Interwencje

Okładka książki Interwencje Noam Chomsky
Okładka książki Interwencje
Noam Chomsky Wydawnictwo: Sonia Draga publicystyka literacka, eseje
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Tytuł oryginału:
Interventions
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2008-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-04-01
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375080759
Tłumacz:
Witold Walecki
Tagi:
Afganistan felietony bezpieczeństwo
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1399
465

Na półkach: , , , , , ,

Naprawdę trafne spostrzeżenia. Błyskotliwość wypowiedzi. Mocne oskarżenia. Odważne osądy i przemyślenia.

Naprawdę trafne spostrzeżenia. Błyskotliwość wypowiedzi. Mocne oskarżenia. Odważne osądy i przemyślenia.

Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Amerykański profesor językoznawstwa, filozof i działacz polityczny jest w Polsce postacią znaną, nie tylko w kręgach akademickich, jako wybitny lingwista, lecz również jako zagorzały krytyk polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza po 11 września 2001 r. Tematyka jego felietonów napisanych między wrześniem 2002 r. a lipcem 2007 r. obraca się wokół polityki zagranicznej USA po tych pamiętnych zamachach terrorystycznych, z uwzględnieniem amerykańskiej interwencji w Afganistanie, wojny w Iraku, jak również konfliktu palestyńsko-izraelskiego.

Chomsky jednoznacznie i krytycznie ocenił politykę prezydenta George’a W. Busha. Negatywny osąd opiera m.in. na analizach specjalistów wojskowych i pracowników służb specjalnych oraz na oficjalnych dokumentach ( w tym np. Orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości z 15 września 2005 r., Raporty o osiedlach izraelskich wydawane przez Fundację na rzecz Pokoju na Bliskim Wschodzie, Raport nt. negatywnych skutków istnienia izraelskiego muru z grudnia 2005 r., Ustawa o komisjach wojskowych z 2006 r., Ustawa o amerykańsko-indyjskiej pokojowej współpracy w dziedzinie energii atomowej z grudnia 2006 r., Raport Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk, który przedstawia Irak jako jeden z najsłabszych państw regionu, Raport dla Rady do spraw Stosunków Międzynarodowych pt. Ameryka – wciąż nieprzygotowana, wciąż zagrożona z 2002 r.).

Pierwszy z tych 45 felietonów pt. "11 września – nieodrobiona lekcja", wydany został 4 września 2002 r., a więc niespełna rok po pamiętnych zamachach terrorystycznych i wyznacza 11 września 2001 r. jako początek debaty o przyszłości amerykańskiego systemu bezpieczeństwa. Już tytuł felietonu wskazuje, iż Amerykanie powinni zastanowić się nad dotychczasowym kierunkiem polityki zagranicznej USA, który mógł, zdaniem autora, prowokować niechęć i agresję świata arabskiego wobec Ameryki. Często przytaczanym powodem zamachów z 11 września, jest nienawiść wobec amerykańskiego stylu życia, postrzegania demokracji i wolności. Chomsky podkreśla, że sprzeciw świata arabskiego dotyczył oficjalnej polityki USA, która „odmawiała im prawa do ich własnych wolności”. Z tej niechęci, gniewu i frustracji terroryści czerpią poparcie oraz nowych rekrutów.

„Kampanię nienawiści” w świecie arabskim napędza również amerykańska polityka wobec Izraela i Iraku, zwłaszcza wspieranie przez USA izraelskiej okupacji militarnej zachodniego brzegu Jordanu, Strefy Gazy, Wzgórz Golan. Chomsky uważa, że błędem było (...) nieprzyłączenie się do międzynarodowego konsensusu, który wzywał do uznania prawa wszystkich krajów tego regionu do życia w pokoju i bezpieczeństwie, w tym państwa Palestyńczyków na terenie okupowanym. Wspieranie gospodarczo, militarnie i dyplomatycznie Izraela przez Stany Zjednoczone, uniemożliwia zażegnanie wieloletniego konfliktu. Chomsky przytacza słowa Jehoszafata Harkabiego, byłego izraelskiego szefa wywiadu wojskowego, który wskazywał rozwiązanie dla problemu terroryzmu: Zaoferowanie Palestyńczykom honorowego rozwiązania, które uszanuje ich prawo do decydowania o własnym losie.(...)

Po zamachach 11 września 2001 r. świat Zachodu zjednoczył się z Ameryką w cierpieniu i w wypowiedzianej „wojnie z terroryzmem”. Jak wskazywał Chomsky, zbrodnie terrorystów zostały potępione również przez zwolenników dżihadu. Szybkie odwołanie się Busha do przemocy, a szczególnie zaatakowanie Iraku, spowodowało, zdaniem autora, przyłączenie się zwolenników dżihadu do Osamy bin Ladena, tym samym zwiększenie zagrożenia terroryzmem. Również interwencja Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w Afganistanie, nie spotkała się z aprobatą autora. Brak zgody talibów na wydanie ludzi podejrzanych o dokonanie zamachu 11 września 2001 r. był, zdaniem Chomsky’ego, niewystarczającym powodem przyznania sobie prawa do zbombardowania mieszkańców Afganistanu.

W felietonie z 3 marca 2003 r. ("Argument przeciwko wojnie w Iraku"),Chomsky przedstawia katastrofalne skutki interwencji wojsk amerykańskich w Iraku, którą dosadnie nazywa „zbrodniczą inwazją”. Skutkiem wojny mogą być skumulowane akcje odwetowe terrorystów, prowadzące nawet do „nuklearnego Armagedonu”. Żaden z przytoczonych przez administrację Busha powodów rozpoczęcia zbrojnej interwencji, nie był wystarczający do wkroczenia na teren innego suwerennego państwa. Zagrożenie ze strony Iraku, który zdaniem Busha, był w posiadaniu broni masowej zagłady, Chomsky - w ślad za specjalistami - uważa za znikome.

Często powtarzaną przez Chomsky'ego metodą wpływu na czytelnika, być może również próbą dotarcia z niełatwym zagadnieniem do odbiorcy, jest stosowanie dosadnego, nierzadko kontrowersyjnego słownictwa. Obrywa się wszystkim stronom: Saddama Husajna Chomsky nazywa „potworem wcielonym”, „potworem z Bagdadu”, „smokiem do zgładzenia”, a Stany Zjednoczone określa mianem „globalnego egzekutora”. Amerykańską politykę w Iraku ocenia jako „reżim wasalny”, którego celem jest „dominacja na świecie i unicestwienie każdego, kto będzie tę dominację kwestionował”. Definiując nową strategię bezpieczeństwa narodowego USA, Chomsky pisze: "Najpotężniejsze państwo w historii ogłasza, ze zamierza kontrolować świat z pomocą siły. Wojna w Iraku to próba unaocznienia światu, że Narodową Strategię Bezpieczeństwa z 2002 r. należy traktować poważnie. Przekaz jest jasny: Waszyngton zamierza rządzić światem siłą (...) i nie zrezygnuje z tego, usuwając wszelkie potencjalne zagrożenia. Oto sedno (...) doktryny wojny prewencyjnej".

W felietonach Chomsky’ego można odnaleźć wiele „ciętych” sformułowań i jednoznacznych ocen. Wprawdzie autor popierał swoje osądy, licznymi wypowiedziami specjalistów, badaczy podejmujących się analizy polityki zagranicznej USA, jednak w dużej mierze były to wypowiedzi jednostronne. Zdarzało się, iż autor polemizował z argumentami „przeciwników”, jednak wyłącznie w formie groteskowej, bagatelizując argumenty drugiej strony, bądź ironizując. „Doktryna jest nieuczciwa i tchórzliwa, ale ma swoje zalety: chroni nas przed niebezpieczeństwem zrozumienia tego, co się dzieje na naszych oczach”.

Wydaje się, iż Chomsky’ego nie interesowały argumenty zwolenników polityki Busha, z tego powodu umniejszał ich znaczenie. Autor niezwykle krytycznie odnosił się do polityki bezpieczeństwa narodowego George’a W. Busha, która była podyktowana jego zdaniem „imperialistycznymi ambicjami” prezydenta „(...) poprzez zastraszanie świata i zmienianie Ameryki w międzynarodowego pariasa”. Doktryna Busha, zakładająca możliwość prowadzenia działań prewencyjnych, według Chomsky'ego otwierała drogę do przedłużających się walk między Stanami Zjednoczonymi, a ich wrogami, z których część zrodziła się z powodu amerykańskiej przemocy i agresji. Od Maroka po Liban i Zatokę Perską blisko 95% ludzi uważa, że wojnę w Iraku rozpoczęto po to, aby zapewnić kontrolę nad arabskimi złożami ropy naftowej i podporządkowanie Palestyńczyków Izraelowi.

Chomsky poruszył kwestię antywojennych nastrojów społecznych, które wraz z wkroczeniem wojsk amerykańskich do Iraku, uległy nasileniu. Odzwierciedlało to stale rosnący w ostatnich latach brak tolerancji dla agresji i okrucieństw. W przypadku ostrego głosu sprzeciwu Stany Zjednoczone – zdaniem autora – miały dwa wyjścia. Pierwsze polegało na respektowaniu międzynarodowego porządku i instytucji, tym samym na słuchaniu opinii społeczności międzynarodowej, która mówiła stanowcze „nie” dla imperialnej polityki administracji Busha. Druga opcja, to stworzenie groźniejszych instrumentów dominacji, mających na celu zniszczenie każdego niebezpieczeństwa, co pociągnęłoby za sobą powstanie nowych, jeszcze większych niebezpieczeństw. Odpowiedzią na doktrynę Busha i wypowiedzianą wojnę w Iraku były kolejne ataki terrorystyczne w Madrycie, Bagdadzie, Bali, Casablance, Istambule, Dżakarcie, Jerozolimie, Mombasie, Moskwie i Rijadzie.

Kiedy w maju 2003 r. prezydent Bush ogłosił na pokładzie lotniskowca „Abraham Lincoln” zakończenie wojny w Iraku, pojawiło się pytanie: kto rządzi tym krajem? Nad rozwojem demokracji w Iraku, miała czuwać Organizacja Narodów Zjednoczonych. Również w tej kwestii Chomsky pozostawał sceptykiem: "Jak uczy doświadczenie, specjaliści od public relations z administracji Busha zechcą zapewne zaprowadzić w Iraku jakiś rodzaj formalnej demokracji, pod warunkiem, że będzie ona nieznaczna. (...)".

Pełna demokracja na Środkowym Wschodzie to cel niezgodny z dążeniami Stanów Zjednoczonych, czyli z ustanowieniem amerykańskiej dominacji w tym regionie. Autor wyraźnie wskazywał, iż powstanie niezależnego rządu irackiego, nie byłoby opłacalne Stanom Zjednoczonym. Szczególnie kiedy Waszyngton zarezerwował sobie prawo do stworzenia stałych baz militarnych w sercu regionu o największym na świecie wydobyciu ropy naftowej. Argumentację Busha odnośnie chęci szerzenia demokracji na świecie, Chomsky jednoznacznie oceniał: "W historii nawet najsurowszym i najbardziej haniebnym metodom towarzyszą deklaracje szlachetnych zamiarów i retoryka niesienia wolności i niepodległości."

Chomsky proponuje rozwiązanie dla pokojowego współistnienia narodów: "Jedną z oczywistych kwestii moralnych, która nie może wywołać kontrowersji, jest zasada równości – musimy wobec siebie stosować takie same standardy, jakie stosujemy wobec innych, a właściwie wobec siebie powinniśmy być nawet bardziej wymagający."

Rola ONZ w kształtowaniu ładu i propagowaniu pokoju na świecie po wojnie w Iraku radykalnie zmalała. Stany Zjednoczone sprzeciwiając się woli większości, nie słuchając głosu społeczności międzynarodowej, ignorując decyzje Rady Bezpieczeństwa ONZ, która nie wyraziła zgodny na podjęcie działań wojskowych na terenie Iraku, doprowadziły do poważnego kryzysu organizacji. Tym samym pojawiło się pytanie o sens istnienia ONZ. Organizacja stworzona po II wojnie światowej, mająca na celu stanie na straży pokoju na świecie i niedopuszczenie do wybuchu kolejnej niszczycielskiej wojny, mogła jedynie bezsilnie przyglądać się jak najpotężniejsze mocarstwo wkracza na teren innego suwerennego państwa.

Jaką więc rolę w zamyśle administracji Busha, miała pełnić Organizacja Narodów Zjednoczonych w Iraku? Zdaniem autora: Prezydent Bush zabiegał o kogoś, z kim będzie mógł się podzielić kosztami, ale nie władzą w powojennym Iraku. U władzy musi być Waszyngton, a nie Organizacja Narodów Zjednoczonych czy Irakijczycy.

Po zapoznaniu się z poglądami Noama Chomsky’ego w Interwencjach można wysunąć wniosek, iż krytyka polityki USA dotyczyła wyłącznie obozu rządzonego przez George’a W. Busha. Tym samym autor może jawić się jako obrońca demokratów. Nic bardziej mylnego, gdyż ostre słowa padały również w stosunku do polityków będących w opozycji do republikanów. Autor krytykował również doktrynę Billa Clintona, która zakładała, iż Stany Zjednoczone zastrzegały sobie prawo do użycia siły militarnej jednostronnie w razie konieczności do obrony ważnych interesów, takich jak zapewnienie nieograniczonego dostępu do kluczowych rynków, dostaw surowców energetycznych i zasobów strategicznych. Chomsky sceptycznie odnosi się również do wyborów w USA, jak i samej demokracji: „(...) ludzie wiedzą, że wybory w Ameryce przede wszystkim się kupuje”.

Wybór Amerykanów jest ograniczony do reprezentantów głównych partii, którzy oprócz tego, że kończyli te same elitarne uniwersytety, byli członkami tych samych tajnych stowarzyszeń, są dodatkowo finansowani przez niemal te same wielkie korporacje. Co jest dowodem, zdaniem Chomsky’ego na to, iż Stany Zjednoczone uczestniczące w rzekomym „budowaniu demokracji” na świecie, muszą koniecznie ożywić procesy demokratyczne we własnym kraju. W felietonie pt. Budowa demokracji musi się rozpocząć we własnym kraju (z 30 sierpnia 2004 r.) Chomsky skrytykował politykę rządzących, którzy nie słuchali potrzeb społeczeństwa. Przytoczył nawet badania przeprowadzone na potrzeby projektu „znikający wyborcy”, w których ponad 53% respondentów odczuwało brak jakiegokolwiek wpływu na sytuację w kraju. Chomsky ocenia wybory w USA jako jeszcze jeden sposób na marginalizowanie społeczeństwa: „Wielka kampania propagandowa ma na celu skupienie uwagi obywateli na spersonalizowanych widowiskach teatralnych”.

Analizując i oceniając kampanię prezydencką z 2004 r. w której do wyścigu o fotel prezydenta przystąpili reprezentant demokratów John Kerry i ubiegający się o reelekcję George W. Bush, autor krytycznie odnosił się do kandydatów, oceniając ich jako twory przemysłu public relations. Współczesne kampanie wyborcze nie skupiają się na istotnych problemach (ekonomicznych, społecznych, zdrowotnych, etc.) tylko na osobowości kandydatów. Jednakże Chomsky nie pozostawił czytelników bez odpowiedzi na pytanie: na kogo mają zagłosować Amerykanie w wyborach prezydenckich w 2004 r.? Podejmując się krytyki obydwu obozów politycznych, zdaje się, iż autor wybrał „mniejsze zło”, jednoznacznie stwierdzając: "Powinniśmy zdać sobie sprawę, ze jedna z dwóch grup, które obecnie rywalizują o władzę, to grupa ekstremalna i niebezpieczna, która już sprawiła wiele kłopotów, a może sprawić jeszcze więcej".

W poszukiwaniu powodów imperialistycznej polityki George’a W. Busha, Chomsky sięgnął do artykułu Williama Weeks’a w „John Quincy Adams and American Global Empire”, w którym to historyk stwierdził, iż: Taki sposób patrzenia na świat jest oparty na założeniu, że Stany Zjednoczone mają unikalną cechę moralną, dzięki której mogą wypełniać misję ratowania świata przez szerzenie swoich świętych ideałów i amerykańskiego sposobu życia oraz wiary w przeznaczenie narodu, które wyświęcił Bóg. Religijna otoczka dla polityki opartej na sile wykluczyła racjonalną dyskusję, gdyż wprowadzono wybór pomiędzy dobrem i złem.

W felietonie z 30 sierpnia 2005 r. pt. 11 września i doktryna szlachetnych zamiarów, autor skupił się na dwóch sprzecznych tendencjach, między którymi oscyluje amerykańska polityka zagraniczna. Jedna z nich nazywana jest Wilsonowskim idealizmem i oparta jest na szczytnych zamiarach. Druga to trzeźwy realizm, która ogranicza szlachetne intencje, zakładając, iż polityka ma być przede wszystkim skuteczna. Chomsky’ego nie dziwił fakt, iż Stany Zjednoczone, działając w imieniu strategicznych i ekonomicznych interesów, stosowały retorykę opartą na odwołaniu do najwyższych wartości, uważał to za normę w działaniu administracji Busha: "Wizerunek jednego sprawiedliwego wydaje się niemal wszechobecny. W Stanach Zjednoczonych jednym ze stałych tematów jest poświęcenie w zaprowadzeniu demokracji i niepodległości cierpiącemu światu".

Kiedy w grudniu 2005 r. zostały zorganizowane pierwsze parlamentarne wybory w Iraku od obalenia Saddama Husajna w 2003 r., podczas wystąpienia w Filadelfii prezydent Bush powiedział: "Wybory w Iraku to niezapomniana transformacja dla kraju, który nie ma doświadczenia z demokracją po latach rządów jednego z najgorszych tyranów w historii". Bush podkreślił rolę Stanów Zjednoczonych w procesie demokratyzacji Iraku: "Naszym celem w Iraku jest zwycięstwo, a zostanie ono osiągnięte kiedy zwolennicy Saddama Husajna – terroryści, nie będą w stanie dłużej zagrażać irackiej demokracji, kiedy irackie wojska będą na tyle silne, aby ochraniać swoich mieszkańców oraz kiedy Irak nie będzie schronieniem dla terrorystów planujących kolejne ataki przeciwko naszemu narodowi".

Opinia Noama Chomsky’ego odnośnie wyborów parlamentarnych w Iraku była niezwykle krytyczna. Za opóźniony proces demokratyzacji Iraku obwiniał prezydenta Busha, który w każdy możliwy sposób starał się do nich nie dopuścić. W felietonie pt. Ukryte znaczenie wyborów w Iraku (z 4 stycznia 2006 r.) autor podkreśla, iż gdyby nie masowe protesty wobec działań Stanów Zjednoczonych, wybory nie doszłyby do skutku. Zdaniem Chomsky’ego, poważne traktowanie wyborów to przede wszystkim uwzględnianie woli narodu. Według opublikowanych badań opinii publicznej przeprowadzonych przez irackich badaczy uniwersyteckich dla brytyjskiego ministerstwa obrony w sierpniu 2005 r. wynikało, iż ponad 82% badanych jest zdecydowanie przeciwna obecności wojsk koalicyjnych. Chomsky podkreśla, iż: "Siły koalicyjne powinny się wycofać, tak jak chce tego naród iracki, zamiast pozostawać i usilnie próbować stworzyć satelicki reżim, którego armia byłaby pod pełną kontrolą koalicji. (...) Jest dobry powód, dla którego USA nie są w stanie zaakceptować suwerennego demokratycznego Iraku. Nie podaje się go jednak szerokiej opinii publicznej, gdyż pozostaje on w sprzeczności z obowiązującą doktryną: mamy wierzyć, że Stany Zjednoczone najechałyby Irak również wtedy, gdyby był on wyspą na Oceanie Indyjskim, a jego głównym produktem eksportowym byłyby ogórki marynowane, nie zaś ropa naftowa".

Formułowane w niedwuznaczny i dosadny sposób wypowiedzi Noama Chomsky’ego w stosunku do administracji George’a W. Busha i koalicjantów USA w wojnie w Iraku (zwłaszcza w stosunku do Wielkiej Brytanii) sprawiły, iż jest często cytowanym recenzentem tej polityki. Jego prace są publikowane nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w wielu państwach europejskich. Przez jednych jest postrzegany jako odważny i niestrudzony polityczny aktywista, przez innych jako radykalny lewicowiec. Odwaga i bezkompromisowość w krytykowaniu polityki osób sprawujących władzę w USA, jednoznaczność w wyrażanych opiniach, ostra retoryka, przez jednych są uznawane za zaletę jego twórczości. Inni uważają zaś twierdzenia Chomsky’ego za subiektywne i zbyt jednostronne.

Amerykański profesor językoznawstwa, filozof i działacz polityczny jest w Polsce postacią znaną, nie tylko w kręgach akademickich, jako wybitny lingwista, lecz również jako zagorzały krytyk polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza po 11 września 2001 r. Tematyka jego felietonów napisanych między wrześniem 2002 r. a lipcem 2007 r. obraca się wokół polityki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
138

Na półkach:

To już historia.

To już historia.

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Noam CHOMSKY - “Interwencje”
Przed lekturą warto przeczytać informacje o autorze, przynajmniej w Wikipedii. Ten zbiór artykułów polecam szczególnie amerykanofilom, wielbicielom Wielkiego Brata, aby przejrzeli choć trochę na oczy, czytając o brudach polityki uprawianej przez USA i ich sojuszników.
Felietony z lat 2002-2007 trochę się zdezaktualizowały, lecz wiele kwestii jest nadal aktualnych, jak chociażby „mądre” pytanie Busha: /str.7/ „dlaczego nas nienawidzą?”. Chomsky odpowiada natychmiast przytaczając, nadal aktualne, stwierdzenie amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego udzielone Eisenhowerowi: /str.7/
„..Rada Bezpieczeństwa Narodowego przedstawiła.. ..podstawowe przyczyny takiej sytuacji, stwierdzając, że Stany Zjednoczone popierają skorumpowane i dyktatorskie rządy oraz „sprzeciwiają się postępowi politycznemu i gospodarczemu”, ponieważ chcą KONTROLOWAĆ MIEJSCOWE ZASOBY ROPY NAFTOWEJ”. /podk.moje/
Pisząc felieton w 2002 roku, czyli w czasie nagonki USA na Saddama, przypomina, że: /str.13/
„...obecna administracja bez wahania wsparła „potwora z Bagdadu”, kiedy użył on broni chemicznej przeciwko Iranowi za prezydentury Reagana, i póżniej, kiedy użył gazu bojowego przeciwko „własnemu narodowi”... ...Bush senior i Cheney w zasadzie nie stawiali Saddamowi żadnych zarzutów także po rzezi na szyitach w marcu 1991 roku, w interesie „stabilności”, jak wówczas to nazywano...”.
No cóż, minęło 12 lat, i mamy nową wojnę w „słusznej” sprawie, podczas której Amerykanie zbroją Kurdów, uznanych przez drugą potęgę NATO - Turcję, za terrorystów.
Chomsky, z pochodzenia Żyd białorusko-ukraiński, napsuł już dużo krwi żydowskiemu lobby w Stanach Zjednoczonych, jak i władzom Izraela, a ja mam nadzieję, że to nie koniec.
Aby Państwa zachęcić do lektury wielotematycznych artykułów, a przez nią poznanie odmiennych poglądów od lansowanych przez USA, zacytuję fragment dotyczący Kuby /str.60/
„Stany Zjednoczone od 1959 roku brały udział w ATAKACH TERRORYSTYCZNYCH /o większej lub mniejszej skali/ na Kubę, w tym INWAZJI na Zatokę Świń, dziwacznych SPISKACH, które miały na celu ZABICIE CASTRO,...” /podk.moje/
No, cóż Polska pała NIEODWZAJEMNIONĄ miłością do Stanów Zjednoczonych, więc Chomsky nie może liczyć na przychylność. Tak jak próby rozmowy o unikatowym Guantanamo, gdzie stosuje się najokrutniejsze tortuty zgodnie z DEMOKRATYCZNĄ /?!?/ amerykańską KONSTYTUCJĄ.
A KSIĄŻKĘ WARTO POCZYTAĆ.

Noam CHOMSKY - “Interwencje”
Przed lekturą warto przeczytać informacje o autorze, przynajmniej w Wikipedii. Ten zbiór artykułów polecam szczególnie amerykanofilom, wielbicielom Wielkiego Brata, aby przejrzeli choć trochę na oczy, czytając o brudach polityki uprawianej przez USA i ich sojuszników.
Felietony z lat 2002-2007 trochę się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
21

Na półkach: ,

"It was a slippery, slippery, slippery slope" ["To był śliski, śliski, śliski stok"] - śpiewa Thom Yorke w Harrowdown Hill wydając się być jednocześnie przerażony i wściekły na 'swój rząd'. Ten ostatni starannie ukrywa fakty i mataczy w sprawie tragicznie zmarłego eksperta ds. broni atomowej w Iraku Davida Ch. Kelly'ego. Cała sprawa jego śmierci jest aż nazbyt podejrzana. Przypadek ten świetnie pokazuje, jak opinia publiczna jest permanentnie okłamywana.

Książka Chomsky'ego traktuje o tym, jak działają mechanizmy, którymi posługuje się władza, aby przeinaczać fakty, wprowadzać społeczeństwo w błąd. Ujawnia rozmaite oszustwa G.W. Busha i jego administracji – mówi o ich zakłamaniu, hipokryzji i koniunkturalizmie. Autor podobnie rozprawia się z polityką T. Blaira i wielu innych, wpływowych polityków, którzy oszukują swoich wyborców.

Noam Chomsky prowadzi spójny, logiczny i - co najważniejsze - poparty mocnymi argumentami wykład na temat 'demokratycznych interwencji dla krzewienia pokoju i miłości' przez Stany Zjednoczone na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Południowej - słowem tam, gdzie nie ma siły, która mogłaby się im przeciwstawić.

Poleciłem tę książkę mojej babci, jeszcze zanim doszedłem do jej połowy a ta szybko zagarnęła ją dla siebie i jeszcze szybciej przeczytała.
"Ta książka otworzyła mi oczy" - powiedziała. Dziś trudniej mi znaleźć choć jedno, bardziej trafne zdanie, które właściwie opisywałoby ten niesamowity zbiór.

"It was a slippery, slippery, slippery slope" ["To był śliski, śliski, śliski stok"] - śpiewa Thom Yorke w Harrowdown Hill wydając się być jednocześnie przerażony i wściekły na 'swój rząd'. Ten ostatni starannie ukrywa fakty i mataczy w sprawie tragicznie zmarłego eksperta ds. broni atomowej w Iraku Davida Ch. Kelly'ego. Cała sprawa jego śmierci jest aż nazbyt podejrzana....

więcej Pokaż mimo to

avatar
282
17

Na półkach: ,

Myśl przewodnią zbioru felietonów Noama Chomsky'ego z lat 2002-2006 można zobrazować za pomocą jednego z przywołanych przez niego cytatów:

"Nie bardziej wierzymy w walkę Bonapartego o wolność mórz niż w walkę Wielkiej Brytanii o wolność ludzkości. Cel jest zawsze ten sam - zagarnąć dla siebie władzę, bogactwo i zasoby innych narodów".
Thomas Jefferson

Gorzka i intrygująca lektura.

Myśl przewodnią zbioru felietonów Noama Chomsky'ego z lat 2002-2006 można zobrazować za pomocą jednego z przywołanych przez niego cytatów:

"Nie bardziej wierzymy w walkę Bonapartego o wolność mórz niż w walkę Wielkiej Brytanii o wolność ludzkości. Cel jest zawsze ten sam - zagarnąć dla siebie władzę, bogactwo i zasoby innych narodów".
Thomas Jefferson

Gorzka i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    62
  • Posiadam
    27
  • Polityka
    3
  • 2021
    2
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Iberoameryka
    1
  • E-biblioteka
    1
  • Poszukuję i chce kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Interwencje


Podobne książki

Przeczytaj także