Elin Hilderbrand

Lato 1969 roku. Najmłodsza z rodzeństwa, trzynastoletnia Jessica sama spędza lato u swojej babci, bez swojego rodzeństwa. Dlatego, że najstarsza jest w bliźniaczej ciąży i nie może opuścić Bostonu. Druga jest wciągnięta w protesty, a brat zostaje powołany do wojska. To będzie najbardziej burzliwe lato i inne niż wszystkie... „— Wdzięczna? — powtarza Blair. - Wdzięczna, mamo?” Uwielbiam powieści obyczajowe, gdzie są poruszane tematy rodziny. Niestety nie wiem, czy kiedykolwiek się zawiodłam na książce o tej tematyce, jak ta. Za mało odczuwałam tutaj wszystkich wzlotów i tajemnic w tej rodzinie. Wątek dorastania Jessie nie zrobił na mnie tak naprawdę żadnego wrażenia. Relacje pomiędzy rodzeństwem nie wzbudziły we mnie kompletnie niczego, bo uważam, że postać każdego z nich została słabo wykreowana. Inne wątki zostały wrzucone tylko po to, żeby być i nic nie wnosiły. Nie mogłam się wkręcić w tę hi­sto­rię I szczerze mówiąc, się nudziłam. Lato 69 myślałam, że będzie świetną lekturą, ale nie jest tak. Nie dla mnie. Ta historia nie pozostawiła we mnie pozytywnych emocji i zaskoczenia, a jedynie rozczarowanie. http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2024/06/lato-69-elin-hilderbrand-recenzja-autor.html https://www.instagram.com/reel/C74w_BINhAz/?igsh=MWlrZncwa3RodXowMg== #lato69 #rodzina #1969 #dorastanie #rodzeństwo