Do sięgnięcia po "Bezduszną" skłoniły mnie realia, w których została osadzona powieść. Cóż poradzić - uwielbiam wiktoriańską Anglię! Jednak świat wykreowany przez Gail Carriger nie urzekł mnie na tyle, abym zdecydowała się sięgnąć po kontynuację i zdecydowanie zakończę swoją przygodę z tą autorką na tym jednym konkretnym tomie.

Do sięgnięcia po "Bezduszną" skłoniły mnie realia, w których została osadzona powieść. Cóż poradzić - uwielbiam wiktoriańską Anglię! Jednak świat wykreowany przez Gail Carriger nie urzekł mnie na tyle, abym zdecydowała się sięgnąć po kontynuację i zdecydowanie zakończę swoją przygodę z tą autorką na tym jednym konkretnym tomie.

Steampunkowe fantasy i nadprzyrodzony romans. Czyta się przyjemnie i GB i charakter poboczny są fajni, ale nie szanuję tego romansu, więc meh.

Steampunkowe fantasy i nadprzyrodzony romans. Czyta się przyjemnie i GB i charakter poboczny są fajni, ale nie szanuję tego romansu, więc meh.

Alexii nie brakuje niczego...hmm oprócz duszy w rzeczy samej. 25-letnia dama, która nie ma męża to już stara panna. Alexia jednak nie przejmuje się tym. Zamiast partnera ma przecież biblioteczkę pełną książek, zapas herbaty i ciasto kajmakowe. Ponadto ma również cięty język i mocny charakter po ojcu Włochu.
Pewnego wieczoru podczas balu zostaje zaatakowana przez wygłodniałego wampira. Jak na damę w opałach przystało obroniła się swoją parasolką, przypadkowo zabijając delikwenta...Na miejsce zbrodni przyjeżdża lord Maccon, aby przyjrzeć się okolicznościom i przeprowadzić śledztwo. Nie zapominajmy, że lord Maccon to grubiański, nieznośny i dziko przystojny wilkołak.
Cała sprawa jest o wiele bardziej tajemnicza, gdyż jedne wampiry znikają a na ich miejsce pojawiają się nowe - niewychowane i głodne. Alexia pomimo niechęci do lorda Maccona, decyduje się na pomoc w rozwikłaniu zagadki.

Zbrodnia i zagadka - jest ✅
Wampiry i wilkołaki - jest ✅
Wątek romantyczny - jest ✅
Dużo dawka humoru - jest ✅
Właśnie czegoś takiego potrzebowałam! Historia pełna humoru z wątkiem kryminalnym i romantycznym w tle. Ostatnio miałam przeogromny mood na właśnie taki stary Londyn i coś lekkiego do czytania przy kawce i cieście. Lepiej nie mogłam trafić. W XIX. wiecznym Londynie na porządku dziennym chodzą sobie wampiry i wilkołaki. Muszą tylko być zarejestrowani w odpowiednim urzędzie. Nikt nie chce nielegalnych wampirów czy wilkołaków, które napadałyby na ludzi w ciemnych uliczkach! Oprócz tego możemy spotkać duchy i ludzi bezdusznych. Bezdusznych nie mając na myśli złych, oni po prostu urodzili się bez duszy. Pomimo króciutkiej książki, poczułam ogromną sympatię do bohaterów! Alexia to naprawdę super babka a jej przyjaciółka to prawdziwa typowa najlepsza przyjaciółka, która powie prosto z mostu co myśli. Do tego ten wątek romantyczny głównej bohaterki z (jak się pewnie każdy domyśla) lordem Macconem nie jest przytłaczający, tylko subtelny i uroczy.
Jeżeli też potrzebujecie chwili wytchnienia i relaksu to śmiało sięgacie po "Bezduszną". Ale wychodząc na spacer nie zapnijcie parasola, gdyby zakatował was jakiś wampir 😉

https://www.instagram.com/p/Crx7VhFN-ln/

Alexii nie brakuje niczego...hmm oprócz duszy w rzeczy samej. 25-letnia dama, która nie ma męża to już stara panna. Alexia jednak nie przejmuje się tym. Zamiast partnera ma przecież biblioteczkę pełną książek, zapas herbaty i ciasto kajmakowe. Ponadto ma również cięty język i mocny charakter po ojcu Włochu.
Pewnego wieczoru podczas balu zostaje zaatakowana przez...

No świetny klimat ! Bałam się,że będzie za bardzo wiktoriańska lub wręcz przeciwnie niby wiktoriańska a jednocześnie postacie będą się zachowywać nazbyt współcześnie. Jenak klimat jest dobrze wyważony i super widać stempankowy styl!

No świetny klimat ! Bałam się,że będzie za bardzo wiktoriańska lub wręcz przeciwnie niby wiktoriańska a jednocześnie postacie będą się zachowywać nazbyt współcześnie. Jenak klimat jest dobrze wyważony i super widać stempankowy styl!

Wybuchowa mieszanka urban-fantasy, komedii i erotyku w czasach wiktoriańskich z całym mnóstwem wilkołaków i wampirów. Brzmi źle, na tyle źle, że aż wspaniale. Nie mogę się doczekać dalszych części. Moje nowe guilty pleasure.

Wybuchowa mieszanka urban-fantasy, komedii i erotyku w czasach wiktoriańskich z całym mnóstwem wilkołaków i wampirów. Brzmi źle, na tyle źle, że aż wspaniale. Nie mogę się doczekać dalszych części. Moje nowe guilty pleasure.

Ten tom serii przeczytałam jako drugi i dobrze się przy nim bawiłam. Nie spodziewałam się, że główna bohaterka była tak niegrzeczną starą panną. W czasie lektury dobrze się bawiłam, choć bohaterka w kilka momentach była aż przesadnie kobieco nielogiczna (ale podejrzewam że to dlatego że autorka chciała wpleść w całość kilka uroczych i pikantnych scenek). Intryga uroczo pogmatwana, pozycja porządna i przyjemna w odbiorze. Świetna lekka rozrywka.

Ten tom serii przeczytałam jako drugi i dobrze się przy nim bawiłam. Nie spodziewałam się, że główna bohaterka była tak niegrzeczną starą panną. W czasie lektury dobrze się bawiłam, choć bohaterka w kilka momentach była aż przesadnie kobieco nielogiczna (ale podejrzewam że to dlatego że autorka chciała wpleść w całość kilka uroczych i pikantnych scenek). Intryga uroczo...

Silna główna bohaterka + duża doza humoru = pozycja idealna na zimowy wieczór. Polecam!

Silna główna bohaterka + duża doza humoru = pozycja idealna na zimowy wieczór. Polecam!

Niby nic ambitnego - ale się tak przyjemnie i leciutko czyta :)

Niby nic ambitnego - ale się tak przyjemnie i leciutko czyta :)

Ta książka wisiała na mojej wirtualnej półce "do przeczytania" dobre 8 lat, a pewnie i więcej. Przez ten czas moje gusta czytelnicze zmieniały się kilkakrotnie, i szczerze mówiąc podchodziłam do niej jak pies do jeża - spodziewałam się generycznego paranormalnego fantasy rocznik ~2010, które aż żenująco nie będzie się wpasowywać w mój obecny gust, i prędko rzucę ją w kąt. Ale nie! Bawiłam się przy niej wyśmienicie, postacie mnie zaciekawiły i miałam wielką ochotę poznawać dalsze ich losy, a sama fabuła też do generycznych i powtarzalnych nie należy. Jestem nią bardzo pozytywnie zaskoczona - i mimo, że może nie jest jakaś odkrywcza, i pewnie nie zasługuje na pełen gwiazdozbiór, to zdobyła moje serduszko i czuję, że jej się dziesiątka należy ❤

Ta książka wisiała na mojej wirtualnej półce "do przeczytania" dobre 8 lat, a pewnie i więcej. Przez ten czas moje gusta czytelnicze zmieniały się kilkakrotnie, i szczerze mówiąc podchodziłam do niej jak pies do jeża - spodziewałam się generycznego paranormalnego fantasy rocznik ~2010, które aż żenująco nie będzie się wpasowywać w mój obecny gust, i prędko rzucę ją w kąt....

Lubię klimaty steampunku, dlatego sięgnięcie po tą książkę było kwestią czasu.
Alexię i lorda Maccona polubiłam od razu. Również lorda Akeldamę, ekscentrycznego wampira z oryginalnym poczuciem stylu.
Na początku miałam pewne trudności z "wejściem" w historię, od sceny z pierwszym pocałunkiem pary głównych bohaterów szło już dużo lepiej.

Lubię klimaty steampunku, dlatego sięgnięcie po tą książkę było kwestią czasu.
Alexię i lorda Maccona polubiłam od razu. Również lorda Akeldamę, ekscentrycznego wampira z oryginalnym poczuciem stylu.
Na początku miałam pewne trudności z "wejściem" w historię, od sceny z pierwszym pocałunkiem pary głównych bohaterów szło już dużo lepiej.