-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2010-01-01
Moim (i- zapewne - nie tylko) zdaniem najlepsza książka w dorobku Jane Austen. Kto czytał, ten wie, że od tej historii trudno się oderwać. Kto zaś do tej pory nie zapoznał się z tą pozycją - tego gorąco zachęcam do lektury.
Lubię te angielskie klimaty: spotkania towarzyskie, bale, polowania, itd. Według mnie "Duma i uprzedzenie" idealnie oddaje nastrój epoki, w której rozgrywa się akcja. A i bohaterowie są różnorodni (zwłaszcza jeśli chodzi o siostry Bennet). Nie będę wyjątkiem, kiedy powiem, że moja ulubiona para to oczywiście pan Darcy i Elizabeth.
Mam tę książkę w swojej biblioteczce i z przyjemnością do niej wracam, a także do ekranizacji w wersji BBC z Colinem Firthem w roli Darcy'ego.
Po prostu: uwielbiam!
Moim (i- zapewne - nie tylko) zdaniem najlepsza książka w dorobku Jane Austen. Kto czytał, ten wie, że od tej historii trudno się oderwać. Kto zaś do tej pory nie zapoznał się z tą pozycją - tego gorąco zachęcam do lektury.
Lubię te angielskie klimaty: spotkania towarzyskie, bale, polowania, itd. Według mnie "Duma i uprzedzenie" idealnie oddaje nastrój epoki, w której...
2010-01-01
Można nie lubić Wojciecha Cejrowskiego jako osoby, ale nie da się nie polubić Autora "Gringo wśród dzikich plemion".
Relacje z jego podróży i przygód w krajach Ameryki Łacińskiej są po prostu niesamowite! W niektórych momentach prawie płakałam ze śmiechu, a już opowieść o przekroczeniu granicy na ... książeczkę ubezpieczeniową dosłownie zwaliła mnie z nóg (a raczej z fotela).
Krótko mówiąc: książkę czyta się świetnie. Nawet jak ktoś nie darzy sympatią Autora, to może na chwilę zapomnieć o swoich negatywnych odczuciach i wyruszyć z WC w podróż do amazońskiej selwy (i nie tylko).
Trzeba oddać Cejrowskiemu to, że ma - jak to mówią - lekkie pióro i pisanie wychodzi mu znakomicie. Szkoda, że ostatnio nic nowego nie wydaje, ale słuchając jego ostatnich wypowiedzi chyba bałabym się, że nowa książka mnie rozczaruje...
Nie zmienia to jednak faktu, że "Gringo..." to obowiązkowa pozycja dla fanów literatury podróżniczej, ale nie tylko.
Można nie lubić Wojciecha Cejrowskiego jako osoby, ale nie da się nie polubić Autora "Gringo wśród dzikich plemion".
Relacje z jego podróży i przygód w krajach Ameryki Łacińskiej są po prostu niesamowite! W niektórych momentach prawie płakałam ze śmiechu, a już opowieść o przekroczeniu granicy na ... książeczkę ubezpieczeniową dosłownie zwaliła mnie z nóg (a raczej z...
Ksiażki z przepisami ocenia się zupełnie inaczej niż beletrystykę.
"Moje wypieki i desery" dostają ode mnie 9, co według skali LC oznacza "wybitna"... Cóż, może nie jest to najlepsze określenie na taką pozycję, ale niech będzie;)
Książkę mam już od jakiegoś czasu i kiedy tylko mogę próbuję ją wykorzystać w praktyce. I muszę przyznać, że udaje mi się to z bardzo zadawalającym skutkiem:) Stąd pewnie i wysoka ocena dla książki, bo jak nam coś wychodzi z przepisu to znaczy, że jest on dobry.
Większość osób pewnie kojarzy Autorkę książki jako właścicielkę bloga mojewypieki.com - ja zresztą też tam po raz pierwszy się z nią zetknęłam. Przepisy na blogu i w książce opatrzone są pięknymi zdjęciami - aż ślinka cieknie na widok tych wszystkich pyszności.
Bardzo przyjemnie jest mieć taką książkę w swojej kuchennej biblioteczce. I choć zawiera ona głównie przepisy dostępne na blogu, to i tak wolę korzystać z papierowej wersji, choć nie ukrywam, że często sprawdzam ten sam przepis na blogu (zwłaszcza jeśli robię coś po raz pierwszy i mam wątpliwości co do niektórych kwestii) i czytam sobie komentarze zamieszczone pod nim. Zaletą bloga jest właśnie to, że można skomentować każdy wypiek: zapytać lub podzielić się własnymi spostrzeżeniami - i to jest dobre! Niemniej i tak lubię zasiąść w fotelu z książką i szukać kolejnego przepisu do wypróbowania.
Wszystkim fanom wypieków (i deserów;) ) jak najbardziej polecam tę pozycję.
Ksiażki z przepisami ocenia się zupełnie inaczej niż beletrystykę.
"Moje wypieki i desery" dostają ode mnie 9, co według skali LC oznacza "wybitna"... Cóż, może nie jest to najlepsze określenie na taką pozycję, ale niech będzie;)
Książkę mam już od jakiegoś czasu i kiedy tylko mogę próbuję ją wykorzystać w praktyce. I muszę przyznać, że udaje mi się to z bardzo...
2013-09-20
Rzadko się zdarza, że kolejne tomy jakiejś serii są coraz lepsze, ale to właśnie dotyczy sagi Pieśni Lodu i Ognia George'a R. R. Martina. Może to dlatego, iż w pierwszej części dopiero poznawaliśmy jakże licznych bohaterów, a z każdą kolejną przybywało (tudzież ubywało) innych postaci - mniej lub bardziej lubianych.
Wróćmy jednak do 2 tomu 3 części: od tej książki nie mogłam się wręcz oderwać! Chwilami musiałam tylko sprawdzić znaczenie niektórych słów po polsku, ale to i tak nie odbierało mi przyjemności z lektury.
Co ciekawego zaserwował nam Martin tym razem? Otóż - niewątpliwie - czeka nas spore zaskoczenie niektórymi wydarzeniami i decyzjami bohaterów. Ponadto: duża dawka emocji - i tych pozytywnych (jedna scena sprawiła, że omal nie skakałam z radości:D), ale też tych negatywnych (trochę się wkurzymy na Autora, ale nie na tyle, aby mu nie wybaczyć). Krótko mówiąc: sporo się dzieje.
To, co jeszcze mi się podoba, to kreacja bohaterów. Nie o każdym możemy powiedzieć jednoznacznie, że jest dobry albo zły. Nooo dobrze - tego parszywca Jeoffreya tu nie wliczam;), ale taki na przykład Jaime czy Tyrion - to już inna sprawa. Nawet Sansę da się polubić.
Fanom sagi tej części nie muszę polecać, bo to, że po nią sięgną jest więcej niż oczywiste... Jednak zapewniam - warto, warto, warto!
A ja już myślę o kolejnych tomach, zwłaszcza po epilogu "Nawałnicy mieczy".
Zatem czym prędzej udajcie się w kierunku regału, na którym czeka ten tom.
Rzadko się zdarza, że kolejne tomy jakiejś serii są coraz lepsze, ale to właśnie dotyczy sagi Pieśni Lodu i Ognia George'a R. R. Martina. Może to dlatego, iż w pierwszej części dopiero poznawaliśmy jakże licznych bohaterów, a z każdą kolejną przybywało (tudzież ubywało) innych postaci - mniej lub bardziej lubianych.
Wróćmy jednak do 2 tomu 3 części: od tej książki nie...
2019-06-24
"Nędznicy" to jedna z tych książek, które po prostu trzeba przeczytać!
Jak każdy klasyk, do tego będący (przynajmniej we fragmentach) lekturą szkolną, rzadko jest w pełni doceniany, gdy czytamy go niejako z przymusu.
Ja do "Nędzników" podchodziłam dwa razy - przed kilku laty, gdy postanowiłam nadrobić zaległości ważnych dzieł i dzisiaj, kiedy ponownie sięgnełam po tę powieść.
I wtedy i teraz dałam sie porwać opowieści o XIX-wiecznej Francji i jej mieszkańcach. Z nieustannie rosnącym zainteresowaniem śledziłam losy głównych i drugoplanowych bohaterów. Liczne opisy życia codziennego czy też odniesienia do wydarzeń historycznych (niekiedy nieco odbiegających od prawdy) jeszcze bardziej sprawiały, że dałam się "wciągnąć" w tę opowieść.
"Nędznicy" to bardzo dobra i pouczająca książka. Chociaż jej objętość (4 tomy) może odstraszać od jej lektury, to zapewniam, że powieść czyta się bardzo szybko i nawet nie zauważamy kiedy przeczytaliśmy 100 stron i kolejne 100 stron i kolejne 100...
Krótko mówiąc: moim zdaniem to obowiązkowa pozycja dla każdego Czytelnika.
"Nędznicy" to jedna z tych książek, które po prostu trzeba przeczytać!
Jak każdy klasyk, do tego będący (przynajmniej we fragmentach) lekturą szkolną, rzadko jest w pełni doceniany, gdy czytamy go niejako z przymusu.
Ja do "Nędzników" podchodziłam dwa razy - przed kilku laty, gdy postanowiłam nadrobić zaległości ważnych dzieł i dzisiaj, kiedy ponownie sięgnełam po tę...
Cudowna, pełna ciepła książka! Bardzo chętnie wracam do niej co jakiś czas.
Cudowna, pełna ciepła książka! Bardzo chętnie wracam do niej co jakiś czas.
Pokaż mimo to
Jedna z moich ulubionych książek autorstwa peruwiańskiego pisarza...
Niecodzienny temat opisany w rewelacyjny sposób. Jak zawsze u Vargasa narracja prowadzona w niebanalny sposób. Do tego fragmenty audycji radiowych, listów Ponchity czy wreszcie niezapomniane jakże skrupulatne raporty Panty na temat Garnizonu Wizytantek sprawiają, że o tej pozycji szybko nie zapomnimy.
Świetnie się czyta - zarówno w oryginale jak i w bardzo dobrym polskim przekładzie. Dla mnie rewelacja i powiem krótko: zdecydowanie polecam!
Jedna z moich ulubionych książek autorstwa peruwiańskiego pisarza...
Niecodzienny temat opisany w rewelacyjny sposób. Jak zawsze u Vargasa narracja prowadzona w niebanalny sposób. Do tego fragmenty audycji radiowych, listów Ponchity czy wreszcie niezapomniane jakże skrupulatne raporty Panty na temat Garnizonu Wizytantek sprawiają, że o tej pozycji szybko nie zapomnimy....
2013-05-28
Do niedawna Stanisław Barańczak kojarzył mi się tylko z poezją i przekładami dzieł Shakespeare'a... W szkole omawialiśmy kilka jego wierszy, ale jak to w maturalnej klasie bywa - trzeba szybko "przerobić" materiał, aby mieć czas na powtórki. Stąd dopiero niedawno zainteresowałam się osobą Autora, trochę za sprawą jego siostry - Małgorzaty Musierowicz, której książki czytam z wielką przyjemnością.
Na pierwszy ogień poszedł "Pegaz zdębiał" i już wiem, że na pewno sięgnę po pozostałe książki, eseje i wiersze Barańczaka. Jestem pełna podziwu dla jego talentu poetyckiego i lingwistycznego oraz dla jego zaangażowania w zabawy językiem (nie tylko polskim).
Dla amatorów wszelakich gier słownych jest to moim zdaniem pozycja obowiązkowa (obok książki Tuwima, która została niedawno na nasze szczęście wznowiona).
Uwaga - lekturze mogą towarzyszyć niekontrolowane wybuchy śmiechu, zwłaszcza, gdy czytamy rozdział "Idiomatoły" i rozszyfrowujemy ich znaczenie... A jeśli czytamy książkę w autobusie lub tramwaju, to na pewno będą nam towarzyszyć zdziwone (tudzież zgorszone (sic!) )spojrzenia współpasażerów...
Dla mnie książka znakomita i polecam ją każdemu.
Do niedawna Stanisław Barańczak kojarzył mi się tylko z poezją i przekładami dzieł Shakespeare'a... W szkole omawialiśmy kilka jego wierszy, ale jak to w maturalnej klasie bywa - trzeba szybko "przerobić" materiał, aby mieć czas na powtórki. Stąd dopiero niedawno zainteresowałam się osobą Autora, trochę za sprawą jego siostry - Małgorzaty Musierowicz, której książki czytam...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-14
Znakomita pozycja o życiu jednego z największych tyranów XX wieku.
Montefiore skupia się na okresie, kiedy Stalin doszedł już do władzy. Skrupulatnie opisuje każdy aspekt z czasów panowania Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwiliwa w Związku Radzieckim, a co najważniejsze, robi to w sposób niezwykle zajmujący.
"Stalin. Dwór czerwonego cara" to książka dość obszerna. Autor poświęcił blisko 670 stron na opis tych kilku dekad panowania Stalina. Jednak, mimo swych rozmiarów, książkę czyta się naprawdę rewelacyjnie! Montefiore nie przynudza, przytacza wiele ciekawostek i nieznanych dotąd anegdot. Opiera się nie tylko na ogólnodostępnych źródłach, ale również na własnych badaniach, a szczególnie na rozmowach z osobami, które w tamtym okresie miały styczność ze Stalinem.
Biorąc tę książkę do ręki nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba, choć może akurat nie jest to najlepsze określenie, gdyż z owej biografii dowiadujemy się często przerażających faktów na temat tego, czego dopuścił się Stalin w czasie swojego panowania.
Niemniej, jest to najlepsza biografia Stalina, jaką do tej pory czytałam. Dowiedziałam się wielu nowych rzeczy o samym Stalinie jak i o jego otoczeniu.
Montefiore w swoim wywodzie stara się być obiektywny. Nie osądza, przytacza jedynie fakty, niekiedy dodając własny komentarz lub sprostowanie - zwłaszcza, kiedy cytuje wypowiedzi niektórych osób blisko związanych ze Stalinem.
Książkę mogę z czystym sumieniem polecić zarówno osobom obeznanym w temacie, jak i tym, którzy o tym radzieckim polityku słyszeli jedynie na lekcjach historii. Naprawdę warto poświęcić trochę czasu na lekturę tej pozycji.
Znakomita pozycja o życiu jednego z największych tyranów XX wieku.
Montefiore skupia się na okresie, kiedy Stalin doszedł już do władzy. Skrupulatnie opisuje każdy aspekt z czasów panowania Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwiliwa w Związku Radzieckim, a co najważniejsze, robi to w sposób niezwykle zajmujący.
"Stalin. Dwór czerwonego cara" to książka dość obszerna. Autor...
2013-08-05
Książkę przeczytałam w jeden dzień. Ekspresowo. Tak porwała mnie opowiedziana w niej historia. Opowiedziana przez nastoletnią dziewczynkę o imieniu Lina.
Lina jest Litwinką i wraz ze swoim bratem i mamą zostaje zesłana na Syberię do obozu pracy. Książka otwiera scena, gdy Lina pisze list do swojej kuzynki Joany i nagle ktoś głośno stuka do drzwi. To NKWD...
Dalszych losów można się domyślić. Jest opis podróży pociągiem w warunkach gorszych niż dla zwierząt. Są opisy ludzi, którzy w tę podróż zostali zabrani. W końcu jest opis ciężkiej pracy w kolejnych obozach. Ale przede wszystkim jest opis bólu i cierpienia tych, którzy towarzyszyli Linie w jej niedoli. Jednak pomimo całego tego smutku jest też opis czegoś jeszcze... Jest nadzieja. Jest miłość - matki do dzieci, dzieci do rodziców, ale też miłość do bliźniego. Jest także wiara. Wiara w Boga i w to, że to całe cierpienie się kiedyś skończy, że uda się wyjść cało z tej trudnej sytuacji, że wszystko będzie jak dawniej. Mimo tych wszystkich upokorzeń, jakich zaznają więźniowie obozów pracy, większość z nich pielęgnuje w sobie te trzy cnoty: wiarę, nadzieję i miłość. I to chyba jest najważniejsze dla mnie przesłanie płynące z tej opowieści.
Książkę przeczytałam w jeden dzień. Ekspresowo. Tak porwała mnie opowiedziana w niej historia. Opowiedziana przez nastoletnią dziewczynkę o imieniu Lina.
Lina jest Litwinką i wraz ze swoim bratem i mamą zostaje zesłana na Syberię do obozu pracy. Książka otwiera scena, gdy Lina pisze list do swojej kuzynki Joany i nagle ktoś głośno stuka do drzwi. To NKWD...
Dalszych losów...
Nie wiem jak to możliwe, że do tej pory (2013) nie słyszałam o tym autorze... Na książkę trafiłam przypadkiem dzięki newsletterowi wydawnictwa Znak. Odnalazłam ją w miejscowej bibliotece i zaczęłam czytać. I tu muszę przyznać, że świat przedstawiony w tej powieści tak mnie wciągnął, że z trudem się odrywałam (a to groziło "przejechaniem" swojego przystanku i spóźnieniem do pracy).
Bardzo podobał mi się też język, który bardzo plastycznie opisywał miejsca w jakich główny bohater przebywał.
Także ciągłe retrospekcje i "przeskoki" w czasie (momentami po kilku zaledwie linijkach) są tym, co spodobało mi się w prozie Myśliwskiego.
Jednym słowem: świetna! Jeśli pozostałe książki tego autora są napisane w podobnym stylu to na pewno po nie sięgnę.
Nie wiem jak to możliwe, że do tej pory (2013) nie słyszałam o tym autorze... Na książkę trafiłam przypadkiem dzięki newsletterowi wydawnictwa Znak. Odnalazłam ją w miejscowej bibliotece i zaczęłam czytać. I tu muszę przyznać, że świat przedstawiony w tej powieści tak mnie wciągnął, że z trudem się odrywałam (a to groziło "przejechaniem" swojego przystanku i spóźnieniem do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwsza książka Chmielewskiej jaką przeczytałam i - według mnie - jej najlepszy kryminał.
Czytałam wielokrotnie i za każdym razem pokładam się ze śmiechu - duński inspektor mówiący po polsku - po prostu perełka:)
Książka nie tylko dla fanów Chmielewskiej.
Pierwsza książka Chmielewskiej jaką przeczytałam i - według mnie - jej najlepszy kryminał.
Czytałam wielokrotnie i za każdym razem pokładam się ze śmiechu - duński inspektor mówiący po polsku - po prostu perełka:)
Książka nie tylko dla fanów Chmielewskiej.
Wspaniała książka na prezent dla kogoś, kto lubi piec i eksperymentować nie tylko z czekoladą;)
Świetne wydanie: każdy przepis opatrzony pięknym zdjęciem - aż ślinka cieknie przy kartkowaniu tej książki. Poza tym złota okładka i brzegi kartek idealnie oddają tytuł tej pozycji. Bardzo dobrze prezentuje się na półce i, co oczywiste, od razu przyciąga uwagę i wzbudza lekką zazdrość wśród przeglądających ją znajomych.
Wypróbowałam na razie kilka przepisów i wszystkie się sprawdziły. Przy każdym z nich podany jest stopień trudności, także początkujący w kuchni mogą zacząć od tych łatwiejszych.
A oprócz przepisów kilkanaście stron wprowadzenia: krótka historia i ciekawostki związane z czekoladą - warto się z tym zapoznać.
Jednym słowem: rewelacja!
Wspaniała książka na prezent dla kogoś, kto lubi piec i eksperymentować nie tylko z czekoladą;)
Świetne wydanie: każdy przepis opatrzony pięknym zdjęciem - aż ślinka cieknie przy kartkowaniu tej książki. Poza tym złota okładka i brzegi kartek idealnie oddają tytuł tej pozycji. Bardzo dobrze prezentuje się na półce i, co oczywiste, od razu przyciąga uwagę i wzbudza lekką...
Druga, obok "Wszystko czerwone" moja ulubiona powieść Chmielewskiej.
Pomysły Joanny na ucieczkę z miejsc, gdzie jest przetrzymywana są nie do przebicia. A już ten motyw z szydełkiem to rewelacja! Kto nie wie o co chodzi - niech się przekona.
Książka na pewno nie zanudzi.
Druga, obok "Wszystko czerwone" moja ulubiona powieść Chmielewskiej.
Pokaż mimo toPomysły Joanny na ucieczkę z miejsc, gdzie jest przetrzymywana są nie do przebicia. A już ten motyw z szydełkiem to rewelacja! Kto nie wie o co chodzi - niech się przekona.
Książka na pewno nie zanudzi.