Zacznę od plusów - uwielbiam takie odmóżdżacze, gdy jestem w stanie skrajnego stresu (a właśnie jestem). Za samo to dałabym tej książce nawet 10 gwiazdek!

Minusy - pomijam stylistykę, słabą fabułę w stylu Paulo Coehlo i fatalny warsztat, bo nie lubię się powtarzać. To czego mi brakuje to spójności.

Jestem ateistką więc doprawdy, nie czepiam się, że bohaterowie biorą ślub w USC, ale trochę to dziwne, gdy wcześniej się modlą w kościele i łączą to z wiarą w Boga (czego ja osobiście nie łączę, tzn. uważam, że wiara w Boga nie musi iść w parze z kościołem), a na dodatek odstawiają całą szopkę wigilijną z kolędami i tradycyjnymi potrawami. Pojawia się pytanie - to o co ty chodzi? Kościół i wiara i Boże Narodzenie tak, ale ślub już tylko w USC? Plus oczywiście wiara we wróżby i zabobony, co jest rzecz jasna, idealnie spójne z całością.

Główna bohaterka często i gęsto rozpacza nad losem zwierząt, które muszą uporać się z ciężką zimą. Popieram z całego serca taką postawę, szczególnie, że to nie tylko słowa, ale i czyny jak np. dokarmianie ptaków. Dziwi mnie jednak tak daleko idąca hipokryzja, gdy rozpaczająca wcześniej nad martwą, zamarzniętą sarną bohaterka zajada ze smakiem boczek (martwa świnka na talerzu już jest ok) i kupuje kożuszek z baraniny, a potem dziwi się hipokryzji myśliwych, którzy dokarmiają zimą zwierzynę leśną, by potem mieć na co polować. Chyba zaczynam rozumieć stwierdzenie - "babska logika". Ale przemawia przeze mnie wegetarianka, która nie tylko martwi się o zwierzęta, ale również ich nie zjada i unika wszelkich skórzanych przedmiotów. Możliwe zatem, że się zwyczajnie czepiam.

Pomijam infantylności i głupotę bohaterek bo to jest w tym wszystkim najzabawniejsze. Cieszę się jednak, że nie znam takich kobiet.. I naprawdę, naprawdę, naprawdę mam nadzieję, że taki typ charakteru.. to tylko autorski wymysł..

W sumie, znowu statystyczne - 4 gwiazdki.

Zacznę od plusów - uwielbiam takie odmóżdżacze, gdy jestem w stanie skrajnego stresu (a właśnie jestem). Za samo to dałabym tej książce nawet 10 gwiazdek!

Minusy - pomijam stylistykę, słabą fabułę w stylu Paulo Coehlo i fatalny warsztat, bo nie lubię się powtarzać. To czego mi brakuje to spójności.

Jestem ateistką więc doprawdy, nie czepiam się, że bohaterowie biorą ślub...