rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Pierwszy tom był rewelacyjny. W tym spodziewałam się czegoś na podobnym poziomie. Oczekiwania były ogromne i chyba dlatego drugi tom okazał się lekkim niewypałem. Dalej nieźle się bawiłam czytając o przygodach Calli na Alasce ale mój hype zabijało zachowanie Jonaha w niektórych sytuacjach i ogólnie jego stosunek do Marie.
No, spodziewałam się czegoś innego. Niemniej, książkę warto przeczytać, ale też dobrze do niej podejść z lekkim dystansem bo jest zdecydowanie słabsza w porównaniu z pierwszym tomem.

Pierwszy tom był rewelacyjny. W tym spodziewałam się czegoś na podobnym poziomie. Oczekiwania były ogromne i chyba dlatego drugi tom okazał się lekkim niewypałem. Dalej nieźle się bawiłam czytając o przygodach Calli na Alasce ale mój hype zabijało zachowanie Jonaha w niektórych sytuacjach i ogólnie jego stosunek do Marie.
No, spodziewałam się czegoś innego. Niemniej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Mam wrażenie że książki Ilony Andrews, B. C. Cherry i C. Hoover postawiły poprzeczkę wysoko i teraz niewiele książek tak naprawdę mi się podoba. Albo wiekszość nowych książek to w gruncie rzeczy erotyki z jakąś tam fabułą w tle.
Julia przypomina mi taką typową bohaterkę harlekinów - wzdychajacą do głównego bohatera, instant "love"/pożądanie, odrobina charakteru. Lucian natomiast to typowy kobieciarz i rozpustnik, który zrobi wszystko żeby zdobyć to czego zapragnie... schematy, ciągle te schematy. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Sama w sobie nie jest zła i nadal jestem ciekawa historii Devlina i Gabriela, więc pewnie sięgnę po kolejne dwa tomy ale tym razem nie liczę na zbyt wiele.

Mam wrażenie że książki Ilony Andrews, B. C. Cherry i C. Hoover postawiły poprzeczkę wysoko i teraz niewiele książek tak naprawdę mi się podoba. Albo wiekszość nowych książek to w gruncie rzeczy erotyki z jakąś tam fabułą w tle.
Julia przypomina mi taką typową bohaterkę harlekinów - wzdychajacą do głównego bohatera, instant "love"/pożądanie, odrobina charakteru. Lucian...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W jaki sposób oceniać tego typu książki? To przez co te małe dzieci musza przechodzić jest po prostu n i e d o p o m y ś l e n i a. Tyle krzywdy, tyle bólu i niesprawiedliwości...
Pozostawiam bez oceny.

W jaki sposób oceniać tego typu książki? To przez co te małe dzieci musza przechodzić jest po prostu n i e d o p o m y ś l e n i a. Tyle krzywdy, tyle bólu i niesprawiedliwości...
Pozostawiam bez oceny.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Przeczytałam tak naprawdę z sentymentu do starych postaci. Alec i Magnus to niezaprzeczalnie moja ulubiona para, jestem więc strasznie szczęśliwa, że Clare w dalszym stopniu o nich nie zapomina, skupiając się na Julianie, Emmie, Marku i jego trójkącie - swoją drogą Clare przeciera nowe szlaki innym autorom. Wcześniej homoseksualizm, teraz związek poli? Ilu autorów może się pochwalić wydaniem książek w Polsce, zwłaszcza takich które dotyczą tego typu tematów? I nie zapominajmy o zakończeniu. Kolejna seria w przygotowaniu? Czy to będzie kolejny tom Mrocznych Intryg? Nie będę wyczekiwać, niemniej przeczytam z przyjemnością kiedy się pojawi.

Przeczytałam tak naprawdę z sentymentu do starych postaci. Alec i Magnus to niezaprzeczalnie moja ulubiona para, jestem więc strasznie szczęśliwa, że Clare w dalszym stopniu o nich nie zapomina, skupiając się na Julianie, Emmie, Marku i jego trójkącie - swoją drogą Clare przeciera nowe szlaki innym autorom. Wcześniej homoseksualizm, teraz związek poli? Ilu autorów może się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Helena nie bacząc na swoją reputację i konwenanse, których powinna przestrzegać każda dama, wyrusza w pościg za Morganem, człowiekiem który uprowadził jej najmłodszą siostrę, mamiąc ją obietnicą małżeństwa. Jako że nie jest w stanie sama ich odnaleźć, prosi o pomoc Daniela, syna bandyty, który przed rokiem zabawił się jej uczuciami odgrywając całą tą farsę z Knightonem. Mimo iż Danny nie darzy jej zbyt wielką sympatią - oczywiście z wzajemnością - to postanawia jej pomóc. I tak zaczyna się ich mała przygoda, która powoli ich do siebie zbliża...
Muszę przyznać, że to było całkiem miło spędzone popołudnie. Jedynie do czego mogłabym się przyczepić to... Piotruś. Nie wiem czy to wina tłumaczenia czy autorki, ale poważnie? Niech go nazywa jak chce, ale to było takie nie na miejscu. Teraz jedyne o czym będę pamiętać wspominając książkę będzie jego Piotruś. Raany xD

Helena nie bacząc na swoją reputację i konwenanse, których powinna przestrzegać każda dama, wyrusza w pościg za Morganem, człowiekiem który uprowadził jej najmłodszą siostrę, mamiąc ją obietnicą małżeństwa. Jako że nie jest w stanie sama ich odnaleźć, prosi o pomoc Daniela, syna bandyty, który przed rokiem zabawił się jej uczuciami odgrywając całą tą farsę z Knightonem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu opinii na LC mogłam się spodziewać, że książka będzie raczej słaba. Główny bohater był po prostu wow. Nie wiem czemu Bodie mu za każdym razem wybaczała, to jak ją traktował. Chyba jedynym plusem tej książki był mini wątek z kogutem. Było zabawnie. Przez jakąś chwilę.

Po przeczytaniu opinii na LC mogłam się spodziewać, że książka będzie raczej słaba. Główny bohater był po prostu wow. Nie wiem czemu Bodie mu za każdym razem wybaczała, to jak ją traktował. Chyba jedynym plusem tej książki był mini wątek z kogutem. Było zabawnie. Przez jakąś chwilę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

"„Kim chciałbyś być?”. To akurat proste. (...) Chciałbym być żywy."
I tak oto pani Cherry złamała moje biedne serducho.
Do tej pory nie mogę przeboleć tego, jak zakończył się wątek Ryana. Nikt bardziej nie zasługiwał na swoje żyli długo i szczęśliwie.

"Bo udawanie szczęścia to niemal jego odczuwanie. Przynajmniej póki nie przypomnisz sobie, że to tylko pozory. Wtedy jest smutno. Naprawdę smutno. Bo noszenie na co dzień maski jest bardzo trudne. A po jakimś czasie jesteś trochę przestraszony, bo maska staje się twoją częścią."

"„Kim chciałbyś być?”. To akurat proste. (...) Chciałbym być żywy."
I tak oto pani Cherry złamała moje biedne serducho.
Do tej pory nie mogę przeboleć tego, jak zakończył się wątek Ryana. Nikt bardziej nie zasługiwał na swoje żyli długo i szczęśliwie.

"Bo udawanie szczęścia to niemal jego odczuwanie. Przynajmniej póki nie przypomnisz sobie, że to tylko pozory. Wtedy jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawiodłam się. Sallie sprawiała wrażenie niezależnej i rozsądnej, a wystarczyło, że pojawił się Rhydon i proszę bardzo wszystko wybaczone. Nawet się nie zmienił, a ona z taką łatwością przeszła z pewnej siebie kobiety do uległej, zgadzającej się na wszystko żonki. Pani Howard chyba miała gorszy dzień, kiedy to pisała...

Zawiodłam się. Sallie sprawiała wrażenie niezależnej i rozsądnej, a wystarczyło, że pojawił się Rhydon i proszę bardzo wszystko wybaczone. Nawet się nie zmienił, a ona z taką łatwością przeszła z pewnej siebie kobiety do uległej, zgadzającej się na wszystko żonki. Pani Howard chyba miała gorszy dzień, kiedy to pisała...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Rewelacyjna. Po prostu wow. Nie przypuszczałam, że Coś mojego mnie tak zachwyci. Bez wątpienia to jedna z tych książek, które się czyta jednym tchem bo i nie sposób się od niej oderwać. A Ben?! Ben jest moim numerem jeden.

Rewelacyjna. Po prostu wow. Nie przypuszczałam, że Coś mojego mnie tak zachwyci. Bez wątpienia to jedna z tych książek, które się czyta jednym tchem bo i nie sposób się od niej oderwać. A Ben?! Ben jest moim numerem jeden.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Serio? Po dwóch pierwszych częściach spodziewałam się, że trzecia będzie równie dobra, ale spotkało mnie małe rozczarowanie w postaci Rusha. Wcześniej i może sprawiał wrażenie człowieka, który przejrzał na oczy i się zmienił w troskliwego, czułego faceta, dla którego istniała tylko jedna jedyna dziewczyna i ich dziecko, ale teraz pokazał jaki jest niedojrzały i dupkowaty. Z jednej strony był zanadto opiekuńczy, a z drugiej strasznie bezwzględny jeśli chodziło o jego relacje z Nan. Takiego zaniedbania się nie wybacza, zwłaszcza że chodzi o kobietę z dzieckiem, która powinna móc polegać na swoim facecie, który notabene ciągle powtarza, że dla niej zrobi wszystko. Szkoda tylko, że nie ma go wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny. Nie wiem czy po trzecim tomie mam ochotę na kolejne dramaty, chociaż przyznam, że chętnie przeczytałabym historię Harlow i Jimmiego (nie mam co liczyć na to drugie, bo autorka nie planuje o nim pisać, a szkoda. Wolałabym książkę o J., niż o siostrze Rusha).

Serio? Po dwóch pierwszych częściach spodziewałam się, że trzecia będzie równie dobra, ale spotkało mnie małe rozczarowanie w postaci Rusha. Wcześniej i może sprawiał wrażenie człowieka, który przejrzał na oczy i się zmienił w troskliwego, czułego faceta, dla którego istniała tylko jedna jedyna dziewczyna i ich dziecko, ale teraz pokazał jaki jest niedojrzały i dupkowaty. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Całkiem przyjemny thriller romantyczny, tak typowy dla J.A. Kentz. Może i nie trzyma w napięciu do ostatniej chwili, ale mimo to warto przeczytać choćby dla samego wątku paranormalnego, który jest interesujący.

Całkiem przyjemny thriller romantyczny, tak typowy dla J.A. Kentz. Może i nie trzyma w napięciu do ostatniej chwili, ale mimo to warto przeczytać choćby dla samego wątku paranormalnego, który jest interesujący.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna perełka Pani Judith. Idealna na deszczowe wieczory, porywająca i obleczona w wspaniałe zwroty akcji. Dobraa, mało tam finezji i ogólnie wiadomo jak się całość kończy, ale i tak książka ma coś w sobie. Co? Diabli wiedzą.

Kolejna perełka Pani Judith. Idealna na deszczowe wieczory, porywająca i obleczona w wspaniałe zwroty akcji. Dobraa, mało tam finezji i ogólnie wiadomo jak się całość kończy, ale i tak książka ma coś w sobie. Co? Diabli wiedzą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jak rzadko która wciągnęła mnie i trzymała w napięciu do samego końca. Zawierała wszystko co czytelnik może oczekiwać: dreszczyk emocji, strach, miłość i czasami rozwalające sytuacje. Chyba nawet nie muszę pisać które (Ten pierwszy pocałunek Lou i Jack'a był ach, och i ech, głównie dlatego, że ona od razu mu nie uległa, co jest dość rzadkie w romansach. Nie mówię, że większość bohaterek jest łatwa, ale no... niektóre sprawiają takie wrażenie). Cabot wykreowała Lou na bohatera z charakterem i to mi się podoba. Co jeszcze.. co jeszcze... o! Wiem. Czapki z głów, dla stylu Pani Meg. Dzięki niej książkę czyta się łatwo i szybko. Zawsze wiadomo o co w danej sytuacji chodzi, a czytelnik nie gubi się w wydarzeniach, co się ceni.

Książka jak rzadko która wciągnęła mnie i trzymała w napięciu do samego końca. Zawierała wszystko co czytelnik może oczekiwać: dreszczyk emocji, strach, miłość i czasami rozwalające sytuacje. Chyba nawet nie muszę pisać które (Ten pierwszy pocałunek Lou i Jack'a był ach, och i ech, głównie dlatego, że ona od razu mu nie uległa, co jest dość rzadkie w romansach. Nie mówię,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Jedna z moich ulubionych książek Judith McNaught. Nie potrafię powiedzieć czym mnie tak zauroczyła, ale zdecydowanie nie jestem w stanie się jej oprzeć. Czytana już przeszło trzy razy, a mimo to nadal coś mnie do niej ciągnie. Może bohaterowie? Clayton był strasznie czarujący, choć wydało się, że traktował Whitney zbyt protekcjonalnie; Paul momentami irytujący ale bez niego akcja byłaby właściwie nudna, pozbawiona "tego czegoś"; sama Whitney przezabawna, całkiem zaradna ale jednocześnie zbyt naiwna, mało obeznana ze światem - typowa bohaterka romansów historycznych.
Bezsprzecznie uwielbiam zakończenie. Kiedy znajdę chwilę wolnego, przeczytam to jeszcze raz. I jeszcze raz... i tak do znudzenia.

Jedna z moich ulubionych książek Judith McNaught. Nie potrafię powiedzieć czym mnie tak zauroczyła, ale zdecydowanie nie jestem w stanie się jej oprzeć. Czytana już przeszło trzy razy, a mimo to nadal coś mnie do niej ciągnie. Może bohaterowie? Clayton był strasznie czarujący, choć wydało się, że traktował Whitney zbyt protekcjonalnie; Paul momentami irytujący ale bez niego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Trzeba było wracać raz za razem do słowniczka, by ogarnąć w miarę terminy tenisowe, ale książka była niesamowita. W sam raz na deszczowe popołudnia lub późne noce, kiedy to normalni ludzie powinni już spać, ale nie śpią, bo... bo tak^^

Książka ma ode mnie plus za nieskomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Kochali się trzy lata temu i to się do tej pory nie zmieniło, mimo że ona się hajtnęła, a on był z innymi kobietami. Poza tym, Taj nie zachowywał się jako typowy zimny drań/uwodziciel/ignorant/whateva. Kochał Ash i tego nie ukrywał. To się ceni.

Trzeba było wracać raz za razem do słowniczka, by ogarnąć w miarę terminy tenisowe, ale książka była niesamowita. W sam raz na deszczowe popołudnia lub późne noce, kiedy to normalni ludzie powinni już spać, ale nie śpią, bo... bo tak^^

Książka ma ode mnie plus za nieskomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Kochali się trzy lata temu i to się do tej pory nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż jest! Cała książka nie opiera się na 'Ja usycham z miłości, a ty jesteś aroganckim draniem.' Akcja się kręci wokół choroby i jest w tym więcej uczucia i emocji, niż przy kulawym podrywie w tańcu. Podobała mi się postać Marcusa... i Colina. Kurde, uwielbiam Bridgertonów! A tego pana już w szczególności. Nie wiem tylko, czy to jest jakaś część całości (sagi) czy po prostu ot tak wspominają o nich, bo teraz czytam Miłosne podchody i czas akacji czasami się pokrywa z wydarzeniami z Jak w niebie. Także, dla tych, którzy nie wiedzą, co się stało panu Bridgertonowi w rękę, polecam przeczytać również tą drugą książkę. Naprawdę warto ;)

Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przy "O mój Boże. Stygmaty." zaczęłam śmiać się jak głupia i taki stan utrzymywał się już chyba do samego końca :D
'Nikt mi się nie oprze' to zabawna, ciekawa, wciągająca i napisana w fajnym stylu - tak charakterystycznym dla Susan Elizabeth Phillips - książka, której nie można... ba! nie sposób pzegapić. Tak, to mówię JA - osoba, która bez wyjątku wielbi i wychwala wszystkie jej dzieła, ale naprawdę warto.
Na poprawę nastroju w deszczowe wieczory wprost idealna!

Przy "O mój Boże. Stygmaty." zaczęłam śmiać się jak głupia i taki stan utrzymywał się już chyba do samego końca :D
'Nikt mi się nie oprze' to zabawna, ciekawa, wciągająca i napisana w fajnym stylu - tak charakterystycznym dla Susan Elizabeth Phillips - książka, której nie można... ba! nie sposób pzegapić. Tak, to mówię JA - osoba, która bez wyjątku wielbi i wychwala...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takie to... nijakie.
Gdyby nie to, że książka jest pisana w formie e-maili i dziennika może wszystko było by okej. A tak? Irytowałam się za każdym razem, gdy pojawiały się takie e-konwersacje. Nienawidzę tego typu rzeczy. A tutaj proszę - przewijały się przez książkę, a raczej ją tworzyły. Do końca dotrwałam i muszę przyznać, że end był fajny. Niby przewidywalny, ale i tak zaskakująco zabawny.

Takie to... nijakie.
Gdyby nie to, że książka jest pisana w formie e-maili i dziennika może wszystko było by okej. A tak? Irytowałam się za każdym razem, gdy pojawiały się takie e-konwersacje. Nienawidzę tego typu rzeczy. A tutaj proszę - przewijały się przez książkę, a raczej ją tworzyły. Do końca dotrwałam i muszę przyznać, że end był fajny. Niby przewidywalny, ale i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W życiu się tak nie uśmiałam :P
Autorka ma świetny styl, fajnie planuje akcje i zakończenia nigdy mnie nie.. zanudzają. To jedna z niewielu książek, do których wracam ponownie.

W życiu się tak nie uśmiałam :P
Autorka ma świetny styl, fajnie planuje akcje i zakończenia nigdy mnie nie.. zanudzają. To jedna z niewielu książek, do których wracam ponownie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie, a raczej pojednanie trochę takie... kulawe, ale całość jest niesamowita i, co w przypadku ksiązek McNaught jest oczywiste, godna uwagi i warta poświęconego czasu.

Zakończenie, a raczej pojednanie trochę takie... kulawe, ale całość jest niesamowita i, co w przypadku ksiązek McNaught jest oczywiste, godna uwagi i warta poświęconego czasu.

Pokaż mimo to