Pokój ludziom dobrej woli...

Okładka książki Pokój ludziom dobrej woli... Leopold Tyrmand
Okładka książki Pokój ludziom dobrej woli...
Leopold Tyrmand Wydawnictwo: Wydawnictwo MG literatura piękna
204 str. 3 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2010-09-22
Data 1. wyd. pol.:
2010-09-22
Liczba stron:
204
Czas czytania
3 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61297-90-1
Tagi:
artykuły teksty niepublikowane
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
86 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
764
71

Na półkach:

Naprawdę niekoniecznie

Naprawdę niekoniecznie

Pokaż mimo to

avatar
356
356

Na półkach:

Lubię Tyrmanda. Lubię jego twórczość, stosunek do życia, poczucie humoru. Z chęcią postawiłbym mu obiad i wódkę w dobrej knajpie, licząc że między kieliszkiem i widelcem z zakąską znajdzie chwilę by obdarzyć mnie jakimś swoim bon motem. Ale do tego zbioru jego „tekstów niewydanych” podchodziłem sceptycznie. Leżał na półce dobrych kilka lat, ale za każdym razem biorąc go ręki, drugą sięgałem po coś innego. I zawsze zawartość drugiej ręki okazywała się ciekawsza. No i przeczucie mnie tym razem nie myliło.
Geniuszu jest tu tylko tyci-tyci. Przeważa niestety albo literacki recycling (jedno z opowiadań było ewidentnie wprawką do fragmentu "Filipa"),albo rzeczy zupełnie nieudane, jak np. projekt scenariusza, czy też komedia w 3 aktach.
Nie wiem dlaczego, ale ta ostatnia wydała mi się skrzyżowaniem twórczości scenariuszowej Bohdana Czeszki i Jacka Fedorowicza. I nie jest to pochlebstwo...
Niestety „Pokój ludziom dobrej woli...” to pozycja obowiązkowa tylko dla wielbicieli twórczości pana Leopolda.

Lubię Tyrmanda. Lubię jego twórczość, stosunek do życia, poczucie humoru. Z chęcią postawiłbym mu obiad i wódkę w dobrej knajpie, licząc że między kieliszkiem i widelcem z zakąską znajdzie chwilę by obdarzyć mnie jakimś swoim bon motem. Ale do tego zbioru jego „tekstów niewydanych” podchodziłem sceptycznie. Leżał na półce dobrych kilka lat, ale za każdym razem biorąc go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
348

Na półkach:

Bardzo lubię Tyrmanda za jego kwiecisty język ale te teksty nie przypadły mi do gustu

Bardzo lubię Tyrmanda za jego kwiecisty język ale te teksty nie przypadły mi do gustu

Pokaż mimo to

avatar
351
126

Na półkach:

Leopold Tyrmand to nie tylko powieści. To też publicystyka, a nawet dramat. „Pokój ludziom dobrej woli” to wydane najpierw (tylko) w polskiej prasie teksty z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych, które Wydawnictwo MG zebrało, opakowało jak na współczesne realia przystało, tj. w twardą oprawę, wygodną czcionkę oraz lekko beżowy papier, czyli podobnie jak w przypadku innych dzieł pisarza, by powstała owa książka.
Gdybym miał przylepić jej etykietę, brzmiałaby ona tak: różnorodność miejsca, różnorodność czasu, różnorodność formy. Sięgam po nią, gdyż Tyrmand dotychczas wypadał w moich oczach świetnie, ponadto była pod ręką, i zyskała pierwszeństwo przed „Filipem”, jako (potencjalnie) krótka, niezobowiązująca pozycja na drodze ku lepszemu poznaniu tego nietuzinkowego twórcy.
Nie widzę powodu, aby dalej tkwić w tym wstępie, dlatego serdecznie zapraszam za kulisy.



Pod koniec wojny Tyrmand pływał, jako marynarz, wzdłuż zachodnich wybrzeży Norwegii, robił za stewarda w niepływającym statku; obchodził Wigilię, w roli kucharza okrętowego, z dala od ojczyzny, pośród załogi, do której miano „tygiel narodów” znakomicie pasuje. Często był jedynym Polakiem na pokładzie. O wybuchu powstania warszawskiego, jego przebiegu, słyszy tylko z radia, dzięki powstańczej radiostacji, albo z tego, co zasłyszeli inni. Po drodze pobyt w Grini. Warto przekonać się, jak może czuć się w takich okolicznościach młody człowiek, Polak. Początek zbioru przesycony jest emocjami. Mowa o trzech pierwszych pozycjach, które przez to, że zajmują niewiele stron, nie pozwalają (przynajmniej mi) na zadomowienie się w nich. Na szczęście są ze sobą powiązane. Ostatnią rzeczą, jaką należałoby zrobić w stosunku do tych tekstów, to przyznać im gwiazdki… Albo chce się zapoznać z tymi konkretnymi przeżyciami Tyrmanda, albo nie. Swoją drogą można traktować to jako przedsmak „Dziennika 1954”, podobnie zresztą jak następną pozycję – „Kolacja”- która mimo wszystko odznacza się nieco lżejszym ciężarem emocjonalnym oraz wydźwiękiem w ogóle. Leopold jest, tym razem, kelnerem w jednej z restauracji Frankfurtu. I nie dość, że skojarzył mi się ten jego epizod z filmem „Zaklęte rewiry”, to dodatkowo dowiadujemy się, że owa „Kolacja”, nieco zmieniona, stanowi także część innej książki pisarza, tj. „Filip”, którą też mam zamiar przeczytać, zachęcony tym bardziej powyższym fragmentem. Może odrobinę za dużo zdradzam z niektórych utworów, jednak tu nie o odkrywanie fabuły przede wszystkim chodzi, lecz o emocje autora tak sugestywnie przelewane na papier, o jego ponadprzeciętny talent prozatorski, o czym świadczą następne pozycje zbioru, jedna po drugiej.

Wreszcie kolej na „Ziutek nie chce spekulować”, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Tyrmand zgłasza w tym miejscu akces do bycia fantastycznym wykładowcą – jednym z tych, których studenci kochają. Wychodząc od pewnej teczki, dostarcza nam znakomity wywód odnośnie gospodarki, okraszony szeregiem osobistych refleksji. Uważam, że właśnie od Ziutka możemy, a nawet powinniśmy wystawiać autorowi oceny za kolejne zawarte w tym zbiorze propozycje.
. . .

Pełna recenzja dostępna na blogu:
http://dobrakomplementarne.blogspot.com/2017/04/patchworkowy-tyrmand-leopold-tyrmand_2.html

Leopold Tyrmand to nie tylko powieści. To też publicystyka, a nawet dramat. „Pokój ludziom dobrej woli” to wydane najpierw (tylko) w polskiej prasie teksty z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych, które Wydawnictwo MG zebrało, opakowało jak na współczesne realia przystało, tj. w twardą oprawę, wygodną czcionkę oraz lekko beżowy papier, czyli podobnie jak w przypadku innych dzieł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
27

Na półkach: ,

Zbiór soczystych i ciekawych opowieści z życia nie lada franta.

Zbiór soczystych i ciekawych opowieści z życia nie lada franta.

Pokaż mimo to

avatar
95
36

Na półkach: ,

Dałem przeciętna, bo początek świetny! Po połowie książki zrobiło się ciężko, może przez ten scenariusz... nie dałem rady skończyć, może innym razem...:)

Dałem przeciętna, bo początek świetny! Po połowie książki zrobiło się ciężko, może przez ten scenariusz... nie dałem rady skończyć, może innym razem...:)

Pokaż mimo to

avatar
719
343

Na półkach:

Rozczarowanie.

Rozczarowanie.

Pokaż mimo to

avatar
58
8

Na półkach: , ,

Jest to zbiór niepublikowanych dotąd w formie książkowej tekstów Tyrmanda, drukowanych w latach 1946 -1963 w prasie polskiej. Książka wydana przez Wydawnictwo MG.

Tekstów jest w sumie dziesięć, z czego jeden to krótka komedia w trzech aktach. Jest też jeden projekt scenariusza o tytule Niebo – mój ulubiony w tym zbiorze. Mimo, że jest to tylko projekt scenariusza, to czyta się go jak opowiadanie tylko trochę niedopracowane. W tekście pojawia się notatka w nawiasie, będąca wyjaśnieniem pewnych zdarzeń, które nie zostały wcześniej opisane. Czytając ten tekst przypomniał mi się Zły Tyrmanda, który jest w identycznym warszawskim klimacie, więc myślę, że tym, którzy polubili Złego, ten tekst również przypadnie do gustu.


W kilku tekstach jest sporo żargonu żeglarskiego, jednak nie przytłacza to i nawet ktoś, kto nie wie nic o żeglarstwie jak ja, nie będzie przez to na pewno zniechęcony.

Książka wydana jest w twardej okładce. Jest szyta. Wygląda ładnie i solidnie. Nadaje się, żeby dać ją komuś w prezencie oraz, żeby zabrać ją ze sobą w podróż – jest nieduża i wygodnie się ją trzyma, a na pewno umili czas spędzony w drodze. Mi swym wyglądem przypomina trochę zeszyt z zapiskami. Ale zeszyt wytrzymały. Myślę, że do tego zbioru będą wracał jeszcze, żeby przeczytać, któryś tekst ponownie.

Ci, którzy chcą się dowiedzieć więcej o autorze, na okładce znajdą adres strony o Leopoldzie Tyrmandzie.

Jest to zbiór niepublikowanych dotąd w formie książkowej tekstów Tyrmanda, drukowanych w latach 1946 -1963 w prasie polskiej. Książka wydana przez Wydawnictwo MG.

Tekstów jest w sumie dziesięć, z czego jeden to krótka komedia w trzech aktach. Jest też jeden projekt scenariusza o tytule Niebo – mój ulubiony w tym zbiorze. Mimo, że jest to tylko projekt scenariusza, to czyta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach: ,

"Pokój ludziom dobrej woli " jest zbiorem dziesięciu dotąd niepublikowanych tekstów w formie książki autorstwa Leopolda Tyrmanda.Były one drukowane m.in. w "Przekroju" i "Tygodniku Powszechnym".Pierwsze cztery opisują okres wojenny ,a pozostałe pokazują powojenną rzeczywistość w wyzwolonej Polsce.W czasie wojny Tyrmand pracował na statku,był kelnerem ,trafił do obozu.Pozwolę sobie na cytat z opowiadania "Kolacja" ;
"Cóż uczyniła z moją młodością wojna? Pozbawiła ją ideałów.Wprzęgła mnie w pracę produktywną i zaraziła nią .Walka z niegodziwością zniszczyła we mnie smak obijania się po życiu,pozbawiła mnie sielnakowego wybrażenia młodości ...."
Ten młody ,a zarazem bardzo dojrzały mężczyzna z wielkim szacunkiem pisze o mającym miejsce Powstaniu Warszawskim - kiedy ona sam przebywa setki kilometrów od stolicy w Oslofiordzie.Tekst "Błyskawicę słychać w Oslofiordzie " doskonale uzmysłowił mi jak bardzo Polacy - naród dumny i pariotyczny chciał samodzielnie wywalczyć wolność,jak donisłym wydarzeniem był wybuch walk zbrojnych w stolicy nawet dla tych ,którzy byli daleko.Wojna się kończy ,nadchodzi pokój i czas pełen absurdów - temu dziwi się Tyrmand ,bo skoro Polacy tak dzielnie walczyli czemu nie mogą zatem rozwijać prywatnej inicjatywy gospodarczej ? Bardzo spodobał mi się opis Trójmiasta ,a zwłaszcza Sopotu w tekście "Zatoka dobrych kąpieli" - znam ten region i relacja przekazana przez autora jest doskonała,zawiera spostrzegcze uwagi ,"słowem malowane " opisy i trafnie oddaje klimat kąpieliska.
Całość tekstów jest napisana wybornym piórem przez dobrego obserwatora ,który w niewielkim objętościowo tekście potrafi zawrzeć tak wiele.Lektura godna polecenia.

"Pokój ludziom dobrej woli " jest zbiorem dziesięciu dotąd niepublikowanych tekstów w formie książki autorstwa Leopolda Tyrmanda.Były one drukowane m.in. w "Przekroju" i "Tygodniku Powszechnym".Pierwsze cztery opisują okres wojenny ,a pozostałe pokazują powojenną rzeczywistość w wyzwolonej Polsce.W czasie wojny Tyrmand pracował na statku,był kelnerem ,trafił do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
123

Na półkach: ,

„Pokój ludziom dobrej woli...” to zbiór tekstów Leopolda Tyrmanda nie wydanych do tej pory w formie książkowej. Ukazywały się one jedynie w prasie polskiej w latach 1946-1963, w takich czasopismach jak: „Przekrój”, „Tygodnik Powszechny” czy „Dialog”. Zbiór ukazał się 22 września w ramach wznawiania dzieł Tyrmanda przez wydawnictwo MG, z czego bardzo się cieszę.

Na zbiór składa się dziesięć tekstów. Pierwsze cztery dotyczą czasu wojny, przeżyć Tyrmanda z tego okresu, pracy jako kelnera, życia w obozie czy pływania na morzu. Kolejne opisują sytuację w powojennej Polsce, a całość zamyka komedia w 3 aktach „Polacy – czyli pakamera”. Autor posługuje się prostym językiem, teksty są utrzymane w żartobliwym stylu, a celność uwag i obserwacji nie straciły na aktualności. Całość powinno się czytać jako zbeletryzowane fragmenty biografii Leopolda Tyrmanda, która muszę przyznać była bardzo ciekawa.

Z tekstów wyłania się autor o ciętym języku, świetnej spostrzegawczości i dobrym stylu pisania. Przede wszystkim jednak jest to pisarz bardzo interesujący, o bogatej osobowości i naprawdę ciekawych przeżyciach, którymi mógłby obdarować niejednego. Każdą z historii czyta się bardzo dobrze, aż chce się zapoznać z innymi jego dziełami. Bo muszę ze wstydem przyznać, że znam go tylko z tej. Podczas czytania, miałam wrażenie, że jest momentami podobny do Stanisława Grzesiuka. Przede wszystkim polecam do przeczytania komedię, jest naprawdę bardzo dobrze skonstruowana i aż chciałoby się zobaczyć ją wystawioną na scenie.

„Jest tylko jedna rzeczywistość. Jest to rzeczywistość nekrologów naszych znajomych, czytanych przez nas w gazecie łącznie z rubryką sportową, repertuarem kin i teatrów, i tym wszystkim, co stwierdza, że życie nieustająco pcha się dalej, do przodu.” (s. 180)

Polecam, ponieważ do tej pory niewielu miało okazję przeczytać choć jeden z tych niewydanych tekstów, a naprawdę warto.

„Pokój ludziom dobrej woli...” to zbiór tekstów Leopolda Tyrmanda nie wydanych do tej pory w formie książkowej. Ukazywały się one jedynie w prasie polskiej w latach 1946-1963, w takich czasopismach jak: „Przekrój”, „Tygodnik Powszechny” czy „Dialog”. Zbiór ukazał się 22 września w ramach wznawiania dzieł Tyrmanda przez wydawnictwo MG, z czego bardzo się cieszę.

Na zbiór...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    117
  • Chcę przeczytać
    89
  • Posiadam
    55
  • 2013
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Ebooki
    2
  • Leopold Tyrmand
    2
  • 2014
    2
  • E-Booki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pokój ludziom dobrej woli...


Podobne książki

Przeczytaj także