rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nauczyłam się dzięki tej książce, że nie warto tkwić w nieznośnej sytuacji wyłącznie z obowiązk, wierności "urzędowi". Swoje życie musimy zmieniać, póki nie jest na to za późno.

Nauczyłam się dzięki tej książce, że nie warto tkwić w nieznośnej sytuacji wyłącznie z obowiązk, wierności "urzędowi". Swoje życie musimy zmieniać, póki nie jest na to za późno.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przepiękny język, który w tłumaczeniu Iwaszkiewicza raczej nie utracił wiele z oryginału. I nic więcej dobrego nie można powiedzieć o tej książce. Mizoginizm autora mnie - kobietę, bardzo razi.
Za to gdyby czytać tę powieść tylko we fragmentach - wybierając na przykład listy do Kordelii, można byłoby pomylić tę historię z romansem. Dopiero znając całą otoczkę - niecne zamiary bohatera, okazuje się, że piękne, romantyczne słowa są pełne hipokryzji.

Przepiękny język, który w tłumaczeniu Iwaszkiewicza raczej nie utracił wiele z oryginału. I nic więcej dobrego nie można powiedzieć o tej książce. Mizoginizm autora mnie - kobietę, bardzo razi.
Za to gdyby czytać tę powieść tylko we fragmentach - wybierając na przykład listy do Kordelii, można byłoby pomylić tę historię z romansem. Dopiero znając całą otoczkę - niecne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lekko i zabawnie napisana powieść o podłości ludzkiej natury. Do tego uzupełniona o historię biednego nieudacznika z ideałami, którego porażki wcale nie wynikały z wierności wyznawanym wartościom, a raczej z chronicznego nierozgarnięcia.

Lekko i zabawnie napisana powieść o podłości ludzkiej natury. Do tego uzupełniona o historię biednego nieudacznika z ideałami, którego porażki wcale nie wynikały z wierności wyznawanym wartościom, a raczej z chronicznego nierozgarnięcia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety zawiodłam się na tej książce. Do tej pory świat Endera mnie zachwycał, Mówca umarłych, to jedna z moich ulubionych książek, za to Dzieci umysłu to zdecydowanie niewypał.
Uniwersum stworzone przez Scotta przekonywało tym, że było bardzo wiarygodne. Nie trudno było mi uwierzyć, że tak mogłaby wyglądać przyszłość - kolonizacja wszechświata, podróże kosmiczne, wreszcie spotkanie z innymi inteligentnymi gatunkami. W Dzieciach umysłu wyobraźnia autora poszła już za daleko - transfer duszy? Stworzenie sobie dwóch dodatkowych ciał? Ucieleśnienie inteligentnego programu komputerowego, który także okazał się być duszą uwięzioną w sieci? To już zdecydowana przesada.
Co prawda czytałam tę historię z dużą przyjemnością, jednak po zastanowieniu nie mogłam nie dostrzec niedociągnięć tej powieści.

Niestety zawiodłam się na tej książce. Do tej pory świat Endera mnie zachwycał, Mówca umarłych, to jedna z moich ulubionych książek, za to Dzieci umysłu to zdecydowanie niewypał.
Uniwersum stworzone przez Scotta przekonywało tym, że było bardzo wiarygodne. Nie trudno było mi uwierzyć, że tak mogłaby wyglądać przyszłość - kolonizacja wszechświata, podróże kosmiczne, wreszcie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poruszająca historia o ludzkiej naturze i naszej skłonności do uporczywego trzymania się złudzeń.

Poruszająca historia o ludzkiej naturze i naszej skłonności do uporczywego trzymania się złudzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna opowieść o zrozumieniu innej osoby pomimo jej odmienności.

Piękna opowieść o zrozumieniu innej osoby pomimo jej odmienności.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako dawna gorliwa wyznawczyni fantastyki, następnie zdradzona przez indolencję kolejnych autorów, którzy nie potrafili wymyślić niczego nowego, powtarzając te same motywy w przeróżnych dozach i kolejności, od czasu do czasu doznaję objawienia. Tak jak teraz. Gra Endera jest dla mnie odświeżającą historią.

Jako dawna gorliwa wyznawczyni fantastyki, następnie zdradzona przez indolencję kolejnych autorów, którzy nie potrafili wymyślić niczego nowego, powtarzając te same motywy w przeróżnych dozach i kolejności, od czasu do czasu doznaję objawienia. Tak jak teraz. Gra Endera jest dla mnie odświeżającą historią.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekki spadek formy, albo pisarza, albo mojej.

Lekki spadek formy, albo pisarza, albo mojej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dzieciństwie ta opowieść mnie zachwyciła. Lałam rzewne łzy nad losem biednej księżniczki i zachwycałam się szczęśliwym zakończeniem. Mam nadzieję, że również moje dziecko będzie potrafiło docenić piękno takiej literatury.

W dzieciństwie ta opowieść mnie zachwyciła. Lałam rzewne łzy nad losem biednej księżniczki i zachwycałam się szczęśliwym zakończeniem. Mam nadzieję, że również moje dziecko będzie potrafiło docenić piękno takiej literatury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytadło dla dużych chłopców. Fabuła przewidywalna jak skutek wypicia zbyt dużej flaszki wódki. Szabelki, pieniądze, chętne kobiety. Wszystkie nieosiągalne marzenia zakompleksionych facetów. Historyczny ukłon niczego nie ratuje

Czytadło dla dużych chłopców. Fabuła przewidywalna jak skutek wypicia zbyt dużej flaszki wódki. Szabelki, pieniądze, chętne kobiety. Wszystkie nieosiągalne marzenia zakompleksionych facetów. Historyczny ukłon niczego nie ratuje

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaznaczam, że jest to wyjątkowo subiektywna opinia i ocena, nie siliłam się nawet na docenienie kunsztu konstrukcyjnego, stylu, czy innych krytycznych smaczków. Nie podobała mi się tak książka. Może to wynikać z tego, że pałam szczerą niechęcią do opowiadań. Myślę, że można je wszystkie bez dłuższej liberacji opatrzyć metką "miała-być-z-tego-książka-ale-nie-wyszło-to-wydaję-co-jest". Z premedytacją ich unikam, żeby nie stracić dobrych opinii o autorach, którzy je wydają.
A tutaj się skusiłam. Myślę sobie, taki dobry autor, Sto lat samotności takie piękne, to może i opowiadania będą w porządku. Nie były. Potwierdziły tylko moją szczerą niechęć do tego gatunku literackiego.

Zaznaczam, że jest to wyjątkowo subiektywna opinia i ocena, nie siliłam się nawet na docenienie kunsztu konstrukcyjnego, stylu, czy innych krytycznych smaczków. Nie podobała mi się tak książka. Może to wynikać z tego, że pałam szczerą niechęcią do opowiadań. Myślę, że można je wszystkie bez dłuższej liberacji opatrzyć metką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając tę powieść zaczęłam współczuć zboczeńcowi i życzyć mu sukcesu. Ohydne uczucie.

Czytając tę powieść zaczęłam współczuć zboczeńcowi i życzyć mu sukcesu. Ohydne uczucie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Shteyngart może być prorokiem. Smutna rzeczywistość opisana w jego Supersmutnej historii miłosnej już się ziszcza. Wszyscy jesteśmy przyklejeni do naszych smartfonów, słowo pisane zamiera, wypierane przez kolorowe obrazki. Nie moglibysmy odnaleźć się podobnie jak bohaterowie tej książki w świecie bez rankingów i ciągłego oceniania,ilości lajkow wyznaczającej nasze poczucie wartości.
Bohaterowie osadzeni w takiej apokaliptycznej rzeczywistości są odrobinę przez nią przysłonięci. Nie łatwo też ich polubić, ani bezwolnego Lenny'ego,który wywołuje nawet nie współczucie, a politowanie pomieszane z zażenowaniem,ani Eunice, która sama nie zna swoich własnych uczuć i pragnień, zraniona przez rodzinę, rani także otoczenie.
Nie jest to przyjemna książka. Ale warto ją przeczytać dla przestrogi.

Shteyngart może być prorokiem. Smutna rzeczywistość opisana w jego Supersmutnej historii miłosnej już się ziszcza. Wszyscy jesteśmy przyklejeni do naszych smartfonów, słowo pisane zamiera, wypierane przez kolorowe obrazki. Nie moglibysmy odnaleźć się podobnie jak bohaterowie tej książki w świecie bez rankingów i ciągłego oceniania,ilości lajkow wyznaczającej nasze poczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawstydziła mnie tak książka. Uważam, się za co nieco intelektualistkę, sawantkę, a osiemnastoletni licealista zawstydził mnie swoją wiedzą, erudycją, oczytaniem, znajomością sztuki. Potem pocieszałam się, że to przecież wymyślona postać, bohater książki, nie ma co się porównywać do niego. Ale to jest oszukiwanie samego siebie. Niezdrowe.
Tak jak i Konstanty czuł nostalgię za dawnymi czasami, tak i ja, myślę, że kiedyś ludzie mieli piękniejsze umysły.
A tak poza osobistymi odczuciami, obiektywnie muszę stwierdzić, że tak książka zgrabnie wprowadza czytelnika w świat PRL. Dla mnie, członka "pokolenia wolności", PRL to taka sama bajka jak potop szwedzki, dlatego warto przeczytać taką historię i zapoznać się z rzeczywistością moich ojców.
A i kończąc, muszę przyznać, że też kocham Madame i chcę być taka jak ona.

Zawstydziła mnie tak książka. Uważam, się za co nieco intelektualistkę, sawantkę, a osiemnastoletni licealista zawstydził mnie swoją wiedzą, erudycją, oczytaniem, znajomością sztuki. Potem pocieszałam się, że to przecież wymyślona postać, bohater książki, nie ma co się porównywać do niego. Ale to jest oszukiwanie samego siebie. Niezdrowe.
Tak jak i Konstanty czuł nostalgię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje każde spotkanie z Murakamim kończy się bezwarunkowym zachwytem. W naszej codzienności przesyconej brutalnym realizmem potrzeba czasem szczypty fantazji i niezwykłości, niekoniecznie wiążącej się ze smokami, elfami i czarodziejami w spiczastych czapkach.
W fantazję Murakamiego dużo łatwiej jest uwierzyć, a tym samym przyjąć bez znaków zapytania i zanurzyć się całkowicie w opowiadanej przez niego historii.

Moje każde spotkanie z Murakamim kończy się bezwarunkowym zachwytem. W naszej codzienności przesyconej brutalnym realizmem potrzeba czasem szczypty fantazji i niezwykłości, niekoniecznie wiążącej się ze smokami, elfami i czarodziejami w spiczastych czapkach.
W fantazję Murakamiego dużo łatwiej jest uwierzyć, a tym samym przyjąć bez znaków zapytania i zanurzyć się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem popularności tej książki. Całkowita strata czasu i autora, i mojego. Po co pisać książki, które nie wnoszą sobą nic nowego? Po co powtarzać te same schematy, tylko w nieco innych konfiguracjach? Już lepiej napisać książkę kucharską, przynajmniej będzie pożyteczna.

Nie rozumiem popularności tej książki. Całkowita strata czasu i autora, i mojego. Po co pisać książki, które nie wnoszą sobą nic nowego? Po co powtarzać te same schematy, tylko w nieco innych konfiguracjach? Już lepiej napisać książkę kucharską, przynajmniej będzie pożyteczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzisiaj już się takich książek nie pisze. To twierdzenie zaprzecza samo sobie, ale najlepiej oddaje moje wrażenia po przeczytaniu tego arcydzieła.
Historia poruszyła każdą moją najbardziej zapomnianą i zakurzoną strunę, wywołując tyle emocji, że czasami nie potrafiłam brnąć dalej i być nękaną coraz to innymi przeżyciami.
Piękna.

Dzisiaj już się takich książek nie pisze. To twierdzenie zaprzecza samo sobie, ale najlepiej oddaje moje wrażenia po przeczytaniu tego arcydzieła.
Historia poruszyła każdą moją najbardziej zapomnianą i zakurzoną strunę, wywołując tyle emocji, że czasami nie potrafiłam brnąć dalej i być nękaną coraz to innymi przeżyciami.
Piękna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza książka boskiego Mario, która mi nie przypadła do gustu. Opisy prymitywnych wierzeń - męczące, fabuła - niewciągająca. Szczerze mówiąc, zmuszałam się ostatkiem sił woli, żeby z szacunku dla pisarza, przeczytać ją do końca, bo ani trochę nie ciekawiło mnie, jak skończy się ta historia. Na pewno wymagała monumentalnego wkładu pracy, ale niestety, według mnie - to stracony czas, pisarza i mój.

Pierwsza książka boskiego Mario, która mi nie przypadła do gustu. Opisy prymitywnych wierzeń - męczące, fabuła - niewciągająca. Szczerze mówiąc, zmuszałam się ostatkiem sił woli, żeby z szacunku dla pisarza, przeczytać ją do końca, bo ani trochę nie ciekawiło mnie, jak skończy się ta historia. Na pewno wymagała monumentalnego wkładu pracy, ale niestety, według mnie - to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowity sposób na opowieść o filozofii.

Niesamowity sposób na opowieść o filozofii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z Murakamim nie było zbyt powalające. "Kronikę ptaka nakręcacza" czytałam z zainteresowaniem i przyjemnością, ale brakowało jej "tego czegoś".
Ta powieść ma to coś i wszystko inne. Rzeczywistość ubarwiona nienachalną niezwykłością i tajemniczością. Arcydzieło.

Moje pierwsze spotkanie z Murakamim nie było zbyt powalające. "Kronikę ptaka nakręcacza" czytałam z zainteresowaniem i przyjemnością, ale brakowało jej "tego czegoś".
Ta powieść ma to coś i wszystko inne. Rzeczywistość ubarwiona nienachalną niezwykłością i tajemniczością. Arcydzieło.

Pokaż mimo to