, nie ucina niespodziewanie wątków, nie zapomina o swoich bohaterach. Zdumiewające jest to, że mimo mnogości postaci każda jest charakterystyczna, wyrazista i przemyślana.

W "Domu sióstr" zachwyciły mnie przede wszystkim dwie rzeczy - bogate tło społeczno-polityczne Anglii w początkach XX wieku oraz plastyczność opisów krajobrazu Yorkshire. Jestem pod wrażeniem tego, że pisząc historię, którą można nazwać sagą rodzinną, autorka tyle uwagi poświęciła historii kraju, w którym osadziła akcję. Jej uwagi są trafne, błyskotliwe, podparte faktami i doskonale charakteryzują Anglię tamtych czasów. Z kolei wspaniałe opisy Yorkshire dodawały powieści subtelności, wprowadzały cudowną atmosferę i niezwykły klimat. Od wielu lat jestem zakochana w Anglii, Charlotte Link moją miłość zdecydowanie pogłębiła.

Niestety są także minusy - najgorzej wypadają te fragmenty powieści, których akcja toczy się we współczesności i dotyczą Barbary i Ralpha, najmniej przekonujących postaci w całej powieści. Ich perypetie są nieciekawe, nużą i nie posuwają historii naprzód. Drugim minusem - zresztą bezpośrednio związanym z pierwszym - jest zakończenie "Domu sióstr". Wydaje mi się nieco przesadzone, a pokazany w nim dramat zbędny i trochę nieprawdopodobny.

Niedociągnięcia w powieści Link nie są jednak w stanie popsuć odbioru całości. Mnie historia Frances Gray pochłonęła na długie godziny, na przemian bawiąc i wzruszając. Z wielką niecierpliwością śledziłam losy wszystkich postaci, a na koniec trudno było mi się z nimi rozstać, bo zanim się zorientowałam, one już były moimi dobrymi przyjaciółmi.

Zachęcona pozytywnymi recenzjami "Domu sióstr", postanowiłam przekonać się, na ile będą one zgodne z moimi odczuciami. Właściwie nie miałam żadnych oczekiwań w stosunku do tej książki, to moja pierwsza przygoda z twórczością pani Link. Teraz już wiem, że na pewno nie ostatnia, ponieważ "Dom sióstr" był dla mnie absolutnie pozytywnym zaskoczeniem.
Barbarze i Ralphowi, dwójce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ważny i świeży temat: Trzynastoletnia dziewczynka, która przyszła na świat głównie po to, by stać się dawcą dla swojej chorej na białaczkę siostry, nagle wnosi pozew do sądu. Nie chce oddać nerki, prosi o usamowolnienie w sprawach medycznych. Zupełnie zagubieni, zmęczeni wiecznym strachem o życie starszej córki rodzice nie chcą się na to zgodzić, nie rozumieją, co się dzieje, co w życiu zrobili nie tak. Towarzyszymy bohaterce i jej najbliższym od chwili wniesienia pozwu do chwili wydania wyroku przez sąd, poznając historię rodziny, uczucia i przemyślenia jej poszczególnych członków, a także osób, które poprzez proces sądowy się z nią zetknęły.

Temat ważny, lecz, niestety, forma niedoskonała. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że oglądam dobry, poruszający melodramat amerykański, ale nic więcej. O żadnych wyżynach artyzmu nie może być mowy, choć autorka robi wszystko, by czytelnikowi wydawało się, że tak właśnie jest. Stosuje narrację prowadzoną przez kilku bohaterów, stara się wplatać w treść "intelektualizmy", ozdobne porównania. Jednak ta wieloosobowa narracja nie należy do najbardziej udanych, poszczególne opowieści właściwie nie różnią się od siebie stylistycznie i można było spokojnie, bez szkody dla wiedzy czytelnika, pozostać przy jednym wszechwiedzącym narratorze, wyszłoby na to samo. "Intelektualizmy" są dość banalne, niczego odkrywczego nie wnoszą, a przerywają opowieść w jej najbardziej znaczących momentach, co jest oczywiście zabiegiem zamierzonym, ale dla mnie w tym przypadku bardzo irytującym. Raziły również nieporadne porównania i naciągany, zupełnie zbędny (chyba że przyczyniający się do lepszej sprzedaży książki) wątek romansowy.

Bardzo ważny i świeży temat: Trzynastoletnia dziewczynka, która przyszła na świat głównie po to, by stać się dawcą dla swojej chorej na białaczkę siostry, nagle wnosi pozew do sądu. Nie chce oddać nerki, prosi o usamowolnienie w sprawach medycznych. Zupełnie zagubieni, zmęczeni wiecznym strachem o życie starszej córki rodzice nie chcą się na to zgodzić, nie rozumieją, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pensjonat na wrzosowisku" to dobry debiut, po który zdecydowanie warto sięgnąć. Spędziłam miło czas z ciekawymi ludźmi, pośród wspaniałych i zapierających dech w piersiach scenerii. Autorka pięknie ujęła w słowa to co zobaczyła na własne oczy. To zwyczajnie czuć. Przewodniki tego nie mają... Ciepła, wzruszająca, z nutką dramatyzmu i miłości, ale także z maleńką tajemnicą rodzinną w tle - tak można określić tę powieść. Anna Łajkowska z całą pewnością mnie do siebie przekonała. Z ogromną przyjemnością zaczęłam czytać dalsze losy Basi i jej rodziny - "Miłość na wrzosowisku". Polecam, bo warto!

"Pensjonat na wrzosowisku" to dobry debiut, po który zdecydowanie warto sięgnąć. Spędziłam miło czas z ciekawymi ludźmi, pośród wspaniałych i zapierających dech w piersiach scenerii. Autorka pięknie ujęła w słowa to co zobaczyła na własne oczy. To zwyczajnie czuć. Przewodniki tego nie mają... Ciepła, wzruszająca, z nutką dramatyzmu i miłości, ale także z maleńką tajemnicą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Miłość na wrzosowisku” to kontynuacja książki „Pensjonat na wrzosowisku”. Poznajemy w niej dalsze losy Basi. Widzimy jak próbuje ustabilizować sobie życie osobiste, a także zawodowe. W obu dziedzinach całkiem nieźle jej idzie. Najstarsza córka wyjeżdża do szkoły z internatem. Młodzież też całkiem nie najgorzej sobie radzi. Nawet najmłodszy coraz rzadziej choruje. Kawiarnia też prosperuje z powodzeniem. Basia zatrudnia dwie pracownice, dzięki czemu ma więcej czasu dla siebie. Mimo, że wszystko zdaje się wydawać w porządku nie czuje się ona szczęśliwa. Mąż bezgranicznie oddany pracy zaczyna się od niej oddalać. Coraz więcej w ich związku nieporozumień, raniących słów i zachowań, które ciężko wybaczyć. To wszystko sprawia, że Barbara postanawia poszukać oparcia w ramionach innego. Wdaje się w romans, który przeradza się w wielką miłość. Basia wymyka się na potajemne schadzki, które nie są tak niewinne jak mogłyby się wydawać. Życie zaczyna się komplikować, gdy Basia zachodzi w ciążę i nie wie ko jest ojcem dziecka. Jak potoczą się losy Basi i jej rodziny? Przekonajcie się sami, naprawdę warto. „Miłość na wrzosowisku” to kontynuacja. Pierwsza część mnie oczarowała. Ta już nie była taka rewelacyjna. Gdyby nie romans mogłabym powiedzieć, że jest nudna. Jest to dla mnie książka przede wszystkim o wielkich stratach, o ogromnych tragediach. Nie raz czytając ją szlochałam jak głupia. Ale jest też o pięknej miłości i przyjaźni. I to zarówno tych młodych, jaki tych u schyłku życia. „Miłość na wrzosowisku” pokazuje nam, że trzeba czerpać z życia całymi garściami, bo nie znamy dnia ani godziny. Że należy spełniać swoje marzenia i nie bać się tego, co przyniesie nam życie. Bardzo polecam tę książkę. Jest idealna dla miłośniczek prawdziwych historii o życiu.

„Miłość na wrzosowisku” to kontynuacja książki „Pensjonat na wrzosowisku”. Poznajemy w niej dalsze losy Basi. Widzimy jak próbuje ustabilizować sobie życie osobiste, a także zawodowe. W obu dziedzinach całkiem nieźle jej idzie. Najstarsza córka wyjeżdża do szkoły z internatem. Młodzież też całkiem nie najgorzej sobie radzi. Nawet najmłodszy coraz rzadziej choruje. Kawiarnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia rozpoczyna się, gdy Cathy i Chris przylatują do domu swojego syna - Barta, do Foxworth Hall, który otrzymał on w spadku po swojej babci. Bart jest wciąż zły na matkę za jej kazirodczy związek z Chrisem. Bart wyrósł na przystojnego młodzieńca, jest bardzo bogaty. Do posiadłości przyjechała również reszta rodziny - Cindy oraz Jory z żoną Melodie. Bart organizuje przyjęcie z okazji swoich 25. urodzin, podczas których dochodzi do tragicznego wypadku. Od tego momentu Cathy i Chris zmieniają swoje plany...

Historia rozpoczyna się, gdy Cathy i Chris przylatują do domu swojego syna - Barta, do Foxworth Hall, który otrzymał on w spadku po swojej babci. Bart jest wciąż zły na matkę za jej kazirodczy związek z Chrisem. Bart wyrósł na przystojnego młodzieńca, jest bardzo bogaty. Do posiadłości przyjechała również reszta rodziny - Cindy oraz Jory z żoną Melodie. Bart organizuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka pełna miłosnych uniesień... Jeśli jesteś wrażliwą osobą, na pewno nie obejdzie się bez mokrego nosa.

Książka pełna miłosnych uniesień... Jeśli jesteś wrażliwą osobą, na pewno nie obejdzie się bez mokrego nosa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała!!! Każdy kiedyś został zdradzony lub zdradził. Grochola doskonale opisała, co dzieje się z człowiekiem, który odczuł na sobie zdradę bliskiej osoby. Brak zaufania, nieustanne podejrzenia, dogłębna analiza przeszłości w świetle zdrady, rozważania nad przyszłością, wszystko to opisane w niezwykły sposób i połączone z inteligentnym dowcipem jest zapisane na kilkunastu kartkach. Autorka we wspaniały sposób nadaje przedmiotom dodatkowe, głębsze znaczenie, które w doskonały sposób wyraża uczucia.

Przeczytałam w dwie godziny. Polecam każdemu.

Wspaniała!!! Każdy kiedyś został zdradzony lub zdradził. Grochola doskonale opisała, co dzieje się z człowiekiem, który odczuł na sobie zdradę bliskiej osoby. Brak zaufania, nieustanne podejrzenia, dogłębna analiza przeszłości w świetle zdrady, rozważania nad przyszłością, wszystko to opisane w niezwykły sposób i połączone z inteligentnym dowcipem jest zapisane na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Była to lektura dość przyjemna. Niezbyt wybitna, a jednak przyjemna. Caleb i Janie wyjeżdżają na wakacje. Muszą odpocząć od policyjnych problemów. Janie współpracuje z policją gdyż posiada unikalną zdolność wchodzenia w ludzkie sny, a nawet ich zmieniania. Pomogła w pojmaniu nauczyciela który molestuje seksualnie uczennice, a teraz chce odpocząć wraz ze swoim chłopakiem. Wyjeżdżają jednak ich idylla szybko się kończy, ponieważ muszą wracać. Nieoczekiwanie ojciec Janie wraca, do tego umierający. Króciutka historia skupiająca się na jednym wątku. Postaci niezbyt rozbudowane poza główną bohaterką.
Janie czuję się ona nie wyjątkowa, a dziwna, odizolowana. W tej ostatniej części musi podjąć wybór między złem, a złem. Jest to dla niej trudne. Nic dziwnego, gdyż każdy wybór niesie za sobą konsekwencje. I to ogromnie nieprzyjemne. W takim wypadku dziewczyna musi wybrać mniejsze zło.

Była to lektura dość przyjemna. Niezbyt wybitna, a jednak przyjemna. Caleb i Janie wyjeżdżają na wakacje. Muszą odpocząć od policyjnych problemów. Janie współpracuje z policją gdyż posiada unikalną zdolność wchodzenia w ludzkie sny, a nawet ich zmieniania. Pomogła w pojmaniu nauczyciela który molestuje seksualnie uczennice, a teraz chce odpocząć wraz ze swoim chłopakiem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chcę polecić książkę, w której przedstawiona jest prawdziwa historia w zasadzie zwykłej dziewczyny. Dziewczyny, która bez żadnego trudu mogłaby być w naszych klasach, szkołach, pracach, miejscach, gdzie przebywamy lub będziemy przebywać. Główna bohaterka, chcąc pozostać anonimową, opowiada o swoim życiu, w którym borykała się z wieloma problemami. Zdarzenia z dzieciństwa, nierozwiązane sprawy, niekorzystna sytuacja rodzinna, poczucie bezsensu życia, brak miłości i na pewno jeszcze wiele innych przyczyn, powodują, że nie tylko sięga po narkotyki, ale ma także zaburzenia odżywiania – bulimię i anoreksję. Możemy śledzić jej dramatyczne losy, razem z nią przechodzić przez terapię w szpitalach psychiatrycznych, być może również trochę jej współczuć.Całość ujęta jest w formie pamiętnika, aczkolwiek zamiast podziału na dni czy lata, pewnym etapom jej życia nadane zostały tytuły. Narracja pierwszoosobowa nie tylko pomaga nam ‘wejść’ w świat tej dziewczyny, ale także ją zrozumieć.

W trakcie lektury wielokrotniena myśl przychodziła mi historia Christiane F. z „My, dzieci z dworca Zoo”. Te dwie pozycje mają ze sobą wiele wspólnego, ale na szczęście różni je zakończenie. Przeklinająca ciało wychodzi z choroby, choć jak sama twierdzi, do końca życia będzie czuła piętno tego, co się działo i nigdy nie może być do końca pewna, że ten koszmar już nie wróci. Zdecydowanie nie jest to książka tylko dla dziewczyn. Każdy, kto po nią sięgnie, nawet, jeśli problemy w niej opisane go nie dotyczą (i oby nie dotyczyły), zostanie w pewien sposób ubogacony. Nie tylko zdobędzie wiedzę o świecie i problemach, z którymi niektórzy ludzie muszą się zmagać, ale także pozna skutki ich bagatelizowania.

To, o czym często się nie mówi, co lepiej jest przemilczeć i udawać, że nie istnieje, zostało w tej książce opisane w sposób przystępny, a do tego wcale nie moralizatorski. Dzisiejszy świat uczy nas, że lepiej dbać tylko o siebie, swoje interesy, swój rozwój. Jednak prawda jest taka, że nie jesteśmy samotnymi wyspami, dookoła nas są inni, którzy być może potrzebują naszej pomocy. Nie musi ona przejawiać się w sposób materialny, czasami wystarczy chwila uwagi lub rozmowa. Pamiętajmy, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie. Zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę, czyta się szybko, a wrażenia pozostają na długo.

Chcę polecić książkę, w której przedstawiona jest prawdziwa historia w zasadzie zwykłej dziewczyny. Dziewczyny, która bez żadnego trudu mogłaby być w naszych klasach, szkołach, pracach, miejscach, gdzie przebywamy lub będziemy przebywać. Główna bohaterka, chcąc pozostać anonimową, opowiada o swoim życiu, w którym borykała się z wieloma problemami. Zdarzenia z dzieciństwa,...

więcej Pokaż mimo to