"Do zmiany stanu cywilnego wierzyłam, ba! byłam pewna, że wychodzi się za mężczyznę swego życia. To jego bierze się na dobre i na złe, jemu przysięga dozgonną miłość i wierność - a jego rodzina nie ma tu nic do rzeczy."
Nic bardziej błędnego. W pakiecie ślubnym dostaje się także teściów.. Chwalić Niebiosa, gdy są oni niegroźni lub co lepsze gdy są po prostu normalni. Gorzej, gdy są to teściowie z piekła rodem. Mamusia, która nie może pogodzić się z utratą syna i tym, że synowa nie jest uosobieniem wszelakich cnót i ideałów.. Tatuś, który nie mówi nic, bo przecież nie warto strzępić języka dla takiego kogoś jak synowa, w dodatku synowa o "radiowej urodzie"..

"Właśnie skończyłam studia dziennikarskie i zaczęłam pluć sobie w brodę. Co ja do cholery sobie myślałam, wybierając ten nędzny kierunek?! Że dostanę pracę, że zrobię karierę?! Kretynka! - myślę po każdym rytualnym "odezwiemy się". Czasem zastanawiam się, co by było, gdybym po tym kurtuazyjnym sloganie odpowiedziała rekrutującemu: Gówno prawda, ty skończony bufonie! Ale jakoś nigdy się nie odważyłam. Jeszcze."
Tak marzenia sięgnęły bruku. O pracę po studiach, i to jeszcze w swoim wyuczonym zawodzie, wcale nie jest łatwo. Czasem trzeba się chwytać tego, co akurat się trafi (nawet gdy jest to stanowisko recepcjonistki w klubie fitness a ze sportem u nas ostro na bakier, bo nawet szachy to zbyt męcząca dyscyplina)i czekać.. aż nadejdzi nasza chwila i wtedy chwycić życie jak byka za rogi...

Książka jest zbiorem zabawnych przemyśleń głównej bohaterki, tytułowej Patrycji. Dojrzewa ona z czasem do tego, aby głośno mówić to, co myśli. Skutkuje to kryzysem w małżeństwie, małym krokiem do zdrady męża z przystojnym sąsiadem.. ale w efekcie wszystko ma pozytywne zakończenie.

A oto i końcowe postanowienie Patrycji:
"..dziecko, które od jakichś sześciu tygodni się we mnie rozwija, z całą pewnością nauczę, że do życia i ludzi zawsze należy podchodzić odważnie i walić Z GRUBEJ RURY!"

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania czytelniczego "Pod hasłem" autorstwa Ejotka.. Hasło na styczeń to imię.

"Do zmiany stanu cywilnego wierzyłam, ba! byłam pewna, że wychodzi się za mężczyznę swego życia. To jego bierze się na dobre i na złe, jemu przysięga dozgonną miłość i wierność - a jego rodzina nie ma tu nic do rzeczy."
Nic bardziej błędnego. W pakiecie ślubnym dostaje się także teściów.. Chwalić Niebiosa, gdy są oni niegroźni lub co lepsze gdy są po prostu normalni....