rozwińzwiń

The Savage Detectives

Okładka książki The Savage Detectives Roberto Bolaño
Okładka książki The Savage Detectives
Roberto Bolaño Wydawnictwo: Farrar, Straus & Giroux kryminał, sensacja, thriller
672 str. 11 godz. 12 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Los Detectives Salvajes
Wydawnictwo:
Farrar, Straus & Giroux
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wydania:
2007-01-01
Liczba stron:
672
Czas czytania
11 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
978-91-85133-84-0
Tłumacz:
Natasha Wimmer
Tagi:
Chile hiszpański
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
53
53

Na półkach:

Zdarzały mi się sytuacje, że książka kompletnie mi się nie podobała, ale kiedy odkładałam ją na półkę, jakoś nie mogłam przestać o niej myśleć. Wracałam wówczas do niej i za drugim razem przepadałam w lekturze bez reszty.
Tak właśnie było z "Dzikimi detektywami". Najpierw odebrałam ją jako powieść o świecie literackiej bohemy, prywatkach, młodzieńczym seksie i spotkaniach w knajpie. Znudziłam się po jakichś 80 stronach. Jednak styl Bolano, to absurdalne poczucie humoru i dystans narratora do opisywanego świata sprawiły, że zapragnęłam czytać dalej - bardziej dla zabawy formą niż treścią.
Tak czy siak za pierwszym podejściem błędnie oceniłam tę książkę. To nie jest historia o poetach włóczących się po knajpach w poszukiwaniu dobrej zabawy. To uniwersalna powieść o włóczeniu się po świecie w poszukiwaniu siebie. Jest to książka niezwykle intensywna, gdzie narratorów jest bardzo wielu, przy czym każdy z nich ma do opowiedzenia własną historię.
Jeden z Czytelników porównał "Dzikich detektywów" do "Gry w klasy" i jest to moim zdaniem porównanie uzasadnione. Dzieło Bolano mozna bowiem czytac na tysiąc sposobów. Różnica polega na tym, że autor nie załączył instrukcji, a także na tym, że sama historia jest, moim zdaniem, dużo ciekawsza.
To ciekawe, bo czytając tę powieść wiele razy miałam uczucie jakby dosłownie nie wiedziała czy się śmiać, bać czy płakać. Poziom nagromadzenia wydarzeń, emocji i postaci jest kolosalny.
Książkę często opisuje się jako historię poszukiwania poetki Cesarei Tinajero. Ale tak naprawdę o tylko jeden z wątków. Powieść wielokrotnie się rozgałęzia. Postać, która w jednym rozdziale pojawia się epizodycznie, w kolejnym moze wysunąc się na pierwszy plan. Różnorodność historii oczarowuje. Jest to niezwykle bogata lektura, którą można odkrywać na setki sposobów i ciągle na nowo, nigdy się nie nudząc.

Zdarzały mi się sytuacje, że książka kompletnie mi się nie podobała, ale kiedy odkładałam ją na półkę, jakoś nie mogłam przestać o niej myśleć. Wracałam wówczas do niej i za drugim razem przepadałam w lekturze bez reszty.
Tak właśnie było z "Dzikimi detektywami". Najpierw odebrałam ją jako powieść o świecie literackiej bohemy, prywatkach, młodzieńczym seksie i spotkaniach w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

(7 to u mnie wbrew pozorom wysoka ocena.)
Powieść składa się z 3 części: I i III są ze sobą powiązane bezpośrednio (przez osobę narratora Juana Madero i też przez ciągłość akcji),natomiast II, najobszerniejsza, ma charakter mozaiki. I i II są znakomite od początku do końca, zwłaszcza w opisach interakcji erotycznych (z kobietami) oraz agresywnych (z mężczyznami),w których młodociany narrator kształtuje swój charakter. Jest to zatem w tej sekwencji „powieść inicjacyjna”, nader udana. W najdłuższej części II mnóstwo (dosłownie mnóstwo: jest ich kilkadziesiąt) rozproszonych po świecie osób opowiada na przestrzeni ponad 20 lat o swoich zetknięciach z dwiema postaciami. Te postacie to tytułowi dzicy detektywi, Arturo Belano i Ulises Lima, towarzysze narratora z części I. Są to w sumie dwaj dziwaczni i wysoce irytujący kolesie. (Zabawny fakt: ich prototypami byli sam R. Bolaňo oraz jego kumpel, poeta Mario Papasquiaro). Zabieg dość ryzykowny i wszystko to mogłoby być bardzo męczące, gdyby nie ogromny talent narracyjny, fabularny i też poczucie humoru autora. Oczywiście, przy tak znacznej ilości fragmentów, w nieunikniony sposób zdarzają się lepsze i gorsze, ale nie ma całkiem słabych, jest za to kilka znakomitych, więc czytelnik „wychodzi na swoje”. Epizody świetne to np.: Lima dołączający do oficjalnej delegacji poetów na wyjazd do Nikaragui, gdzie robi „totalne bydło” (str. 338 nn); opis autostopu po Francji i Hiszpanii grupki zachodnioeuropejskiej młodzieży (str. 249-264); opis absurdalnego pojedynku autora i krytyka na szable (str. 448). A przykłady humoru: kochanka mówiąca do partnera z czułością: „wróbelku ty mój, ty moja kupko gówna” (s. 354),czy opis poetów-masturbatorów (str. 218).
Ocena byłaby jeszcze wyższa, gdyby autor w połowie tej mozaiki zamieścił dodatkową sekwencję, która stanowiłaby łącznik między częścią I oraz III (z narracją Juana Madero). Tych 400 stron części II stanowi zbyt dużą wyrwę: czytelnik zapomina o Juanie, a szkoda, bo to świetna postać. Nie należy porzucać dobrze zapowiadającego się głównego bohatera (i detronizować go z tej funkcji): podobny błąd popełnił J. Irving w „Jednorocznej wdowie” z Eddiem.

(7 to u mnie wbrew pozorom wysoka ocena.)
Powieść składa się z 3 części: I i III są ze sobą powiązane bezpośrednio (przez osobę narratora Juana Madero i też przez ciągłość akcji),natomiast II, najobszerniejsza, ma charakter mozaiki. I i II są znakomite od początku do końca, zwłaszcza w opisach interakcji erotycznych (z kobietami) oraz agresywnych (z mężczyznami),w których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
8

Na półkach:

Nie skończyłam

Nie skończyłam

Pokaż mimo to

avatar
108
55

Na półkach:

Witajcie, tu radio Baalbek, jest rok 1438, trzeci miesiąc wiosny pierwszej, rabi al-allal w Heliopolis mieście Słońca. Pogoda jak zwykle dopisuje. Niektórzy świętują w tym czasie narodziny Muhammada w roku Słonia tuż przed objawieniem się Wenus na niebie, zresztą, Wenus również dziś dopisuje, inni tkwią w zadumie nad sprawami niebieskimi z naszym duchowym guru Charbelem , jeszcze inni (vide moi) celebrują wolny dzień od pracy, ciesząc się wolnością niby ptaszek, który uciekł z klatki i chłonie wzrokiem rozległe obszary nieba i ziemi. A ty Polaku młody bądź wesoły idź do szkoły i czytaj detektywów, by panująca w twoim pięknym kraju ciemność nie postępowała. Uczcijmy zatem ten wspaniały dzień, niech płynie leniwie niczym żaglowiec do wysp Salomona niesiony podniebną arkadyjską bryzą, w cudownych rytmach Uniwersalnej Świadomości boskiej Alice Coltrane. Wolny Tybet!!!

Witajcie, tu radio Baalbek, jest rok 1438, trzeci miesiąc wiosny pierwszej, rabi al-allal w Heliopolis mieście Słońca. Pogoda jak zwykle dopisuje. Niektórzy świętują w tym czasie narodziny Muhammada w roku Słonia tuż przed objawieniem się Wenus na niebie, zresztą, Wenus również dziś dopisuje, inni tkwią w zadumie nad sprawami niebieskimi z naszym duchowym guru Charbelem ,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Nie daję gwiazdek, bo "Dzicy detektywi" mnie pokonali. Nie byłam w stanie wciągnąć się w atmosferę tej powieści, ten rozmach, wielogłos narratorów, trudno było mi złapać z nią jakąś chemię ... może po prostu nie ten czas i nie te emocje. Piszą, że to powieść totalna, wybitna... Z pewnością warto się z nią zmierzyć, nie wykluczam, że może kiedyś. Doceniam, rozmach, zamysł i nowatorstwo pisarza. Wszystko to ciekawe, a przynajmniej zaciekawiające, ale nie dla mnie. Sorry. Zdarza się.

Nie daję gwiazdek, bo "Dzicy detektywi" mnie pokonali. Nie byłam w stanie wciągnąć się w atmosferę tej powieści, ten rozmach, wielogłos narratorów, trudno było mi złapać z nią jakąś chemię ... może po prostu nie ten czas i nie te emocje. Piszą, że to powieść totalna, wybitna... Z pewnością warto się z nią zmierzyć, nie wykluczam, że może kiedyś. Doceniam, rozmach, zamysł i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
37

Na półkach:

Powieść absolutna. Melancholia, przemijanie, marność, których nie można wypełnić goniąc przez Meksyk, Hiszpanię, Francję, Izrael, Afrykę. Tylko poezja jest stała. Bo "Dzicy.." to hołd dla poezji. Dla życia poezją. Dla życia jako poezji. Poezji jako aksjomatu w labilnej rzeczywistości. I jest to hołd dla poezji wszelkiej, także tej słabej czy akademickiej. I dwóch świrów, za którymi podążamy, od jednego szaleństwa do kolejnego, by finalnie pozostać z przykrym absmakiem, że nie można być drugi raz młodym i zostać - przykładowo - bebechorealistą w Meksyku (a propos ugrupowanie prawdziwe - odsyłam do anglojęzycznej Wikipedii). Jeszcze raz: powieść absolutna.

Powieść absolutna. Melancholia, przemijanie, marność, których nie można wypełnić goniąc przez Meksyk, Hiszpanię, Francję, Izrael, Afrykę. Tylko poezja jest stała. Bo "Dzicy.." to hołd dla poezji. Dla życia poezją. Dla życia jako poezji. Poezji jako aksjomatu w labilnej rzeczywistości. I jest to hołd dla poezji wszelkiej, także tej słabej czy akademickiej. I dwóch świrów, za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
220

Na półkach:

Roberto Bolano - Dzicy detektywi

Trzeba przyznać, że za tej powieści można przyznać skrajne maksimum, albo nie oceniać jej wcale. To co zrobił Bolanio jest gwałtem na oczach, wyobraźni i jej źródłach bijących z pojmowania literatury. Miasto Meksyk liczy około 10 milionów mieszkańców, jest jednym z najgęściej zaludnionych na świecie, autor przedstawił nam w powieści chyba połowę z nich. Nie zetknąłem się z takim poświęceniem jak u Ulisesa Limy i Artura Bolanio, czyli założycieli tzw. bebechorealizmu których celem jest nie tylko wynieść meksykańską poezję na nową orbitę, ale i odnaleźć zapomnianą poetkę, Cesaree Tinajero. Podążając jej śladem, sami stawiają tak silne własne ślady, że pozostawieni bez nich, czujemy się totalnie zagubieni. Nigdy nie czytałem czegoś tak nieoczywistego, nieprzewidywalnego, tak wciągającego jak Dzicy detektywi.

Roberto Bolano - Dzicy detektywi

Trzeba przyznać, że za tej powieści można przyznać skrajne maksimum, albo nie oceniać jej wcale. To co zrobił Bolanio jest gwałtem na oczach, wyobraźni i jej źródłach bijących z pojmowania literatury. Miasto Meksyk liczy około 10 milionów mieszkańców, jest jednym z najgęściej zaludnionych na świecie, autor przedstawił nam w powieści chyba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
66

Na półkach: ,

Jestem gdzieś w połowie, może nieco dalej . Czyta się wspaniałe. Nie wiem czy ją skończę, czy teraz to zrobię. I to nie dlatego żeby mnie nudziła, męczyła czy rozczarowała. Dziś tak pomyślałem, może nie skończę, nie doczytam do ostatniej kartki. Dla tej historii to bez znaczenia. Czasem tak właśnie robię zostawiam historie na jakiś czas jak niedokończoną rozmowę, wracam po kilku tygodniach miesiącach. jak do rozmowy z kimś napotkanym. Historia zwykła, nienadzwyczajna a opisana w sposób unikalny. Losy uczestników pierwszej części są opisane w ich wyrywkowych wypowiedziach w części 2. Przeplatane innymi watkami i wypowiedziami innych osób. Całość jest bardzo zgrabnie napisana, tłumaczenie świetne.

Jestem gdzieś w połowie, może nieco dalej . Czyta się wspaniałe. Nie wiem czy ją skończę, czy teraz to zrobię. I to nie dlatego żeby mnie nudziła, męczyła czy rozczarowała. Dziś tak pomyślałem, może nie skończę, nie doczytam do ostatniej kartki. Dla tej historii to bez znaczenia. Czasem tak właśnie robię zostawiam historie na jakiś czas jak niedokończoną rozmowę, wracam po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
139

Na półkach:

W końcu udało mi się odbyć tę czekającą od dawna lekturę - i teraz waham się, co powiedzieć. Bo, oczywiście, wiem, że dzieło wybitne, że pisarz wybitny, legenda już (zwłaszcza, że wygodnie martwy, to na pomnik się nada),że forma nietuzinkowa, że powieść i totalna, i wielka latynoamerykańska, i jeszcze z kluczem (literackim),że rozrachunek z literaturą kontynentu w XX wieku, i z latynoamerykańską duszą... no wiem, wiem. Tylko co począć, gdy czytelnika we mnie to nie zachwyca? Nie zachwyca i już? Powieść o życiu i literaturze? No może, ale jak się przyjrzeć, literaturą zajmują się w tej powieści nieudacznicy, cynicy, karierowicze, nieroby i totalne świry, ogólnie biorąc - ci, którzy do niczego pożytecznego się nie nadają, a co do życia, to już w ogóle szkoda gadać. Proszę wytężyć wzrok i wśród tłumu zaludniającego strony tej opasłej cegły wskazać chociaż jedną osobę, której egzystencja nie wygląda jak sen wariata śniony nieprzytomnie: zaczyna się bez sensu i kończy niczym, tylko jeszcze bardziej. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest, że na ponad sześciuset stronach dziesiątki postaci zaznajamiają mnie ze swymi przeżyciami, wspomnieniami czy zmyśleniami, a im dalej w las, tym bardziej mnie to wszystko nie obchodzi. Nie obchodzą mnie te postacie, zresztą po paruset stronach wszystkie zlewają się w jedno, ponieważ wszystkie są tak naprawdę maskami autora i wszystkie mówią jednakowo pokrętnym językiem. A już nad wyraz, wręcz ekstatycznie, estrydentystycznie i bebechorealistycznie nie obchodzą mnie panowie Arturo Belano i Ulises Lima, wokół których podobno toczy się cała akcja. Czy znaleźli Cesareę Tinajero czy nie - nie zdradzę. Bo problem polega na tym, że to kompletnie bez znaczenia.

W końcu udało mi się odbyć tę czekającą od dawna lekturę - i teraz waham się, co powiedzieć. Bo, oczywiście, wiem, że dzieło wybitne, że pisarz wybitny, legenda już (zwłaszcza, że wygodnie martwy, to na pomnik się nada),że forma nietuzinkowa, że powieść i totalna, i wielka latynoamerykańska, i jeszcze z kluczem (literackim),że rozrachunek z literaturą kontynentu w XX...

więcej Pokaż mimo to

avatar
647
144

Na półkach: , , ,

Koronkowa robota, dziesiątki historii splatających się w pełną luk i niedopowiedzeń narrację o dwóch enigmatycznych poetach. Większość z tych opowieści mogłaby posłużyć za podstawy osobnych, wspaniałych książek. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat autor rysuje panoramę latynoamerykańskiego losu, poezji i ogólnie literatury, a nawet, jakkolwiek kiczowato by to nie brzmiało, życia samego w sobie i wychodzi z tego obronną ręką, bo nigdy nie zawodzi go zmysł do dobrych historii.

Koronkowa robota, dziesiątki historii splatających się w pełną luk i niedopowiedzeń narrację o dwóch enigmatycznych poetach. Większość z tych opowieści mogłaby posłużyć za podstawy osobnych, wspaniałych książek. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat autor rysuje panoramę latynoamerykańskiego losu, poezji i ogólnie literatury, a nawet, jakkolwiek kiczowato by to nie brzmiało,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    523
  • Przeczytane
    304
  • Posiadam
    112
  • Ulubione
    18
  • Teraz czytam
    18
  • Literatura iberoamerykańska
    6
  • 2013
    5
  • Chcę w prezencie
    5
  • Do kupienia
    4
  • Literatura chilijska
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki The Savage Detectives


Podobne książki

Przeczytaj także