-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-08-06
2018-11-20
2014-02-06
2018-05-18
2015
2015
2012
2012
2013-02-18
2018-01-24
2017-11-16
2017-05-31
2012-09-26
Trzeba było wracać raz za razem do słowniczka, by ogarnąć w miarę terminy tenisowe, ale książka była niesamowita. W sam raz na deszczowe popołudnia lub późne noce, kiedy to normalni ludzie powinni już spać, ale nie śpią, bo... bo tak^^
Książka ma ode mnie plus za nieskomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Kochali się trzy lata temu i to się do tej pory nie zmieniło, mimo że ona się hajtnęła, a on był z innymi kobietami. Poza tym, Taj nie zachowywał się jako typowy zimny drań/uwodziciel/ignorant/whateva. Kochał Ash i tego nie ukrywał. To się ceni.
Trzeba było wracać raz za razem do słowniczka, by ogarnąć w miarę terminy tenisowe, ale książka była niesamowita. W sam raz na deszczowe popołudnia lub późne noce, kiedy to normalni ludzie powinni już spać, ale nie śpią, bo... bo tak^^
Książka ma ode mnie plus za nieskomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Kochali się trzy lata temu i to się do tej pory nie...
Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż jest! Cała książka nie opiera się na 'Ja usycham z miłości, a ty jesteś aroganckim draniem.' Akcja się kręci wokół choroby i jest w tym więcej uczucia i emocji, niż przy kulawym podrywie w tańcu. Podobała mi się postać Marcusa... i Colina. Kurde, uwielbiam Bridgertonów! A tego pana już w szczególności. Nie wiem tylko, czy to jest jakaś część całości (sagi) czy po prostu ot tak wspominają o nich, bo teraz czytam Miłosne podchody i czas akacji czasami się pokrywa z wydarzeniami z Jak w niebie. Także, dla tych, którzy nie wiedzą, co się stało panu Bridgertonowi w rękę, polecam przeczytać również tą drugą książkę. Naprawdę warto ;)
Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż...
więcej Pokaż mimo to