Jednakowoż przyszła pora na moją opinię o kolejnej części tej świetnej sagi, czy też cyklu Czarnej Kompanii. „Gry Cienia” ,bo taki jest tytuł czwartego tomu, rozpoczyna całkiem nową opowieść którą trzeba rozkręcić na nowo. Jak wiadomo zadanie do najłatwiejszych nie należy, a autor próbował się z niego wywiązać. Nie mogę powiedzieć że to cud fantastyki, ale jednak nie mogę też powiedzieć że to totalna klapa. Moim zdaniem jest to średniak, który jest znacznie gorszy od poprzednich części, a nawet od pierwszej. Akcja jest nudna przez 80-90% całego tomu. Nic się nie dzieje (no dobra , prawie nic), zaczynają się niezbyt udane i ciekawe intrygi polityczne.

Konował, świeżo upieczony kapitan kompanii a dawniej kronikarz, kontynuuje świetnie zapowiadający się wątek miłosny z Panią. Prowadzi resztki kompanii by ją ostatecznie rozwiązać oddając kroniki w tajemniczym i odległym Khatovarze. Jednak jedynie w przybliżeniu wie gdzie się ów mistyczne miejsce znajduje. Kieruje się więc na południe zaciągając kolejnych towarzyszy broni. Czeka go ciężka droga przez tajemnicze i jakby zacofane miasta pełne tubylców. Autor nie szczędzi nam kolejnych ciekawych opisów postaci i ich budowaniu jak np. „smagli faceci” – wszyscy ich tak nazywają, nowa rasa czy co? , „Murzyni” – to akurat znane z przykładu Jednookiego w poprzednich częściach cyklu. Nie ma się co czepiać, już dawno Cook prowadzi taki styl i mnie nie zdziwił jednak dalej dziwnie się to czyta. Akcja rozwija się bardzo długo, jest taka dziwna, tajemnicza i zwyczajnie nudna. Budowane jest napięcie przez sto stron, żeby później opisać oblężenie na ledwie trzech i jeszcze kolejną bitwę na kolejnych pięciu. No nie mogę tego ścierpieć u Cooka.

Zawiodłem się na tej książce, ale jednak samo zakończenie daje nadzieję na owocną kontynuację. Mam nadzieję iż nie będzie to błąd z mej strony. No dobra, skrytykowałem ostro, ale dalej zachęcam do przeczytania, nie mniej nie jest to pozycja beznadziejna, ale mając za sobą pozycje poprzednie musicie przygotować się na znaczny spadek formy autora, lecz znając go kolejny tom będzie dużo lepszy i dorówna, o ile nie przewyższy, pozostałym.
Zapraszam na bloga po więcej http://czytajmyrazem.blog.pl/czarna-kompania/gry-cienia-04/
Pozdro!

Jednakowoż przyszła pora na moją opinię o kolejnej części tej świetnej sagi, czy też cyklu Czarnej Kompanii. „Gry Cienia” ,bo taki jest tytuł czwartego tomu, rozpoczyna całkiem nową opowieść którą trzeba rozkręcić na nowo. Jak wiadomo zadanie do najłatwiejszych nie należy, a autor próbował się z niego wywiązać. Nie mogę powiedzieć że to cud fantastyki, ale jednak nie mogę...