Niedziela, 4 stycznia Lyonel Trouillot 7,2

ocenił(a) na 105 lata temu „Student, który idzie, który istnieje i nie istnieje, i zadaje pytanie bez odpowiedzi o istnienie. Nie wiedząc, że u kresu tej drogi umrze, o czym czytelnik dowiaduje się już na wstępie tej opowieści, zyskując na bohaterem bezużyteczną przewagę”. Tak oto Lyonell Trouillot wyposaża nas już na samym początku powieści w wiedzę, która zwiększa jeszcze ładunek emocjonalny opowiadanej historii. Świadomość ta może frustrować, powodować poczucie buntu. My wiemy, nasz bohater, młody student Lucien, nie. I podąża z głową pełną myśli, nadziei, historii wielu ludzi, na demonstrację z okazji dwusetnej rocznicy niepodległości Haiti. Podąża ku przeznaczeniu, któremu czytelnik, chciałby zapobiec.
Lucien to człowiek skromny, pracowity, wierzący w to, że swoją nauką, poświęceniem wygra lepsze jutro. Opowiada o swoim młodszym bracie - Little Joe, który ma zupełnie inne priorytety niż on. Jego siłą jest złość, agresja i Glock. Z każdym krokiem przybliżającym Luciena ku miejscu demonstracji, poznajemy sylwetki wielu ludzi. Sklepikarza i jego żony, niegdyś tańczących razem, teraz słyszących inną muzykę, do tańca której już im nie po drodze. Chłopca, któremu udziela korepetycji, chcącemu za wszelką cenę sprostać wymaganiom ojca. Matki, niedołężnej kobiety, której serce, mimo tego, że jej młodszy syn już dawno o niej zapomniał, nadal się do niego wyrywa. Cudzoziemce, która przyjechała zrobić reportaż o Haiti, ale która tak naprawdę nigdy nie będzie w stanie zrozumieć, co czują i myślą ludzie osadzeni w haitańskiej rzeczywistości.
Narracja Lyonela Trouillota jest niezwykła, poetycka. Odnosi się wrażenie, jakby słuchało się pieśni, powtarzających się refrenów. Świadomość zbliżającego się niebezpieczeństwa towarzyszy nam cały czas,, ale w całej tej opowieści nie ono jest najważniejsze, ale wszystkie myśli poprzedzające masakrę. Tak naprawdę mimo poznanego finału na początku, nie mamy żadnej przewagi nad Lucienem. „A student pomyślał, że można krzyczeć razem, lecz u kresu każdy człowiek umiera ze swoją ciszą”.
Książka została napisana na znak buntu przeciw krwawo zduszonym demonstracjom przeciwko reżimowi Aristide’a. Ku pamięci ofiar tamtego wydarzenia.
W 2015 roku została zekranizowana.