Poziom zero
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Handlingen
- Wydawnictwo:
- Data wydania:
- 2016-04-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-04-01
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323340485
- Tłumacz:
- Justyna Czechowska
- Tagi:
- powieść literatura piękna sens humanistyka
Powieść Sary Mannheimer to poetycka historia o tym, jak pewna kobieta próbuje poskromić rzeczywistość i stworzyć znaczenie. Jest tu Dom, z kuchnią, przedpokojem, pokojami wewnętrznymi oraz, rzecz jasna, Biblioteką. Z pomocą nieco trudnego przewodnika, jaki stanowi Stopień zero pisania Rolanda Barthes’a, stara się zbliżyć do istoty światowej literatury. Powieść zawiera także przepiękny opis „straconego” życia. Okazuje się jednak, że braki i smutki potrafią być siłami, które sprawią, że człowiek poświęci się literaturze. Niczym czerwona nić biegnie przez książkę pytanie o granicę między życiem, a pisaniem.
Poziom zero Sary Mannheimer to pyszna uczta dla smakoszy literatury, powieść-zagadka dla czytelników-detektywów oraz wielka przyjemność dla tych, którzy zamiast ślizgać się po powierzchni, wolą zaglądać do wnętrza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Być może boję się lektury...
Bywają takie lektury, z którymi się człowiek zmaga, czasem do końca niepewny, czy przypadkiem nie poległ już na starcie. Mam wrażenie, że takie doświadczenie stało się moim udziałem w przypadku powieści Sary Mannheimer „Poziom zero”.
Bohaterką i zarazem narratorką tej niewielkiej powieści (zaledwie 200 stron) jest młoda nieznana bliżej kobieta, która zmaga się z samą sobą, Domem i Księgą Początku. Z jednej strony znalazła się na takim etapie życia, w którym może sobie powiedzieć: .... wszystko, czego potrzebuję, by istnieć, by żyć, jest tutaj, ... za żadne skarby świata nie chcę być gdzie indziej, nie chcę stąd iść. Z drugiej jednak targają nią ciągłe wątpliwości i niepokoje: Muszę przyznać, że jeszcze nie oswoiłam się z Domem. Muszę przyznać, że wątpię w jego trwałość. (...) Czy Dom nadal stoi, chroni, czy Dom jest moją twierdzą? (gdy przepaść się otwiera i pochłania?). Dom, o którym mowa, jest jednocześnie rzeczywiście nową dla niej przestrzenią, w której mieszka wspólnie z partnerem Máramem, jak i wewnętrzną konstrukcją, którą należy w pełni umiejscowić w sobie, jak symboliczną szkatułę z zapieczętowanymi ,,nieobecnościami tego, co się mogło stać i tego, co się stać jeszcze może".
Bohaterka nie nazywa niczego wprost, jej narracyjna opowieść jest poetycka, metaforyczna, symboliczna. Prowadząc czytelnika po domu, prezentuje mu przestrzenie, które mają podwójne znaczenie. Kuchnia na przykład, będąc zwykłą kuchnią, staje się także „Kratką Reguł” - miejscem, w którym rzecz ma swoje miejsce, a miejsce ma swoją rzecz. To jedyna przestrzeń w domu, nad którą bohaterka w pełni panuje, a nawet chce sprawować zupełną kontrolę. Do niej powraca, gdy gubi się w innych, mniej oswojonych. Na przykład w Przedpokoju, który - niesamodzielny - służy innym pokojom, a dla bohaterki staje się podłożem stanów rozkładu, w których ona stale funkcjonuje. Zbyt wiele wątpliwości, ambiwalencji i potencjalności. Są w domu przestrzenie zarezerwowane, jak pokój jej partnera, z którym łączy ją nieoczywista dla mnie relacja. I przestrzenie hipnotyzujące, jak Pokój z Grzbietami.
Ten ostatni stanie się przestrzenią najważniejszą, bo w nim odnajdzie Księgę Początku. Będzie nią „Stopień zero pisania” Rolanda Barthesa, wyciągnięty gdzieś spomiędzy „Zbrodni i kary”, „Poza dobrem i złem”, „Stu lat samotności” i „Doliny Muminków w listopadzie”. Gdy bohaterka odważy się po niego sięgnąć, rozpocznie się jej właściwa przygoda. Zmierzy się z lekturą fundamentalnego dla humanistyki eseju francuskiego pisarza i semiologa. A z nią i czytelnik.
Lektura wpływać będzie także na jej życie, bo otworzy ją bardziej na ludzi i doświadczenia, także dość traumatyczne. Pozna innych, np. przyjaciółkę Judith, tajemniczego Głupka, którzy odegrają w jej osobistym życiu pewną rolę. A na pewno przywiodą ku niej nowe lektury.
Dlaczego zastanawiam się, czy nie poległam przy tej powieści już na wstępie? Pierwsza moja lektura tekstu zakończyła się dość szybko, po kilkunastu stronach. Niezbyt rozumiałam, co czytam, bo nie udało mi się wejść w klimat świata bohaterki. Książka musiała poczekać, bym mogła do niej wrócić. Nie mam jednak pewności, czy jej metaforyczny i poetycki język trafił do mnie w pełni. Miałam kłopot także z konstrukcją bohaterki, która od zawsze otoczona książkami, żyje z mężczyzną zainteresowanym literaturą, a sama jej nie zna. Naprawdę nie wie, kim był Don Kichot, ale czyta Barthesa? I go rozumie?
„Poziom zero" Sary Mannheimer to dla mnie jednak Dom zamknięty, nawet jeśli weszłam do środka.
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, które wydało powieść w ramach serii: Nagroda Literacka Unii Europejskiej, podjęło się bardzo ambitnego zadania. Powieści wydane w tej serii stanowią dla czytelnika nie lada wyzwanie.
Ale okładki mają piękne.
Zdecydowanie lektura nie dla każdego.
Justyna Radomińska
Książka na półkach
- 133
- 19
- 10
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
W "Poziomie zero" młoda kobieta stara się oswoić własny Dom, ten jednak stawia opór, nie pozwala sobą całkowicie zawładnąć. Szczególnie krnąbrna wydaje się Biblioteka zapełniona dziesiątkami tomów, których Grzbiety onieśmielają i bronią dostępu do treści. Łaskawszy okaże się dopiero Stopień zero pisania Rolanda Barthes'a – dla narratorki prawdziwa Księga Początku i kompas życiowy.
W powieści Sary Mannheimer fabuła jest wyjątkowo zdawkowa i enigmatyczna. Coś każe podejrzewać, że oglądamy rzeczywistość z perspektywy osoby chorej, a dokładniej: wychodzącej z choroby (może z traumy) i powoli odzyskującej równowagę psychiczną. To tłumaczyłoby stałe przebywanie w domu i żmudne oswajanie najbliższego otoczenia. Poziom zero jest więc niczym innym jak punktem wyjścia, początkiem nowego życia. I tak jak w procesie tworzenia literatury pisarz według Barthes’a przekracza kolejne granice, tak kobieta stopniowo pokonuje przeszkody, które prawdopodobnie sama stworzyła.
Czytelnik nie jest w lepszej sytuacji, bo także się zmaga się z tekstem. Zanim zdobędzie względną orientację w tej tajemniczej historii, długo będzie poruszać się po omacku – nawet finał nie przyniesie konkretów. I jakkolwiek niepewnie czułam się w towarzystwie bohaterki podczas lektury, doceniam umiejętności autorki – skonstruować tak nieokreślony, poetycki świat to duża sztuka.
http://czytankianki.blogspot.com/2017/12/poziom-zero.html
W "Poziomie zero" młoda kobieta stara się oswoić własny Dom, ten jednak stawia opór, nie pozwala sobą całkowicie zawładnąć. Szczególnie krnąbrna wydaje się Biblioteka zapełniona dziesiątkami tomów, których Grzbiety onieśmielają i bronią dostępu do treści. Łaskawszy okaże się dopiero Stopień zero pisania Rolanda Barthes'a – dla narratorki prawdziwa Księga Początku i kompas...
więcej Pokaż mimo toUważam, że to dobra książka, choć nie podobała mi się na moim standardowym poziomie "podobania się". Brak akcji zastąpiły wszelkie przemyślenia bohaterki, które wywracały moje wnętrzności, powodując przedziwne stany emocjonalne. Przyznam się, że nie jestem pewna co autorka miała na myśli, pisząc tę powieść. Po prostu miłość do książek? Nie sądzę. Nie wiem. Po prostu nie wiem. Może dlatego tak niestandardowo ją oceniam.
Uważam, że to dobra książka, choć nie podobała mi się na moim standardowym poziomie "podobania się". Brak akcji zastąpiły wszelkie przemyślenia bohaterki, które wywracały moje wnętrzności, powodując przedziwne stany emocjonalne. Przyznam się, że nie jestem pewna co autorka miała na myśli, pisząc tę powieść. Po prostu miłość do książek? Nie sądzę. Nie wiem. Po prostu nie...
więcej Pokaż mimo toAkcja zaczyna się bardzo powoli i nie wielu bohaterów się w niej przeplata. Znajdujemy się w domu w którym główna bohaterka zdaje się być zwykłą kobietą której dzień po dniu zwyczajnie mija, ale czy na pewno?
Stara się ona odnaleźć sens życia i poukładać je na nowo. Nie wiemy co ją spotkało, mało tego nie wiemy nawet kim ona jest. Jedyne co możemy się o niej dowiedzieć to, to że pragnie ona zagłębić się w swojej bibliotece i oddać się czytaniu, jednak zawsze kiedy tam zmierza coś ją rozprasza w przedpokoju lub w kuchni, gdzie porządkuje swój świat oddając się sprzątaniu. Jeśli już jednak dotrze do swej biblioteki, coś hamuje ją przed czytaniem, ba jakaś dziwna siła nie pozwala jej nawet wyciągnąć książki z półki... Jedynym dziełem przed którym nie wzbrania się nasza bohaterka to "Stopień zero pisania" Barthes'a, to właśnie on zachęca ją do zapisania się do lokalnego koła czytelniczego ale i do sięgnięcia po inne klasyki oraz otworzenia się na innych czytelników.
To właśnie Stopień zero pisania jest dla niej bramą do kolejnych klasyków literackich.
Jak wspominałam na początku nie jest to książka dla każdego , ja sama nie przepadam za takimi powieściami, jednak jest w niej coś co przyciąga i ciągnie do ostatnich stron.
Akcja zaczyna się bardzo powoli i nie wielu bohaterów się w niej przeplata. Znajdujemy się w domu w którym główna bohaterka zdaje się być zwykłą kobietą której dzień po dniu zwyczajnie mija, ale czy na pewno?
więcej Pokaż mimo toStara się ona odnaleźć sens życia i poukładać je na nowo. Nie wiemy co ją spotkało, mało tego nie wiemy nawet kim ona jest. Jedyne co możemy się o niej dowiedzieć to,...
Fabuła z gatunku tych, które nie łatwo streścić i chyba nie za bardzo miałoby to sens. Zdecydowanie jednak jest to książka warta przeczytania, szczególnie jeśli jest się zapalonym bibliofilem z problemami typu ,,od której książki zacząć?" lub ,,ile opracowań potrzeba by zrozumieć klasyczną powieść?". Lektura jest wymagająca, ale ma pewien hipnotyczny urok, któremu trudno się oprzeć. Przy okazji niezorientowani odczują, jak ważną pozycję w literaturoznawstwie zajmuje dzieło Rolanda Barthesa pt. Poziom zero pisania, bezpośrednia inspiracja tego tekstu.
Fabuła z gatunku tych, które nie łatwo streścić i chyba nie za bardzo miałoby to sens. Zdecydowanie jednak jest to książka warta przeczytania, szczególnie jeśli jest się zapalonym bibliofilem z problemami typu ,,od której książki zacząć?" lub ,,ile opracowań potrzeba by zrozumieć klasyczną powieść?". Lektura jest wymagająca, ale ma pewien hipnotyczny urok, któremu trudno...
więcej Pokaż mimo to