-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2012
2012
2012
2012
2012
2012
2012
2012
2012
2012
2018-01-24
2012
2012-08-30
2012-09-04
2012-09-03
Książka jak rzadko która wciągnęła mnie i trzymała w napięciu do samego końca. Zawierała wszystko co czytelnik może oczekiwać: dreszczyk emocji, strach, miłość i czasami rozwalające sytuacje. Chyba nawet nie muszę pisać które (Ten pierwszy pocałunek Lou i Jack'a był ach, och i ech, głównie dlatego, że ona od razu mu nie uległa, co jest dość rzadkie w romansach. Nie mówię, że większość bohaterek jest łatwa, ale no... niektóre sprawiają takie wrażenie). Cabot wykreowała Lou na bohatera z charakterem i to mi się podoba. Co jeszcze.. co jeszcze... o! Wiem. Czapki z głów, dla stylu Pani Meg. Dzięki niej książkę czyta się łatwo i szybko. Zawsze wiadomo o co w danej sytuacji chodzi, a czytelnik nie gubi się w wydarzeniach, co się ceni.
Książka jak rzadko która wciągnęła mnie i trzymała w napięciu do samego końca. Zawierała wszystko co czytelnik może oczekiwać: dreszczyk emocji, strach, miłość i czasami rozwalające sytuacje. Chyba nawet nie muszę pisać które (Ten pierwszy pocałunek Lou i Jack'a był ach, och i ech, głównie dlatego, że ona od razu mu nie uległa, co jest dość rzadkie w romansach. Nie mówię,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż jest! Cała książka nie opiera się na 'Ja usycham z miłości, a ty jesteś aroganckim draniem.' Akcja się kręci wokół choroby i jest w tym więcej uczucia i emocji, niż przy kulawym podrywie w tańcu. Podobała mi się postać Marcusa... i Colina. Kurde, uwielbiam Bridgertonów! A tego pana już w szczególności. Nie wiem tylko, czy to jest jakaś część całości (sagi) czy po prostu ot tak wspominają o nich, bo teraz czytam Miłosne podchody i czas akacji czasami się pokrywa z wydarzeniami z Jak w niebie. Także, dla tych, którzy nie wiedzą, co się stało panu Bridgertonowi w rękę, polecam przeczytać również tą drugą książkę. Naprawdę warto ;)
Jestem w stanie powiedzieć jedynie tyle, co "rany". Coś się wreszcie dzieje! I nie mam tutaj na myśli londyńskich przyjęć, czy jak to się tam wtedy nazywało. Ani tym bardziej tego, że w co drugiej książce fabuła opiera się na tym, jak to główny bohater szaleje za główną bohaterką i przez większość czasu próbuje ją zaciągnąć do łóżka. Myślicie, że tutaj jest inaczej? Otóż...
więcej Pokaż mimo to