rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam cudowne określenie! "Ferdydurke" jest jak obraz abstrakcyjny w często odwiedzanym muzeum. Ludzie podchodzą, bo wypada. Dla większości jest to bohomaz, bo dla nich liczy się piękno i zachwyty nad tym co widać, a tej sztuki nie rozumieją. Dla niektórych nadal jest brzydki, bo wolą obrazy naturalistyczne, chociaż rozumieją naturę obrazów abstrakcyjnych i tego co dany obraz przedstawia. Niektórzy natomiast stoją zachwyceni nawet godzinami, bo dla nich najważniejszy jest kunszt przy takim dziele, a nie "piękno" jak dla niektórych. Właśnie tak też określiłabym czytelników "Ferdydurke", dlatego tak się różnimy poglądami. Ja szukam przede wszystkim fabuły w książce, a walory artystyczne i wetknięte między zdania sarkazmy odnośnie ówczesnego dla autora świata, są po prostu nie dla mnie. Książka ma dla mnie znaczenie przede wszystkim rozrywkowe. Gdybym chciała interpretacji w co drugim zdaniu to pewnie byłabym zachwycona, a tak po prostu tego nie lubię :)

Mam cudowne określenie! "Ferdydurke" jest jak obraz abstrakcyjny w często odwiedzanym muzeum. Ludzie podchodzą, bo wypada. Dla większości jest to bohomaz, bo dla nich liczy się piękno i zachwyty nad tym co widać, a tej sztuki nie rozumieją. Dla niektórych nadal jest brzydki, bo wolą obrazy naturalistyczne, chociaż rozumieją naturę obrazów abstrakcyjnych i tego co dany obraz...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Z innej bajki Jodi Picoult, Samantha van Leer
Ocena 6,6
Z innej bajki Jodi Picoult, Saman...

Na półkach: , ,

Spotkałam się już z twórczością Jodi Picoult. Jej książki zawsze mnie urzekały. Były dojrzałe, poruszały ważne dla wielu osób tematy. Jednak, gdy przeczytałam o stworzeniu "Z innej bajki" wraz z nastoletnią córką, od razu nastawiłam się na książkę dla młodzieży. Nie pomyliłam się.
Poznajemy księcia Oliviera, który czuje, że nie pasuje do bajki. Próbuje porozumieć się z czytelnikami jednak nigdy go nie słyszą. W końcu natrafia na Deliah, dziewczynę, która zakochuje się w nim niemalże od pierwszego wrażenia. W ten sposób powstaje przyjaźń i romans pomiędzy bohaterem książki, który stara się za wszelką cenę z niej uciec, i czytelniczką.
Bardzo przyjemna, ciepła opowieść. Widać od razu duży nakład osoby bardzo młodej. Jednak nie przeszkadza to w ogólnym czytaniu. Piękne ilustracje i kolorowe litery w zależności od rozdziału urzekły mnie od razu jak ją kupiłam. Polecam serdecznie!

Spotkałam się już z twórczością Jodi Picoult. Jej książki zawsze mnie urzekały. Były dojrzałe, poruszały ważne dla wielu osób tematy. Jednak, gdy przeczytałam o stworzeniu "Z innej bajki" wraz z nastoletnią córką, od razu nastawiłam się na książkę dla młodzieży. Nie pomyliłam się.
Poznajemy księcia Oliviera, który czuje, że nie pasuje do bajki. Próbuje porozumieć się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://pattonczyta.blogspot.com/2015/02/andrew-davidson-gargulec.html

„Tyś jest moja, jam jest twój, możesz być tego pewna. W mym sercu tkwisz zamknięta, klucz leży gdzieś w odmętach, na zawsze zostaniesz tu”, czyli o miłości silniejszej niż śmierć i upływ czasu.

Główny bohater, gwiazda porno biznesu i narkoman, podczas jazdy samochodem zostaje ofiarą wypadku samochodowego. Cudem ocalony, tafia do szpitala z rozległymi poparzeniami całego ciała. Amputacja palców, członka, deformacja twarzy oraz torsu, a także liczne, bardzo bolesne operacje oraz zabiegi pchają go ku jednemu – samobójstwu. Opryskliwy, wulgarny, bezczelny, nieprzyjemny. Takiego poznają go pielęgniarki i lekarze na oddziale oparzeniowym. Opuszczony przez wszystkich, pozbawiony rodziny i przyjaciół, zaprząta swoje myśli jedynie samobójstwem doskonałym. Analizuje każdy krok po kolei, celem uniknięcia pomyłki oraz ponownego znalezienia się w szpitalu.
Ona, schizofreniczka o skłonnościach maniakalno-depresyjnych, zarabiająca na życie dzięki rzeźbieniu gargulców. Uzdolniona gawędziarka, która poprzez opowieści o sobie jako skrybie i głównym bohaterze jako najemniku, roztacza w szpitalnej sali oraz głowie czytelnika obraz XIV-wiecznych Niemiec i miłości silniejszej niż śmierć.
Tych dwoje podobno kiedyś łączyło silne uczucie. Podobno stali się sobie bliscy jak nikt inny, walcząc o przetrwanie i wspólne szczęście. Podobno łamali swe śluby, by być razem na zawsze. Ona i on. Dwoje młodych, zagubionych ludzi w XIV-wiecznym kraju.
Taką wersję swojego poprzedniego życia słyszy główny bohater od Marianne Engel. Podchodzi do tego z dozą sceptycyzmu i niedowierzania. Kobieta natomiast, wchodząc w coraz to dalsze szczegóły ich pięknej historii, coraz bardziej utożsamia się z bohaterką opowiadania, przekonując powoli do niej czytelnika oraz samego głównego bohatera.
Książka ma charakter moralizatorski. Pokazuje, że każdy człowiek jest w stanie doznać prawdziwej miłości i przyjaźni. Tłumaczy, że wnętrze ludzi jest ponad wygląd zewnętrzny. Uroda, nawet najbardziej pożądana, przemija i może zniknąć w oka mgnieniu. Powieść uczula na uczucia drugiego człowieka. Skłania do refleksji nad własnym postępowaniem oraz konsekwencjami z jakimi przyjdzie się nam zmierzyć po śmierci. Uczy prawdziwej definicji miłości, a nie przelotnego zauroczenia. Dzięki przypowieściom Marianne, czytelnik ma szansę poznać różne jej odmiany oraz poświęcenia. Skłania do refleksji na temat przemijania oraz życia przeszłością, a nie teraźniejszością.
Język jakim posługuje się autor jest piękny, malowniczy. Z łatwością można wyobrazić sobie poszczególne sceny dzięki plastycznemu obrazowi zdarzeń. Niemalże widzi się te zwęglone płaty skóry, krople potu spływające po ciele czy kolejne etapy dantejskiego piekła. Należy zwrócić także uwagę na ten ostatni punkt. Piekło opisane w „Boskiej komedii” zostaje przeniesione na karty powieści. Widziane jest okiem głównego bohatera, a nie alter ego Dantego, dzięki czemu nabiera swoistego charakteru, sugestywności.
Drugim atutem języka powieści jest jej łatwy odbiór. Pomimo niewątpliwie trudnego tematu, jakiego podjął się autor, nie ma tu terminologii nieznanej przeciętnej osobie. Zastępuje on ją słowami używanymi na co dzień powszechnie oraz dość często, dzięki czemu każde słowo czy zdanie jest w pełni zrozumiałe. Stopnie poparzenia czy nazwy kolejnych operacji zostają opatrzone dokładnym wyjaśnieniem, często w dość humorystyczny sposób. Autor bawi się słowem, tworząc powieść na naprawdę wysokim poziomie merytorycznym.
Minusem książki są niektóre wydarzenia dziejące się na jej kartach. Niezrozumiałe i z punktu widzenia medycznego dość niezwykłe oraz mało prawdopodobne. Zastanawiające jest wytrzymanie głównej bohaterki przez tak długi czas podczas pracy bez dostarczania sobie pożywienia czy choćby odpoczynku. Ludzki organizm nie jest w stanie bardzo długo znieść katuszy ciężkiego wysiłku bez wytchnienia. Wydaje się więc dziwne poddawać go czemuś takiemu przez kilka, a nawet kilkanaście dni z rzędu.
Kolejną wadą są niektóre dłużyzny, trwające na szczęście nie więcej niż dziesięć stron. Dzięki temu akcja aż tak nie traci tempa, przez co czytelnik nie zostaje zniechęcony do powieści. Pomimo skokowej prędkości książki, czyta się ją dość przyjemnie.
Atutem, który rzuca się od razu w oczy, jest pięknie wykonana okładka. Piękne zdanie na dole zdjęcia, przywodzące na myśl epitafium wyryte na nagrobku pochodzącym z epoki romantyzmu, „O miłości wiecznej jak czas, silniejszej niż śmierć” jest kwintesencją całej powieści. Bo to właśnie o tym opowiada autor. Tym przesycone jest każda strona, każde zdanie, każde słowo tej opowieści. Miłością, która przetrwa nawet śmierć.

http://pattonczyta.blogspot.com/2015/02/andrew-davidson-gargulec.html

„Tyś jest moja, jam jest twój, możesz być tego pewna. W mym sercu tkwisz zamknięta, klucz leży gdzieś w odmętach, na zawsze zostaniesz tu”, czyli o miłości silniejszej niż śmierć i upływ czasu.

Główny bohater, gwiazda porno biznesu i narkoman, podczas jazdy samochodem zostaje ofiarą wypadku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

RECENZJA: http://stronatytulowa.pl/norweskie-noce-derek-miller/

RECENZJA: http://stronatytulowa.pl/norweskie-noce-derek-miller/

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

RECENZJA: http://stronatytulowa.pl/666/

RECENZJA: http://stronatytulowa.pl/666/

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://pattonfashion.blogspot.com/2014/08/recenzja-3-dziewietnascie-minut-jodi.html

Jestem tuż po przeczytaniu tej książki, więc targają mną niewyobrażalne emocje. Już wiem, że tego dzieła nie zapomnę. Będę nosić tę historię w sercu, oswajać się z nią powoli i w końcu ją zaakceptować. Wszakże czy jest inne wyjście? Nie wydaje mi się.

Dziewiętnaście minut zmieniło drastycznie życie setkom osób. A wszystko za sprawą nastoletniego chłopca, Petera, który wszedł z bronią w ręku do szkoły, przyczyniając się do morderstw oraz uchybień na zdrowiu wielu uczniów. Został mordercą.

Na pewno wielu z was nie raz słyszało o jakiejkolwiek strzelaninie w szkole jakiej dopuścił się przypadkowy uczeń. Opinia publiczna w trybie natychmiastowym wydaje wyrok, nie zapoznając się z drugą stronę. Nie dziwię się. Dla mnie taki człowiek jest na przegranej pozycji. Zadanie celowej śmierci, bez względu na okoliczności, powinno być piętnowane, by nigdy więcej nie miało miejsca.

Człowiek sam mimowolnie zaczyna oskarżać winnego. Widzi w nim największe odczłowieczenie, zwykłą zwierzęcą agresję. Najczęściej ma w zupełności rację. Jednak prawda nie zawsze jest tak klarowna jak początkowe założenie. Przykładem tego jest główny bohater książki, Peter.

Tematem przewodnim książki jest problem przemocy fizycznej i psychicznej wśród uczniów. Oraz wychowanie czy podejmowanie różnorodnych decyzji względem dziecka, które mogą doprowadzić do tragedii. Nigdy przecież nie ma jednoznacznej, prostolinijnej przyczyny agresywnego, destrukcyjnego zachowania. Coś musi pchnąć przyszłego mordercę (chęć zemsty, zazdrość, czerpanie przyjemności z cierpienia innych) do popełnienia tak okropnego czynu. W tej książce autorka starała się jak najdokładniej zobrazować to co popchnęło Petera do działania. Myślę, że efekt, który starała się uzyskać, był oszałamiający.

Książka jest trudna w odbiorzę. Nie mówię tu jedynie o zawiłych sformuowaniach, choćby żargon prawniczy czy psychiatryczny, ale samym temacie. Jest to temat tabu, rzadko poruszany w szkołach. A powinien, by zapobiec tak wielu nieszczęściom - depresjom, bójkom, samobójstwom czy właśnie morderstwom.

Czytając ją, nie wiedziałam po czyjej stronie ostatecznie stanąć. Całym sercem kibicowałam skrzywdzonym rodzinom, ale też przeżywałam tragedię wraz z matką Petera oraz samym głównym bohaterem. Autorka spowodowała u mnie rozdwojenie, którego nie potrafiłam powstrzymać. Spowodowała do głębszych przemyśleń na temat podobnych sytuacji w każdej minucie. W końcu w tej chwili, gdy czytasz ten tekst, jakieś dziecko ulega prześladowaniom, komuś dzieje się krzywda, lecz nie uzyskuje pomocy. Nie wiesz jak to się skończy. Masz nadzieję, że koniec nie będzie nieszczęśliwy. W końcu każdy zasługuje na szczęście.

http://pattonfashion.blogspot.com/2014/08/recenzja-3-dziewietnascie-minut-jodi.html

Jestem tuż po przeczytaniu tej książki, więc targają mną niewyobrażalne emocje. Już wiem, że tego dzieła nie zapomnę. Będę nosić tę historię w sercu, oswajać się z nią powoli i w końcu ją zaakceptować. Wszakże czy jest inne wyjście? Nie wydaje mi się.

Dziewiętnaście minut zmieniło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciepła. Czytałam z uśmiechem na ustach. Polecam każdej kobiecie, która lubi książki romantyczne. Ta była naprawdę urocza :)

Bardzo ciepła. Czytałam z uśmiechem na ustach. Polecam każdej kobiecie, która lubi książki romantyczne. Ta była naprawdę urocza :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę tę wspominam dosyć specyficznie. Nagle, z dnia na dzień, postanowiłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Niestety w żadnym pobliskim Empiku nie był dostępny nawet jeden egzemplarz, więc zjeździłam całą Warszawę szukając książki na jakiejkolwiek półce w księgarni. Potem została odłożona na półkę gdzie czekała na swoją kolej do przeczytania. I w końcu nastąpiła ta chwila.
Po otwarciu pierwszych stron zostajemy zagłębieni w całkiem inny świat stworzony przez autora. Poznajemy Cale'a, chłopaka szkolonego przez Odkupicieli wraz ze kilkoma setkami więcej innych dzieciaków na zabójcę walczącego w imię Boga.
Gdy zostaje on świadkiem tego jak jeden z Odkupicieli potraktował dziewczynę, zabija go w przypływie złości i wraz z drugą dziewczyną, którą uratował przed śmiercią i dwoma kolegami, ucieka. Tu zaczyna się ich przygoda z nieznanym.

Książka jest naprawdę dobrze napisana. Czyta się ją szybko i z radością. Naprawdę czuje się jakby ten świat wciągał, nie pozwalając wrócić do rzeczywistości. Jednak oczywiście są rzeczy, które denerwują. Szczególnie na uwagę zasługuje co chwila przypominanie, że chłopcy nie mieli pojęcia co to podniecenie i ekscytacja. Wystarczy napisać to raz, a nie co jakiś czas ;)
Pomijając to, i trochę infantylnego języka w kilku miejscach, nie mam nic więcej do zarzucenia autorowi. Bardziej należy się lanie wydawnictwu, które spaprało sprawę wydruku. Tyle ile nagubili kropek, jakiś dziwnych tłumaczeń, zmiany szyku zdania nie da się naliczyć. Gdyby nie to, ocena byłaby wyższa o jedną gwiazdkę. Ale i tak stawiam książce wysoką notę, bo jest naprawdę fenomenalna.

Polecam każdemu kto lubi trochę fantastyki, walk i takiej młodzieńczej przygody :)

Książkę tę wspominam dosyć specyficznie. Nagle, z dnia na dzień, postanowiłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Niestety w żadnym pobliskim Empiku nie był dostępny nawet jeden egzemplarz, więc zjeździłam całą Warszawę szukając książki na jakiejkolwiek półce w księgarni. Potem została odłożona na półkę gdzie czekała na swoją kolej do przeczytania. I w końcu nastąpiła ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

J. K. Rowling. Któż jej nie zna? Chyba każdy wie, że jest twórczynią świata Pottera. Teraz, po zakończeniu serii o nastoletnim czarodzieju, pisarka wzięła się za pisanie książek o dorosłych. Czy jej to wyszło? Moim zdaniem bynajmniej.
Książka rozwija się bardzo, bardzo powoli. Pomimo zachęcającego opisu z tyłu autorka sprzedała nam obyczajowy bełkot przykryty całą dozą przekleństw, seksu, narkotyków i innych używek. Ma się wrażenie, że każdy w Anglii życzy sobie źle, każdy ma jakieś bardzo mroczne i bardzo niebezpieczne sekrety, a każde dziecko to palący, wyuzdany bądź będący ofiarą wszelkiej przemocy ze strony rówieśników jak i osób starszych (w tym nawet rodziny).
Czytałam, czekając na ten moment (obecny w prawie każdej książce), w której akcja nabierze tempa i będzie interesująca. No i się doczekałam. Bodajże 20 stron przed końcem, a sama końcówka ponownie mnie zawiodła. To trochę mało, biorąc pod uwagę ile stron posiada cała książka.
Uważam, że pozycja ta jest naprawdę bardzo, bardzo słaba. Nie patrzyłam na Rowling przez pryzmat Pottera, a innych pisarzy dla dorosłych. To co zostało mi podane było dosyć żenujące i odstraszające od dalszych dzieł autora. Gdyby nie fakt, że jest ona autorką tej znakomitej serii przeczytanej dawno, dawno temu, pewnie po tej książce unikałabym jej dział jak ognia (i przygoda z Harrym nigdy by się nie rozpoczęła).
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia komu ją polecić. Mi się nie spodobała. Być może osoby, które lubią obyczajówki z dramatami w tle, z chęcią sięgną po tę pozycję. Ja ją oddaję przyjaciółce i mam nadzieję, że więcej nie będę zmuszona po nią sięgnąć. To na pewno nie była książka dla mnie.

J. K. Rowling. Któż jej nie zna? Chyba każdy wie, że jest twórczynią świata Pottera. Teraz, po zakończeniu serii o nastoletnim czarodzieju, pisarka wzięła się za pisanie książek o dorosłych. Czy jej to wyszło? Moim zdaniem bynajmniej.
Książka rozwija się bardzo, bardzo powoli. Pomimo zachęcającego opisu z tyłu autorka sprzedała nam obyczajowy bełkot przykryty całą dozą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są takie książki, które należy przeczytać. Są też takie książki, które po przeczytaniu zaraz wyparują z pamięci, choć podczas ich lektury człowiek się bardzo dobrze bawił. I są też takie książki, po które nawet po opłacie nie powinno się dotykać. Ta książka należy do tej ostatniej kategorii. Mam nadzieję, że więcej nie sięgnę po coś takiego...


Absurdy książki:
- gejsze to prostytutki - błąd
- ogromne przyrodzenia, niemalże do kolan, wszystkich męskich postaci japońskich - błąd
- w głowie młodej dziewczyny jedyne co się tli to chęć stracenia dziewictwa i robienie tego na różne sposoby - błąd
- przebranie białej dziewczyny w perukę, co sprawia, że każdy od razu bierze ją za stuprocentową Azjatkę - błąd

Absurdów w tej książce jest bardzo, bardzo dużo. Wystarczy tyle. Ktokolwiek interesuje się choć trochę kulturą Japonii powinien trzymać się od tej książki z daleka. A osoby niezainteresowane też odsyłam do lepszych dzieł. Tak zakłamanej lektury chyba jeszcze nigdy nie czytałam. A przeczytałam w swoim życiu naprawdę wiele.

Są takie książki, które należy przeczytać. Są też takie książki, które po przeczytaniu zaraz wyparują z pamięci, choć podczas ich lektury człowiek się bardzo dobrze bawił. I są też takie książki, po które nawet po opłacie nie powinno się dotykać. Ta książka należy do tej ostatniej kategorii. Mam nadzieję, że więcej nie sięgnę po coś takiego...


Absurdy książki:
- gejsze to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

zapraszam: http://pattonczyta.blogspot.com/2015/02/james-clavell-krol-szczurow.html

W otchłani ludzkiego zezwierzęcenia i walki o przetrwanie, czyli okiem Jamesa Clavella w spektakularnej powieści „Król szczurów”.

Myszkując u moich rodziców w poszukiwaniu jakiś dawno zapomnianych skarbów do przeczytania, natrafiłam na zniszczony, niemal zdezelowany egzemplarz książki o tajemniczo brzmiącym tytule "Król szczurów". Imię i nazwisko autora coś mi mówiło, więc szybko przysiadłam przed komputerem i wystukałam je na klawiaturze. Moim oczom ukazała się twarz kogoś znajomego. Weszłam w kolejne strony, by zobaczyć dzieła autora, i od razu mnie olśniło! Spod jego ręki wyszła jedna z najlepszych książek, z jaką miałam kiedykolwiek do czynienia, a mianowicie "Shogun", perełka na mojej półce.
Przed przystąpieniem do czytania, jak to mam w zwyczaju przy książkach powstałych minimum 50 lat wcześniej, przejrzałam uważnie biografię autora. Będąc młodzieńcem, trafił on do japońskiego obozu pracy. Jako jeden z niewielu jeńców wojennych przeżył obóz na Jawie, a potem zakład karny w Changi. Wydarzenia te odcisnęły na nim piętno, które starał się przedstawić w "Królu szczurów". Po przeczytaniu tej biografii wiedziałam, że książka będzie na pewno inna niż wszystkie. I się nie pomyliłam. Choć autor zaskoczył mnie w zupełnie inny sposób.

Mamy II Wojnę Światową. Autor przenosi nas w zupełnie inny świat: otoczony żelaznymi kratami, uwieńczony niskimi, zbudowanymi z bali bambusowych domków, pokasływań ludzi, odoru ciał oraz bardzo często wydalanych odchodów spowodowanych plagami czerwonki. Na niewielkim obszarze, wyznaczonym przez Japończyków, zostało zgromadzonych wiele tysięcy ludzi. Od zwykłych, niskich rangą żołnierzy, po generałów czy pułkowników. Pomieszane nacje, niewielkie racje żywnościowe, strach przed oszustwem, który może zakończyć się przewiezieniem do owianego legendą Changi, z którego nikt nigdy nie wyszedł żywy. Autor wita nas w swoim świecie.
Poznajemy w nim dwóch najważniejszych bohaterów powieści: tytułowego Króla oraz Marlowe'a. Pierwszy z nich, młody mężczyzna, zostaje przedstawiony jako zaradny żołnierz, który dzięki sprytowi potrafi poradzić sobie w tak upokarzających warunkach. Czerpie zyski z handlu na czarnym rynku, dzięki czemu posiada środki na jedzenie, a nawet dodatkową parę spodni bądź bluzki. Reszta współwięźniów zazdrości mu tego, lecz nie okazuje swych negatywnych emocji, licząc na zyskanie jakiś przywilejów z jego strony. Drugą osobą jest Marlowe, młody moralista. Mężczyzna nie potrafi odnaleźć się całkowicie w obozie. Stara się być uczciwy we wszystkim, przez co zyskuje grono serdecznych przyjaciół, lecz również wrogów chcących go haniebnie wykorzystać. Wiele osób to właśnie Marlowe'a utożsamia z samym autorem powieści.
Pewnego dnia dochodzi do poznania obu mężczyzn, co owocuje najpierw nieufnością, a później przyjaźnią pomiędzy obiema tak różnymi jednostkami. Dzięki rozmowom oraz wspólnym przygodom, wpływają na siebie nawzajem, co pozwala im przetrwać trudy obozowego życia. To właśnie te przemiany, w głównej mierze odbywające się w Królu, a nie jak można by wydedukować przez niektóre uczynki, w Marlowe, są głównym tematem książki. Lecz nie jedynym.
Jeszcze jedną ważną postacią jest na pewno Grey. Mężczyzna, który trafił do obozu tuż przed awansem, nie może pogodzić się z tą stratą. Poza tym to na jego barkach spoczywa utrzymanie dyscypliny nad sporą grupą jeńców obozowych. Sam będąc więźniem, musi pilnować reszty, by samemu nie trafić do Zakładu Karnego. Przez ten strach, z którym budzi się i usypia, ciągle doszukuje się u wszystkich występków łamiących prawo obozowe. Zostaje przez to postrzegany negatywnie przez resztę, co budzi również nieufność oraz wrogość samego czytelnika. Na pewno nie była to postać pozytywna, jak chociażby Marlowe, lecz miała w sobie dużo cech, które powinny być respektowane.
Drugim najważniejszym torem powieści, tuż po przemianach dwójki bohaterów, był obóz sam w sobie oraz jego przedstawienie przez Jamesa Clavella. To właśnie on sprawił, że zostałam tak zaskoczona podczas czytania. Czytając inne książki osadzone w obozach (autobiografię znaną chyba każdemu licealiście chociażby ze streszczenia - "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy jedno z ważniejszych dzieł literatury chińskiej "Pekińska koma" Ma Jiana) widziało się te całe cierpienie i ból zadawany przez oprawców. Tutaj czegoś takiego nie ma.
Brak w niej scen drastycznych. Oczywiście pomiędzy wierszami autor napomyka o niektórych zdarzeniach, lecz są one bardzo odległe. Wojna, ból i cierpienie znajduje się jakby obok, przemykając za obozowymi kratami. Mimo tego książka przeraża. Autor tak dobiera słowa, że czytelnik ma wrażenie jakby sam w tym wszystkim uczestniczył. Czuje jak to jest żyć z minuty na minutę, nie posiadając żadnych informacji z zewnątrz. Zostając odciętym od tego co znajduje się poza murem obozu. A jedyną nadzieją utrzymującą przy życiu jest nadzieja końca wojny. Najważniejszym, przełomowym momentem jest koniec książki. Lecz, by nic nie zdradzać, pominę zachwyt nad uwieńczeniem książki. Każdy musi to przeczytać samemu, by docenić ostatnie karty powieści.
Język, jakim operuje autor, jest łatwy w odbiorze. Nie ma tu patetycznych przemyśleń, nietuzinkowych porównań bądź długich opisów. Książkę czyta się szybko jak wiele książek, które można zgarnąć z każdej półki w bibliotece bądź księgarni. Jednak pod tym łatwo przyswajalnym pismem kryje się perełka. Diament pośród zwałów węgla i brudu spoczywającego na sklepowych półkach. Książka, którą powinien przeczytać każdy. Opis autentycznych przeżyć człowieka w obozie pracy. Coś co zapada w pamięć na długo i nie pozwala, by go stamtąd wyrwać. Cud literacki, istna perełka.

zapraszam: http://pattonczyta.blogspot.com/2015/02/james-clavell-krol-szczurow.html

W otchłani ludzkiego zezwierzęcenia i walki o przetrwanie, czyli okiem Jamesa Clavella w spektakularnej powieści „Król szczurów”.

Myszkując u moich rodziców w poszukiwaniu jakiś dawno zapomnianych skarbów do przeczytania, natrafiłam na zniszczony, niemal zdezelowany egzemplarz książki o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od pewnego czasu niczym fala tsunami półki w księgarniach zalewają kryminały. W szczególności te pochodzenia szwedzkiego. Po triumfie Stiega Larssona (a przynajmniej twórczości jaka po nim pozostała) do sklepów trafiły najróżniejsze tytuły, które zawsze opowiadają o tajemniczych śmierciach napotykających zwykłych ludzi oraz genialnym detektywie rozwiązującym zagadkę. Jak spośród całego tego bazaru wyłonić perełkę, którą naprawdę warto przeczytać? Ano jest to trudne, lecz na razie z powodzeniem mi się udaje. Mój przepis? Zobaczyć ocenę na lubimyczytac.pl ;) jak oscyluje w okolicach 7,0 i wyżej ślepo po nią sięgam. Jeszcze czytelnicy mnie nie zawiedli :) przejdźmy jednak do opinii o książce "Hipnotyzer".
Akcja toczy się w Sztokholmie gdzie zostają znalezione poćwiartowane ciała całej rodziny. Przeżywa tylko chłopiec oraz siostra, która przebywa w innym miejscu. Erik, lekarz i były hipnotyzer, za namową policji i jednej z pielęgniarek postanawia poddać go hipnozie, by zdobyć zarys wyglądu mordercy. To co słyszy wytrąca wszystkich z równowagi.
Opinia publiczna, po dowiedzeniu się o użyciu hipnozy, zaczyna napastować Erika. W dziwnych okolicznościach zostanie porwany też jego syn Benijamin. Z pomocą przychodzi mu super detektyw, Joona wiedzący wszystko, nigdy się nie mylący i umiejący wysnuć wnioski z najdrobniejszego szczegółu. Nie może być przecież zwykłym człowiekiem, byłoby zbyt nudno ;)
Książka posiada zwroty akcji, jakoś podczas wspomnień wytypowałam winnego, końcówka trochę mnie zawiodła (po prostu nie miałam pojęcia co się dzieje! zbyt zagmatwany opis, ale to może dlatego, iż byłam już zmęczona, czytałam ją przeszło 3 godziny pod rząd), lecz książka jest jak najbardziej na plus. Niesztampowy motyw z młodzieżą (chociaż już gdzieś był. tylko gdzie? a tak, wiem. w "Co się przydarzyło tej małej dziewczynce?" - również szwedzki kryminał, chociaż zbrodnia i ogółem fabuła się różni to widzę pewne podobieństwa).
Czemu więc tak wysoka opinia? A no, bo mnie zainteresowała. Czytałam, nie mogąc się oderwać od stron. I o to przede wszystkim chodzi w kryminałach. By zabrnąć razem z bohaterami w głąb ich świata. Dwójce pisarzy, którzy piszą pod pseudonimem Lars Kepler, się udało.
Zachęcam więc do lektury, bo warto. Do "Millenium" sporo jej brakuje, lecz na pewno wybija się sporo ponad inne szwedzkie kryminały. Polecam, a sama wędruję teraz w świat kolejnej pisarki szwedzkich kryminałów, Camilli Lackberg i jej wysoko ocenianej "Syrenki". Oby mnie nie zawiodła ;)

Od pewnego czasu niczym fala tsunami półki w księgarniach zalewają kryminały. W szczególności te pochodzenia szwedzkiego. Po triumfie Stiega Larssona (a przynajmniej twórczości jaka po nim pozostała) do sklepów trafiły najróżniejsze tytuły, które zawsze opowiadają o tajemniczych śmierciach napotykających zwykłych ludzi oraz genialnym detektywie rozwiązującym zagadkę. Jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę kupiłam przypadkiem. Wpadła w moje ręce i przez jakiś czas krążyłam wokół niej niepewnie, patrząc na odstręczający napis "19,90 zł". Każde moje spotkanie z literaturą opatrzoną takim znaczkiem kończyło się fiaskiem, zdenerwowaniem i chęcią podarcia każdej strony po kolei. Jednak w pewnym momencie powiedziałam sobie "Muszę to w końcu przeczytać". I tak zaczęło się moje spotkanie z Claire.
Początek wywołał na mojej twarzy grymas niezadowolenia. Oto poznaję młodą kobietę, która kusi mężczyzn, by ci zaopatrywali się u jej męża. Poczułam jak coś uderza we mnie, a w głowie zapala się ostrzegawcza lampka. Na tydzień, po przeczytaniu około 30 stron, odstawiłam ją na półkę, by dojrzeć psychicznie do kontynuacji.
Z każdą kolejną stroną książka zaczynała nabierać tempa oraz, co jest oczywiste po mojej ocenie, pewnego charakteru. Zostałam przerzucona do zajętej przez Niemców Francji gdzie wraz z bohaterką zmagałam się z różnymi rodzajami walki. Nawet, mówiąc szczerze, przez pewien czas byłam naprawdę wciągnięta w opisaną historię. Jednak niektóre momenty (nie będę przytaczać jakie, by nie popsuć nikomu zabawy) lekko mnie irytowały. Tak samo zachowanie głównej bohaterki w niektórych sytuacjach. Lecz i tak wyszła na plus z dołka, w którym znalazła się od razu na pierwszej stronie.
Lekka, dość przyjemna (a momentami przeciwnie!) książka na wieczór. Przeczytałam, zapewne za jakiś czas zapomnę o jej istnieniu i tak będzie leżeć na mojej półce. Póki co daję jej trójkę za momenty, przy których bawiłam się naprawdę wspaniale oraz takie, które niesamowicie mnie irytowały. Równowaga musi być zachowana ;)

Książkę kupiłam przypadkiem. Wpadła w moje ręce i przez jakiś czas krążyłam wokół niej niepewnie, patrząc na odstręczający napis "19,90 zł". Każde moje spotkanie z literaturą opatrzoną takim znaczkiem kończyło się fiaskiem, zdenerwowaniem i chęcią podarcia każdej strony po kolei. Jednak w pewnym momencie powiedziałam sobie "Muszę to w końcu przeczytać". I tak zaczęło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako, że rzadko zdarza mi się dać aż 10/10 gwiazdek, świadczy o tym, iż książka jest naprawdę warta polecenia. Uważam ją za jedną z lepszych pozycji jakie udało mi się w życiu przeczytać.
Zacznijmy jednak od początku.
Narratorem jest Śmierć, która towarzyszy nam przez całe życie. Odprowadza dusze poległych, pracując bez wytchnienia. Pewnego dnia, uczestnicząc w śmierci małego chłopca, poznaje jego siostrę, Liesel. Od początku wzbudza ona zainteresowanie Śmierci. Jej życie, które przeżywa wraz z przygarniającą ją rodziną, przyjacielem Rudym oraz nauką czytania, splata się z wydarzeniami II Wojny Światowej.
Jest to na pewno pozycja obowiązkowa dla każdego czytelnika. Napisana ciekawym, łatwo przyswajalnym językiem, który ukazuje ogrom strat moralnych oraz fizycznych podczas kataklizmu jaki wywołał sam człowiek.
Polecam każdemu i mam nadzieję, że nikt nie zawiedzie się na książce. Moim zdaniem mistrzostwo w każdym słowie napisanym przez młodego pisarza. Nie da się oderwać aż do ostatniej strony. Wciąga i zachwyca. Właśnie tego szukam w książkach i udało mi się to zyskać. Markusie, dziękuję za Twoje dzieło. Jest naprawdę fenomenalne.

Bardziej treściwa recenzja: http://pattonfashion.blogspot.com/2014/07/recenzja-1-zodziejka-ksiazek-markus.html

Jako, że rzadko zdarza mi się dać aż 10/10 gwiazdek, świadczy o tym, iż książka jest naprawdę warta polecenia. Uważam ją za jedną z lepszych pozycji jakie udało mi się w życiu przeczytać.
Zacznijmy jednak od początku.
Narratorem jest Śmierć, która towarzyszy nam przez całe życie. Odprowadza dusze poległych, pracując bez wytchnienia. Pewnego dnia, uczestnicząc w śmierci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zabrałam się za książkę z wyraźną ciekawością. Jednak, po każdej kolejnej stronie, chęć jej przeczytania stopniowo malała. Postaci były dla mnie zbyt nierealistyczne, zachowania mało prawdopodobne, a język powieści zbyt infantylny.
Końcówka książki w miarę mi się podobała, ale całość zasługuję na bardzo niską notę. Żałuję wydanych pieniędzy, bo mogłabym za nie kupić coś lepszego, godnego uwagi. Być może sięgnę po inne książki autorki, która zdobyła kilka nagród, ale zrobię ten krok z kilku razowym, wcześniejszym zastanowieniem.
Polecam dla osób, których nie razi język rodem ze szkół gimnazjalnych oraz absurdalność poczynań głównych bohaterów.

Zabrałam się za książkę z wyraźną ciekawością. Jednak, po każdej kolejnej stronie, chęć jej przeczytania stopniowo malała. Postaci były dla mnie zbyt nierealistyczne, zachowania mało prawdopodobne, a język powieści zbyt infantylny.
Końcówka książki w miarę mi się podobała, ale całość zasługuję na bardzo niską notę. Żałuję wydanych pieniędzy, bo mogłabym za nie kupić coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po "Ślepej wierzbie i śpiącej kobiecie" przyszedł czas na "Zniknięcie słonia". Książka lepsza, pióro Murakamiego stało się bardziej wysublimowane i pewniejsze. Wszystkie opowiadania ciekawe, chociaż żadne nie sprawiło, że nie mogłabym się oderwać. Były dobre, trzymały poziom, jednak brakowało mi nadal tej magii powieści owego autora. Może wynika to po prostu z faktu, że jestem uprzedzona do opowiadań albo z tego, iż potrzebuję czasu, by zżyć się z bohaterami.
Książkę polecam, jest naprawdę dobra. Daję taką czwóreczkę z minusem i na jakiś czas kończę przygodę z Murakamim (zostały mi raptem 3 albo 4 pozycje, więc nie chcę ich szybko skończyć).

Po "Ślepej wierzbie i śpiącej kobiecie" przyszedł czas na "Zniknięcie słonia". Książka lepsza, pióro Murakamiego stało się bardziej wysublimowane i pewniejsze. Wszystkie opowiadania ciekawe, chociaż żadne nie sprawiło, że nie mogłabym się oderwać. Były dobre, trzymały poziom, jednak brakowało mi nadal tej magii powieści owego autora. Może wynika to po prostu z faktu, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przygodę z japońskim pisarzem zaczęłam kilka lat temu. Jako, że nie jestem fanką opowiadań, długo nie mogłam się zebrać do przeczytania tego tomiku. Jednak dostałam ją jako prezent (wybrałam sama, postanowiłam spróbować), więc musiałam przeczytać.
Mówiąc krótko, niektóre opowiadania zachwyciły, a niektóre wręcz znużyły. Czytało się większość dość szybko (i mniejszą większość ;) dość topornie), ale książka przeszła bez większego echa.
Jest dobra, ale nie rewelacyjna. Nadal uważam, że opowiadania są zbyt krótkie, by się z nimi aż tak zżyć jak z prawdziwą, długą powieścią. Polecam przede wszystkim fanom Murakamiego oraz czytelnikom książek na pograniczu surrealizmu.
Daję ocenę dostateczną i idę czytać kolejne opowiadania Murakamiego zamieszczone w książce "Zniknięcie słonia" (jak już kupuję książki to od razu cały nakład!).

Przygodę z japońskim pisarzem zaczęłam kilka lat temu. Jako, że nie jestem fanką opowiadań, długo nie mogłam się zebrać do przeczytania tego tomiku. Jednak dostałam ją jako prezent (wybrałam sama, postanowiłam spróbować), więc musiałam przeczytać.
Mówiąc krótko, niektóre opowiadania zachwyciły, a niektóre wręcz znużyły. Czytało się większość dość szybko (i mniejszą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cudowna, wspaniała powieść o życiu. Idealne uwieńczenie tetralogii. Na długo pozostanie w mojej pamięci. Żywi bohaterowie, splot radości, smutku i codzienności, uczucie obcowania z tymi ludźmi - takie przeżycia serwuje nam autorka, czyniąc to w sposob iście mistrzowski. Arcydzieło polskiej literatury prozaicznej.

Cudowna, wspaniała powieść o życiu. Idealne uwieńczenie tetralogii. Na długo pozostanie w mojej pamięci. Żywi bohaterowie, splot radości, smutku i codzienności, uczucie obcowania z tymi ludźmi - takie przeżycia serwuje nam autorka, czyniąc to w sposob iście mistrzowski. Arcydzieło polskiej literatury prozaicznej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na Kinga bardzo słaba książka. Pozbawiona jakiegokolwiek dreszczyku, dzięki któremu poczułabym się jak jeden z bohaterów książki.

Jak na Kinga bardzo słaba książka. Pozbawiona jakiegokolwiek dreszczyku, dzięki któremu poczułabym się jak jeden z bohaterów książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem tylko tak: to było ciężkie i żmudne 350 stron czytania.

Powiem tylko tak: to było ciężkie i żmudne 350 stron czytania.

Pokaż mimo to