Szmaragdowi Rycerze: Ogień na niebie

Okładka książki Szmaragdowi Rycerze: Ogień na niebie Anne Robillard
Okładka książki Szmaragdowi Rycerze: Ogień na niebie
Anne Robillard Wydawnictwo: Klub dla Ciebie fantasy, science fiction
319 str. 5 godz. 19 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Les Chevaliers d'Émeraude: Le Feu dans le ciel
Wydawnictwo:
Klub dla Ciebie
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
319
Czas czytania
5 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374040273
Tłumacz:
Adam Bobrowicz
Tagi:
Anne Robillard rycerze ludzie-owady
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
26

Na półkach: ,

No cóż... Uważam, że historia ma potencjał, może nie na arcydzieło pokroju Władcy Pierścieni czy Gry o tron, ale można by z tego coś fajnego zrobić. Niestety - całość wygląda raczej jak szkolne wypracowanie 13-latki

No cóż... Uważam, że historia ma potencjał, może nie na arcydzieło pokroju Władcy Pierścieni czy Gry o tron, ale można by z tego coś fajnego zrobić. Niestety - całość wygląda raczej jak szkolne wypracowanie 13-latki

Pokaż mimo to

avatar
576
232

Na półkach: , ,

Wiele wieków temu kontynent Eukidii został napadnięty przez lud okrutnych ludzi - owadów. Dzięki pomocy Szmaragdowych Rycerzy - zakonu stworzonego przez pewnego czarownika - ludzie odepchnęli najeźdźcę i zmusili do powrotu na swoje terytoria. Teraz, gdy Szmaragd I postanowił wskrzesić zakon i pierwsi ludzie o niezwykłych mocach zostali pasowani na rycerzy, nad Eukidią znów zawisło widmo zbliżającej się wojny. Tym razem jednak przeciwnik ma miażdżącą przewagę. Czy siódemce niezwykłych rycerzy uda się ponownie zjednoczyć wszystkie królestwa kontynentu i zwyciężyć przeciwnika? Czy wygrają oni walkę nie tylko z obcym ludem, ale i własnymi słabościami? Czy Eukidia przetrwa?

Do pierwszego tomu sagi o Szmaragdowych Rycerzach podchodziłam z wielką rezerwą. I po części moje obawy były słuszne. Jedną z wad książki są postacie. Autorka operuje tak ogromną ilością bohaterów, że z łatwością można się w tym wszystkim pogubić. Główną postacią jest Wellan, przywódca zakonu, składającego się z siedmiu rycerzy, jednak tak naprawdę nic nie wyróżnia go z tłumu. Wszyscy bohaterowie są bezbarwni i jednowymiarowi. Anne Robillard przypisuje postaciom cechy, które trudno jest zaobserwować w ich zachowaniu. Brakuje zagłębienia się w psychikę bohaterów, pogrzebania w ich umysłach, stworzenia bardziej skomplikowanych relacji. Jednak...

Nie wiem jak to możliwe, ale zapałałam sympatią do większości bohaterów stworzonych przez autorkę. O ile początek wydał mi się dość bezbarwny i nudny, tak już po kilkunastu stronach los Szmaragdowych Rycerzy nie był mi obojętny. Przeszkadzały mi powyżej wymienione wady, jednak istniał w mojej głowie pewien głosik, który nakazywał mi czytać dalej, bo mimo wszystko byłam ciekawa jak rozwinie się relacja na linii Wellan - Fan, kim tak naprawdę jest malutka Kira (fiołkowe dziecko, córka królowej Fan) oraz jakie sekrety skrywają serca niby niezwyciężonych rycerzy?

Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na fabułę oraz świat przedstawiony w tej książce. Autorka od podstaw stworzyła nową rzeczywistość, gdzie świat jest podzielony na kilkanaście królestw, muszących zjednoczyć się w obliczu nieznanego zagrożenia. Mimo iż można doszukać się tutaj kilku schematów odpowiednich dla powieści fantastycznych, a niektóre tematy potraktowane są po macoszemu, to Ogień na niebie jest książką wnoszącą coś świeżego i posiadającą ogromny potencjał. Świat otaczających bohaterów intryguje i zachęca do dogłębniejszego poznania. Mam nadzieję, że kolejny tom pozwoli nam jeszcze lepiej poznać królestwa kontynentu.

Ogień na niebie nie jest książką bez wad. Co więcej, można się w niej doszukać wielu niedociągnięć. Jednak mimo wszystko warto poznać historię Szmaragdowych rycerzy. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale autorka urzekła mnie swoją opowieścią. Jej niedokładne opisy miały w sobie magię, jednowymiarowi bohaterowie byli przesympatyczni, sztucznie nakreślona miłość zafascynowała mnie. Nie wiem jak to możliwe, jednak coś w tej książce urzekło mnie tak bardzo, że nie potrafię nie myśleć o niej nawet kilka dni po skończeniu jej. Warto dodać jeszcze do tego fascynujący świat przedstawiony i dość ciekawą fabułę. Jeśli tylko będziecie mieli chwilkę, nie wahajcie się i sięgnijcie po pierwszy tom tej sagi.

PS. Mam jeszcze tylko jedną radę - jeśli macie ochotę poznać opowieść o dzielnych rycerzach, nie zaglądajcie na tylną okładkę książki, bo jedyne co tam znajdziecie, to jedno wielkie streszczenie całej historii....

Wiele wieków temu kontynent Eukidii został napadnięty przez lud okrutnych ludzi - owadów. Dzięki pomocy Szmaragdowych Rycerzy - zakonu stworzonego przez pewnego czarownika - ludzie odepchnęli najeźdźcę i zmusili do powrotu na swoje terytoria. Teraz, gdy Szmaragd I postanowił wskrzesić zakon i pierwsi ludzie o niezwykłych mocach zostali pasowani na rycerzy, nad Eukidią znów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
4

Na półkach: ,

Opowieść prawdę mówiąc nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale mimo wszystko spodobała mi się ;)

Opowieść prawdę mówiąc nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale mimo wszystko spodobała mi się ;)

Pokaż mimo to

avatar
161
139

Na półkach: , , ,

świetna książka! polecam, pisana prostym językiem, bardzo przyjemnie się czyta

świetna książka! polecam, pisana prostym językiem, bardzo przyjemnie się czyta

Pokaż mimo to

avatar
688
29

Na półkach: ,

Żadna książka mnie tak nie zirytowała jak "Szmaragdowi Rycerze" z uzdolnionym we wszystkich dziedzinach Wellanem na czele. Pomijając już ideał rycerza, pani Robillard po prostu zrobiła fuszerkę z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałam przy pozycjach z fantasy. Brak jakiegokolwiek napięcia przy zbliżającej się wojnie, zero przeszkód na drogach rycerzy w wypełnianiu ich zadania (a nawet kiedy takowe się zdarzały, to wystarczył jeden akapit i po sprawie),straszliwie okrojone opisy - pojedynek między Wellanem a Kardejem miał chyba tylko podkreślić cudowność tego pierwszego, a przy końcowej walce ze smokami i ludźmi - owadami po prostu opadły mi ręce.
Kreacja bestii - nie, ja tego nie kupuję. Smok, który: a). nie lata, b). musi być przewożony na statku, gdyż boi się wody, c). pożera ludziom serca, d). najpewniej nie zionie ogniem, e). zostaje pokonany przez wykopanie odpowiednich dziur i zakrycie ich gałęziami - co to jest za smok? To jest raczej przerośnięty gad, a nie stworzenie budzące strach, który tak bardzo starała się wykreować pani Robillard.
Ideał rycerza, którym miał być Wellan? O, nie, nie ma mowy. Cóż, faktycznie był osobą dobrze zbudowaną, ale tu jego cechy prawdziwego rycerza się kończą. Umiejętności magiczne były przeznaczane dla magów, czarnoksiężników, wiedźm czy czarodziejek. Wellan, który bez problemów walczył i pokonywał wrogów (a doświadczenie w walce zdobył chyba z kosmosu, wnioskując po tym, że wyprawa do Szoli była jego pierwszym zadaniem),a magią władał bez najmniejszego problemu. Dodatkowo naruszał prywatność nie tylko swoich braci - rycerzy, ale i własnego brata czy giermka, wnikając w ich dusze bez pozwolenia. Zakochał się królowej Szoli, przysięgał, że nigdy nie wyjawi jej tajemnicy i przy pierwszym spotkaniu z Elundem po prostu to przyrzeczenie złamał, próbując jeszcze zabić jej dziecko. Sam atak na Króla Elfów zrobił z Wellana marną namiastkę rycerza. Ponadto nie poniósł żadnej kary, gdyż Szmaragd Pierwszy po prostu wolał skłamać innemu władcy, bo tak było chyba wygodniej. Nie wspominając, iż Wellan w imieniu króla Szmaragda kazał rozgłosić, że jest nabór do Zakonu. Ta... rycerz.
Kira miała chyba być przerażającą, nieznaną ludziom istotą, a okazała się krzyżówką człowieka z domowym kotem. Opis na okładce sugeruje, że od ocalenia Kiry zależą losy świata. Tylko... przed czym mają ją ocalić? Przez całą książkę Szmaragdowi Rycerze jeżdżą po kontynencie i przekazują władcom wiadomości. Podobno dziewczynkę chce odzyskać jej ojciec, wrogi Czarny Cesarz, który przez ponad trzysta stron przeprowadził aż dwa ataki, gdyż jego czas płynie inaczej niż mieszkańców Endikiew. To był jakiś świadomy zabieg czy raczej lenistwo autorki?
Nigdy, przenigdy nie tknę "Szmaragdowych Rycerzy". Te trzy wieczory, które z nimi spędziłam, były jak dotąd najgorszymi. I nawet nie wiem czy znajdę w sobie tyle cierpliwości, aby zbliżyć się z trzymetrowym kijem do drugiego tomu.

Żadna książka mnie tak nie zirytowała jak "Szmaragdowi Rycerze" z uzdolnionym we wszystkich dziedzinach Wellanem na czele. Pomijając już ideał rycerza, pani Robillard po prostu zrobiła fuszerkę z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałam przy pozycjach z fantasy. Brak jakiegokolwiek napięcia przy zbliżającej się wojnie, zero przeszkód na drogach rycerzy w wypełnianiu ich zadania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
21

Na półkach:

Kontynent Enkidiew cieszy się pokojem od pięciu wieków, mimo to król Szmaragd Pierwszy wskrzesza zakon Szmaragdowych Rycerzy. Inni władcy o nic nie pytają tylko podsyłają mu najbardziej uzdolnione magicznie dzieci. I akurat, gdy pierwsza tura dzielnych wojowników skończyła szkolenie pojawiło się pradawne zagrożenie. Z za morza czy oceanu ( tego dokładnie chyba nie wiadomo) przybywają oddziały ludzi-owadów. Heroiczni rycerze szykują obronę kontynentu.

Tak się przedstawia fabuła tej powieści. No i cóż nie jest to historia ani specjalnie porywająca ani odkrywcza. W książce pełno jest nieścisłości. Jak pokój mógł trwać pięć wieków skoro w całkiem nieodległej przeszłości jedno z królestw zbuntowało się przeciwko Szmaragdowemu Królestwu? Pojawia się również watek miłosny, przywódca Zakonu zakochuje się w królowej, dodajmy że zamężnej oraz martwej. Królowa Fan, bo tak na imię wybrance serca naszego dzielnego wojownika, okazuje się mistrzynią magii dzięki temu może poruszać się swobodnie po całym świecie (oraz miedzy światem żywych i umarłych) i szpiegować przeciwnika.

Czyta się to wszystko szybko, ale nie do końca przyjemnie. Nie mówię ze przygody 7 potężnych rycerzy nie mogą się podobać. Mogą. Po prostu mi nie przypadł one do gustu. Jakoś wszystko się to dzieje za szybko i bez oporów. Wielka bitwa, na która czekało się przez cała książkę zmieściła się na 2 stronach a jednak jest to książka fantasty i to do czegoś zobowiązuje. Jeden z głównych bohaterów cały czas chodzi obrażony na cały świat. Konflikty pomiędzy postaciami zacierają się w mgnieniu oka. Bohaterowie są jedno wymiarowi.

Kontynent Enkidiew cieszy się pokojem od pięciu wieków, mimo to król Szmaragd Pierwszy wskrzesza zakon Szmaragdowych Rycerzy. Inni władcy o nic nie pytają tylko podsyłają mu najbardziej uzdolnione magicznie dzieci. I akurat, gdy pierwsza tura dzielnych wojowników skończyła szkolenie pojawiło się pradawne zagrożenie. Z za morza czy oceanu ( tego dokładnie chyba nie wiadomo)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
142

Na półkach: , ,

Książkę kupiłem kilka lat wcześniej na wyprzedaży w bibliotece. Właśnie skończyłem czytać ją drugi raz i mogę śmiało powiedzieć, że to było moje najlepiej zainwestowane 50 groszy w życiu. Choć nie jestem bardzo wymagającym czytelnikiem książka, która arcydziełem niestety nie jest, podobała ma się niezmiernie, miło spędziłem czas ją czytając. Bardzo się cieszę że poznałem losy Szmaragdowych Rycerzy, którzy mimo iż jest ich tylko siedmiu, mają za zadanie ochronę całego kontynentu przed złym cesarzem. Cieszę się także, że inne wydawnictwo zdecydowało się na wydanie drugiego tomu bo z wielką ochotą poznam dalsze losy Kiry, Wellana i Bridżes. No i oczywiście mam nadzieję na dalsze wydania cyklu w oryginale składającego się z 12 tomów.

Książkę kupiłem kilka lat wcześniej na wyprzedaży w bibliotece. Właśnie skończyłem czytać ją drugi raz i mogę śmiało powiedzieć, że to było moje najlepiej zainwestowane 50 groszy w życiu. Choć nie jestem bardzo wymagającym czytelnikiem książka, która arcydziełem niestety nie jest, podobała ma się niezmiernie, miło spędziłem czas ją czytając. Bardzo się cieszę że poznałem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2904
67

Na półkach:

Na "Szmaragdowych Rycerzy" natrafiłam przypadkowo, szukając zupełnie innej książki w miejskiej bibliotece. Opis zaintrygował mnie na tyle, że zaprosiłam pierwszy tom na kilka wieczorów przy świetle lampy i ciepłej herbatce w moim zagraconym pokoju.

Przyznam jeszcze na wstępie, że przygodę z ową powieścią rozpoczęłam nienajlepiej, bo od przeczytania kilku opinii na jej temat. Wszystkie były bardzo krytyczne, ale ostatecznie nie zraziły mnie i już następnego dnia zabrałam się do czytania.

"Niebo w płomieniach" opowiada o Zakonie tytułowych "Szmaragdowych Rycerzy" - wspaniałych wojownikach, posługujących się równie wprawnie mieczem, co magią. Ich obowiązkiem jest utrzymanie pokoju na całym kontynencie i czuwaniem nad bezpieczeństwem każdego obywatela. To zadanie z pewnością nie byłoby tak skomplikowane, gdyby nie fakt, że owych Rycerzy jest zaledwie siedmioro (sześciu mężczyzn i jedna kobieta),a nad wszystkimi krainami ciąży niebezpieczeństwo pod postacią Czarnego Cesarza, ludzi-owadów i krwiożerczych, czarnych smoków. Ponadto Zakon Szmaragdowych Rycerzy w swoich murach "gości" dziewczynkę o specyficznym wyglądzie - fiołkowej skórze i czterech pazurach przy każdej dłoni. Czy to zwykły zbieg okoliczności? Co wspólnego ma owo dziecko z Czarnym Cesarzem? Czy Szmaragdowi Rycerze i tym razem podołają zadaniu i uratują kontynent?

Niestety, odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania, nie poznałam w pierwszym tomie, mimo że fabuła ścisło trzyma się głównego wątku. Oczywiście w "Szmaragdowych Rycerzach" nie brakuje zabawnych sytuacji, niesamowitych przygód i miłosnych uniesień, ale - moim zdaniem - zdecydowanie jest ich za mało. I to nie jedyne ubytki. Opisy są okrojone, postacie niektórych Rycerzy złudnie podobne do siebie, a język pozostawia wiele do życzenia. Jedynymi dobrymi stronami "Nieba w płomieniach" jest fabuła, nieznośny charakter Kiry i przekazy ukryte pomiędzy wersami. Bo co jest piękniejszego od przyjaźni, braterstwa, miłości po śmierci i walecznego serca?

Książkę polecam osobom, które szukają lekkiej lektury na ciężkie wieczory. I chociaż "Szmaragdowi Rycerze" nie podbili mego serca, nie żałuję, że zapoznałam się z nimi. I kto wie - może skuszę się i sięgnę po drugi tom w przyszłości? :3

Na "Szmaragdowych Rycerzy" natrafiłam przypadkowo, szukając zupełnie innej książki w miejskiej bibliotece. Opis zaintrygował mnie na tyle, że zaprosiłam pierwszy tom na kilka wieczorów przy świetle lampy i ciepłej herbatce w moim zagraconym pokoju.

Przyznam jeszcze na wstępie, że przygodę z ową powieścią rozpoczęłam nienajlepiej, bo od przeczytania kilku opinii na jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    111
  • Chcę przeczytać
    34
  • Posiadam
    31
  • Fantastyka
    9
  • Ulubione
    3
  • 2013
    2
  • Fantasy
    2
  • Chcę w prezencie
    1
  • Wyzwanie 2016
    1
  • Na mojej półce
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szmaragdowi Rycerze: Ogień na niebie


Podobne książki

Przeczytaj także