Opinie użytkownika
Nauczyłam się dzięki tej książce, że nie warto tkwić w nieznośnej sytuacji wyłącznie z obowiązk, wierności "urzędowi". Swoje życie musimy zmieniać, póki nie jest na to za późno.
Pokaż mimo to
Przepiękny język, który w tłumaczeniu Iwaszkiewicza raczej nie utracił wiele z oryginału. I nic więcej dobrego nie można powiedzieć o tej książce. Mizoginizm autora mnie - kobietę, bardzo razi.
Za to gdyby czytać tę powieść tylko we fragmentach - wybierając na przykład listy do Kordelii, można byłoby pomylić tę historię z romansem. Dopiero znając całą otoczkę - niecne...
Lekko i zabawnie napisana powieść o podłości ludzkiej natury. Do tego uzupełniona o historię biednego nieudacznika z ideałami, którego porażki wcale nie wynikały z wierności wyznawanym wartościom, a raczej z chronicznego nierozgarnięcia.
Pokaż mimo to
Niestety zawiodłam się na tej książce. Do tej pory świat Endera mnie zachwycał, Mówca umarłych, to jedna z moich ulubionych książek, za to Dzieci umysłu to zdecydowanie niewypał.
Uniwersum stworzone przez Scotta przekonywało tym, że było bardzo wiarygodne. Nie trudno było mi uwierzyć, że tak mogłaby wyglądać przyszłość - kolonizacja wszechświata, podróże kosmiczne, wreszcie...
Poruszająca historia o ludzkiej naturze i naszej skłonności do uporczywego trzymania się złudzeń.
Pokaż mimo toJako dawna gorliwa wyznawczyni fantastyki, następnie zdradzona przez indolencję kolejnych autorów, którzy nie potrafili wymyślić niczego nowego, powtarzając te same motywy w przeróżnych dozach i kolejności, od czasu do czasu doznaję objawienia. Tak jak teraz. Gra Endera jest dla mnie odświeżającą historią.
Pokaż mimo toW dzieciństwie ta opowieść mnie zachwyciła. Lałam rzewne łzy nad losem biednej księżniczki i zachwycałam się szczęśliwym zakończeniem. Mam nadzieję, że również moje dziecko będzie potrafiło docenić piękno takiej literatury.
Pokaż mimo toCzytadło dla dużych chłopców. Fabuła przewidywalna jak skutek wypicia zbyt dużej flaszki wódki. Szabelki, pieniądze, chętne kobiety. Wszystkie nieosiągalne marzenia zakompleksionych facetów. Historyczny ukłon niczego nie ratuje
Pokaż mimo toZaznaczam, że jest to wyjątkowo subiektywna opinia i ocena, nie siliłam się nawet na docenienie kunsztu konstrukcyjnego, stylu, czy innych krytycznych smaczków. Nie podobała mi się tak książka. Może to wynikać z tego, że pałam szczerą niechęcią do opowiadań. Myślę, że można je wszystkie bez dłuższej liberacji opatrzyć metką...
więcej Pokaż mimo toCzytając tę powieść zaczęłam współczuć zboczeńcowi i życzyć mu sukcesu. Ohydne uczucie.
Pokaż mimo toShteyngart może być prorokiem. Smutna rzeczywistość opisana w jego Supersmutnej historii miłosnej już się ziszcza. Wszyscy jesteśmy przyklejeni do naszych smartfonów, słowo pisane zamiera, wypierane przez kolorowe obrazki. Nie moglibysmy odnaleźć się podobnie jak bohaterowie tej książki w świecie bez rankingów i ciągłego oceniania,ilości lajkow wyznaczającej nasze poczucie...
więcej Pokaż mimo to
Zawstydziła mnie tak książka. Uważam, się za co nieco intelektualistkę, sawantkę, a osiemnastoletni licealista zawstydził mnie swoją wiedzą, erudycją, oczytaniem, znajomością sztuki. Potem pocieszałam się, że to przecież wymyślona postać, bohater książki, nie ma co się porównywać do niego. Ale to jest oszukiwanie samego siebie. Niezdrowe.
Tak jak i Konstanty czuł nostalgię...
Moje każde spotkanie z Murakamim kończy się bezwarunkowym zachwytem. W naszej codzienności przesyconej brutalnym realizmem potrzeba czasem szczypty fantazji i niezwykłości, niekoniecznie wiążącej się ze smokami, elfami i czarodziejami w spiczastych czapkach.
W fantazję Murakamiego dużo łatwiej jest uwierzyć, a tym samym przyjąć bez znaków zapytania i zanurzyć się...
Nie rozumiem popularności tej książki. Całkowita strata czasu i autora, i mojego. Po co pisać książki, które nie wnoszą sobą nic nowego? Po co powtarzać te same schematy, tylko w nieco innych konfiguracjach? Już lepiej napisać książkę kucharską, przynajmniej będzie pożyteczna.
Pokaż mimo to
Dzisiaj już się takich książek nie pisze. To twierdzenie zaprzecza samo sobie, ale najlepiej oddaje moje wrażenia po przeczytaniu tego arcydzieła.
Historia poruszyła każdą moją najbardziej zapomnianą i zakurzoną strunę, wywołując tyle emocji, że czasami nie potrafiłam brnąć dalej i być nękaną coraz to innymi przeżyciami.
Piękna.
Pierwsza książka boskiego Mario, która mi nie przypadła do gustu. Opisy prymitywnych wierzeń - męczące, fabuła - niewciągająca. Szczerze mówiąc, zmuszałam się ostatkiem sił woli, żeby z szacunku dla pisarza, przeczytać ją do końca, bo ani trochę nie ciekawiło mnie, jak skończy się ta historia. Na pewno wymagała monumentalnego wkładu pracy, ale niestety, według mnie - to...
więcej Pokaż mimo to
Moje pierwsze spotkanie z Murakamim nie było zbyt powalające. "Kronikę ptaka nakręcacza" czytałam z zainteresowaniem i przyjemnością, ale brakowało jej "tego czegoś".
Ta powieść ma to coś i wszystko inne. Rzeczywistość ubarwiona nienachalną niezwykłością i tajemniczością. Arcydzieło.