Bezduszna

Okładka książki Bezduszna
Gail Carriger Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Protektorat parasola (tom 1) fantasy, science fiction
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Protektorat parasola (tom 1)
Tytuł oryginału:
Soulless
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2011-03-22
Data 1. wyd. pol.:
2011-03-22
Data 1. wydania:
2009-10-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376486567
Tłumacz:
Magdalena Moltzan-Małkowska
Tagi:
czasy wiktoriańskie wampiry tajemnice

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1550 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
395
68

Na półkach:

Miało być (chyba) młodzieżowo i paranormalnie, tajemniczo, a wyszło z podziałem na dobro i zło jaki możemy znaleźć w "Kopciuszku". Brzmi dziwnie? Już tłumaczę.

Steampunk zawsze mnie fascynował. Ten rodzaj literacki zdaje się dawać tyle możliwości i pozwala na taką zabawę słowem czy samą historią, że niewykorzystanie potencjału powinno być karalne. Niestety, nie jest. I niestety, ale wrzucenie do książki panien w sukniach z turniurami oraz wlepienie sterowca gdzieś w tle nie robi z tytułu czegoś, na co można by spojrzeć i stwierdzić "Tak, to steampunk" (no dobrze, teoretycznie sterowce są wskazówką - ale chodzi o to, żeby nie pojawiały się nieśmiało w jednej scenie, jakby cichutko wspominając "Dzień dobry, jestem sterowcem, a to jest steampunk, chciałem tylko was upewnić". Widać różnicę?). Gail Carriger zrobiła miszmasz, który w sumie sam chyba nie wie czym jest. Albo czym miał być.

Najmocniejszą stroną tej bądź co bądź słabej książki jest humor. Skłamałabym, gdybym stwierdziła, że podczas czytania "Bezdusznej" ani razu się nie uśmiechnęłam. Pani Carriger całkiem nieźle radzi sobie z rozbawianiem czytelnika, szkoda tylko, że żarty szybko się powtarzają i czar pryska, a wtedy widać już, że te wszystkie sytuacyjne i postaciowe gagi właściwie nie są takie interesujące. Mimo to, humor w "Bezdusznej" to plus. Autorka pisze składnie i zadziwiająco dobrze oddaje na stronach książki emocje bohaterów (zazwyczaj dwóch protagonistów), ale tylko wtedy, gdy chodzi o emocje pozytywne. Negatywne - smutek czy strach - przewijają się tu i ówdzie, ale nie poruszają.

Najsłabszą stroną pierwszego tomu "Protektoratu Parasola" są bohaterowie i relacje między nimi. Na wstępie trzeba zaznaczyć, że o ile główni bohaterowie są naprawdę godni politowania (o nich więcej za moment), o tyle drugoplanowe wypadają zdecydowanie ciekawiej. Mamy więc betę lorda Maccona, profesora Lyalla, wilkołaka, ale i dżentelmena, osobnika spokojnego i (przynajmniej w moim odczuciu) wartego uwagi. Mamy Ivy, koleżankę głównej bohaterki, która, choć gra naprawdę śladową rolę, zapadła mi w pamięć (możliwe, że przez jej okropne kapelusze). Mogłabym wpisać tutaj jeszcze parę imion, ale najważniejsze jest to, że żadna z postaci przeze mnie wymienionych nie jest postacią główną. To nie wokół nich kręci się ta historia, a szkoda.

Alexia Tarabotti, panna o włoskich korzeniach, opisana na pierwszej stronie jako wątpliwej urody (według przyjętych norm), przez następne dwieście stron książki przedstawiana jako chodzący seks (ten włoski pazur!), która w założeniu miała być rezolutną, ostrą, porywczą kobietą jawi się jako niezdecydowana, arogancka, brzydko mówiąc, dziewucha z umysłem dziecka (jeśli chodzi o postrzeganie/rozumienie pewnych spraw). Jej niechęć do rodziny jest po prostu godna pożałowania, a sposób, w jaki owa rodzina została przedstawiona - tragiczny. Alexia - mądra, oczytana, butna; rodzina - głupia, małostkowa, "kukunamuniowata" (tu cytuję). Alexia - taka interesująca; rodzina - taka nudna i przewidywalna! Nikt w rodzinie nie lubi Alexii, Alexia nie lubi nikogo.. To naprawdę czytało się jak "Kopciuszka" - z tym, że w "Kopciuszku" mamy historię skierowaną stricte do dzieci, więc podział na złych i dobrych jest klarowny z oczywistych powodów.

O lordzie Macconie, wilkołaku, muszę wyrazić się odrobinę lepiej - ale nie dlatego, że wypada on ciekawiej od panny Tarabotti, tylko dlatego, że jego głupotę można zrzucić na karb bycia istotą nadnaturalną, po pewnej części zapewne dziką i, co za tym idzie, równie finezyjną co kawałek drewna. Ale nawet zachowując to w pamięci, romans, który pani Carriger przedstawia nam w "Bezdusznej" woła o pomstę do nieba. Obie strony zachowują się jak dzieci, które jak na razie rozumieją jedynie, że końskie zaloty to jedyna forma okazania zainteresowania, a potem przez pięćdziesiąt stron zastanawiają się, analogicznie, a) czemu A jest taki głupi, bo pociągnął za warkocz B, b) czemu B jest taka tępa i nie rozumie, że targanie warkocza to miłość. Przyznam szczerze, że sceny romansu - i obłapiania się - po szybkim zaznajomieniu się z sytuacją po prostu.. Przerzucałam. Nie byłam w stanie tego czytać. I to bynajmniej nie dlatego, że musiałam się powachlować i ochłonąć.

Książka, co sprawdziłam, na angielskiej wikipedii wpisuje się w ramy steampunku, ale i popularnego ostatnio "paranormal romance", czyli niczego innego jak tytułu obarczonego (innego słowa nie da się tutaj użyć..) wątkiem miłosnym, w którym przynajmniej jedna strona układu/trójkąta/wieloboku urodziła się z czymś, czego u przeciętnego przedstawiciela rasy ludzkiej nijak się nie uświadczy. Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej. Prawdopodobnie dwa razy zastanowiłabym się przed szukaniem "Bezdusznej", a tak tomiki leżą teraz u mnie i błagają o przeczytanie. Przeczytam, bo są to książki krótkie i niewymagające, ale czy polecam? Krótko i zwięźle: nie.

Miało być (chyba) młodzieżowo i paranormalnie, tajemniczo, a wyszło z podziałem na dobro i zło jaki możemy znaleźć w "Kopciuszku". Brzmi dziwnie? Już tłumaczę.

Steampunk zawsze mnie fascynował. Ten rodzaj literacki zdaje się dawać tyle możliwości i pozwala na taką zabawę słowem czy samą historią, że niewykorzystanie potencjału powinno być karalne. Niestety, nie jest. I...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 956
  • Chcę przeczytać
    1 502
  • Posiadam
    448
  • Ulubione
    164
  • Fantastyka
    87
  • 2012
    41
  • Fantasy
    35
  • 2013
    33
  • Chcę w prezencie
    30
  • 2014
    29

Cytaty

Więcej
Gail Carriger Bezduszna Zobacz więcej
Gail Carriger Bezduszna Zobacz więcej
Gail Carriger Bezduszna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także