Mój facet bardzo się zdziwił, kiedy oświadczyłam mu, że nie czytałam "Roku 1984". A gdy poszłam po rozum do internetu okazało się, że w związku z tym nie mam prawa uważać się za jednostkę oczytaną! Potulnie więc położyłam uszy po sobie i czym prędzej podreptałam do biblioteki, celem wypożyczenia owego arcydzieła literatury światowej.
Nie jest to lektura do pochłonięcia raz-dwa. Nie ten kaliber. Tym lepiej, bo czytelnik ma czas się zastanowić nad partią tekstu, którą właśnie przeczytał. Jeśli jednak chodzi o język to nie nastręcza on trudności w przyswajaniu treści. Nie, pan Orwell posługiwał się piórem bardzo zręcznie.
A co do samej książki... Zarysowany tutaj obraz świata sprawia, że włoski na karku stają dęba. Przerażająca wizja państwa, które kontroluje każdy Twój czyn, każdy Twój gest, każdą Twoją myśl. Nie ma w nim miejsca na uczucia, na refleksję, na piękno. Prawdą jest tylko to, co aktualne tu i teraz. Przeszłość zostaje skrupulatnie wymazywana. Teksty piosenek i powieści piszą maszyny. Jesteś nieustannie obserwowany i podsłuchiwany. Czas wolny? Zapomnij! Pół biedy, jeśli jesteś zwykłym prolem. Gdy jednak jesteś członkiem Partii...
Masz być posłuszny. Nie kwestionuj poleceń. Działaj w imię dobra Partii. Oddawaj cześć Wielkiemu Bratu. Nienawidź jej wrogów. Posługuj się nowomową. W przeciwnym wypadku zostaniesz ewaporowany...
Bycie biernym napawa Cię obrzydzeniem? Nawet nie wiesz, ile stracisz, kiedy przystąpisz do czynu...
Ta książka otwiera oczy i umysł. Istnieje jednak pewne ryzyko, że niektórzy zechcą się zainspirować tym, co zostało tutaj zapisane... Na samą myśl krew zamarza mi w żyłach.

Mój facet bardzo się zdziwił, kiedy oświadczyłam mu, że nie czytałam "Roku 1984". A gdy poszłam po rozum do internetu okazało się, że w związku z tym nie mam prawa uważać się za jednostkę oczytaną! Potulnie więc położyłam uszy po sobie i czym prędzej podreptałam do biblioteki, celem wypożyczenia owego arcydzieła literatury światowej.
Nie jest to lektura do pochłonięcia...