Szczerze, to nie wiem jak mam ocenić tę książkę.
W książce jest wstęp od samego autora z którego wynika, że to nie jest napisane przez niego, tylko są to zapiski narratora tej historii, który spisał to wszystko i przekazał Simmonsowi przed śmiercią przez co wygląda, jakby to wszystko było na faktach, ale chyba nie do konca jest, albo i w ogołe przez co nie rozumiem takie zabiegu ze strony Simmonsa.
Akcja zaczyna się dopiero od około 450 strony, a wcześniej jest wspinaczka wysokogórska, przygotowania do niej, poznawanie bohaterów i nic poza tym. Właście zbędne rzeczy, bo większość książek zaczyna się nagle gdy nie znamy bohaterów i też rozumiemy co czytamy. Tutaj jest kompletnie inaczej, co z jednej strony też jest ciekawe, ale dość nudne. W książce jest też wątek historyczny z absurdalną rzeczą odnośnie Hitlera, który nawet tutaj się znalazł. Co zauważyłem podczas czytania książek, Hitler pojawia się w wielu książkach, co czasami potrafi bardzo zaskoczyć, bo zdarzały się książki, że w życiu bym nie pomyślał, że w fabule będzie wzmianka o tej postaci (to taka ciekawostka.) Wracając do "Abominacji" jak napisałem wyżej ta absurdalna rzecz odnośnie Hitlera wg historii zawartej w książce zapobiegła atakowi Trzeciej Rzeszy na Wielką Brytanię, co jest przekłamaniem historycznym, a takich rzeczy nie lubię w książkach bazujących na prawdziwych wydarzeniach.
Przez to wszystko praktycznie do samego końca żałowałem, że kupiłem i że czytam tę książke. Jednakże ostatnie rozdziały, kończące historię jakiś dziwny wpływ na mnie wywarły, że nagle zaczęła mi się ta fabuła podobać. Jak dołożyłem ostatni puzzel do układanki, nagle widząc cały obraz zrozumiałem, że przyzwyczaiłem się do bohaterów ksiązki, że będę za nimi tęsknił i szkoda, że wszystko się kończy. Stwierdziłem też, że jednak te pierwsze 450 stron, gdy poznawaliśmy bohaterów były warte tego.
Podsumowując: nie wiem czy polecać czy nie polecać, bo czyta się dość ciężko i mozolnie, a powodem jest nie tylko bardzo wolne tempo i 640 stron praktycznie braku akcji, ale także duży format książki, która waży 1,5kg, a wiadomo, że takich książek nie czyta się przyjemnie. Jedno jest też pewne, że Dan Simmons obrzydził mi jakiekolwiek wspinaczki górskie, pokazał mi, że to jest śmiertelnie niebezpieczne.
Jeszcze chciałbym napisać kilka refleksji odnośnie samego Dana Simmonsa po przeczytaniu sześciu jego dzieł. Dowiedziałem się o tym pisarzu dość niedawno, bo ok. dwa lata temu dzięki waszemu zachwytowi nad tym autorem, dlatego skusiłem się i zakupiłem kilka jego książek. Najpierw przeczytałem "Letnią noc", która kompletnie mnie nie zachwyciła, później przeczytałem cztery książki historii o "Hyperionie", które jak myślalem miały być książkami grozy, a okazały się czystym Sci-fi z lekką domieszką grozy. Nie było to złe, ale niestety też nie zachwyciło i mimo, że zawiodłem się na tym autorze, nadal kupowałem jego książki, których obecnie mam 9, a dwie kolejne mam zamówione.
Mam nadzieję, że w końcu jakaś okaże się dla mnie genialna, bo te książki Simmona to też nie tanie rzeczy są.
Ostatecznie sami zdecydujcie, czy chcecie to czytać.
Szczerze, to nie wiem jak mam ocenić tę książkę.
W książce jest wstęp od samego autora z którego wynika, że to nie jest napisane przez niego, tylko są to zapiski narratora tej historii, który spisał to wszystko i przekazał Simmonsowi przed śmiercią przez co wygląda, jakby to wszystko było...
Rozwiń
Zwiń