Pierwszy był film. Nie lubię tak, ale co zrobić.. oczywiście książka znalazła się u mnie kilkanaście dni później, co - jak się okazało - nie było taką prostą sprawą. Jak na złość żadne księgarnie w okolicy jej nie miały, na zamówienie nie miałam co liczyć, więc został internet. Znalazłam i zamówiłam. I co? książka zaginęła po drodze w gąszczu przesyłek kurierskich. Tak jakby celowo nie chciała do mnie dotrzeć. Ale gdy w końcu dotarła, cieszyłam się jak dziecko. Nie bez znaczenia zajmuje do dziś miejsce na półce o nazwie "wyjątkowe".

Bo książka, cała fabuła oraz postacie stanowią wyjątkowość. Bardzo realistyczna, przytaczająca cudowne wspomnienia, ukazująca aspekty życia cyrkowego. No bo rzecz dzieje się w cyrku. A my poznajemy Jacoba Jankowskiego, młodego chłopaka, studenta weterynarii, który załamany po śmierci rodziców dołącza do wędrownego cyrku Braci Benzinich. Tam z kolei poznajemy Marlenę, piękną akrobatkę, żonę właściciela, dość agresywnego i bezwzględnego Augusta. Poznajemy pracowników, a w późniejszym czasie przyjaciół Jacoba, którzy wszyscy razem tworzą rodzinę. No i poznajemy Rosie - bardzo utalentowaną, kochaną i pełną ciepła słonicę. To właśnie ona trzyma Jacoba w cyrku. To z Jacobem tworzą silną nić porozumienia i przyjaźni.

Ale powieść to nie tylko praca cyrku. To żywe uczucia, zabawa, radość, łzy i smutek. To przygoda, która odmieniła losy wielu ludzi i zwierząt. To historia zakazanej miłości, która pod naszym okiem rozwija się w prawdziwe, głębokie uczucie. Ukazanie przyjaźni jako coś niebywale ważnego i trwałego. Siła, odwaga i przeciwstawianie się okrutnym rządom. Szczere rozmowy, zaufanie i oddanie. To wzruszająca opowieść dwojga ludzi po przejściach, którzy mimo wielu burz potrafili osiągnąć równowagę i spokój, stwarzając kontynuację własnego cyrkowego życia.

Pierwszy był film. Nie lubię tak, ale co zrobić.. oczywiście książka znalazła się u mnie kilkanaście dni później, co - jak się okazało - nie było taką prostą sprawą. Jak na złość żadne księgarnie w okolicy jej nie miały, na zamówienie nie miałam co liczyć, więc został internet. Znalazłam i zamówiłam. I co? książka zaginęła po drodze w gąszczu przesyłek kurierskich. Tak...