-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2014-08-21
2014-07-28
Skoro czytasz tą recenzję, to zakładam, że przeczytałeś już "Delirium". Podobało Ci się? Słusznie, bardzo fajna książka, jej też wystawiłam opinię. Jeśli chodzi zaś o "Pandemonium"... Porywająca już od pierwszych stron, pełna zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń. Brutalna, a zarazem pełna pięknych uczuć. Dojrzała, a zarazem ciekawa.Odnoszę wrażenie, że to całkiem inny typ książki. "Delirium" rozkręcało się przecież dopiero pod koniec i skupiało się bardziej na psychice głównej bohaterki i systemie politycznym niż na akcji. Druga część jest pod tym względem zupełnie inna. I to chyba jej największy plus. Nie oderwiesz się od tej książki, więc jeśli masz zamiar zacząć ją czytać to zarezerwuj sobie trochę czasu. Nie pożałujesz.
I oczywiście nie mogłabym nie wspomnieć o końcówce,która powaliła mnie na łopatki. To chyba znak charakterystyczny twórczości Lauren Oliver - zakończenie książki a' la buldożer.
Skoro czytasz tą recenzję, to zakładam, że przeczytałeś już "Delirium". Podobało Ci się? Słusznie, bardzo fajna książka, jej też wystawiłam opinię. Jeśli chodzi zaś o "Pandemonium"... Porywająca już od pierwszych stron, pełna zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń. Brutalna, a zarazem pełna pięknych uczuć. Dojrzała, a zarazem ciekawa.Odnoszę wrażenie, że to całkiem inny...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-01-13
Jakiś czas temu zakupiłam tę książkę zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanek. Szczerze? Nie zachwyciła mnie. Początek strasznie się ciągnął, zero akcji, ciągłe dylematy bohaterki i jej naiwne prostolinijne myślenie, że cały system wymyślono dla jej dobra.
Odłożyłam na półkę z zamiarem dokończenia jej... kiedyś. Najlepiej nigdy.
Wczoraj bardzo się nudziłam, a wszystkie książki które miałam w domu już przeczytałam. Chcąc nie chcąc sięgnęłam po "Delirium". Szok. Niedowierzanie. Czy ja na pewno czytam tę samą książkę? W połowie akcja nabrała takiego tempa, że z trudem się od niej odrywałam. Ale to końcówka mnie zmiażdżyła, rozwaliła na kawałki, przejechała po mnie buldożerem i ogółem powaliła na kolana. Dla niej zdecydowanie warto przebrnąć przez nudnawy początek.
Mam nauczkę, żeby zawsze dawać książkom szansę i czytać je do końca. :)
Jakiś czas temu zakupiłam tę książkę zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanek. Szczerze? Nie zachwyciła mnie. Początek strasznie się ciągnął, zero akcji, ciągłe dylematy bohaterki i jej naiwne prostolinijne myślenie, że cały system wymyślono dla jej dobra.
Odłożyłam na półkę z zamiarem dokończenia jej... kiedyś. Najlepiej nigdy.
Wczoraj bardzo się nudziłam, a wszystkie...
2013-08-14
Zachwycająca. Na początku sama nie mogłam w to uwierzyć ale... Pokochałam tą książkę. Wandę, Mel, Iana, Jareda, Jamiego... Oh, tak bardzo się z nimi zżyłam! Siedzę teraz z palcami na klawiaturze i próbuję napisać parę słów. Przekonać niedowiarków, że warto, że ta książka jest zupełnie inna niż "Zmierzch" - jest milion razy lepsza, że porywa, że uzależnia, że pociesza, że zasmuca, że tuli do książkowego serca ale... nie wiem jak. Nie potrafię znaleźć słów które opisałyby to co w tej chwili czuję. To strasznie frustrujące. Nie potrafię! Widocznie nie istnieją żadne słowa, które opiszą tą książkę tak, jak na to zasługuje.
To chyba będzie pierwsza książka do której wrócę. I to nie raz.
Zachwycająca. Na początku sama nie mogłam w to uwierzyć ale... Pokochałam tą książkę. Wandę, Mel, Iana, Jareda, Jamiego... Oh, tak bardzo się z nimi zżyłam! Siedzę teraz z palcami na klawiaturze i próbuję napisać parę słów. Przekonać niedowiarków, że warto, że ta książka jest zupełnie inna niż "Zmierzch" - jest milion razy lepsza, że porywa, że uzależnia, że pociesza, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-18
Szczerze mówiąc, nie do końca wiem co myśleć o tej książce. Było dużo momentów które mnie nudziły, doprowadzały do szału. Wywody Hanki na temat jej nieszczęścia są absolutnie usprawiedliwione, ale nie w takiej ilości! Zupełnie nie rozumiem jej podejścia, jej strachu. Przeżyła straszną tragedię, która wypruła miłość z jej życia na prawie dwa lata, ale nie rozumiem czemu gdy w końcu poznała Mikołaja odrzucała go. Chciała do końca życia wegetować? Nigdy nie zaznać powtórnej miłości? Nigdy nie poczuć się znowu SZCZĘŚLIWĄ? Nie rozumiem.
Jednakże w przeciwieństwie do złożonej i skomplikowanej postaci Hanki (która, jak dla mnie była zwykłą histeryczką) niesamowicie polubiłam Mikołaja. Facet - ideał. Czuły, opiekuńczy, cierpliwy, zabawny, przystojny, a przede wszystkim szalenie zakochany w Hance. Do tego stopnia, że akceptował wszystkie jej rozterki, humory, i nagłe beczenie nie wiadomo z jakiego powodu. Mikołaj, według mnie, był najlepszą postacią i największym plusem tej książki. A tak właściwie on i Dominika, którą bardzo polubiłam, przede wszystkim za jej poczucie humoru i za to że bardzo przypomina bliską mi osobę.
Podsumowując, trochę zawiodłam się na tej książce. Rozumiem, że miłość nie zawsze jest prosta, ale jej złożoność w tej lekturze została przerysowana. Mimo wszystko sięgnę po kolejną część z nadzieją, że będzie lepsza niż jej poprzedniczka.
Szczerze mówiąc, nie do końca wiem co myśleć o tej książce. Było dużo momentów które mnie nudziły, doprowadzały do szału. Wywody Hanki na temat jej nieszczęścia są absolutnie usprawiedliwione, ale nie w takiej ilości! Zupełnie nie rozumiem jej podejścia, jej strachu. Przeżyła straszną tragedię, która wypruła miłość z jej życia na prawie dwa lata, ale nie rozumiem czemu gdy...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-27
Poprzedniczką tej książki czyli "Coś pożyczonego" byłam oczarowana. Cudowna historia miłosna z pięknym aczkolwiek trochę smutnym zakończeniem. Bardzo polubiłam Rachel i wydawało mi się, że Darcy, jej przyjaciółka jest pustą, zadufaną w sobie lalunią. Takie zdanie utrzymywałam również czytając "Coś niebieskiego" którego narratorką jest właśnie Darcy. Jednak w połowie książki coś zaczęło się zmieniać, a ja z fascynacją, strona po stronie śledziłam przemianę bohaterki z rozpuszczonej dziewczynki w dojrzałą, mądrą kobietę. Zachwyciłam się i zachłysnęłam tą Nową Darcy. Oraz niezaprzeczalnie pokochałam Ethana, który stał się dla mnie ideałem faceta.
Gorąco polecam tym, którzy nie wierzą, że ludzie się zmieniają.
Poprzedniczką tej książki czyli "Coś pożyczonego" byłam oczarowana. Cudowna historia miłosna z pięknym aczkolwiek trochę smutnym zakończeniem. Bardzo polubiłam Rachel i wydawało mi się, że Darcy, jej przyjaciółka jest pustą, zadufaną w sobie lalunią. Takie zdanie utrzymywałam również czytając "Coś niebieskiego" którego narratorką jest właśnie Darcy. Jednak w połowie książki...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-04-13
2013-02-25
Skusiłam się na tą książkę, bo wiadomo - nazwisko robi swoje. Wielkie białe "J.K ROWLING" krzyczące z półek w księgarniach przyciągało jak magnes no i w końcu kupiłam "Trafny Wybór". Nie jestem w stanie opisać jak bardzo się zawiodłam. Dawno żadnej książki nie czytałam tak długo (dwa tygodnie!), nie mogłam się zmusić do sięgnięcia po nią. Szła mi bardzo opornie, czytałam ją bez większej przyjemności, a obrzydliwe pseudo-erotyczne wstawki sprawiały, że odkładałam ją na półkę pełna obrzydzenia i zgorszona. Miałam wrażenie, że czytam książkę jakiejś niszowej autorki. Postanowiłam jednak przeczytać ją do końca i dopiero na ostatnich 50 stronach odnalazłam prawdziwą J.K Rowling. Oszałamiająca końcówka powaliła mnie na kolana, wzruszyła i zmusiła do przemyśleń. Gdyby cała książka była taka... Ale niestety nie była. J.K Rowling serią o "Harrym Potterze" postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak jej nie przeskoczyła. Do tej pory "Harrego..." wielbię całym sercem i uważam za arcydzieło. Jednakże "Trafny Wybór" będzie kojarzył mi się tylko i wyłącznie z nieudaną próbą odcięcia się autorki od wizerunku grzecznej pisarki bajek dla dzieci. Nie wyszło, a szkoda.
Cztery gwiazdki tylko i wyłącznie za końcówkę przez którą ryczałam całą noc. Lubię wzruszające książki. :)
Skusiłam się na tą książkę, bo wiadomo - nazwisko robi swoje. Wielkie białe "J.K ROWLING" krzyczące z półek w księgarniach przyciągało jak magnes no i w końcu kupiłam "Trafny Wybór". Nie jestem w stanie opisać jak bardzo się zawiodłam. Dawno żadnej książki nie czytałam tak długo (dwa tygodnie!), nie mogłam się zmusić do sięgnięcia po nią. Szła mi bardzo opornie, czytałam ją...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-01
Książka moim zdaniem trochę za długo się rozkręcała. Pierwsze 100-150 stron czytałam trochę na siłę. Ale za to gdy akcja się już rozwinęła nagrodziła mi momenty znużenia i to z nawiązką! Bardzo gorąco polecam tą książkę, NIE ZNIECHĘCAJCIE SIĘ PO PIERWSZYCH 50 STRONACH! Warto przeboleć te kilkaset stron by móc zagłębić się w tą książkę bez pamięci i rozwiązywać tą zagadkę razem z głównymi bohaterami, a co najważniejsze by poznać fantastyczne zakończenie (którego ja nawiasem mówiąc w życiu bym się nie spodziewała!). Miłego czytania :)
Książka moim zdaniem trochę za długo się rozkręcała. Pierwsze 100-150 stron czytałam trochę na siłę. Ale za to gdy akcja się już rozwinęła nagrodziła mi momenty znużenia i to z nawiązką! Bardzo gorąco polecam tą książkę, NIE ZNIECHĘCAJCIE SIĘ PO PIERWSZYCH 50 STRONACH! Warto przeboleć te kilkaset stron by móc zagłębić się w tą książkę bez pamięci i rozwiązywać tą zagadkę...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-01-01
2012-10-23
Książka dobra, zresztą tak jak i pierwsza część. Ale troche zabrakło mi tej iskry... Trochę za bardzo się ciągnęła, a zakończenie, chociaż zaskakujące, moim zdaniem mogło być lepsze. Mam nadzieję, że trzecia część pokaże klasę i mnie nie zawiedzie.
Książka dobra, zresztą tak jak i pierwsza część. Ale troche zabrakło mi tej iskry... Trochę za bardzo się ciągnęła, a zakończenie, chociaż zaskakujące, moim zdaniem mogło być lepsze. Mam nadzieję, że trzecia część pokaże klasę i mnie nie zawiedzie.
Pokaż mimo to2012-12-17
Emily Giffin jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych autorek. Jej książki napisane są po mistrzowsku, zawsze poruszają problemy kobiet i to w sposób tak inteligentny, prawdziwy i poruszający, że trudno się od nich oderwać. Chcesz więcej i więcej, rozdział po rozdziale zagłębiasz się w umyśle bohaterki i zaczynasz rozumieć jej decyzje i pragnienia. Żadna książka o tematyce typowo kobiecej nie skradła mojego serca tak jak książki Emily. Jednak w "Pewnego dnia" czegoś mi zabrakło. Może łez na końcu książki które towarzyszyły mi przy wszystkich poprzednich? A może wspaniałego happy endu którego tak wyczekiwałam? Chociaż powinnam się przyzwyczaić, że książki Giffin nie mają banalnych zakończeń. W tej pozycji czegoś mi zabrakło ale nie zmienia to faktu, że gorąco ją polecam tak samo jak i "7 lat później", "100 dni po ślubie", "Coś pożyczonego" i inne książki tej autorki. :)
Emily Giffin jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych autorek. Jej książki napisane są po mistrzowsku, zawsze poruszają problemy kobiet i to w sposób tak inteligentny, prawdziwy i poruszający, że trudno się od nich oderwać. Chcesz więcej i więcej, rozdział po rozdziale zagłębiasz się w umyśle bohaterki i zaczynasz rozumieć jej decyzje i pragnienia. Żadna książka o...
więcej mniej Pokaż mimo to
To mój pierwszy kontakt z twórczością Stephena Kinga i muszę przyznać, że całkiem udany! Książka może i nie trzyma non stop w napięciu, jednak ma wiele naprawdę dobrych momentów.
To mój pierwszy kontakt z twórczością Stephena Kinga i muszę przyznać, że całkiem udany! Książka może i nie trzyma non stop w napięciu, jednak ma wiele naprawdę dobrych momentów.
Pokaż mimo to