Najnowsze artykuły
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[20]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2015-04-17
2015-04-17
Średnia ocen:
7,3 / 10
5093 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 7726
Opinie: 314
Przeczytała:
2015-01-29
2015-01-29
Średnia ocen:
7,3 / 10
1202 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (5 plusów)
Czytelnicy: 2864
Opinie: 88
Zobacz opinię (5 plusów)
Popieram
5
Przeczytała:
2014-11-13
2014-11-13
Średnia ocen:
6,9 / 10
1164 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2116
Opinie: 53
Przeczytała:
2014-10-19
2014-10-19
Średnia ocen:
6,3 / 10
7620 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 12582
Opinie: 317
Przeczytała:
2014-02-27
2014-02-27
Średnia ocen:
7,4 / 10
1877 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3648
Opinie: 112
Przeczytała:
2014-02-08
2014-02-08
Średnia ocen:
7,0 / 10
7814 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 12841
Opinie: 243
Przeczytała:
2013-10-16
2013-10-16
Średnia ocen:
6,1 / 10
636 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1022
Opinie: 18
Przeczytała:
2013-09-14
2013-09-14
Średnia ocen:
6,1 / 10
1040 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1845
Opinie: 35
Przeczytała:
2013-05-25
2013-05-25
Średnia ocen:
6,0 / 10
6746 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 12203
Opinie: 140
Przeczytała:
2013-04-02
2013-04-02
Średnia ocen:
6,5 / 10
11207 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 18957
Opinie: 249
Przeczytała:
2007-01-01
2007-01-01
Średnia ocen:
7,5 / 10
3033 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 5286
Opinie: 141
Przeczytała:
2009-01-01
2009-01-01
Średnia ocen:
7,7 / 10
34988 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 49786
Opinie: 2268
Przeczytała:
2010-01-01
2010-01-01
Średnia ocen:
6,5 / 10
19032 ocen
Oceniła na:
1 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 30543
Opinie: 828
Przeczytała:
2010-10-25
2010-10-25
Średnia ocen:
5,6 / 10
11507 ocen
Oceniła na:
1 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 18451
Opinie: 594
Przeczytała:
2011-02-13
2011-02-13
Średnia ocen:
7,3 / 10
31063 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 48383
Opinie: 1733
Przeczytała:
2011-04-01
2011-04-01
Średnia ocen:
6,0 / 10
11759 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 20771
Opinie: 453
Przeczytała:
2011-08-03
2011-08-03
Średnia ocen:
7,2 / 10
8337 ocen
Oceniła na:
2 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 16282
Opinie: 566
Przeczytała:
2011-10-09
2011-10-09
Średnia ocen:
5,8 / 10
9891 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 17566
Opinie: 265
Przeczytała:
2012-01-01
2012-01-01
Średnia ocen:
6,2 / 10
13956 ocen
Oceniła na:
10 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 24029
Opinie: 458
Przeczytała:
2012-09-19
2012-09-19
Jaką ilością autoironii dysponuje polska oświata, skoro w jednej z lektur dla klasy maturalnej ze stron bije pogarda autora mówiącego, że: „nauczanie literatury w szkole powinno być karane kryminałem”?
„Piękni dwudziestoletni” to z jednej strony autobiografia Hłaski, a z drugiej akapity luźno płynących myśli, skojarzenia, słowotok charakterystyczny dla stanu ‘po kilku głębszych’. Z tych opowieści, zasłyszanych - wydawać by się mogło - w jakimś barze, wyłania się portret stereotypowego peerelowskiego Polaka i stereotypowej peerelowskiej rzeczywistości. Jeśli nie można czegoś załatwić legalnie, trzeba znaleźć na to sposób; „Piękni dwudziestoletni” to ‘pochowała’ Polaka sprytnego i „zaradnego”, napisana nieco prześmiewczo, trochę z nostalgią, a trochę z dystansem.
Hłasko ma fantastyczne poczucie humoru. Potrafi nagle przejść z filozoficznych traktatów o moralności przejść w rozmowę między nauczycielem i uczniami o chusteczce, która kojarzy się z katarem albo matką machającą na peronie na pożegnanie, albo z dupą („Bo mnie się wszystko z dupą kojarzy”). Wspomina o więźniach sowieckich łagrów, a potem daje kilka rad, jak przeżyć, kiedy jest się głodującym pisarzem (po pierwsze: udawaj obłęd. Traf do szpitala psychiatrycznego, gdzie nie będziesz musiał martwić się o jedzenie, a dodatkowo uzyskasz dach nad głową; po drugie: zostań sutenerem. Zdobędziesz pieniądze; po trzecie: daj się zaaresztować, w więzieniu słabo karmią, ale przynajmniej będziesz miał trochę czasu, żeby wymyślić nowe opowiadanie i sprzedać je po wyjściu z kicia). (Tak, to trochę spoiler, ale przy ilości i jakości komizmu w „Pięknych dwudziestoletnich” właściwie nie ma to większego znaczenia, zwyczajne wprowadzenie w klimat).
Wcale nie jest tak, że zbiór siedmiu opowiadań Hłaski to lekka, przyjemna lektura, którą potocznie można byłoby określić „czytadłem”. Nie należy zapominać, że „Piękni dwudziestoletni” to proza autobiograficzna, a osobista historia autora nieszczególnie obfituje w komiczne momenty. Przy tym wszystkim Hłasko co rusz wspomina o innych pisarzach, cytuje, odwołuje się do ich dzieł. Nie zawsze to, co ma na myśli jest zrozumiałe dla czytelnika nieposiadającego gruntownej wiedzy z zakresu literaturoznawstwa (którego ja reprezentuję). Hłasko pisze, że kiedy zaczynał pisać chciał czytać wszystko, a kiedy czytał niektóre książki, musiał przerywać lekturę aby przeczytać inną, o której autor tylko wspominał aby poprzeć swoje argumenty. Świadomie czy nie, Hłasko robi dokładnie do samo i ja miałam ochotę zrobić dokładnie to samo. Lektura „Pięknych dwudziestoletnich” zajęłaby mi wtedy miliony lat świetlnych, bo ilość odwołań i przykładów jest tak ogromna i różnorodna, że ich odszukanie i przeczytanie jest praktycznie niemożliwe do wykonania przy czytaniu tych opowiadań. Sam „Zły” Tyrmanda (wspomniany w jednym albo dwóch miejscach) liczy prawie osiemset stron.
Ciągle podkreślam, że Hłasko napisał książkę autobiograficzną, ale, gdyby głębiej się nad tym zastanowić, więcej w tych opowiadaniach historii innych ludzi niż historii autora. Czasem są to osoby wymienione z imienia i nazwiska, przyjaciele i współpracownicy z „Po prostu” (gdzie Hłasko drukował swoje opowiadania), czasem bohaterowie są bez twarzy, przedstawieni na chwilę, pośrednio związani z opowieścią, którą snuje autor. Na ile te znajomości ukształtowały Hłasko? na tyle aby zająć linijkę w opowiadaniu i mnóstwo miejsca w życiu, czy istniały (istnieją) tylko dzięki jednej anegdocie, zapomnianej i odtworzonej po latach? Ile z tego wszystkiego jest prawdą, a ile wyobraźnią i koloryzowaniem faktów? Sam Hłasko napisał przecież, że nie warto pisać niczego opartego na faktach, najważniejsze jest „prawdziwe zmyślenie”. Jeśli cali „Piękni dwudziestoletni” są prawdziwie pozmyślani, to Hłasko jest naprawdę świetny.
Jaką ilością autoironii dysponuje polska oświata, skoro w jednej z lektur dla klasy maturalnej ze stron bije pogarda autora mówiącego, że: „nauczanie literatury w szkole powinno być karane kryminałem”?
więcej Pokaż mimo to„Piękni dwudziestoletni” to z jednej strony autobiografia Hłaski, a z drugiej akapity luźno płynących myśli, skojarzenia, słowotok charakterystyczny dla stanu ‘po kilku...