Popielec

Okładka książki Popielec Włodzimierz Kłaczyński
Okładka książki Popielec
Włodzimierz Kłaczyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry literatura piękna
478 str. 7 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1981-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1981-01-01
Liczba stron:
478
Czas czytania
7 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8320703158
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
746
700

Na półkach: ,

Poszukując ludzi z czystym sumieniem, przemierza Włodzimierz Kłaczyński polską wieś. Zapiekłą od złości, ojczyznę wielu systemów moralnych, ubłoconą i skowyczącą z bólu. Mnóstwo tematów tylko czeka na jego gest, ponieważ posypane solą rany zapadłej prowincji goją się bardzo wolno, wywołując przy każdym ruchu odruch powrotu do dawnych i jak zwykle lepszych lat. Jest w co brnąć, szczepione we wzajemnym uścisku dwie Polski to wdzięczny temat do rozmów przy świecy, bajek o strzygach i włóczących się po lesie duchach zmarłych. Tych w "Popielcu" również nie brakuje, pokutują za grzechy wojny i zachowują się jak stare strachy, które nawet po upływie wielu lat potrafią porządnie ścisnąć za gardło. Właśnie tak żyją wspomnienia, poupychane po schowkach pamięci i niedopuszczające niektórych wstydliwych faktów.

"Popielec" jest jak zgliszcza ludzkiej uczciwości. Niewiele z niej zostało, coś tam się jeszcze tli ale zacięte twarze bohaterów Kłaczyńskiego nie dają nadziei na lepszy obrót sprawy. Karabinowy strzał czasami potrafi przerwać ten moralny marazm, wtedy w grząskiej od dialogów powieści coś się zaczyna ruszać. Coś gra głosami lasów i pól, cicho cierpi i liże rany, wraca do barłogu, którego swojski zapach oznacza niezmiennie to samo. Brak zmian, nawet wtedy, kiedy stanąwszy na głowie wszystko jest inne, kiedy na opak to w zasadzie to samo, tylko inaczej podane. Nowe porządki bolą, chociaż stare wcale nie były lepsze. Dla niektórych oznaczają więzienie, dla innych rozgrzeszenie. Spragniony właściwych kierunkowskazów czytelnik może co najwyżej posłuchać szelestu przewracanych fotografii, chociaż tyle wartościowego w tym świecie pełnym bólu.

Nie chciałbym dwa razy wchodzić do tej samej rzeki, nawet gdybym miał taką możliwość. Tak samo jest z powieścią Włodzimierza Kłaczyńskiego. Chociaż wyłaniająca się z tej opowieści bezwstydna chęć życia pachnie jakoś zachęcająco, to droga do lasu przez pole nie jest tą, którą chciałbym iść w poszukiwaniu przebrzmiałych głosów wsi. Cudowna tematyka rozpływa się w męce zwierząt i ludzi, pachnące jodłą powietrze nie jest w stanie przegonić smrodu samogonu i śmierci. Woń mleka i rumianku nigdy nie wygra z odorem zaniechań. A tych jest u Kłaczyńskiego co niemiara. Intymność przeczołgał w naturalistycznym błocie, swąd pogorzelisk przykrył chciwością tych, którzy niepomni na ludzką krzywdę zapragnęli jedynie zysku. Ta opowieść płynie, okupiona jest jednak zbyt dużym okrucieństwem.

Może za wcześnie wydałem wyrok, może zbyt pochopnie kierowałem się odczuciami, które w pierwszym ludzkim odruchu wymagają odwrócenia się od źródła moralnego zepsucia. Jednak "Popielec" również słynie z werdyktów, niekoniecznie sprawiedliwych i wydanych przy pełnym składzie sędziowskim. Wybaczam bohaterom powieści okrutny wyścig o przeżycie, krew i łzy świadkami ich walki o lepsze jutro. Jednak głosów z kirkutu się nie da zapomnieć, wyłaniających się z gruzowisk zmór nie rozpędzi nawet najlepszy nowy porządek. Historia jest jedna a jej okrutnego wrzasku nie można zamurować, aby potem wyjąć skarb żywiony czyimś cierpieniem. Wracam z tej podróży czasu wojny i pokoju nieodmieniony, pełen zrozumienia ale to zrozumienie nie przekłada się na zadowolenie z lektury.

Poszukując ludzi z czystym sumieniem, przemierza Włodzimierz Kłaczyński polską wieś. Zapiekłą od złości, ojczyznę wielu systemów moralnych, ubłoconą i skowyczącą z bólu. Mnóstwo tematów tylko czeka na jego gest, ponieważ posypane solą rany zapadłej prowincji goją się bardzo wolno, wywołując przy każdym ruchu odruch powrotu do dawnych i jak zwykle lepszych lat. Jest w co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
114

Na półkach:

Uwielbiam książki z historią w tle i tym razem się nie zawiodłam. Akcja powieści toczy się na przestrzeni lat 40 i 50 ubiegłego stulecia, przy czym autor najwięcej miejsca poświęcił czasom wojennej zawieruchy i pierwszym latom tuż po niej.
Kto szuka wojskowych manewrów mocno się rozczaruje, bo ta książka traktuje nie o bitwach i walkach partyzantów, ale o prostych ludziach, którym przyszło żyć w tych okrutnych czasach. A ludzie, jak to ludzie. Jeden, mimo że się boi o swoją skórę, pomaga innym, bo tam mu nakazuje sumienie; drugi kolaboruje z wrogiem, martwiąc się tylko o pełny garnek i wzrost majątku. No i są jeszcze kobiety jak Leonka, które i schronienia nie odmówią, i zadbają jeszcze o „nocną rozrywkę” dla ukrywającego się. Tylko, że wieś rządzi się swoimi prawami, gdzie wszyscy wszystko wiedzą, kto u kogo śpi pod pierzyną.
Głównym bohaterem jest Józuś Garstka, syn bogatego i poważanego we wsi chłopa, który raczej przez przypadek niż z przekonania wstępuje w szeregi AK. Od czasu do czasu wykona wyrok na kolaborantach albo komuś wtłucze za donoszenie, ale co się z nim de facto dzieje i jak żyje w czasie wojny tego nie wiemy.
Partyzantka Garski Kłaczyńskiego mniej zajmuje, bo tę prawdziwą wieś w czasie okupacji poznajemy z perspektywy innego mieszkańca wioski, może 15-,16-letniego Jaśka Hladika. Ludobójstwo, zatargi sąsiedzkie, bitki, kłótnie o pole i zdradzających mężów, sadystyczne traktowanie zwierząt, i najgorszy ze wszystkich wróg człowieczeństwa: głód.
Wyczekiwany koniec wojny bynajmniej nie przynosi spokoju. Jasiek Hladik ustępuje miejsca Józusiowi Garstce.
Popielec to świetnie napisana powieść, gdzie narrator często oddaje głos samym mieszkańcom. Gawędziarskie zacięcie i stylizacja wypowiedzi na chłopską nutę są naprawdę udane, choć muszę przyznać, że niektóre fragmenty czytałam ponowie, ponieważ nie wszystko zrozumiałam za pierwszym razem. Gubiłam się też w liczbie bohaterów, bo Kłaczyński często nie wprowadza czytelnika, kto jest kim. We wsi przecież nikomu nikogo przedstawiać nie trzeba. Ramy czasowe w powieści nie są wyraźnie zarysowane i nierzadko łapałam się na tym, że nie wiem, czy minął już rok, czy dwa. Ale czy to takie ważne? To w końcu nie kronika, ale wspaniała książka o pogmatwanych ludzkich losach w nieludzkich czasach.



Ekranizację tej powieści obejrzałam po raz pierwszy kilka tygodni temu i w końcu udało mi dostać książkę.

Uwielbiam książki z historią w tle i tym razem się nie zawiodłam. Akcja powieści toczy się na przestrzeni lat 40 i 50 ubiegłego stulecia, przy czym autor najwięcej miejsca poświęcił czasom wojennej zawieruchy i pierwszym latom tuż po niej.
Kto szuka wojskowych manewrów mocno się rozczaruje, bo ta książka traktuje nie o bitwach i walkach partyzantów, ale o prostych ludziach,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
723
285

Na półkach: , ,

Książka, którą z czystym sumieniem można stawiać w jednym rzędzie obok powieści pana Myśliwskiego.
Autor przedstawia nam obraz podbeskidzkiej wsi i jej mieszkańców skonfrontowanych z brutalną i okrutną rzeczywistością II Wojny Światowej. Wieś tętni życiem, paradoksalnie i mimo tego co dzieje się dookoła. Nie wszyscy bohaterowie powieści( jest ich wielu),będą mogli powiedzieć po latach, że wyszli z tej konfrontacji z podniesionym czołem. Postawy postaci związanych z głównym wątkiem książki w bardzo jaskrawy sposób uświadamiają nam, że coś takiego jak jednoznacznie dobry lub zły istnieje tylko bajkach, w prawdziwym, trudnym czasie wojny głównym kolorem charakteryzującym ludzkie postawy są wszystkie odcienie szarości.
Młodość i zabawa z jednej strony a obok śmierć i okrucieństwo, bydlęce zachowania i heroiczne czyny, wszystko to tworzy emocjonującą i wydaje się prawdziwą panoramę miejsca i czasu w jakim przyszło żyć Józusiowi Garstce, Półpankowi, Jasiowi Hladikowi, Zośce, Frankowi Nozdrowi i wielu innym bohaterom tej pasjonującej opowieści.
Dla mnie osobiście, jedno z większych literackich przeżyć.
Oczywiście, polecam gorąco.

Książka, którą z czystym sumieniem można stawiać w jednym rzędzie obok powieści pana Myśliwskiego.
Autor przedstawia nam obraz podbeskidzkiej wsi i jej mieszkańców skonfrontowanych z brutalną i okrutną rzeczywistością II Wojny Światowej. Wieś tętni życiem, paradoksalnie i mimo tego co dzieje się dookoła. Nie wszyscy bohaterowie powieści( jest ich wielu),będą mogli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1854
1506

Na półkach: , , ,

Znakomita książka z nurtu wiejskiego, realistycznie, wręcz naturalistycznie pokazująca polską wieś w czasie II wojny światowej. Ktoś nazwał tę prozę biologiczną, ale w tym jej siła. Zresztą autor wie, o czym pisze, spędził bowiem na wsi pod Mielcem lata wojny. Dlatego wojenna część książki wręcz oddycha prawdą.

Wojna jest oglądana oczami Jaśka Hladika, dorastającego chłopaka. Zaś wieś żyje jakby obok wojny, gdzieś tam fronty i walki, tutaj tylko partyzanci jak duchy zabijający policjantów i konfidentów. A Niemcy mordują Żydów, Cyganów, zdarza im się też zastrzelić Polaka, oswajają się ludzie ze śmiercią, trupy nie robią takiego wrażenia. Niektórzy kolaborują z Niemcami, ale większość pozostaje bierna, usiłując jakoś godnie przeżyć w tych ciężkich czasach, co niełatwe.

Powszechne zdziczenie obyczajów objawia się wszechobecną przemocą fizyczną: rodzice leją dzieci, dzieci biją się między sobą, mąż tłucze żonę, żona przyłoży mężowi, sąsiedzi drą się o międzę do krwi; przemoc fizyczna jest podstawową metodą rozwiązywania konfliktów.

I jeszcze jest głód, zwłaszcza na przednówku było ciężko wytrzymać. Sam Kłaczyński w wywiadzie mówił, że w czasie wojny wyraźne były kultura śmierci i głód; głód zaś stwarza bezlitosność, sprzyja okrucieństwu, pastwieniu się nad słabymi. Sprzyja ogólnemu zdziczeniu

Są tam sceny wspaniałe: bogaty gospodarz ma kaprys, aby wioskowy przygłup i biedak, który chce wziąć od niego kloc drzewa, ponosił go na plecach, i biedak nosi... Jest też sporo innych smaczków, ale zostawiam je do przeczytania.

Druga część książki, opisująca losy partyzanta Józusia Garstki po wojnie nie jest już tak dobra, bo jednostronna, mówi się o bestialstwach partyzantów, ale nic o tym, co wyczyniała Armia Czerwona czy komuniści, prawdopodobnie wynikało to ze względów cenzuralnych. Niemniej ta część też robi duże wrażenie, ze względu na dynamiczną fabułę i świetny język. Ten Józuś, to wedle dzisiejszych kryteriów żołnierz wyklęty, a co robił, można przeczytać.

Dziwne losy tej wspaniałej, napisanej pięknym językiem książki. Dorównuje ona najlepszym dziełom Myśliwskiego, ale Myśliwski słusznie fetowany, wydawany, i popularny. A Kłaczyński kompletnie zapomniany. Dość powiedzieć, że po pierwszym wydaniu z 1981r. u mnie kompletnie zaczytanym i rozlatującym się w rękach, drugie wydanie ukazało się parę lat temu sumptem samego pisarza, i praktycznie jest nie do zdobycia, czy to wina autora, czy wydawców? Bardzo to dziwne i niepokojące.

Dlaczego tak? Nasuwa mi się odpowiedź taka, że książka ta burzy nasze wygodne mity na temat wojny, i dlatego jest zapomniana, zupełnie niesłusznie.

Bardzo polecam wszystkim którym uda się ją zdobyć.

Znakomita książka z nurtu wiejskiego, realistycznie, wręcz naturalistycznie pokazująca polską wieś w czasie II wojny światowej. Ktoś nazwał tę prozę biologiczną, ale w tym jej siła. Zresztą autor wie, o czym pisze, spędził bowiem na wsi pod Mielcem lata wojny. Dlatego wojenna część książki wręcz oddycha prawdą.

Wojna jest oglądana oczami Jaśka Hladika, dorastającego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    7
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    2
  • Literatura polska
    2
  • Papier
    2
  • * dostępność - do sprawdzenia
    1
  • Wieś
    1
  • 2016
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Popielec


Podobne książki

Przeczytaj także