-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-05-06
2024-03-26
2024-03-25
2024-03-17
2024-03-03
2024-02-28
2020-03-24
2023-09-06
2022-08-29
Cóż, "Bez dogmatu" wywarło na mnie większe wrażenie, choć i tutaj za największy walor powieści uważam jej styl i cięty dowcip Sienkiewicza. Najciekawsza była dla mnie warstwa psychologiczna książki. "Rodzina Połanieckich" nie jest bez wad - a i sam tytuł jest mylący, bo tytułowej rodziny tu niewiele, znaczna część akcji dotyczy jej przyjaciół i znajomych, toteż sagą rodzinną nazwać to trudno (plus czas akcji to raptem niespełna dwa lata). Liczyłam na trochę więcej, ale nie żałuję spędzonego nad nią czasu.
Cóż, "Bez dogmatu" wywarło na mnie większe wrażenie, choć i tutaj za największy walor powieści uważam jej styl i cięty dowcip Sienkiewicza. Najciekawsza była dla mnie warstwa psychologiczna książki. "Rodzina Połanieckich" nie jest bez wad - a i sam tytuł jest mylący, bo tytułowej rodziny tu niewiele, znaczna część akcji dotyczy jej przyjaciół i znajomych, toteż sagą...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-28
2020-04-08
Pierwsza część bardzo mi się podobała, druga była fenomenalna, a trzecia na ich tle wypadła trochę blado. W jednej z opinii przeczytałam, że pani Zofia zdaje się dojrzewać - i coś w tym jest, a to nie całkiem mnie przekonuje, no bo dajcie spokój, w tym wieku? :D Trochę zabrakło mi tego "pazura", za który ją "polubiłam" - wiadomo, Wilkońska nie byłaby sobą, gdyby czegoś nie odjaniepawliła, ale jak na to, do czego nas przyzwyczaiła - szału nie było. Przy poprzednich częściach to tarzałam się ze śmiechu, to opadała mi szczęka, a tutaj w zasadzie tylko się uśmiechałam pod nosem.
Pierwsza część bardzo mi się podobała, druga była fenomenalna, a trzecia na ich tle wypadła trochę blado. W jednej z opinii przeczytałam, że pani Zofia zdaje się dojrzewać - i coś w tym jest, a to nie całkiem mnie przekonuje, no bo dajcie spokój, w tym wieku? :D Trochę zabrakło mi tego "pazura", za który ją "polubiłam" - wiadomo, Wilkońska nie byłaby sobą, gdyby czegoś nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-19
Książkę wygrałam w rozdaniu u Pauli z Instagrama Rude Recenzuje, ale ostatecznie sięgnęłam po wersję audio, bo Elżbieta Kijowska pasuje do roli Zośki jak nikt :)
I wygłoszę chyba niezbyt popularną opinię, ale... ta część podobała mi się najbardziej. Świetnie się bawiłam łowiąc wszystkie smaczki ze świata naszej zgniłej polityki i jej okolic (jak "słynny" projektant mody, skłonność pewnej osoby do podpisywania wszystkiego, tematy zastępcze, przegłosowywanie ustaw po nocach czy dopisywanie do projektów (pozornie?) niezwiązanych z daną sprawą punktów, dodajmy do tego postać Szeregowego i wróżbę dotyczącą pandemii, a skompletujemy bingo). Zofia totalnie pasuje do tego świata, a zakończenie książki zwala z nóg. I choć mogłoby się wydawać, że to już koniec... To posłowie od autora sugeruje, że o Wilkońskiej jeszcze usłyszymy. No, mam nadzieję, panie Galiński!
Część czytelników jej nienawidzi, ale ja z każdym kolejnym tomem coraz bardziej pałam sympatią do tej zadziornej emerytki :D
Książkę wygrałam w rozdaniu u Pauli z Instagrama Rude Recenzuje, ale ostatecznie sięgnęłam po wersję audio, bo Elżbieta Kijowska pasuje do roli Zośki jak nikt :)
I wygłoszę chyba niezbyt popularną opinię, ale... ta część podobała mi się najbardziej. Świetnie się bawiłam łowiąc wszystkie smaczki ze świata naszej zgniłej polityki i jej okolic (jak "słynny" projektant mody,...
2022-10-15
2022-10-05
2022-10-02
2022-09-28
2022-09-25
2022-08-21
2022-06-14
2022-06-16
Niemal tak dobra jak "Rzeczy, których nie wyrzuciłem", bardzo wyraźnie czuć, że napisała to ta sama osoba, nawet treściowo widzę różne podobieństwa (w "Rzeczach..." Wicha pisał o matce, tutaj - nieco o ojcu, no i oczywiście opowiadanie o przedmiotach). Uwielbiam styl tego pana - w jakiś magiczny sposób łączy krótkie, zwięźle zdania z pewną poetyckością. Pod tym względem przypomina mi Jakuba Małeckiego w "Nikt nie idzie". Taka forma pisarstwa - zarazem pięknego, jak i wyważonego pod względem liczby użytych słów, bez zbędnego lania wody - bardzo mi odpowiada. Cóż, jest to zbiór esejów, chociaż słuchając tej książki w formie audio jak ją można tego trochę nie zauważyć. Pewne fragmenty były trochę bardziej nużące i myśli mi odpływały (szczególnie gdy licznie padały nazwiska artystów i projektantów, których zupełnie nie kojarzę), ale nie da się zaprzeczyć, że proza Wichy otwiera mi oczy na pewne sprawy. Nie brakuje mu lekko ciętego poczucia humoru (czasem wręcz czarnego), więc niejednokrotnie uśmiechnęłam się podczas słuchania. Generalnie podoba mi się to, co twórczość Wichy robi z moimi emocjami i myślami. No i co tu dużo mówić, niby przesłuchałam, a i tak będę potrzebowała papierowego egzemplarza... :)
Niemal tak dobra jak "Rzeczy, których nie wyrzuciłem", bardzo wyraźnie czuć, że napisała to ta sama osoba, nawet treściowo widzę różne podobieństwa (w "Rzeczach..." Wicha pisał o matce, tutaj - nieco o ojcu, no i oczywiście opowiadanie o przedmiotach). Uwielbiam styl tego pana - w jakiś magiczny sposób łączy krótkie, zwięźle zdania z pewną poetyckością. Pod tym względem...
więcej Pokaż mimo to