Niewidzialni w tłumie

Okładka książki Niewidzialni w tłumie Jerzy Bronisławski
Okładka książki Niewidzialni w tłumie
Jerzy Bronisławski Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry publicystyka literacka, eseje
298 str. 4 godz. 58 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1975-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1975-01-01
Liczba stron:
298
Czas czytania
4 godz. 58 min.
Język:
polski
Tagi:
słuzba bezpieczeństwa reportaż wywiad amerykański
Średnia ocen

4,2 4,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,2 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
227
36

Na półkach: ,

Od jakiegoś czasu mam dobre, niewyczerpane źródło anachronicznej literatury, toteż kontynuuje swoją masochistyczną podróż poprzez książki propagandowe słusznie minionej epoki. Tym razem chwyciłem za pozycję o dość mało mówiącym tytule - ,,Niewidzialni w tłumie’’, Jerzego Bronisławskiego. Okładkę należy interpretować dosłownie, nie chodzi bowiem o analizę introwertyzmu czy odrzucenia społecznego, tylko o codzienność agentów prawdziwego wywiadu i kontrwywiadu. Sam autor był zresztą w czasach PRL pułkownikiem komunistycznego kontrwywiadu, więc trochę na tej dziedzinie powinien się znać.
Pierwszym skojarzeniem, które nasunęło mi się po zapoznaniu z ideą książki, była słynna postać Jamesa Bonda. Przecież znany fikcyjny brytyjski agent również debiutował na łamach powieści, stworzył go Ian Fleming, czyli były współpracownik wywiadu brytyjskiej marynarki wojennej, a i premiery obydwu dzieł pochodzą mniej więcej z podobnej epoki. Powiązanie to jednak okazało się raczej mylnie - nie chodzi nawet o diametralne różnice w działaniu wywiadów z przeciwnych stron żelaznej kurtyny, po prostu książka Bronisławskiego ma być zbiorem reportaży opisujących historie, które ,,zdarzyły się naprawdę’’. Brak więc niestety szarmanckiego głównego bohatera, rozpracowywującego okrutnych zachodnich agentów (aż dziw, że autor nie umieścił w tej roli samego siebie). Narracja ma przypominać pismo dziennikarskie, znane chociażby z ,,Magazynu reporterów’’ i opisywać siedemnaście ,,prawdziwych’’ historyjek, w których istotną rolę odgrywają amerykańskie i niemieckie służby wywiadowcze. Przy czym warto zaznaczyć, że opowieści te raczej mało przypominają spektakularne akcje wszelakich agentów, przedstawiane często w dziełach popkultury. Większość bohaterów to kiepsko wyszkoleni Polacy, którzy prędzej bawią się w wywiad aniżeli naprawdę do niego należą. Ale do ich charakterystyki jeszcze przejdziemy.
Zacznijmy może od tego, że książka Bronisławskiego prezentuje się wyjątkowo mizernie pod względem warsztatowym. Nie wymagam od wojskowego, dla którego było to debiutanckie dzieło, jakiegoś kunsztu pisarskiego, ale skoro zajmuje się zagadnieniem wywiadu, powinien przynajmniej prowadzić zrozumiale wątki. A gdy perspektywa narratora zmienia się ze strony na stronę, usilnie chcąc sprawić wrażenie jakiegoś ambitnego reportażu o ponurej polityce, czytelnik zwyczajnie przestaje rozumieć kto jest kim, o co w danej historii tak naprawdę chodzi. Pomińmy już fakt, iż wiele z tych historii całkowicie pozbawionych jest puenty czy logicznej struktury. Mam wrażenie, że gdyby nie ich propagandowo-intrygująca współcześnie treść, ,,Niewidzialni w tłumie’’ byłoby książką nużącą i irytującą.
No ale właśnie, jakoś się to czyta, ponieważ zawarte opowiadania ciekawie ukazują funkcjonowaniu wywiadu w odległych latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Nie można zarzucić im fikcyjnej sztampy, chociaż równocześnie lepiej nie przykładać wagi do ich sugerowanej autentyczności. Zapewne, jak to zazwyczaj w ideowo jednorodnych obrazach świata, ten wiele czerpie z ówczesnej rzeczywistości, ale sporo także dodaje od siebie.
Przedstawione historie łączy czynnik polski - większość z zaprezentowanych agentów to nasi rodacy, którzy politycznie zbłądzili. Uciekli na zachód w poszukiwaniu lepszego życia, a spotkała ich przysłowiowa kiła i mogiła. Najlepiej reprezentuje to chyba pierwsza opowieść o przezabawnie ironicznym tytule ,,Kariera’’. Poznajemy pewnego pracownika warszawskiego biura, którego dziś moglibyśmy określić kolokwialnym mianem przegrywa życiowego. Protagonista jest bardzo niezadowolony z braku perspektyw, zarówno na polu towarzyskim, jak i zawodowym. Ponieważ głęboko wierzy, że na zachodzie sukces osiągnąć łatwiej, postanawia przedostać się do Berlina Zachodniego, korzystając ze swojego podobieństwa do ważnego dyrektora. Plan powodzi się w pełnej okazałości, ale co dalej? Narrator przedstawia nam jego kolejne perypetie - najpierw tłumaczy Niemcom kim naprawdę jest, później zostaje uznany za zbiegłego więźnia politycznego (po wywiad przychodzi nawet reporterka Radia Wolna Europa, która oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę, że jest oszustem, ale wcale jej to nie przeszkadza). W końcu po kilku tygodniach kurz opada, a nasz bohater pozostaje bez zatrudnienia i dachu nad głową. Okazuje się, że na zachodzie jedyną perspektywą dla wszystkich polskich obywateli jest praca dla wrogiego wywiadu, który niemal natychmiast przedstawia mu propozycję nie do odrzucenia. Wykończony przeżyciami mężczyzna zgadza się, ale zostaje przez mocodawców podstępnie wykorzystany i jeszcze przed pierwszą misją trafia z powrotem na przerażającego obozu dla uchodźców. Ostatnie dwa zdania powyższej historii brzmią następująco:
[..] Pewnego dnia uciekł z obozu. W willowej dzielnicy Grunewald w zachodnim Berlinie odszukał dom Polskiej Misji Wojskowej. Był zrezygnowany i zdecydowany na wszystko. Wsadzą. Pięć, dziesięć lat... wszystko jedno byle nie to piekło.
Tak oto życiowy nieudacznik przekonuje się, jak ogromne głupstwo popełnił, uważny czytelnik natomiast wyciąga z jego przygody przydatną, antyzachodnią lekcję.
Wycieczka do Berlina pana bezimiennego skutecznie przedstawia, z jakiego rodzaju literaturą mamy do czynienia. Reszta historii zachowuje podobny, mocno propagandowy wydźwięk, zmieniają się tylko bohaterowie i stojące przed nimi zadania. Nie trzeba chyba nadmieniać, że każdy ze zdradzieckich agentów trafia koniec końców w ręce wszechwiedzących służb bezpieczeństwa. Interesujące są za to ich portrety, bo autor rzeczywiście starał się różnorodnie ukazać formy współpracy z wywiadem. Agentami są tu kobiety i panowie z wyższych sfer, leśniczy, ksiądz, alpinista, marynarz, odlegli krewni, sąsiedzi… Chodziło pewnie o to, żeby pogłębić u czytelnika poczucie codziennej paranoi. Dziś jednak spisuje się to całkiem nieźle pod względem rozrywkowym, mało bowiem znam tekstów kultury, w których na ryzykowną misję wysyłany byłby kuzyn Mietek spod Żyrardowa. W ,,Niewidzialnych w tłumie’’ jest i śmieszno, i straszno. Jedne opowieści wprost przerażają bestialskością zagranicznych funkcjonariuszy, inne porażają swoją naiwnością i dydaktyzmem. Dodajmy do tego ciągłe korzystanie z głupawych prlowskich stereotypów (każdy Niemiec to nazista, do Polski codziennie przerzucani są wrodzy wojskowi, a Stany Zjednoczone to kapitalistyczny mordor na krawędzi wypowiedzenia wszystkim wojny) i w czasie lektury możemy całkiem nieźle się ubawić. W teorii, jest to rozrywka ogłupiająca, ale z drugiej strony uodparnia nas na współczesne formy propagandy, bo przecież dobrze zdajemy sobie sprawę z obecnego tu fałszu. Z nudów sam zresztą zweryfikowałem kilka wydarzeń i okazało się, że chyba wyłącznie to z amerykańskim attache wojskowym ma jakieś prawdziwe podstawy (rzeczywiście człowiek o podanym nazwisku przebywał w Polsce do 1965, ale został wydalony z nieznanych bliżej przyczyn). Inna sprawa, że niektóre kłamstwa przekraczają pewną granicę absurdu i są zwyczajnie niesmaczne, jak to o kobiecie, którą niemiecki wywiad szantażuje zdjęciami wykonanymi przez Gestapo podczas okupacji.
Lubię wracać do takich staroci, żeby sobie z nich pożartować, z przymrużeniem oka spojrzeć na dawną polską rzeczywistość. Ale prawda jest taka, że jeśli mielibyśmy tę książkę racjonalnie ocenić, należałoby bez cienia pobłażliwości skrytykować wypaczoną wizję rzeczywistości, którą z takim przekonaniem prezentuje. Powiela szkodliwe stereotypy, propaguje fałszywe idee i może negatywnie wpłynąć na światopogląd wielu ludzi. Co ciekawe, nie mogą być to jednak całkowite banialuki, ponieważ książka wywołała podobno szereg kontrowersji swoim dokładnym opisem (podkoloryzowanym, jak sądzę) działania polskich służb. Ale znów wracamy do punktu wyjścia - bez tych elementów prawdy, wyszłaby z tego nużąca grafomania, już całkiem idiotyczne gloryfikacje i demonizacje postaci. A tak możemy się chociaż w pewnym stopniu zidentyfikować ze swojskimi bohaterami, a nawet poszerzyć jakoś swoje szpiegowskie horyzonty, oczywiście pozostawiając przy sobie znaczną dozę zwątpienia. W tenże sposób dzieło Bronisławskiego stało się chyba najprzyjemniejsza w lekturze złą i szkodliwą książką, jaką miałem okazję przeczytać.

Od jakiegoś czasu mam dobre, niewyczerpane źródło anachronicznej literatury, toteż kontynuuje swoją masochistyczną podróż poprzez książki propagandowe słusznie minionej epoki. Tym razem chwyciłem za pozycję o dość mało mówiącym tytule - ,,Niewidzialni w tłumie’’, Jerzego Bronisławskiego. Okładkę należy interpretować dosłownie, nie chodzi bowiem o analizę introwertyzmu czy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    7
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    3
  • Własna biblioteczka
    1
  • Sprzedam
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Sprzedam za 5zł
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Niewidzialni w tłumie


Podobne książki

Przeczytaj także