Królowe: Sześć żon Henryka VIII
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Six wives: The queens of Henry VIII
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2004-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2004-01-01
- Liczba stron:
- 776
- Czas czytania
- 12 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8373014780
- Tłumacz:
- Janusz Szczepański
- Tagi:
- historia Anglia Henryk VIII Anna Boleyn renesans biografia
Co sprawia, że mężczyzna żeni się sześć razy? Czy Henryk VIII był nienasyconym kobieciarzem? Wprost przeciwnie, twierdzi David Starkey, król tylko szukał szczęścia, a także kobiety, która dałaby mu syna.
Historia sześciu żon Henryka VIII jest jednym z najbardziej chwytliwych scenariuszy na świecie. Można się w niej doszukać całego spektrum form literackich. Jest bardziej naciągana niż jakikolwiek serial telewizyjny, równie przesycona seksem i przemocą jak prasa bulwarowa, mroczniejsza i bardziej przerażająca od legendy o Sinobrodym. Jest zarazem wyciskającą łzy „love story” i dobrym thrillerem politycznym. Ma też niezrównaną obsadę; męskiego bohatera poznajemy jako królewicza z bajki, który z czasem przepoczwarza się w rozdętą bestię o koszmarnej twarzy à la Humpty Dumpty. A główne role kobiece? I tu – przynajmniej w wersji konwencjonalnej – mamy pełny przegląd charakterów: jest tam Święta, jest Intrygantka, Popychadło, Tępa Grubaska, Seksowny Podlotek i Sawantka. Co więcej, jak w najlepszych powieściach historycznych, poznamy zachowania i mentalności innej epoki: szesnastowieczną etykietę, sztukę kochania, zawiłości wiary i praktyk religijnych, niuanse heraldyki, genealogii i hierarchii, lśniącą sztywność złotogłowiu i brudną szorstkość włosienicy. Nie braknie tam jednak i ponadczasowych, uniwersalnych wartości, jak miłość, honor, ale też zdrada i śmierć. A najdziwniejsze, że to historia jak najbardziej prawdziwa...
W swoim błyskotliwym studium autor obficie czerpie z listów i dokumentów epoki, opisując obyczaje związane z małżeństwem, ciążą, dyplomacją i religią. Kreuje bogaty w szczegóły obraz życia codziennego na renesansowym dworze Tudorów, malowany z kobiecej zwłaszcza perspektywy. Czy kochane, czy znienawidzone - królowe Henryka VIII miały wielki wpływ na kształt uprawianej przezeń polityki.
David Starkey, historyk, wykładowca w Fitzwilliam College w Cambridge, a także komentator radiowy i telewizyjny, jest autorem nagradzanej i bestsellerowej książki Elizabeth, biografii królowej Elżbiety I. Nakręcony na jej kanwie serial telewizyjny zajął czołowe miejsce w rankingu angielskiego Channel Four. Jeszcze większą oglądalnością cieszył się serial Sześć żon Henryka VIII, nominowany do brytyjskiej nagrody filmowej BAFTA.
(Od Wydawcy)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 459
- 227
- 55
- 13
- 9
- 9
- 9
- 7
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Nie ma chyba człowieka na świecie, który nie usłyszałby chociaż raz w życiu o królu Henryku VIII. To on doprowadził do rozłamu z Kościołem rzymskokatolickim i powstania Kościoła anglikańskiego. A na dodatek, gdy w krzyżówce pada hasło: imię króla, który miał sześć żon, wtedy większość od razu wpisuje: Henryk.
Zdecydowałam się na pozycję Davida Starkey'a, ponieważ na Goodreads ma ona 4 gwiazdki na 5, a w przypadku pozycji zagranicznych opieram się na opiniach zwartych na tym portalu. Dlatego postawiłam na audiobooka. Nie był on łatwy. Dużo informacji, ale też moim zdaniem książka jest zbyt mocno rozwleczona. Bardzo dużo czasu poświęcono dwóm pierwszym żonom Henryka VIII - Katarzynie Aragońskiej oraz Annie Boleyn. Moim zdaniem zdecydowanie za dużo. Będąc już za połową książki Henryk VII dalej był mężem Katarzyny, a kościół w Anglii nadal zależny był od Watykanu.
Rozumiem, że Katarzyna i Anna były najważniejszymi żonami Henryka VIII, bo z tą pierwszą unieważnił małżeństwo z racji miłości do tej drugiej, ale szczegóły ubiorów, krajobrazów były dla mnie nużące i wybijały mnie z rytmu słuchania. Oczywiście doceniam ogrom pracy jaką włożył w swoją książkę David Starkey, ale nie będę ukrywać, że moim zdaniem pewne fragmenty były zbędne.
Ta książka zdecydowanie rozjaśniła mi jak powstał rozdział kościoła w Anglii od Watykanu. Moja wiedza na ten temat opierała się na lekcjach historii i pojedynczych artykułach, które czytałam. Proces powstawania Kościoła anglikańskiego został pokazany od postaw, co zdecydowanie lepiej pozwoliło mi go zrozumieć.
"Królowe. Sześć żon Henryka VIII" to historia kobiet, które to z własnej woli lub też nie uwikłały się w polityką na jednym z największych średniowiecznych dworów. Żadna z nich nie dostała szczęśliwego zakończenia. Wszystkie były tylko marionetkami w rękach mężczyzn, chociaż przedstawiane były przez autora w różnym świetle.
Doceniam książkę, wniosła sporo wiedzy, której nie posiadałam. Uważam jednak, że była niepotrzebnie rozwleczona o opisy przyrody oraz ubiorów, a pozostałym czterem żonom poświęcono zdecydowanie za mało miejsca.
Nie ma chyba człowieka na świecie, który nie usłyszałby chociaż raz w życiu o królu Henryku VIII. To on doprowadził do rozłamu z Kościołem rzymskokatolickim i powstania Kościoła anglikańskiego. A na dodatek, gdy w krzyżówce pada hasło: imię króla, który miał sześć żon, wtedy większość od razu wpisuje: Henryk.
więcej Pokaż mimo toZdecydowałam się na pozycję Davida Starkey'a, ponieważ na...
Na szczęście nie jest to powieść historyczna (tak została zaszeregowana w tym serwisie),bo pewnie bym nie przeczytał. Podoba mi się, że nie jest to tytuł skupiony na uczuciach, alkowie czy na opisie życia na dworze. Autor sporo miejsca poświecił kwestiom wyznawanej wiary w Anglii. Wskazuje na sinusoidę nastawienia kolejnych żon i Henryka VIII do reformacji . Najcenniejsze dla mnie w książce było to wyłuskiwanie przez autora informacji o sporach religijnych na dworze Henryka (katolicy i konserwatyści przeciwko protestanckim reformatorom). Udział żon w tym sporze jest moim zdaniem bardzo ciekawie oddany w tym tytule. Zwłaszcza opisy czasów panowania Jane Seymour i Katarzyny Parr są dość odkrywcze. Dowiadujemy się zatem, że były to kobiety zupełnie inne niż dotychczas nam przedstawiano (Jane nie była taka zupełnie bezinteresowna i spolegliwa, zaś Katarzyna Parr nie była podstarzałą pielęgniarką króla, a raczej osobą, która miała swój duży wkład w reformację i to wbrew Henrykowi). Cenne są też opisy dojścia do władzy poszczególnych żon (kto i dlaczego wysuwał takie kandydatury) oraz konsekwencje takich wyborów dla ludzi o nie właściwej (bo nie po myśli aktualnej królowej) orientacji wiary. Polecam
Na szczęście nie jest to powieść historyczna (tak została zaszeregowana w tym serwisie),bo pewnie bym nie przeczytał. Podoba mi się, że nie jest to tytuł skupiony na uczuciach, alkowie czy na opisie życia na dworze. Autor sporo miejsca poświecił kwestiom wyznawanej wiary w Anglii. Wskazuje na sinusoidę nastawienia kolejnych żon i Henryka VIII do reformacji . Najcenniejsze...
więcej Pokaż mimo toJeśli chodzi o biografie postaci historycznych to od zawsze ceniłam sobie wydawnictwo Rebis.
Ich książki to dla mnie gwarancja ciekawej lektury napisanej rzeczowym i zrozumiałym językiem. To opowiedziane historie o postaciach historycznych a nie naukowe rozprawy gdzie 1/3 książki stanowią przypisy.
Ta pozycja absolutnie nie odbiega od wysokiego standardu. Myślę że serial "Dynastia Tudorów" wielu zaostrzył apetyt aby przyjrzeć się bliżej postaci Henryka VIII.
To obraz króla opowiedziany przez pryzmat jest związków małżeńskich (sześciu) jednak nie pomijający reszty aspektów związanych z jego panowaniem (polityki, życia dworskiego, kontaktów międzynarodowych).
Wielu Henryk VIII kojarzy się z rozpasanym erotomanem który żeniąc się tyle razy zaspakajał własną chuć. W tej książce autor stara się nam pokazać że jego motywacją i celem który realizował "po trupach" (dosłownie) była chęć zapewnienia ciągłości dynastii i spłodzenie męskiego potomka.
Katarzyna Aragońska, była jego żoną najdłużej ale nie urodziła mu syna, podobnie Anna Boleyn która nie dość że nie powiła męskiego potomka to przez swoja nierozważna postawę (beztroska, intrygi i brak wyczucia w stosunkach na dworze) została ścięta.
Zadanie wypełniła Jane Seymour ale synek był wątłego zdrowia a królowa zmarła przy porodzie.
Wydaje mi się że to był moment przełomowy jeśli chodzi o Henryka. Z jednej strony pogrążony w rozpaczy po stracie żony a z drugiej gdzieś tam z nadzieję że jednak syn przejmie tron kolejne małżeństwa traktował jako obowiązek króla i przyjemność na "stare lata".
Autor stara się ukazać Henryka VIII nie jako okrutnika i playboya ale jako osoby która dba o przedłużenie rodu. Poza tym widzimy człowieka chorego, cierpiącego praktycznie całe życie ból fizyczny (liczne choroby, nie gojąca się rana) a przez to nadpobudliwego, drażliwego i zmiennego w nastrojach.
To prawda że nie wszystkim żonom autor poświęca tyle samo uwagi ale to też kwestia dostępności materiałów i źródeł historycznych oraz faktu iż cztery ostatnie małżeństwa trwały naprawdę krótko a największy wpływ na bieg historii Anglii miały związki z Katarzyną i Anną.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem tej publikacji. Zachęcam do lektury nie tylko pasjonatów historii.
Jeśli chodzi o biografie postaci historycznych to od zawsze ceniłam sobie wydawnictwo Rebis.
więcej Pokaż mimo toIch książki to dla mnie gwarancja ciekawej lektury napisanej rzeczowym i zrozumiałym językiem. To opowiedziane historie o postaciach historycznych a nie naukowe rozprawy gdzie 1/3 książki stanowią przypisy.
Ta pozycja absolutnie nie odbiega od wysokiego standardu. Myślę że serial...
Tytuł zgoła mylący, albowiem autor w zasadzie napisał książkę o dwóch królowych - Katarzynie i Annie. Do nich należy lwia część, w zasadzie 5/6. Pozostałe panie upchnięto w lichutkim rozdziale zatytułowanym "Późniejsze królowe" i, co tu kryć, potraktowano po macoszemu. Jest to celowy zabieg autora, który otwarcie się z niego tłumaczy - mnie jednak takie rozwiązanie nie odpowiada i wydaje mi się nieco bezczelne.
Książka obfituje w fakty, których dotychczas nie znałam z innych opracowań. Miejscami jest nieco sucha, podręcznikowa - i dobrze, ponieważ gdy autor zaczyna przebijać się ze swoimi przemyśleniami przez karty, w kieszeni otwiera mi się scyzoryk. Doprawdy, nie rozumiem tej dziwnej maniery przykładania współczesnych (czy raczej współcześnie lansowanych) kryteriów moralno-obyczajowych do wydarzeń i ludzi sprzed kilku stuleci. Ani w tym nie ma sensu, ani pożytku - najwyżej próby podbudowania się w kiepski sposób. Czy ma mnie pocieszać fakt, że przespanie się z paroma osobami traktuje się dziś w pewnych kręgach niczym
zjedzenie pączka? Najbardziej rozbroiło mnie jednak porównanie inkwizycji do
... obozów koncentracyjnych. Świadoma jestem wielu mitów dotyczących Inkwizycji ale porządny badacz nie powinien zniżać się do poziomu brukowca. A zniża się dość często, używając irytująco pospolitych zwrotów lub pozostawiając pytanie na końcu rozdziału (zapewne w celu wzmożenia napięcia... co za trzecim już razem wzmaga tylko irytację). Niemerytoryczne uwagi o złowróżbnych znakach, rodem z powieści dla mało rozgarniętych bab pasują jak pięść do nosa do poważnego badacza, na którego Starkey stara się pozować już od wstępu, krytykując wszystkich poprzedników
Emotikon tongue
. Uparte szukanie porównań ze wspołczesnymi postaciami też drażni. Odnosi się wrażenie iż autor ma nas za idiotów, którzy książki bez sztuczek, "smaczków" i skandali nie przeczytają lub zanudzą się na śmierć. Nie lubię tego. Przypomina mi to podawanie kotu tabletki w kiełbasie.
Nie dziwi fakt, że książka posłużyła do stworzenia serialu - jest najeżona faktami i znakomicie pasuje na podstawę scenariusza, forma filmowa pozwala też łatwo uzupenić brakujący element - charaktery postaci.
Automatycznie nasuwają się porównania z "Sześcioma żonami" - o ile książka Antonii Fraser pisana była z perspektywy kobiecej, Starkey wybitnie opowiada z perspektywy mężczyzny. Momentami broni nawet Henia i mu współczuje. Odwrotnie też niż Fraser, która starała się w każdym znależć coś pozytywnego, Starkey przypisuje większości bohaterów sporą dawkę cynizmu. Nie brakuje też bardzo dokładnych opisów wykształcania się prawd wiary i założeń Kościoła anglikańskiego, z którym autor sympatyzuje. Ksiązka jak dla mnie ma "zady i walety", na pewno jest owocem wyteżonej pracy wertowania źrodeł i obfituje w wyjątkowo szczegółowe suche dane, co daje niezłe wyobrażenie faktòw, natomiast do przeczytania jej potrzeba mi było sporo odporności na pewne gazetowo-publicystyczne chwyty
Tytuł zgoła mylący, albowiem autor w zasadzie napisał książkę o dwóch królowych - Katarzynie i Annie. Do nich należy lwia część, w zasadzie 5/6. Pozostałe panie upchnięto w lichutkim rozdziale zatytułowanym "Późniejsze królowe" i, co tu kryć, potraktowano po macoszemu. Jest to celowy zabieg autora, który otwarcie się z niego tłumaczy - mnie jednak takie rozwiązanie nie...
więcej Pokaż mimo toW zasadzie ta książka powinna mieć tytuł "Anna Boleyn, trochę o Katarzynie Aragońskiej i wspomnienie o reszcie żon". Gdyby wyciąć całość poświęconą Annie Boleyn to śmiało mogłabym powiedzieć, że jest to najlepsza książka historyczna z jaką miałam do czynienia. Napisana jest tak lekko, że nawet nie wiem kiedy przewracałam kolejne strony, co przy tak opasłym tomisku historycznym przepełnionym faktami jest wręcz zaskakujące. Mimo to, jestem rozczarowana przede wszystkim tym, że tak niewiele miejsca autor poświęcił Annie Kliwijskiej, Katarzynie Howard i Katarzynie Parr. Czytając ich historie czułam niedosyt i o ile rozumiem, że nie ma o nich tylu informacji ani ich życie nie było tak fascynujące jak Anny Boleyn, o tyle nie potrafię pozbyć się wrażenia, że jednak tego było za mało i niemożliwe aby nie dało się napisać na ich temat więcej.
Sama część poświęcona Annie Boleyn jest zwyczajnie nudna. Rozumiem, że to ta królowa, która zrobiła w Anglii najwięcej zamieszania i wiele rzeczy trzeba wyjaśnić aby zrozumieć proces reformacji, czyny Henryka i ogólną sytuację w kraju, ale nie zmienia to faktu że sięgając po książkę zatytułowaną "Królowe. Sześć żon Henryka VIII" spodziewałam się, że autor będzie bardziej trzymał się narzuconego tematu. Czytanie o wszystkich ministrach, przeciwnikach, zwolennikach i spiskowcach było męczące, szczególnie gdy chciało się po prostu przeczytać coś stricte o Annie.
Jestem też zaskoczona tym w jaki sposób ukazana została Joanna Seymour. Do tej pory czytałam o żonach Henryka przeważnie powieści historyczne, gdzie ta królowa została wykreowana na miłą, dobrą, kochaną i cudowną żonę bez skazy. Książka Davida Starkeya natomiast przedstawia jej zupełnie inny obraz, co jedynie podsyca moją ciekawość aby dowiedzieć się o niej więcej.
Podsumowując, uważam, że jest to bardzo dobra książka, która choć obfituje w fakty historyczne mniej lub bardziej ciekawe to czyta się przyjemnie. Dzięki niej odkryłam zupełnie inne spojrzenie na Joannę Seymour. Zawiedziona jestem jedynie tym, że tak poskąpiono zainteresowania ostatnim żonom Henryka a rozwleczono historię Anny.
W zasadzie ta książka powinna mieć tytuł "Anna Boleyn, trochę o Katarzynie Aragońskiej i wspomnienie o reszcie żon". Gdyby wyciąć całość poświęconą Annie Boleyn to śmiało mogłabym powiedzieć, że jest to najlepsza książka historyczna z jaką miałam do czynienia. Napisana jest tak lekko, że nawet nie wiem kiedy przewracałam kolejne strony, co przy tak opasłym tomisku...
więcej Pokaż mimo toZa recenzję niech posluży fragment wprowadzenia: "Historia sześciu żon Henryka VIII jest jednym z najchwytliwszych scenariuszy na świecie. Można się w niej doszukać całego spektrum form literackich. Jest bardziej naciagana niż jakikolwiek serial telewizyjny, równie przesycona seksem i przemocą jak prasa bulwarowa, mroczniejsza i bardziej przerażająca od legendy o Sinobrodym. Jest zarazem wyciskająca łzy "love story"i dobrym thrillerem politycznym. Ma też niezrównaną obsadę, męskiego bohatera poznajemy jako królewicza z bajki, który z czasem przepoczwarza się w rozdętą bestię o koszmarnej twarzy a'la Humpty Dumpty. A głowne role kobiece? I tu - przynajmniej w wersji konwencjonalnej - mamy pełny przegląd charakterów: jest tam Święta, jest Intrygantka, Popychadło, Tępa Grubaska, Seksowny Podlotek i Sawantka. Co więcej, jak w najlepszych powieściach historycznych, poznamy zachowania i mentalności innej epoki: szesnastowieczną etykietę, sztukę kochania, zawiłości wiary i praktyk religijnych, niuanse heraldyki, genealogii i hierarchii, lśniąca sztywność złotogłowiu i brudną szorstkość włosiennicy. Nie braknie tam jeszcze ponadczasowych, uniwersalnych wartości, jak miłość, honor, ale też zdrada i śmierć. A najdziwniejsze, że to historia jak najbardziej PRAWDZIWA..."
I trudno przejść koło takiej historii obojętnym.
Autor we wprowadzeniu uprzedza, że ponieważ Katarzyna Aragońska i Anna Boleyn to dwie najważniejsze żony Henryka VIII, tak pod względem czasu trwania związków, jak i znaczenia, poświęca im najwięcej miejsca. Póżniejsze królowe są interesującymi postaciami (co autor przyznaje) ale poświęca im mało miejsca, szkoda no ale trudno się mówi. Polecam wszystkim zakochanym w epoce Tudorów.
Za recenzję niech posluży fragment wprowadzenia: "Historia sześciu żon Henryka VIII jest jednym z najchwytliwszych scenariuszy na świecie. Można się w niej doszukać całego spektrum form literackich. Jest bardziej naciagana niż jakikolwiek serial telewizyjny, równie przesycona seksem i przemocą jak prasa bulwarowa, mroczniejsza i bardziej przerażająca od legendy o...
więcej Pokaż mimo toRzetelna biografia bardziej znaczących żon, i właśnie im autor poświęca najwięcej uwagi, a niektóre traktuje pobieżnie. Ciekawie napisane, lektura wciąga.
Rzetelna biografia bardziej znaczących żon, i właśnie im autor poświęca najwięcej uwagi, a niektóre traktuje pobieżnie. Ciekawie napisane, lektura wciąga.
Pokaż mimo toJak wspomina Autor na początku, książka rozrosła się do olbrzymich rozmiarów i to prawda. Według mnie powinna mieć tytuł “Królowe - 3 żony Henryka VIII i co nieco o 3 pozostałych”. Nie zmienia to faktu, że książka jest warta polecenia. Podoba mi się styl autora oraz duża doza obiektywizmu.
Jak wspomina Autor na początku, książka rozrosła się do olbrzymich rozmiarów i to prawda. Według mnie powinna mieć tytuł “Królowe - 3 żony Henryka VIII i co nieco o 3 pozostałych”. Nie zmienia to faktu, że książka jest warta polecenia. Podoba mi się styl autora oraz duża doza obiektywizmu.
Pokaż mimo toKsiążka jest naprawdę obszerna (prawie 800 stron),choć mam wrażenie, że przy pewnych aspektach nie wyczerpuje tematu. Anna Boleyn "dostała" ponad 300 stron, ale dlaczego następne żony dostają po 20-60 stron? Można zrozumieć, że jej historia jest najbardziej skomplikowana, kontrowersyjna, ale dochodzi tutaj do zaburzenia równowagi. Z chęcią poczytałabym więcej o następnych żonach Henryka VIII. Autor przyjął, że o królowych głównie w trakcie trwania ich małżeństwa z Henrykiem, co się działo z nimi przed tym jest dość szczegółowo opisane, ale przypadku Anny Kliwijskiej brakuje mi chociaż kilku akapitów o tym, co działo się z nią po śmierci Henryka. Tutaj kończy się wytykanie błędów. Poza tym ta biografia jest naprawdę unikalna na polskim rynku wydawniczym, nie znam innej tak rozległej opowieści o jednym z bardziej znanych faktów z historii Anglii. Polecam każdemu, kto interesuje się choć trochę okresem władzy Tudorów, bo ta książka dość dokładnie opisuje zmieniające się układy na dworze czy też ich politykę zagraniczną.
Książka jest naprawdę obszerna (prawie 800 stron),choć mam wrażenie, że przy pewnych aspektach nie wyczerpuje tematu. Anna Boleyn "dostała" ponad 300 stron, ale dlaczego następne żony dostają po 20-60 stron? Można zrozumieć, że jej historia jest najbardziej skomplikowana, kontrowersyjna, ale dochodzi tutaj do zaburzenia równowagi. Z chęcią poczytałabym więcej o następnych...
więcej Pokaż mimo toPilnie poszukuję.
Pilnie poszukuję.
Pokaż mimo to