Raga. Ujrzałem niewidzialny kontynent
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Biblioteka Babel
- Tytuł oryginału:
- Raga. Approche du continent invisible
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2009-05-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-05-05
- Liczba stron:
- 124
- Czas czytania
- 2 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788306032307
- Tłumacz:
- Zofia Kozimor
- Tagi:
- Oceania powieść francuska
O Oceanii mówi się, że jest kontynentem niewidzialnym. Niewidzialnym, gdyż nie dostrzegli go pierwsi podróżni. Niewidzialnym, ponieważ do dziś jest jedynie miejscem tranzytu, bez znaczenia na arenie międzynarodowej, terytorium wyśnionym przez eksploratorów, którzy narażali życie, by do niego dotrzeć i nakreślić jego kontury.
Przekonany, że mit przenika się z rzeczywistością, J.M.G. Le Clézio odkrywa ogrom oceanu, miriady wysp, atoli. Zbliża się do kontynentu, który jest bardziej morzem niż ziemią, dostrzega wartości wyłaniające się z głębin.
Piękna książka laureata Nagrody Nobla łączy w sobie opowiadanie z esejem, mit z poezją. Postaci historyczne występują tu na równych prawach z fikcyjnymi. Raga jest niezwykłą literacką ucztą, która karmi się obserwacją rzeczywistości i nieokiełznaną siłą wyobraźni. Obecne w niej jest poczucie boskości, mitycznego powrotu do początków. Le Clézio opowiada o cywilizacji tyleż fascynującej, co kruchej, zagrożonej.
[opis wydawcy]
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 89
- 67
- 35
- 5
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Można skwitować uśmiechem pozorną naiwność tych legend. Czy jednak są one bardziej dziecinne od historii narodzin Ewy, arki Noego i gorejące...
RozwińDla Melanezyjczyków rośliny są istotami żywymi, które kiedyś podobne były do ludzi. Istnieją nie tylko po to, by ich żywić i leczyć, ale sta...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Właściwie to reportaż. Temat i narracja kompletnie nie w moim guście. Szkoda czasu.
Właściwie to reportaż. Temat i narracja kompletnie nie w moim guście. Szkoda czasu.
Pokaż mimo toDobre. W sumie jak wycisnąć cytrynę - ta książka to reportaż tyle,że jakby go napisał poeta a nie reportażysta.
Dobre. W sumie jak wycisnąć cytrynę - ta książka to reportaż tyle,że jakby go napisał poeta a nie reportażysta.
Pokaż mimo toPozycja cieniutka, co stanowi chyba jej największą wadę. Tematyka wydaje się wymarzona - nieznany kontynent, tajemnicze zwyczaje i niełatwa, często brutalna historia. Ale wszystko wydaje się potraktowane bardzo po macoszemu, bardzo pobieżnie. Brakowało mi większej ilości mitów, głębszych opowieści, dłuższych historii. Plus na pewno za bibliografię i za wnioski społeczno-historyczne, ale... Duży niedosyt. Szczególnie przez napis "Literacka nagroda Nobla".
Pozycja cieniutka, co stanowi chyba jej największą wadę. Tematyka wydaje się wymarzona - nieznany kontynent, tajemnicze zwyczaje i niełatwa, często brutalna historia. Ale wszystko wydaje się potraktowane bardzo po macoszemu, bardzo pobieżnie. Brakowało mi większej ilości mitów, głębszych opowieści, dłuższych historii. Plus na pewno za bibliografię i za wnioski...
więcej Pokaż mimo toOkropna.
A niosąc ją do domu byłam pewna świetnej lektury, bo i temat rewelacyjny i autor noblista. Książka podróżnicza o bajecznym rejonie świata: nie dość że pięknym, to mało mi znanym. O Oceanii. Napisana przez docenionego literata. Cóż można chcieć więcej?
Taszcząc "Ragę" snułam sobie słodkie marzenia jak to będzie przyjemnie czytać ciekawą książkę podróżniczą napisaną pięknym językiem.
Skąd mogłam przypuszczać w swoich mrzonkach, że ślepy los pcha mnie w objęcia książki, napisanej przez jednego z owych podróżników, co to raz pojadą gdzieś i od razu piszą o tym książkę. Bez poznania, bez analizy, bez zgłębienia dogłębnego. Ot książka o NICZYM.
Autor nie poznał wyspy, przeszedł po niej z przewodniczką. Potem znalazł w domu trochę pisaniny o rejonie.
Warstwa formalna, jak na noblistę, okropna. Język ładny, ale konstrukcyjnie jedna wielka plątanina. Jest trochę fikcji, trochę sprawozdania z wycieczki z przewodnikiem, trochę innych źródeł pisanych, trochę wierzeń, trochę historii od przewodniczki. To wszystko się zazębia, przeplata, sąsiaduje ze sobą. Wielki kocioł z nawrzucanym wszystkim, co się da bez ładu i składu.
No i to całe bajdurzenie na pół książki tubylczych legend i zachwyty nad nimi. Np. o powstaniu świń.
Świnie drodzy państwo powstały tak, że człowiek wszedł na drzewo, zranił się z jądra i z tych jąder powstały wszystkie gatunki świń: czerwona, czarna, szara, biała i z opadającymi uszami. Świetne.
Autor bezkrytycznie wielbi dzikie plemiona, współczuje im i uznaje wszystko co z nimi związane za najlepsze na świecie i wartościowe. I tak np. mamy komentarz autora, że historia powstania świń nie jest dla niego bardziej dziecinna od arki Noego i gorejącego krzaka. Dla mnie jednak jest. Widziałam film i czytałam trochę o Arce Noego, ale nie pamiętam, żeby była ekranizacja powstania świni z jąder, ani teksty naukowe na ten temat. Nawet jeżeli obie historie byłyby bajkami, to ta świńska trochę chyba jest prostsza. I krótsza.
A jakby tego mało, to jeszcze ta obłędna poprawność polityczna. Toż to jakiś obłęd tych Francuzów opętał! O nie Europejczyku nie można powiedzieć złego słowa, a ludy plemienne trzeba wybielać toną wapna. Trzeba dorabiać filozofie, biadolić, współcierpieć, płakać nad czasami kolonializmu. Ubierzmy się my wszyscy biali w wory pokutne i zrzućmy się ze skał. Może to ukoi nieskończone poczucie winy poprawnego politycznie białego człowieka, który tak źle traktował ludy plemienne, stanowiące wyższy sort ludzkiego rodzaju.
Są podróżnicy jak Kapuściński, którzy podchodzili do plemion tubylczych z szacunkiem ale zdołali je poznać i przedstawić w prawdzie. Szacunek do innych nacji nie powinien być mylony z wybielaniem ich. Jeżeli kogoś razi nierzetelność, a w książkach podróżniczych szuka prawdy, to niech sobie daruje tę pozycję.
Okropna.
więcej Pokaż mimo toA niosąc ją do domu byłam pewna świetnej lektury, bo i temat rewelacyjny i autor noblista. Książka podróżnicza o bajecznym rejonie świata: nie dość że pięknym, to mało mi znanym. O Oceanii. Napisana przez docenionego literata. Cóż można chcieć więcej?
Taszcząc "Ragę" snułam sobie słodkie marzenia jak to będzie przyjemnie czytać ciekawą książkę podróżniczą...
Po pierwsze, wspaniałe przeżycie przeczytać reportaż (choć w przypadku tej książki i tego autora takie określenie to lekkie uproszczenie),którego nie napisał dziennikarz związany z Gazetą Wyborczą.
Po drugie, już na poważnie, "Raga..." to bardzo porządna literatura, poddająca swoistej rewizji obiegowe opinie na temat Melanezji. Opinie, których źródeł należy upatrywać w pracach takich etnografów, jak Margaret Mead, czy Bronisław Malinowski, ale również w dziennikach awanturników z epoki Jamesa Cooka. Czytając tę książkę można odnieść wrażenie, że to "Argonauci Zachodniego Pacyfiku - 80 lat później" próbującej ustalić na ile wyspy Oceanii zachowały magię, a na ile wkroczyła w nie brutalna turystyczna rzeczywistość.
Takiej literatury nie powstydziłby się Tony Halik, można zażartować, ale nie jest to spostrzeżenie pozbawione prawdy. W prozie eseistycznej Le Clezio szacunek dla mieszkańców Wyspy Zielonoświątkowej (polska nazwa Ragi) jest uwypuklony, a tamtejsza magia znalazła idealne medium w postaci pisarza, by ująć pozostałą część świata.
Po pierwsze, wspaniałe przeżycie przeczytać reportaż (choć w przypadku tej książki i tego autora takie określenie to lekkie uproszczenie),którego nie napisał dziennikarz związany z Gazetą Wyborczą.
więcej Pokaż mimo toPo drugie, już na poważnie, "Raga..." to bardzo porządna literatura, poddająca swoistej rewizji obiegowe opinie na temat Melanezji. Opinie, których źródeł należy upatrywać w...
Poetycka podróż do Vanuatu, sięgająca w serca tamtejszych ludów i korzeni ich kultury tak głęboko, że aż można się zagubić. Barwny reportaż, o optyce innej niż zachodnia, próbujący pokazać duszę "niewidzialnego" kontynentu, ale ciężko mi poddać się fascynacji tamtejszą duchowością, mitami, tradycją. Najbardziej przejmujące były dla mnie fragmenty odnoszące się do grzechów kolonizacji, jej brutalność i niewynagrodzone krzywdy zrodziły liczne refleksje na temat ludzkiej natury i tkwiącego w niej zła. Odmienna rzeczywistość Oceanii, malowana bardzo pięknym językiem w każdym zdaniu książki, okazała się zbyt egzotyczna, bym mógł wynieść z niej praktyczną lekcję.
Poetycka podróż do Vanuatu, sięgająca w serca tamtejszych ludów i korzeni ich kultury tak głęboko, że aż można się zagubić. Barwny reportaż, o optyce innej niż zachodnia, próbujący pokazać duszę "niewidzialnego" kontynentu, ale ciężko mi poddać się fascynacji tamtejszą duchowością, mitami, tradycją. Najbardziej przejmujące były dla mnie fragmenty odnoszące się do grzechów...
więcej Pokaż mimo toLe Clézio nie jest zbyt popularnym, czy tez poczytnym autorem w Polsce. świadczyć może o tym fakt, ze większość jego tytułów znajdziemy za banalne sumy 7, 9zl w tanich książkach. Właśnie dzięki temu powieści tego autora wpadły w moje ręce,. Jestem już po przyjemnych i fascynujących lekturach Onitszy - która zabrała mnie do Afryki i Uranii, dziejącej się w Ameryce Południowej. Jednak ani jedna ani druga nie podobała mi się tak bardzo jak Raga.
Tym razem francuski pisarz zabiera nas do Oceanii, na wyspy pełne magii i wszechobecnej tajemniczości. Wprowadza nas w świat melanezyjskich i polinezyjskich legend, obrzędów, wierzeń i kultów. Le Clézio posiada niesamowity dar obserwacji, empatii, a co więcej umiejętność przelewania tego na papier w sposób poetycki, zwięzły, a jednocześnie zrozumiały i rozbudzający nasza wyobraźnię do granic możliwości. Ma słuch absolutny - słyszy głosy natury, dusze roślin, kamieni, skal; nie jest zamknięty na ludzkie cierpienia, na prawdę historii, przemoc kolonistów, podróżników. Potrafi zdobyć się na ocenę ludzkich czynów, na krytykę wobec podróżników: pisarzy, antropologów, artystów, którzy na wyspie widzieli raj, pełen chętnych, egzotycznych oddanych kobiet, pełen wolności- w ten sposób fałszując jej prawdziwy obraz, odzierając go z człowieczeństwa (w sensie- nierzadko pomijając ludzi, ich sposób myślenia, zwykłość problemów itp.)
Ta książka jest nie tylko relacja z pobytu noblisty na Radze, ale także przytoczeniem tamtejszych legend, pokrótce historii krzywd jakie Oceania zaznała w czasach kolonizacji, wojen, nawiązaniem do tego, co zdążyli o niej napisać inni.
Żałuję, że nie jest dłuższa, bo rozbudziła mój apetyt, który mam nadzieję szybko przyjdzie mi zaspokoić. Zachwyciła mnie opisami nie tylko samej przyrody, ale również ludzi, którzy tam żyją - silni, radośni, pokorni, a jednocześnie naznaczeni piętnem okrutnych wydarzeń, jakie miały miejsce w ich ojczyźnie.
Szczególnie jeden opis mnie zachwycił. "Mężczyzna wchodzi z kobietą do rzeki i prowadzi ją w głąb. Woda sięga im po pas, obmywa ich, wyobrażam sobie przyklejone do skóry ubrania, zimno przenikające ich ciała, wywołujące dreszcze. Niebo nad nimi jest bezchmurne, olśniewająco niebieskie.
Delikatnie, gestem zapaśnika w zwolnionym tempie mężczyzna obejmuje młodą kobietę, przechyla ją do tyłu i zanurza w wodzie. Na jedną, może dwie sekundy oboje znikają w rzece. [...]."
Jest niesamowicie sensualny, nie erotyczny, ale zmysłowy, budzący dreszcz i tęsknotę za czymś wolnym, czystym, nieskalanym nowoczesnością naszego świata. I tak mogłabym również wyrazić moje ogólne wrażenie na temat tej książki. Jest doskonała.
Moja ocena:6/6
Źródło:http://bookiemonster.blox.pl/2013/08/Raga-Ujrzalem-niewidzialny-kontynent-Jean-Marie.html
Le Clézio nie jest zbyt popularnym, czy tez poczytnym autorem w Polsce. świadczyć może o tym fakt, ze większość jego tytułów znajdziemy za banalne sumy 7, 9zl w tanich książkach. Właśnie dzięki temu powieści tego autora wpadły w moje ręce,. Jestem już po przyjemnych i fascynujących lekturach Onitszy - która zabrała mnie do Afryki i Uranii, dziejącej się w Ameryce...
więcej Pokaż mimo toInteresujący opis Vanuatu. Tropikalny klimat, lekko poetycki oraz dużo tubylczych informacji. Plus chłosta białych za zniszczenie oceanicznego raju.
Interesujący opis Vanuatu. Tropikalny klimat, lekko poetycki oraz dużo tubylczych informacji. Plus chłosta białych za zniszczenie oceanicznego raju.
Pokaż mimo to