-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-06-11
2019-05-27
Powieść z bardzo obiecującym początkiem, nierównym środkiem z nadmiarem podróżowania, ucieczek i kilkoma oczywistymi zwrotami akcji, oraz zakończeniem pozostawiającym uczucie sporego niedosytu. Starająca się opowiedzieć kilka historii jednocześnie, ale robiąca to albo za szybko, albo źle rozkładająca akcenty, albo odpowiadająca tylko na część zadawanych przez czytelnika pytań. Mająca za tło konflikt obejmujący cały kontynent i wszystkie zamieszkujące go rasy, poświęcająca sporo czasu na opisanie jego przyczyn i aktualnej sytuacji, żonglująca nazwami krajów, organizacji i religii, ale niewykorzystująca w pełni jego potencjału. Wymagająca od czytelnika sporo uwagi, gdy przychodzi do tematów politycznych, potrafiąca rzucić kilkoma nazwami jednocześnie, a wyjaśnić do czego się odnoszą dopiero kilka rozdziałów później.
Innymi słowy czyta się ją jak środkowy rozdział większej historii, ewentualnie powieściowy dodatek do filmu albo gry wideo. Zakładający, że czytelnik coś tam już wie, a jak nie wie, to sobie dopowie na bazie zdawkowych informacji.
Na plus bohaterowie, zwłaszcza Reod Dai, dialogi oraz sporo humoru skontrastowanego z plastycznymi opisami koszmarów wojny.
Powieść z bardzo obiecującym początkiem, nierównym środkiem z nadmiarem podróżowania, ucieczek i kilkoma oczywistymi zwrotami akcji, oraz zakończeniem pozostawiającym uczucie sporego niedosytu. Starająca się opowiedzieć kilka historii jednocześnie, ale robiąca to albo za szybko, albo źle rozkładająca akcenty, albo odpowiadająca tylko na część zadawanych przez czytelnika...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-13
Bardzo sprawnie napisany trochę horror, trochę kryminał, a głównie opis życia codziennego mnichów. Celowo pozbawiony dat, by podkreślić ponadczasowość klasztornej codzienności. Za krótki o jeden, może dwa rozdziały, zdecydowanie zbyt szybko i w sposób oczywisty rozwiązujący starannie budowane, aczkolwiek łatwe do rozgryzienia wątki i tajemnice. Widać to przede wszystkim w przemianie głównego bohatera, sprawiającej wrażenie wprowadzonej, bo autor dotarł do momentu obowiązkowej przemiany głównego bohatera. Podobnie rzecz się ma z prostymi psychologicznie sylwetkami wszystkich postaci, z główną na czele.
Jak jednak wyjaśnia autor celem tej powieści - czy raczej opowiadania, bo rozmiarowo jest mu bliższe - nie było przedstawienie historii osoby, tylko drogi życiowej, jaką jest uskutecznianie reguły zakonnej. W tym kontekście fabuła książki jest tylko tłem, a obecne w niej elementy nadnaturalne dodatkiem, obecnym, bo powieść wymagała szkieletu narracyjnego. Z tego samego powodu sporo jest w środku przypisów dla nieobeznanych z tematem oraz pokaźna (niemieckojęzyczna) bibliografia wraz z komentarzem odautorskim.
Jeśli komuś podoba się podejście autora znajdzie w Dniach Ciemności interesujące spojrzenie na bardzo starą grupę społeczną po dziś dzień żyjącą w odosobnieniu według zasad ustalonych setki lat temu. Jeśli nie, to otrzyma "tylko" dobrze napisaną i sprawnie poprowadzoną opowieść, do przeczytania w góra dwa dni intensywnej lektury.
Bardzo sprawnie napisany trochę horror, trochę kryminał, a głównie opis życia codziennego mnichów. Celowo pozbawiony dat, by podkreślić ponadczasowość klasztornej codzienności. Za krótki o jeden, może dwa rozdziały, zdecydowanie zbyt szybko i w sposób oczywisty rozwiązujący starannie budowane, aczkolwiek łatwe do rozgryzienia wątki i tajemnice. Widać to przede wszystkim w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-09
Bardzo przyjemny akcyjniak z dużą dawką horroru oraz powoli ujawnianą intrygą. Niby osadzony w świecie gry, ale mający z nią bardzo mało wspólnego. Po paru zmianach historia pasowałaby do Warhammera albo dowolnego innego mrocznego fantasy, ze wskazaniem na te, gdzie bohaterowie ostatecznie wygrywają, ale po drodze zbierają solidne baty. Miejscami bardzo brutalna i dosadna, ale w pasujący do historii i uniwersum sposób.
Sympatyczne postaci o niezawsze czytelnych motywacjach, sporo zwrotów akcji, równe tempo z nielicznymi dłużyznami. Napisana prostym, łatwym do przyswojenia językiem, z myślą o ludziach szukających lekkiej lektury. Prawdopodobnie pisana pod limit znaków / słów, co tłumaczyłoby zbyt szybkie zamknięcie głównego wątku i kilka irytujących skrótów fabularnych. W sam raz do czytania po rozdział albo dwa dziennie, na przykład w komunikacji miejskiej.
W teorii kontynuacja przygód bohaterów "Królestwa Cienia", w praktyce samodzielna historia, niewymagająca znajomości poprzedniej. Zresztą zdradza kilka z jej istotnych zwrotów akcji.
Bardzo przyjemny akcyjniak z dużą dawką horroru oraz powoli ujawnianą intrygą. Niby osadzony w świecie gry, ale mający z nią bardzo mało wspólnego. Po paru zmianach historia pasowałaby do Warhammera albo dowolnego innego mrocznego fantasy, ze wskazaniem na te, gdzie bohaterowie ostatecznie wygrywają, ale po drodze zbierają solidne baty. Miejscami bardzo brutalna i dosadna,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-28
Jest to książka o Rosji. O kraju, mentalności, sposobie bycia. Setkach lat autorytaryzmu, jego wpływu na ludzi oraz zbrodni, jakie popełniano w jego imieniu. Zbrodni na kulturze, na sztuce, na naturze i wreszcie na ludziach, na każdym kroku odczłowieczanych i przykrawanych do sowieckiej miary. Zbrodni opisanych bezstronnie, ale wystarczająco szczegółowo, by po ich poznaniu potrzebna była chwila przerwy od lektury.
Jest to również książka o historii rosyjskich kolonii, od Ukrainy przez Azerbejdżan, a na azjatyckich -stanach skończywszy. Historia ich mieszkańców, ich kultury, ich związków z Moskwą i niepewnych losów po upadku ZSRR. Ludzi starających się prowadzić normalne życie czy to w czasach terroru Stalina, odwilży Chruszczowa, czy powolnego upadku epoki Breżniewa i Gorbaczowa. Kapuściński przeplata ze sobą te dwie narracje, opisując kraj raz to z szerokiej, historycznej perspektywy, starając się dociec co sprawia, że Rosja jest Rosją. Innym zaś razem skupia się na pojedynczych ludziach i miejscach oraz piętnie, jakie odcisnęło na nich tytułowe Imperium. Wszystko to opisane prostym, przystępnym językiem zawodowego dziennikarza i zapalonego podróżnika.
Jest to książka o Rosji. O kraju, mentalności, sposobie bycia. Setkach lat autorytaryzmu, jego wpływu na ludzi oraz zbrodni, jakie popełniano w jego imieniu. Zbrodni na kulturze, na sztuce, na naturze i wreszcie na ludziach, na każdym kroku odczłowieczanych i przykrawanych do sowieckiej miary. Zbrodni opisanych bezstronnie, ale wystarczająco szczegółowo, by po ich poznaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-05
Krótka forma w wykonaniu Lovecrafta >>> dłuższa forma w wykonaniu Lovecrafta. Poza tym wspaniały dowód na to, że reguła "show, don't tell" nie jest literackim absolutem, nawet jeśli autorowi za często włącza się niepotrzebny słowotok.
Na minus tłumaczenie niektórych tytułów ("Shadow over Innsmouth" jako "Widmo nad Innsmouth", "The Colour Out of Space" jako "Kolor z przestworzy" i podobne).
Krótka forma w wykonaniu Lovecrafta >>> dłuższa forma w wykonaniu Lovecrafta. Poza tym wspaniały dowód na to, że reguła "show, don't tell" nie jest literackim absolutem, nawet jeśli autorowi za często włącza się niepotrzebny słowotok.
Na minus tłumaczenie niektórych tytułów ("Shadow over Innsmouth" jako "Widmo nad Innsmouth", "The Colour Out of Space" jako "Kolor z...
2017-10-01
2017-09-29
2017-09-25
2017-09-09
2016-12-18
Bardzo nierówny zbiór. Z jednej strony zawiera trochę przewidywalny, ale napisany świetnym językiem "November Hotel" oraz nienachalnie zabawny "Końce bywają początkami". Z drugiej straszy "Sygnałem", który czyta się jak zapis niezbyt interesującej sesji RPG, do której ktoś dopisał kilka całkowicie zbędnych wątków, oraz niepotrzebnie zawiłym "Trzecim kontaktem", po lekturze którego ma się więcej pytań, niż odpowiedzi.
Książka nie stanowi wprowadzenia do świata Neuroshimy. Temu służy przedmowa, niepotrzebnie jednak wspominająca o miejscach i frakcjach, które w tekstach się nie pojawiają. Co więcej w paru miejscach zbiorek wymaga pewnej wiedzy o systemie, jego mieszkańcach i zagrożeniach. Dotyczy to zwłaszcza skąpego w informacje "Trzeciego kontaktu".
Poza "November Hotel", gdzie można znaleźć dodatkowe informacje na temat skutków zażywania Tornado - bodaj jedynego oryginalnego elementu uniwersum - zbiorek nie rozwija świata Neuroshimy. Po zmianie paru nazw większość zamieszczonych w nim historii bez problemu mogłaby trafić do dowolnej antologii opowieści postapokaliptycznych.
Bardzo nierówny zbiór. Z jednej strony zawiera trochę przewidywalny, ale napisany świetnym językiem "November Hotel" oraz nienachalnie zabawny "Końce bywają początkami". Z drugiej straszy "Sygnałem", który czyta się jak zapis niezbyt interesującej sesji RPG, do której ktoś dopisał kilka całkowicie zbędnych wątków, oraz niepotrzebnie zawiłym "Trzecim kontaktem", po...
więcej Pokaż mimo to