W tej książce jest wszystko i nic. Gribbin to jeden z najlepszych popularyzatorów fizyki, więc sięgając po "W poszukiwaniu multiświata" liczyłam na rozwinięcie interpretacji Everetta, od której Gribbin wyszedł, ale po której skierował się w stronę kosmologii. I to wszystko byłoby nawet w porządku, gdyby narracja była spójna. Niestety opisywane problemy są prezentowane w sposób chaotyczny, tak jakby autor chciał wyjaśnić wszystko, ale niczemu nie poświęcał zbyt wiele uwagi. Znajdziemy więc w pozycji o multiświecie kubity, inflację Wszechświata, rozebraną na czynniki pierwsze zasadę antropiczną, teorię strun (!). Pojedynczo wszystkie te zagadnienia są niezmiernie ciekawe i jestem pewna, że Gribbin zrobiłby lepiej, gdyby skupił się na konkretnym zagadnieniu. Zbyt wiele dygresji zaciemnia obraz, a pewne kwestie są raptem zarysowane, więc pozostajemy bez satysfakcjonującego wyjaśnienia. Dziwi to, bo w innych miejscach Gribbin wyjaśnia rzeczy oczywiste dla każdego, kto przełknął już przynajmniej kilka lektur z mechaniki kwantowej czy kosmologii. Dotąd najsłabsza książka tego autora, ale potknięcia zdarzają się najlepszym.

W tej książce jest wszystko i nic. Gribbin to jeden z najlepszych popularyzatorów fizyki, więc sięgając po "W poszukiwaniu multiświata" liczyłam na rozwinięcie interpretacji Everetta, od której Gribbin wyszedł, ale po której skierował się w stronę kosmologii. I to wszystko byłoby nawet w porządku, gdyby narracja była spójna. Niestety opisywane problemy są prezentowane w...

W książce znajdziemy treści odnośnie istnienia wielu wszechświatów, czyli tytułowego Multiświata. Autor przybliża nam różne koncepcje na ten temat. Posługuje się przy tym między innymi fizyką kwantową i przystępnymi porównaniami, które każdy jest w stanie zrozumieć. Do tego dosyć obszernie jest omówiony temat początku naszego wszechświata i jego ewentualnego końca. Krótko wspomniany jest nawet temat komputera kwantowego. Autor uważa, że jego działanie jest dowodem na istnienie wielu równoległych wszechświatów. A jakie ma na to argumenty ? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce :) Dodam, że nie ma tu nawiązać do żadnych wierzeń religijnych.

W książce znajdziemy treści odnośnie istnienia wielu wszechświatów, czyli tytułowego Multiświata. Autor przybliża nam różne koncepcje na ten temat. Posługuje się przy tym między innymi fizyką kwantową i przystępnymi porównaniami, które każdy jest w stanie zrozumieć. Do tego dosyć obszernie jest omówiony temat początku naszego wszechświata i jego ewentualnego końca. Krótko...

Zaczyna się delikatnie, od wstępu do mechaniki kwantowej i jej konsekwencji, od funkcji falowej, na kotach kończąc, żeby zakończyć na porządnie wytłumaczonej kosmologii. Autor nie skupia się tylko na jednej teorii dotyczącej początków i pochodzenia naszego Wszechświata, stara się przedstawić je wszystkie i pokazać ich wady i zalety, przedstawia również rozmaite próby połączenia dwóch jakże odległych teorii - mechaniki kwantowej i kosmologii.
Naprawdę bardzo dobra pozycja, na solidnym poziomie jeśli idzie o fizykę, choć mam nadzieję, że pasjonatom niezwiązanym z tą dziedziną też przypadnie do gustu. Sama dowiedziałam się paru nowych rzeczy, choć siedzę w temacie już od dawna. :)

Zaczyna się delikatnie, od wstępu do mechaniki kwantowej i jej konsekwencji, od funkcji falowej, na kotach kończąc, żeby zakończyć na porządnie wytłumaczonej kosmologii. Autor nie skupia się tylko na jednej teorii dotyczącej początków i pochodzenia naszego Wszechświata, stara się przedstawić je wszystkie i pokazać ich wady i zalety, przedstawia również rozmaite próby...