-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-02-11
2019-10-20
2022-08-01
Fragmenty dotyczące książkowego światka ciekawe, natomiast losy bohatera mało mnie obchodziły. Nie zapałałam do niego sympatią. Za dużo scen łóżkowych. Lektor (Cezary Pazura) również mnie nie zachwycił.
Fragmenty dotyczące książkowego światka ciekawe, natomiast losy bohatera mało mnie obchodziły. Nie zapałałam do niego sympatią. Za dużo scen łóżkowych. Lektor (Cezary Pazura) również mnie nie zachwycił.
Pokaż mimo to2022-10-09
Moja pierwsza wygrana w konkursie smsowym! Przeczytana lat temu kilka, więc jej treść za bardzo zatarła się w mojej pamięci, żebym mogła ją zrecenzować i ocenić. Ale na pewno do niej wrócę i nadrobię ten błąd!
Moja pierwsza wygrana w konkursie smsowym! Przeczytana lat temu kilka, więc jej treść za bardzo zatarła się w mojej pamięci, żebym mogła ją zrecenzować i ocenić. Ale na pewno do niej wrócę i nadrobię ten błąd!
Pokaż mimo to2021-05-19
Książkę wygrałam w rozdaniu u Pauli z Instagrama Rude Recenzuje, ale ostatecznie sięgnęłam po wersję audio, bo Elżbieta Kijowska pasuje do roli Zośki jak nikt :)
I wygłoszę chyba niezbyt popularną opinię, ale... ta część podobała mi się najbardziej. Świetnie się bawiłam łowiąc wszystkie smaczki ze świata naszej zgniłej polityki i jej okolic (jak "słynny" projektant mody, skłonność pewnej osoby do podpisywania wszystkiego, tematy zastępcze, przegłosowywanie ustaw po nocach czy dopisywanie do projektów (pozornie?) niezwiązanych z daną sprawą punktów, dodajmy do tego postać Szeregowego i wróżbę dotyczącą pandemii, a skompletujemy bingo). Zofia totalnie pasuje do tego świata, a zakończenie książki zwala z nóg. I choć mogłoby się wydawać, że to już koniec... To posłowie od autora sugeruje, że o Wilkońskiej jeszcze usłyszymy. No, mam nadzieję, panie Galiński!
Część czytelników jej nienawidzi, ale ja z każdym kolejnym tomem coraz bardziej pałam sympatią do tej zadziornej emerytki :D
Książkę wygrałam w rozdaniu u Pauli z Instagrama Rude Recenzuje, ale ostatecznie sięgnęłam po wersję audio, bo Elżbieta Kijowska pasuje do roli Zośki jak nikt :)
I wygłoszę chyba niezbyt popularną opinię, ale... ta część podobała mi się najbardziej. Świetnie się bawiłam łowiąc wszystkie smaczki ze świata naszej zgniłej polityki i jej okolic (jak "słynny" projektant mody,...
2021-07-31
2017-10
2015-11-23
Moja pierwsza wygrana na LC!
Czekała na półce 2,5 roku... Gdybym wiedziała, co znajdę w środku, poczekałaby sobie jeszcze.
Jako studium obłędu, choroby psychicznej, ludzkiego umysłu, granicy między szaleństwem a normalnością - jestem na tak.
Pod koniec zaczęła mi się nieco dłużyć, ale siłą rozpędu przerzucałam kartki, pragnąć poznać zakończenie... Błąd.
Naprawdę, polecam darowanie sobie dwóch ostatnich stron... Zniweczyły wrażenie, jakie wywarła na mnie cała ta powieść.
Jeśli ktoś liczy na sensowne wyjaśnienie - zawiedzie się srodze, jako i ja się zawiodłam. A końcówka sensu stricto to istna makabra - dosłownie i w przenośni! Nie polecam przed snem. W ogóle nie polecam. Sięgacie na własne ryzyko. Osobiście boję się pożyczać ją komukolwiek.
Moja pierwsza wygrana na LC!
Czekała na półce 2,5 roku... Gdybym wiedziała, co znajdę w środku, poczekałaby sobie jeszcze.
Jako studium obłędu, choroby psychicznej, ludzkiego umysłu, granicy między szaleństwem a normalnością - jestem na tak.
Pod koniec zaczęła mi się nieco dłużyć, ale siłą rozpędu przerzucałam kartki, pragnąć poznać zakończenie... Błąd.
Naprawdę, polecam...
2017-07-28
Początkowo miałam problem z wgryzieniem się w tę historię. Przeskoki w narracji z 1 na 3 osobę, przeplatanie wydarzeń bieżących ze wspomnieniami, a do tego głównej osi fabuły z wątkiem pozornie niezwiązanego w tematem procesu sądowego... Z czasem jednak ten chaos zaczął się układać w sensowną całość. Zakończenie niezupełnie mnie usatysfakcjonowało - może i bardziej życiowe, ale spodziewałam się czegoś nieco innego. Przeszkadzało mi też trochę nagromadzenie makabrycznych szczegółów, chociaż czego ja się spodziewałam po thrillerze? :) Myślę jednak, że części z nich można było czytelnikowi oszczędzić.
"Cichy wielbiciel" Olgi Rudnickiej, którego autorka również zmierzyła się z tematem stalkingu, podobał mi się bardziej. Jako że tamtą pozycję oceniłam na 7 gwiazdek - tej przyznaję ich sześć.
Początkowo miałam problem z wgryzieniem się w tę historię. Przeskoki w narracji z 1 na 3 osobę, przeplatanie wydarzeń bieżących ze wspomnieniami, a do tego głównej osi fabuły z wątkiem pozornie niezwiązanego w tematem procesu sądowego... Z czasem jednak ten chaos zaczął się układać w sensowną całość. Zakończenie niezupełnie mnie usatysfakcjonowało - może i bardziej życiowe,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-20
Dzięki niej chyba pierwszy raz w tym roku zaliczyłam kaca książkowego. Ponad godzinę po jej odłożeniu nie mogłam się pozbierać. Zgodnie z obietnicą, zakończenie mnie zastrzeliło. Choć nie bez pewnych zastrzeżeń (choćby do kreacji irytującej swoim postępowaniem Louise: jak ja 'uwielbiam' bohaterki, które nie myślą mózgiem, a inną partią ciała) - godna polecenia.
Dzięki niej chyba pierwszy raz w tym roku zaliczyłam kaca książkowego. Ponad godzinę po jej odłożeniu nie mogłam się pozbierać. Zgodnie z obietnicą, zakończenie mnie zastrzeliło. Choć nie bez pewnych zastrzeżeń (choćby do kreacji irytującej swoim postępowaniem Louise: jak ja 'uwielbiam' bohaterki, które nie myślą mózgiem, a inną partią ciała) - godna polecenia.
Pokaż mimo to
Książkę wygrałam u Olgi z Wielkiego Buka jakieś 1,5 roku temu, a że ostro wzięło mnie ostatnio na literaturę młodzieżową, to w końcu po nią sięgnęłam.
Dla mnie ta powieść to taka trochę "Plotkara" (serial) w wersji kryminalnej. Zresztą jeden z bohaterów ma nawet na imię Nate, a inna bohaterka marzy o Yale :) Gorąco kibicowałam romantycznym relacjom postaci i miałam ogromną nadzieję, że mój ulubieniec - Cooper - nie okaże się winnym.
Opowieść pochłonęłam w dwa dni, co świadczy o tym, że wciąga. Wiadomo, nie jest to jakieś literackie arcydzieło, ale też nie ma się za bardzo do czego przyczepić - napisane przyzwoicie, czyta się dobrze, raczej mogę ją polecić.
Książkę wygrałam u Olgi z Wielkiego Buka jakieś 1,5 roku temu, a że ostro wzięło mnie ostatnio na literaturę młodzieżową, to w końcu po nią sięgnęłam.
więcej Pokaż mimo toDla mnie ta powieść to taka trochę "Plotkara" (serial) w wersji kryminalnej. Zresztą jeden z bohaterów ma nawet na imię Nate, a inna bohaterka marzy o Yale :) Gorąco kibicowałam romantycznym relacjom postaci i miałam ogromną...