-
ArtykułyHeather Morris pozdrawia polskich czytelnikówLubimyCzytać3
-
ArtykułyTajemnice Wenecji. Wokół „Kochanka bez stałego adresu” Carla Fruttera i Franca LucentiniegoLubimyCzytać2
-
ArtykułyA.J. Finn po 6 latach powraca z nową książką – rozmowa z autorem o „Końcu opowieści”Anna Sierant1
-
ArtykułyZawsze interesuje mnie najgorszy scenariusz: Steve Cavanagh opowiada o „Adwokacie diabła”Ewa Cieślik1
Biblioteczka
2015-12-14
2016-03-31
A więc wracam tam gdzie moje miejsce. Thrillery! Zawsze zajmowały i zajmują u mnie pierwsze miejsce w kolejności do czytania tudzież słuchania. Czasami jest to warte zachodu czasami żałuję, ale wiemy, że bywa tak z każdą książką. Nie jednokrotnie to co czytam na tyle okładki nie odnosi się do rzeczywistości jaką dana pozycja nam funduje. Ale to tylko albo aż ryzyko zawodowe. Jak nie przeczytam to nie będę wiedziała czy słowa pozytywne czy też negatywne są słuszne bądź nie.
Genevier i Art Loxley są niemłodym już małżeństwem. Od wielu lat starają się o dziecko. Nie było im niestety dane poczuć się rodzicami. Jedyne dziecko jakiego się doczekali urodziło się martwe. Gen jednak do dziś nie pogodziła się ze śmiercią nowo narodzonej Beth, nie jest w stanie, ale też nie chce zdecydować się na ponowną próbę in vitro. I choć próbuje to nie umie tak jak mąż iść do przodu. Wciąż rozmyśla o tym co było, a jej serce, serce matki uparcie twierdzi, że mała Beth żyje...
Jak by tego było mało pewnego dnia na progu domu Loxley'ów pojawia się kobieta, która również twierdzi, że ich dziecko żyje. Że maleństwo po porodzie zostało zabrane, a jej mąż doskonale o tym wiedział! Czy możliwe jest by pogrzeb był mistyfikacją, Art wiedział, a co gorsza sam planował "śmierć" ich dziecka a także czy możliwe jest by śmierć kobiety, która zasiała ziarno niepewności w Gen była przypadkiem? Dlaczego nikt jej nie wierzy i traktuje jak by była niezrównoważona psychicznie? Komu w ogóle Genevier może zaufać i z kim porozmawiać?
Książka z przewidywalną tylko do pewnego momentu treścią. Można domyślić się kto, ale ciężko wydedukować dlaczego. Naprawdę wciągająca i zagmatwana historia napisana w niesamowitym stylu. Typ powieści, który czyta ( w moim wypadku słucha) się sam, bo ciężko odłożyć. Ciągle chcemy więcej i więcej, tak jak Gen chcemy wiedzieć kto, dlaczego, ale przede wszystkim czy można komuś zaufać. Jeśli w przeciwieństwie do mnie dowiesz się o co chodzi to finisz wynagrodzi wszystko! Byłam na prawdę pozytywnie zaskoczona! Chcę więcej takich książek!
Recenzja również na: http://swiatmiedzystronami.blogspot.com/
A więc wracam tam gdzie moje miejsce. Thrillery! Zawsze zajmowały i zajmują u mnie pierwsze miejsce w kolejności do czytania tudzież słuchania. Czasami jest to warte zachodu czasami żałuję, ale wiemy, że bywa tak z każdą książką. Nie jednokrotnie to co czytam na tyle okładki nie odnosi się do rzeczywistości jaką dana pozycja nam funduje. Ale to tylko albo aż ryzyko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Miałam już okazję czytać książkę, w której główni bohaterowie byli uwięzieni w pokoju. Tego typu literatura ma jak dla mnie coś co elektryzuje i przyciąga. Stąd też padło właśnie na tą, a nie inną historię. Element, który zaważył na moim wyborze to fakt, że całość opowiadana jest z perspektywy pięcioletniego dziecka.
Tytułowy pokój to cały świat dla małego Jacka oraz piekło dla jego mamy. On się tu urodził i wychował, ona została zamknięta wbrew sobie. Jesteśmy świadkami przeplatania się niewinności, radości i ufności ze smutkiem, nienawiścią i strachem. I choć cały świat Jacka to cztery ściany, okno,telewizor i szafa, w której sypia to chłopiec jest szczęśliwy. Jedyne czego pragnie to bliskość i miłość mamy. Dla niej dźwiękoszczelne pomieszczenie to istny dramat, który przeżywa codziennie na nowo. Znosi go dzielnie tak jak systematyczne gwałty. Wciąż jednak myśli i ma nadzieję, że się stąd uwolnią. Czy tak będzie,a jeśli tak to jak poradzą sobie na wolności? Czy Jack odnajdzie się w świecie "na zewnątrz"?
Cała historia jest równie dramatyczna co zabawna przez to iż narratorem jest pięciolatek. Choć na początku drażni styl i język małego dziecka to bardzo szybko zostajemy przez niego pochłonięci i historia staje się częścią nas. Jest to książka, która głęboko w nas wnika i długo, bardzo długo jej nie zapomnimy. Warto do niej zajrzeć!
Miałam już okazję czytać książkę, w której główni bohaterowie byli uwięzieni w pokoju. Tego typu literatura ma jak dla mnie coś co elektryzuje i przyciąga. Stąd też padło właśnie na tą, a nie inną historię. Element, który zaważył na moim wyborze to fakt, że całość opowiadana jest z perspektywy pięcioletniego dziecka.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTytułowy pokój to cały świat dla małego Jacka oraz...