rozwińzwiń

Wszystkie dusze

Okładka książki Wszystkie dusze Javier Marías
Okładka książki Wszystkie dusze
Javier Marías Wydawnictwo: Rebis Seria: Salamandra literatura piękna
188 str. 3 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Salamandra
Tytuł oryginału:
Todas las almas
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Data 1. wydania:
2007-12-01
Liczba stron:
188
Czas czytania
3 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8371209436
Tłumacz:
Wojciech Charchalis
Tagi:
Wojciech Charchalis literatura hiszpańska literatura uniwersytecka salamandra literatura kampusowa
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2914
2825

Na półkach: ,

To proza wymagająca dużej koncentracji - mało dialogów, a dużo oracji, bohaterowie wygłaszają swoje kwestie jak aktorzy,
zdania są długie, pełne dygresji - tak długie, że ciągną się przez wiele wersów.
Łatwo sie pogubić w zawiłościach krasomówczych, mimo prostej fabuły.
Autor opowiada o swoim pobycie na uniwersytecie w Oksfordzie w charakterze lektora języka hiszpańskiego.
Wątek niespełnionej miłości przeplata się z dziwną historią rodziny jednego z bohaterów, nie brak wątków malarskich, i związanych z samotnością, wyobcowaniem, śmiercią.
Akcja dzieje się na starym uniwersytecie, wśród pełnych poczucia humoru ekscentryków.

Stylistyką, kreacją bohaterów i tematyką przypomina utwory Davida Lodge'a, więc byłam zauroczona, i daję mocne 6.

To proza wymagająca dużej koncentracji - mało dialogów, a dużo oracji, bohaterowie wygłaszają swoje kwestie jak aktorzy,
zdania są długie, pełne dygresji - tak długie, że ciągną się przez wiele wersów.
Łatwo sie pogubić w zawiłościach krasomówczych, mimo prostej fabuły.
Autor opowiada o swoim pobycie na uniwersytecie w Oksfordzie w charakterze lektora języka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
53

Na półkach:

Ocena książki na portalu jest zaniżona, tylko dlatego, że któryś z czytelników nie potrafił wznieść się ponad swoje preferencje. Pozycja ta obfituje w zaskakujące paralele; mistrzowsko przemieszcza się pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, tym, co potencjalne, a nieuniknione. Dotyka prawd uniwersalnych, jak celowość egzystencji, kraina dzieciństwa, miłość, przyjaźń, i coś, co autor powieści nazywa "schodzeniem". Współczesny dance macabre, w którym śmierć nie stanowi motywu literackiego samego w sobie. Rozważaniom tym, nie brak dystansu i humoru. Wnikliwie przygląda się myślom, słowom, wyrazom, dokreśla znaczenia, odkrywając przed nami sens, którego mogliśmy nie dostrzec. Pojawiają się nawiązania do literatury światowej i malarstwa.
Zasługuje, aby ją docenić.

Ocena książki na portalu jest zaniżona, tylko dlatego, że któryś z czytelników nie potrafił wznieść się ponad swoje preferencje. Pozycja ta obfituje w zaskakujące paralele; mistrzowsko przemieszcza się pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, tym, co potencjalne, a nieuniknione. Dotyka prawd uniwersalnych, jak celowość egzystencji, kraina dzieciństwa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
751
299

Na półkach: , , ,

https://oczymszumiakartki.wordpress.com/

https://oczymszumiakartki.wordpress.com/

Pokaż mimo to

avatar
77
45

Na półkach:

Przeczytałam już większość z dostępnej bibliografii J.M. Ta książka wydaje mi się dość hermetyczna (czas oksfordzki autora) i daje jedynie przedsmak późniejszego wysmakowanego stylu.
Gdyby to była moja pierwsza książka Matiasa, możliwe, że nie sięgnęłabym po następne.

Przeczytałam już większość z dostępnej bibliografii J.M. Ta książka wydaje mi się dość hermetyczna (czas oksfordzki autora) i daje jedynie przedsmak późniejszego wysmakowanego stylu.
Gdyby to była moja pierwsza książka Matiasa, możliwe, że nie sięgnęłabym po następne.

Pokaż mimo to

avatar
533
226

Na półkach: , , , ,

Idealną notą byłoby prawdopodobnie sześć i pół, ale i tak skłaniam się ku wyższej ocenie. To jest jednak Marias i już od pierwszych książek to prawdziwa literatura, którą nieraz określa się jako piękna. Jej ogromną wartością jest zapewne właśnie to, co może odstraszać co bardziej młodocianych czytaczy, czyli niekończące się dygresje i długie zdania. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie, że już w tej książce ujawniły się te cechy Mariasa, za które go cenię.
Określenie z okładki o hiszpańskim mistrzu powieści akademickiej, jest w zabawny sposób powierzchowne, bo z perspektywy czasu widać, że tego kalibru pisarza po prostu nie da się tak umniejszyć. Książka jest skądinąd lżejsza (mimo, że jest ewidentnie mariasowska),ale tylko nieco i nie obniża to jej jakości. Zarówno w poetyckich (a słowo poezja jest u hiszpańskiego pisarza bardzo na miejscu),jak i bardziej zwyczajnych fragmentach, książka się broni i przynosi niemałą przyjemność z czytania. Określiłbym ją jako bardzo bezpieczny wybór smakowitego kąska czytelniczego. Nawet mimo stosunkowo (zdaje się) niskiej pozycji w całym dorobku Mariasa. Polecam jako wartościową literaturę do szybkiego, przyjemnego czytania.

Idealną notą byłoby prawdopodobnie sześć i pół, ale i tak skłaniam się ku wyższej ocenie. To jest jednak Marias i już od pierwszych książek to prawdziwa literatura, którą nieraz określa się jako piękna. Jej ogromną wartością jest zapewne właśnie to, co może odstraszać co bardziej młodocianych czytaczy, czyli niekończące się dygresje i długie zdania. Pewnym zaskoczeniem było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1531
183

Na półkach:

Nie mogłam sobie pozwolić na dekoncentrację ani chwilowe odpływanie myślami, bo natychmiast gubiłam się w meandrach składni. I może właśnie te zawiłości są pozytywną stroną tej powieści?

Nie mogłam sobie pozwolić na dekoncentrację ani chwilowe odpływanie myślami, bo natychmiast gubiłam się w meandrach składni. I może właśnie te zawiłości są pozytywną stroną tej powieści?

Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

To właśnie tamtej nocy zdałem sobie sprawę, że mój pobyt w Oksfordzie – kiedy się skończy – stanie się historią zaburzenia; i że wszystko, co się w trakcie tego pobytu zacznie albo zdarzy, będzie dotknięte lub skażone tym powszechnym i nieuniknionym zaburzeniem, tak więc nie będzie niczym w moim życiu, które nie jest zaburzone; rozsypie się i popadnie w zapomnienie podobnie jak to, co opowiadają powieści i niemal wszystkie sny. (s. 50)

Mało kto pisze dzisiaj tak jak Javier Marías. We „Wszystkich duszach” przeważają zdania długie, naszpikowane dygresjami; pojedyncze akapity zajmują czasem kilka stron, dialogi należą do rzadkości. Jeśli postaciom dane jest się odezwać, nie mówią, ale przemawiają. Narracja meandruje, miejscami wylewa się z koryta, by na koniec zaskoczyć czytelnika małym uskokiem. Książkę zamykałam, mrucząc pod nosem: aha, to o TO chodziło.

Proza Maríasa jest gęsta i wyrafinowana stylistycznie, tymczasem fabuła zaskakuje skromnością. Relacja młodego Hiszpana z pobytu w Oksfordzie na stanowisku lektora językowego składa się zaledwie z kilkunastu epizodów, reszta to „wypełniacze” tworzące tło. Od razu trzeba powiedzieć, że wypełniacze pierwszej klasy – dowcipne opowieści o antykwariatach, uroczystych kolacjach uniwersyteckich czy lokalnych bezdomnych są fragmentami, które czyta się z przyjemnością po kilka razy. Gdzieś pomiędzy nimi skrywa się historia romansu z zamężną wykładowczynią czyli „zaburzenie”, które w zamyśle narratora miało być tematem przewodnim, jednak z powodu nadmiernej gadatliwości zeszło na dalszy plan. „Wszystkie dusze” mówią bowiem głównie o samotności – tak dotkliwej, że kubeł i worek na śmieci „są czasem jedynymi świadkami tego, co dzieje się w dniu samotnego człowieka, i w nich właśnie osiadają resztki, ślady tego człowieka z całego dnia, jego odrzucona cząstka, to, czym postanowił nie być, to, czego nie chciał zachować dla siebie, negatyw tego, co zjadł, co wypił, co wypalił, co zużył, co kupił, co wytworzył, i tego, co do niego przyszło.” (64-65)

Marías nie był miłością od pierwszego wejrzenia, ale od około dwunastej strony – zdecydowanie tak. W bardzo pozytywny sposób zaburzył moje upodobania literackie; na co dzień bliżej mi do prozy zwięzłej, ewentualnie złożonej w warstwie językowej, a „Wszystkie dusze” nie posiadają żadnej z tych cech. Mimo to całkowicie mnie urzekły i skłoniły do zaopatrzenia się w inne powieści pisarza. Jestem pewna, że to początek pięknej i długiej znajomości.

http://czytankianki.blogspot.com/2014/02/javier-marias-wszystkie-dusze.html

To właśnie tamtej nocy zdałem sobie sprawę, że mój pobyt w Oksfordzie – kiedy się skończy – stanie się historią zaburzenia; i że wszystko, co się w trakcie tego pobytu zacznie albo zdarzy, będzie dotknięte lub skażone tym powszechnym i nieuniknionym zaburzeniem, tak więc nie będzie niczym w moim życiu, które nie jest zaburzone; rozsypie się i popadnie w zapomnienie podobnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
961
2

Na półkach:

Wielka szkoda, że sięgnęłam po "Wszystkie dusze" w trakcie czytania tak chwalonej obecnie trylogii "Twoja twarz jutro" - okazało się, że trylogia wykorzystuje wątki, bohaterów, a nawet całe sceny z wcześniejszej książki.

Wielka szkoda, że sięgnęłam po "Wszystkie dusze" w trakcie czytania tak chwalonej obecnie trylogii "Twoja twarz jutro" - okazało się, że trylogia wykorzystuje wątki, bohaterów, a nawet całe sceny z wcześniejszej książki.

Pokaż mimo to

avatar
1632
453

Na półkach: ,

Moja opinia o książce, to zarazem odpowiedź na opinię Aldi. Autor opowiada w niej o pobycie w delegacji hiszpańskiego lektora w Oxfordzie. W świadku naukoznawców z pozoru jest tylko nudnie. Zdarzają się wysokie obiady ze studentami, gdzie przypadkowo, lub nie, umieszcza się kogoś obok nudnego naukowca, który umie rozprawiać tylko o swojej pracy naukowej. Ileż takich ludzi spotykamy na co dzień, których praca absorbuje do tego stopnia, że są w stanie o niej rozprawiać po godzinach. Nie koniecznie musi to być podatek od cydru, ale w świecie nauczycieli - nie tylko akademickich trafiają się osoby, które każde spotkanie zamieniają w mała rade pedagogiczna. Jednakże w nudnym z pozoru, powtarzam świecie, trafiają się romanse, cudzołóstwo. Autor świetnie postrzega osobę która nie jest związana z jakimś miejscem, jest tu chwilowo jak podróżny, można zachowywać się całkiem nieoczekiwanie, pozbawiony człowiek balastu dzieciństwa, przygotowując się do starości każdy stara się zakumulować wspomnienia.
Świetne są także fragmenty także dotyczące poszukiwań antykwarycznych. Warto przeczytać. Z cała pewnością sięgnę po coś jeszcze tego autora. Zresztą na okładce jest wzmianka, ze trochę przypomina D. Lodga, niegdyś popularnego pisarza za sprawą British "Museum w posadach drży" Jeszcze raz polecam

Moja opinia o książce, to zarazem odpowiedź na opinię Aldi. Autor opowiada w niej o pobycie w delegacji hiszpańskiego lektora w Oxfordzie. W świadku naukoznawców z pozoru jest tylko nudnie. Zdarzają się wysokie obiady ze studentami, gdzie przypadkowo, lub nie, umieszcza się kogoś obok nudnego naukowca, który umie rozprawiać tylko o swojej pracy naukowej. Ileż takich ludzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
37

Na półkach:

Przyciągnął mnie napis na okładce: Javier Marias. Hiszpański mistrz powieści uniwersyteckiej. Zawiodłam się.
Opisy i opisy...czytelnik czeka na jakąś akcje, a ta zaś nie nadchodzi...Czytałam już tylko by dotrwać do końca. Co prawda, sama końcówka dość ciekawa, ale całość, jak dla mnie dość przeciętna.
Raczej nie sięgnę już po tego autora, gdyż zbyt wiele mamy na naszym rynku dobrych, hiszpańskich pozycji, by tracić czas na przeciętność.

Przyciągnął mnie napis na okładce: Javier Marias. Hiszpański mistrz powieści uniwersyteckiej. Zawiodłam się.

Opisy i opisy...czytelnik czeka na jakąś akcje, a ta zaś nie nadchodzi...Czytałam już tylko by dotrwać do końca. Co prawda, sama końcówka dość ciekawa, ale całość, jak dla mnie dość przeciętna.

Raczej nie sięgnę już po tego autora, gdyż zbyt wiele mamy na naszym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    77
  • Posiadam
    12
  • Literatura hiszpańska
    5
  • 2012
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Teraz czytam
    1
  • ♥♥ Priorytety ♥♥
    1
  • ABC Lista
    1
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Więcej
Javier Marías Wszystkie dusze Zobacz więcej
Javier Marías Wszystkie dusze Zobacz więcej
Javier Marías Wszystkie dusze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także