Agata Kołakowska odpowiedziała na Wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
10.09.2017

Z okazji premiery powieści „Pięć minut Raisy” zbieraliśmy pytania do jej autorki, Agaty Kołakowskiej. Już teraz możecie dowiedzieć się czy pamięta swój pierwszy napisany samodzielnie tekst, czy ona - jak jej bohaterka - ma w życiu pecha i czy natchnienie jest dla niej ważne. 

Agata Kołakowska odpowiedziała na Wasze pytania!

Agata Kołakowska (ur. 1984) – wrocławianka z urodzenia i zamiłowania. Ukończyła dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Wrocławskim. W trakcie studiów współpracowała z Polskim Radiem Wrocław. Od kiedy tylko pamięta, nosiła się z myślą napisania książki dla kobiet, która doda im otuchy i odwagi w wyrażaniu siebie. Lubi koty (szczególnie swojego), piątkowe wieczory i czerwone wytrawne wino.

Autorka powieści obyczajowych; do tej pory ukazało się jedenaście jej powieści: Patrycja, Przyjaciółki, Siódmy rok, Niechciana prawda, Płótno, Wszystko co minęło (pod patronatem LC), Zaciszny Zakątek, We dnie, w nocy, Niewypowiedziane słowa (pod patronatem LC), Igraszki z losem i Kolejny rozdział. Najnowsza powieść, Pięć minut Raisy, miała premierę 24 sierpnia. 

Chciałam zapytać o to, co sprawia, że zaczyna Pani pisać. Czy jest to luźna myśl, historia którą Pani przeczyta, usłyszy, natchnienie? Jaki jest pierwszy impuls, który napędza całą maszynę? Krzewinka

Myślę, że wszystkie książki, które napisałam są wypadkową moich obserwacji i przemyśleń. Te moje refleksje ubieram jednak za każdym razem w inną historię. Jak ona będzie wyglądała to wynik wszystkiego, czym się interesuję, co zostawia we mnie jakiś ślad, bądź pasjonowało mnie na jakimś etapie. Bywa, że pomysł na historię jest impulsem, który pojawia się nagle, choćby podczas kąpieli w wannie. Bardzo możliwe, że tylko ja odbieram to jako impuls, a cały koncept powstawał gdzieś głęboko wewnątrz od dawna, a tylko „wyskoczył” na powierzchnie w dość nietypowym momencie.

Czy pamięta Pani swój pierwszy napisany samodzielnie tekst? Co to był za utwór? Napisany był w dzieciństwie czy już w dorosłym życiu? Marlenap1

Bardzo szybko zorientowałam się, że pisanie to jest coś, co sprawia mi przyjemność i nie trzeba było mnie do tego zachęcać. Konkretnego tekstu jako pierwszego nie pamiętam. Jednak jest bardzo prawdopodobne, że były to jakieś rymowane wierszyki. Z dłuższych form na początku pisałam opowiadania. Od siódmego roku życia prowadziłam też pamiętnik, w którym ubarwiałam wszystkie opisywane wydarzenia, bo wydawały mi się za nudne.

Jak narodził się pomysł na „Pięć minut Raisy”? Czy bodźcem była jakaś rozmowa, spotkanie a może wena przyszła we śnie? UKmiś

Miałam potrzebę, aby napisać książkę, która w ogólnej wymowie będzie podkreślać największa wartość jaką mamy, czyli życie. Zastanawiałam się, jak ująć to niebanalnie, co zrobić, aby uniknąć patosu. Pomyślałam sobie, że ktoś, kogo prześladuje pech mógłby mieć problem, aby celebrować życie i zaczęłam wyszukiwać informacji w doniesieniach medialnych o takich osobach. Uznałam jednak, że ktoś, kto wyszedł cało z tylu opresji jest raczej szczęściarzem, a nie pechowcem i to było właśnie to, czego potrzebowałam do swojej opowieści. Historia Raisy jest przewrotna, zaskakująca, zabawna, ale zawiera też wiele spostrzeżeń na temat życia, człowieka i przyszłych konsekwencji decyzji, które podejmujemy dzisiaj.

Według opisu, tytułowa bohaterka pani książki jest najbardziej pechową kobietą świata, a czy Pani ma w życiu pecha? Bury
Miałam w życiu takie momenty, kiedy czułam, że los się na mnie uwziął. Chyba większość osób, od czasu do czasu, ma takie wrażenie. To jednak nie pech nam się przytrafia a po prostu życie, które nie zawsze jest kolorowe i takie, jakbyśmy sobie życzyli. Póki jednak trwa, zawsze jest nadzieja na lepsze.

I czy jakieś przeżyte na własnej skórze pechowe wydarzenia wplotła Pani w historię bohaterki? Bury

Wszystkie przeżycia Raisy są wytworem mojej wyobraźni i wolałabym, aby tak zostało. Ale na przykład pisząc o ataku szaleńca w madryckim muzeum, wydarzenie to umieściłam akurat w Thyssen-Bornemisza, bo jakiś czas temu zwiedzałam to miejsce i bardzo podobała mi się tamtejsza kolekcja obrazów. Całe szczęście moja wizyta przebiegła zupełnie spokojnie.

Dała się już Pani poznać, że nie boi się Pani poruszać w swoich książkach tematów trudnych, niekiedy tabu. W "Pięć minut Raisy" wchodzi Pani na dość grząski grunt jakim jest polityka. Trudno jest się poruszać w tym temacie i przedstawić wątki w taki sposób, aby wzbudziły w czytelniku zarówno zaciekawienie, a z drugiej strony, aby zbytnio nie odbiegać od tego, co możemy zaobserwować na naszym "podwórku". Czy myśli Pani, że to się Pani udało? Izabela81

Wiem, że tematy polityczne uznawane są za grząskie i podejmując takie wątki zdawałam sobie sprawę, że to ryzykowne posunięcie. Uważałam jednak, że istotne. Wydaje mi się też, że udało mi się ująć te kwestie w odpowiedni sposób, aby były i lekkie, zabawne, ale mówił także o czymś ważnym. Jestem pewna, że są osoby, którym się to nie będzie podobało, ale tak jest zawsze, przy każdej podejmowanej przez nas aktywności. Uśmiecham się tylko, gdy czytam sugestie, że wzięłam coś z „Ucha prezesa”, bowiem książkę napisałem wcześniej, zanim pojawił się program Kabaretu Moralnego Niepokoju. Proces wydawniczy po prostu jest długi.

Skąd pomysł, aby w "Pięciu minutach Raisy" wybiec tak daleko w przyszłość do roku 2051? W pierwszym wrażeniu można pomyśleć, że będziemy mieli ze science fiction, ale tak nie jest. Izabela81

Zależało mi, aby pokazać, że to co robimy „tu i teraz”, będzie miało jakieś konsekwencje w przyszłości i tę naszą przyszłość właśnie chciałam nakreślić. Nie miałam zamiaru pisać książki SF. To po prostu próba wybiegnięcia do tego, jak nasza rzeczywistość może wyglądać, jeśli utrzymają się tendencje z dnia dzisiejszego, próba spojrzenia na ludzi, na ich mentalność, która mimo upływu lat jest zadziwiająco niezmienna.

Witam, Jak zmieniło by się Pani życie, gdyby nagle przestała Pani pisać? Czy kiedykolwiek zastanawiała się Pani jak by wyglądało Pani życie bez książek ? Czy nadal byłaby Pani szczęśliwa? Glooderal

Niedawno nawet zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że bardzo brakowałoby mi pisania, bo stało się stałym elementem mojej codzienności, a chyba od zawsze było częścią mnie. Podejrzewam, że moje poczucie szczęścia znacząco by się obniżyło. Musiałabym znaleźć inny pomysł na siebie – mówią, że w życiu trzeba być elastycznym. Z drugiej strony mówią też, że należy robić to, co wychodzi nam najlepiej, więc mam nadzieję, że będę mogła pisać dopóki starczy mi pomysłów, oraz możliwości fizycznych i intelektualnych.

Natchnienie pomaga w pracy twórczej. Możne Pani pisać bez niego? Nie obawia się Pani w tych chwilach, że ten fragment okaże się grafomański? Czeka Pani cierpliwie na wenę? Ma Pani sposoby na przywołanie jej? Pomysł pojawia się spontanicznie, czy jest wynikiem długich rozmyślań? mizantropka

Nie liczę na natchnienie. Czasem dość długo czekam na pomysły i w zasadzie tylko one są warunkową pisania. Mam pomysł, czas i energię, to piszę. Tak naprawdę proces twórczy to rzetelna, mozolna praca. Jeśli ma się konkretne zdolności, umiejętności i podchodzi do swojego zajęcia poważnie, to nie może być mowy o grafomaństwie. Niestety z pomysłami jest tak, że nie podlegają musztrze i pojawiają się, kiedy chcą i tutaj upatruję ten nieznośny element niepewności.

Powieści owocują w zdarzenia i zwroty akcji. Są bardzo rozbudowane. Zaczynając pisać książkę ma Pani gotowy scenariusz na całą fabułę? Rozpoczęty pierwszy wątek, a reszta jest wynikiem improwizacji? Zdarzają się odskoki od pierwotnego założenia? mizantropka

Zazwyczaj mam tylko zarys fabuły powieści. Wiem mniej więcej, co przydarzy się moim bohaterom i dokąd zmierzają, jakie są między nimi relacje i dlaczego. Bardzo dużo czasu poświęcam na konstrukcję psychologiczną postaci. Poszczególne sceny powstają w miarę pisania. Nie znam z góry wszystkich. Pewnie dlatego, że sama chcę mieć przyjemność podczas tego procesu. Gdybym z góry wszystko wiedziała i pozostałoby to tylko spisać, zasnęłabym przy dwudziestej stronie.

Nagrody, powieść "Pięć minut raisy" za najciekawsze pytanie otrzymują: mizantropka, Izabela81, Marlenap1.

 

Nagrodę ufundowała Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 


komentarze [4]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
marlenap1  - awatar
marlenap1 10.10.2017 16:42
Czytelniczka

Inspirujący wywiad, zachęcił mnie on do poznania twórczości autorki. Dziękuję Autorce za udzielenie odpowiedzi na moje pytanie, jak również za przyznanie nagrody :) już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam ,,Pięć minut Raisy" :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LiterackiPrzeszpieg  - awatar
LiterackiPrzeszpieg 13.09.2017 18:17
Czytelniczka

Ciekawy wywiad :)
Aczkolwiek jestem nieco zasmucona, że żadne z moich pytań nie znalazło uznania w oczach jury...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
izabela81  - awatar
izabela81 10.09.2017 16:19
Czytelniczka

O super, poznałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Teraz jeszcze bardziej jestem ciekawa książki. Dziękuję :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 08.09.2017 15:27
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post