-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2024-05-11
2024-05-04
Mimo tego, że cała seria Filarów Ziemi jest na jedno kopyto pisana przez co z części na część było coraz bardziej monotonne, a ta czyli czwarta część jest najbardziej monotonna i najmniej charakterystyczna, to mimo wszystko chiałem jej bronić, bo ogólnie nie żałuję czytania historii Kingsbridge, jednak przez ten męski, homoseksualny wątek miłosny, który czytałem z obrzydzeniem moja ocenia całości drastycznie spadła.
Mimo tego, że cała seria Filarów Ziemi jest na jedno kopyto pisana przez co z części na część było coraz bardziej monotonne, a ta czyli czwarta część jest najbardziej monotonna i najmniej charakterystyczna, to mimo wszystko chiałem jej bronić, bo ogólnie nie żałuję czytania historii Kingsbridge, jednak przez ten męski, homoseksualny wątek miłosny, który czytałem z...
więcej mniej Pokaż mimo to2008-05-08
2024-04-22
Nie jest złe, ale po przeczytaniu wszystkich książek Pana Wojciecha Cejrowskiego wszystkie inne podróżnicze książki wypadają niestety blado.
Nie jest złe, ale po przeczytaniu wszystkich książek Pana Wojciecha Cejrowskiego wszystkie inne podróżnicze książki wypadają niestety blado.
Pokaż mimo to2024-04-17
Jestem niestety zawiedziony, bo oczekiwałem czegoś bardziej ciekawego od legendy polskiego podróżnictwa. W porównaniu do książek Pana Wojciecha Cejrowskiego tutaj są niestety flaki z olejem. Autor częściej opisuje wierzenia i legendy ludów Ameryki Południowej (co oczywiście też jest ciekawe) niż swoją rzeczywistą wyprawę w tamte rejony. Wątki się nagle urywają i nagle zaczynają kolejne, więc nie ma ni ładu ni składu w tej książce.
Jednakże z tego co zrozumiałem, o czym napisano na koniec- książka ta została stworzona przez wydawnictwo Pana Cejrowskiego i nie jest to jeden do jednego książka Tony'ego Halika, dlatego nie wiem ostatecznie kto jest winny tego jak wygląda jej ostateczny kształt.
Jestem niestety zawiedziony, bo oczekiwałem czegoś bardziej ciekawego od legendy polskiego podróżnictwa. W porównaniu do książek Pana Wojciecha Cejrowskiego tutaj są niestety flaki z olejem. Autor częściej opisuje wierzenia i legendy ludów Ameryki Południowej (co oczywiście też jest ciekawe) niż swoją rzeczywistą wyprawę w tamte rejony. Wątki się nagle urywają i nagle...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zacząłem czytać powieść Dana Simmonsa pt. "Ilion" w której już od pierwszych stron były ciągłe nawiązania do "Iliady" i postaci z eposu Homera, dlatego zadałem sobie pytanie, czy ja kiedykolwiek czytałem "Iliadę"? Sprawdziłem na lubimyczytać.pl i okazało się, że nie czytałem, a wiedząc, że mam ją w domu na półce, odłożyłem dzieło Simmonsa i wziąłem się za opowieść o Wojnie Trojańskiej.
Początki były bardzo trudne, bo dawno nie czytałem nic co zostało napisane wierszem, więc moje myśli wciąż uciekały i musiałem się bardzo skupiać na czytanym tekście. Dodatkowym utrudnieniem były zmienione imiona prawie wszystkich postaci z mitologii greckiej będącymi bohaterami tego eposu. Przykładowo Apollo był nazywany Feb, Afrodyta to Kipryda lub Kiprys, a Achilles to Pelid lub Pelej, przez co do samego końca lektury musiałem sprawdzać dla pewności czy np. Kronida to rzeczywiście Zeus, a Pallada to Atena czy może Afrodyta?
Najdziwniejsze, że nie znalazłem nigdzie wyjaśnienia, dlaczego te postaci były co jakiś czas tak nazywane.
Co do samej treści to znając oczywiście Mity Trojańskie wiedziałem, że to jest mit o tzw. Koniu trojańskim, który o dziwo w cale się w "Iliadzie" nie pojawił, przez co myślałem, że albo jakoś mi to podczas czytania umknęło, choć nie wiedziałem jakby to miało się stać, albo, co pomyślałem na koniec, że to jest jakaś okrojona wersja, bo historia nagle urywa się bez żadnego zakończenia i bez rozstrzygnięcia wojny między Trojanami a Achajami (Grecy). Okazuje się, że dalsza część historii Wojny Trojańskiej opisana została w "Odysei", którą oczywiście czytałem jako lekturę w szkole podstawowej i także oczywiście już zapomniałem co w niej dokładnie było. Jedyne co sobie przypominam to powrót Odyseusza na rodzimą Itakę w podeszłym wieku i wzięcie przez niego udziału w turnieju o rękę jego własnej żony. Przeczytanie "Iliady" zachęciło mnie do odświeżenia sobie "Odysei", ale najpierw będę musiał ją zakupić.
Nie wiem czemu, ale rodzaj tłumaczenia tak mnie zaciekawił, że zacząłem się zastanawiać jakby brzmiało tłumaczenie bez rymów, które dzięki temu byłoby zapewne lepszym odwzorowaniem tego co napisał Homer, bo jak się domyślam tłumacz musiał się sporo nagimnastykować by znajdować rymy, przez co wielokrotnie wersy nie są zbyt zgodne z polską gramatyką. Przykładowo pojawiają się takie słowa jak "źrodle" lub "wyśli" które nie występują w słowniku języka polskiego, ale gdyby nie takie zabiegi, tłumacz nie dałby rady stworzyć rymu w wielu wersach. Zainteresowałem się tym zagadnieniem i okazuje się, że są także tłumaczenia, które w ogóle nie zawierają rymów, co mnie dość zaciekawiło, więc może kiedyś po takie tłumaczenie sięgnę. Na koniec dodam, że polecam wszystkim interesującym się mitologiami, a szczególnie grecką.
Zacząłem czytać powieść Dana Simmonsa pt. "Ilion" w której już od pierwszych stron były ciągłe nawiązania do "Iliady" i postaci z eposu Homera, dlatego zadałem sobie pytanie, czy ja kiedykolwiek czytałem "Iliadę"? Sprawdziłem na lubimyczytać.pl i okazało się, że nie czytałem, a wiedząc, że mam ją w domu na półce, odłożyłem dzieło Simmonsa i wziąłem się za opowieść o Wojnie...
więcej Pokaż mimo to