rozwińzwiń

My Brief History

Okładka książki My Brief History Stephen Hawking
Okładka książki My Brief History
Stephen Hawking Wydawnictwo: Bantam Press biografia, autobiografia, pamiętnik
127 str. 2 godz. 7 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Bantam Press
Data wydania:
2013-09-10
Data 1. wydania:
2013-09-10
Liczba stron:
127
Czas czytania
2 godz. 7 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780593072523
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wielki Projekt Stephen Hawking, Leonard Mlodinow
Ocena 7,3
Wielki Projekt Stephen Hawking, Le...
Okładka książki George i błękitny księżyc Lucy Hawking, Stephen Hawking
Ocena 8,2
George i błęki... Lucy Hawking, Steph...
Okładka książki Przewodnik po Wszechświecie Lucy Hawking, Stephen Hawking
Ocena 7,8
Przewodnik po ... Lucy Hawking, Steph...
Okładka książki Jak zrobić statek kosmiczny. O bandzie awanturników, zaciętym wyścigu oraz o narodzinach prywatnej astronautyki Julian Guthrie, Stephen Hawking
Ocena 7,3
Jak zrobić sta... Julian Guthrie, Ste...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
57
38

Na półkach:

Książka do polecenia osobom, które chcą o Hawkingu wiedzieć nieco więcej niż to, że był słynnym naukowcem na wózku. Można poznać kilka ciekawych informacji o tym człowieku. Bardzo krótko i zwięźle. Polecałabym ją młodzieży. Jako pedgagożka specjalna doceniam, szczerość Hawkinga na temat niepełnosprawności

Książka do polecenia osobom, które chcą o Hawkingu wiedzieć nieco więcej niż to, że był słynnym naukowcem na wózku. Można poznać kilka ciekawych informacji o tym człowieku. Bardzo krótko i zwięźle. Polecałabym ją młodzieży. Jako pedgagożka specjalna doceniam, szczerość Hawkinga na temat niepełnosprawności

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

Setki lat temu, gdy na Ziemi panowały, jeśli tak to można określić, ,,ciemności cywilizacyjne” - gęsta, niezmącona chmura niewiedzy zakrywająca wszelakie dziedziny poznania i zaburzająca ruch ludzkości w kierunku jakiejkolwiek rewolucji, w której, my ludzie, moglibyśmy uczyć się, rozwijać, doświadczać, i która stała się swego rodzaju ,,blokadą sprawczą zbiorowej świadomości” ludzi – w odczuciu jednostki, społeczności, czy całej rzeszy nieświadomych świata dookoła osób, liczył się tylko Bóg: nasz Pan i Stwórca, demiurg i absolut ostateczny.

W czasach totalnej dysharmonii, głównie w Europie i w jakimś stopniu w Azji, gdzie dominował zdaje się przeładowany i przesycony osąd i prawo ostateczne, że to Bóg stworzył Wszechświat, czyli dosłownie wszystko w czym jesteśmy zanurzeni i co nas otacza, i dużo, dużo ponad to, nie istniał żaden sposób (a jak ktoś się odważył, od razu został ,,tłumiony” przez Kościół Katolicki),aby spróbować udowodnić instytucji kościelnej, że Ziemia, gwiazdy, Kosmos powstały w inny sposób niż prawi o tym Biblia, i że naukę z religią nie musi dzielić jakaś potężna bariera usilnie wmówionego ,,braku współpracy”, którego nie można przekroczyć, nie naruszając świętych struktur wiary. Do końca średniowiecza, a nawet trochę później, nie istniał skuteczny sposób, który nie spotkałby się z oporem ze strony prawie że teokratycznych rządów w wielu państwach europejskich, który przekonałby Kościół Katolicki do zaakceptowania tego, jak świat wygląda w rzeczywistości. Nie dało się więc niczego ostatecznie podważyć; w ,,najwygodniejszy” sposób trzeba było zaakceptować to, jakim jest nasz ,,Wszechświat Absolutny”: że jest on boski, jednorodny, stateczny i wieczny, że jest to ,,Wszechświat Stwórcy”, w którym najistotniejsza jest niezmienna stała równania Demiurga: pełny constans boskiego porządku i nic poza tym.

W końcu przemówiono! Dopiero wielkie wydarzenia na granicy akceptacji religii i nauki, jakim była przykładowo ,,Reformacja” – wielowymiarowy, angażujący politykę, kultury, społeczeństwa i powiedzmy ,,wiarę instytucjonalną” proces, którą zapoczątkował Marcin Luter w XVI wieku, spowodowała i nadała temu rytm: stopniowo ewoluującą, z początkowym nagłym skokiem, zmianę nieudolnego, skostniałego, zbutwiałego i radykalnie kleptokratyczno-konserwatywnego poglądu, idei i zbiorowych przekonań wobec traktowania macierzy rzeczywistości – całości statusu naszego pojmowania Kosmosu, będącego wszędzie, wszystkim i naraz, i w którym można (a raczej powinno!) akceptować położenie pana Boga, ale na tyle, na ile nie kłóci się to z ludzką intuicją doświadczania, badania zjawisk, po prostu z empirycznością naszej natury. I tak, przez stulecia - od czasów nowożytnych aż do realiów dnia współczesnego – mieliśmy szczęście, że w historii dokonań ludzkiej myśli pojawiło się wiele znakomitości, ważnych dla nauki, pojęcia jej sensu także jej rozwoju, osobistości. Albo było to zrządzenie losu, albo superdeterministyczny plan Boga, fakt, mieliśmy tę nienazwaną wręcz przyjemność wykształcić w osnowie ludzkiej cywilizacji jednych z najinteligentniejszych myślicieli i naukowców w dziejach – jednostki, które niezaprzeczalnie raz na zawsze w dziedzinie, którą się zajmowali, jak i w odniesieniu do aktualnego stanu naukowych zdobyczy, zmienili niepełny obraz i pogląd przeciętnego człowieka o otaczającym go zewsząd świecie.

Nie sposób na łamach dzisiejszej wypowiedzi tudzież recenzji odnoszącej się do pracy pewnego wielkiego duchem, a akceptującego swą ułomność fizyczną wybitnego specjalisty, wymienić wszystkich, nawet tylko tych super-najważniejszych, badaczy, którzy to od początków ery naukowej ludzkości, aż po Anno Domini 2022, odkryli to, co wydawało się nieodkrywalne i tym samym zaszczepili ducha naukowca w kolejnych pokoleniach przyszłych uczonych. Postanowiłem dokonać wyboru, skupię się na Stephenie Hawkingu, o którym nieco wyżej niebezpośrednio wspomniałem, ot jedynie napomknąłem. Owszem, nawiązałem do jego fizycznych cielesnych przeszkód, jakim były skutki neurologicznej choroby, która postępując stopniowo paraliżowała jego ciało aż do inwalidztwa. To nie przeszkodziło Hawkingowi, profesorowi matematyki i fizyki, wybitnemu kosmologowi i astrofizykowi również - najbardziej znanego z postulatu i hipotezy zarazem ,,promieniowania Hawkinga”, które dotyczy wyparowywania Czarnych Dziur, tym samym ich bytności na tkance Wszechświata - na podążanie za marzeniami, na śmiałą realizację swoich celów i zamierzeń, na wyjście naprzeciw swym ułomnościom i w końcu: na odkrywanie tajemnic Wszechświata i podążanie za absolutorium teoretycznym, które wyjaśniało by, jak funkcjonuje Wszechrzecz na poziomach mikro i makroskali; odkrycie Teorii Wszystkiego było by jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach naukowej historii ludzkości. Taki był właśnie Stephen Hawking – nie oszukujmy się, to wybitność nad wybitności i ponad wszelkie podziały i skale oceny; człowiek, którego niestety nie ma już wśród nas: Hawking odszedł 14 marca 2018 roku. Tytan pracy naukowej, którego pamięć (zwłaszcza w naturze twardej, niezmąconej niczym psychiki, a także w obrębie jego dokonań dla cywilizacji i dla gatunku) musimy ponad wszystko pielęgnować po wsze czasy i jeszcze dalej! To między innym jego życie, jego charakter, aparycja - skłoniły mnie do przeczytania drugiej już biografii poświęconej Stephenowi właśnie. Tym razem Hawking, w krótkim suplemencie do swojej kariery, jak i do życia osobistego, sam był dla siebie autorem – publikację napisał on sam, w 2013 roku.

"Moja krótka historia" jest rzeczywiście krótka. Nie chodzi w tym przypadku o wydanie książki, którą można przeczytać za jednym krótkim posiedzeniem przy kawce i dobrym ciastku. Nie chodzi o wydanie czegoś mającego z miejsca stać się hitem w obrębie literatury popularnonaukowej. Nie, Hawkingowi na pewno nie chodzi o stygmatyzowanie siebie, ,,aby zacząć uważać go za człowieka wielkiego, bo ma osiągnięcia, tytuły naukowe i jest w dodatku kaleką, który jakoś z tym wszystkim sobie radzi". Hawking był świadomy tego kim, dlaczego i jak jest: znał siebie bardzo dobrze, obserwował świat i ludzi, i się od nich uczył. Stworzenie małej objętościowo książki, w której ,,nic nowego się nie znajduje, tylko zdjęcia, niepełne kartki tekstu i dość emocjonalna styl treści”, było podsumowaniem całego, bardzo bogatego wewnętrznie i zewnętrznie własne życia, Stephen tworząc "Moją krótką historię", na pewno nie czuł się tak, jakby to on był jedynym aktorem, na scenie, którą było jego życie. W 2012/13 roku, na etapie realizacji tejże książki, miał zapewne określoną świadomość, że... wszystko zbliża się do końca, a granice zdrowia, które i tak znacząco przekroczył, w końcu się zerwą, a wtedy Stephena nie będzie już na tym świecie. Dlatego też w pozycji tej tak a nie inaczej przedstawił siebie: całe swoje życie, wraz z innymi ludźmi, wraz z licznymi potknięciami i sukcesami, któremu mu towarzyszyły – czyli wypisz wymaluj egzystencja na pełnym gazie według Stephena Hawkinga! I tak naturalne podejście dziesiątek lat trwania na ziemskim padole, wśród ludzi i dla ludzi, które ,,zaprogramował” mu Wszechświat powinno doceniać się tak jak to tylko możliwe. I nie ukrywam, "Moją krótką historią" autor sprawił, że wciąż jest wśród nas. Jego duch, nauka, charakter – cały on – zawiera się w tej książce.

To w ,,grze z Wszechświatem” nie wygrał przepastny Kosmos, nie. Laury zwycięstwa silnej woli i wyrwania się umysłu ludzkiego z oków niedostępności wiedzy, czyli tej części Wszechświata, której ,,rzekomo” nie da się odkryć, przypadły samemu Stephenowi Hawkingowi. To on był tą personą, na tyle na ile mógł, i na tyle na ile pozwalało mu jego ciało, a nie duch, zawsze pogodnie nastawioną do życia, z potężną umiejętnością zachowania odpowiedniego dystansu do swego ,,kalectwa”, które Hawking nazywa m.in. niedogodnościami. Dzięki tej książce zdałem sobie poniekąd sprawę (poniekąd gdyż jest to subiektywna strona analizy i odbioru niniejszej omawianej publikacji),że jeden z największych umysłów współczesnej nauki, to człowiek, który z charakteru i osobowości przypomina mnie – tak samo jak ja Stephen był optymistą, ale nazwałbym go, tak jak uczyniłem w stosunku do siebie samego: ,,neutralnym optymistą”. Pan Hawking stara się postrzegać świat i widzieć jego przyszłość nie tyle, co przez różowe okulary, ale przez filtr optymisty, który musi zachować wkalkulowaną ostrożność oraz czysty i chłodny pragmatyzm. Czyż nie taki był właśnie Hawking? Tak prosty, szczęśliwy, zawadiacki, ale i genialny? Jeśli ta książka i wiele innych wcześniejszych pozycji (nie tylko biografii zajmujących jego osobę),w której jako autor zaznaczył się on sam, jest wam znana i rozumiecie styl pisania i treść takich książek, odczuwając przy tym coś więcej niż dowiedzenie się ,,tego i owego z naukowych prawideł”, bo przecież chodzi o bycie człowiekiem wśród ludzi, to podejrzewam, że Stephen stał się Wam dużo bardziej bliski i ludzki niż moglibyście przypuszczać. To on prowadzi nas po swojej ,,krótkiej historii”, nie nikt inny. Chce abyśmy byli jego świadkami; świadkami jego normalności, odbiorcami owoców jego typowego życia, które jak to bywa u każdego z nas: miało swoje pasmo sukcesów i porażki. A te trzeba było ,,uściskać” i przyjąć na klatę. Weźmy chociażby wątek dorastania młodego Stephena – już jako mały chłopiec był on świadkiem, jak jego rodzice kupili stary cygański wóz, który w porze letniej posłużył im, jako miejsce na relaks i rekreację daleko poza miejscem zamieszkania. Czy nie brzmi to naturalnie, ciepło i po prostu zwyczajnie, biorąc pod uwagę fakt, co w swym życiu osiągnął Stephen i jak zasłużoną dla naukowej myśli ludzkiej stał się osobistością? Czyż w skromności, pokorze i spokoju nie tkwi geniusz jego osoby? Teoretycznie autobiografia danego badacza z jakiejś dziedziny nauk ścisłych, myśląc stereotypowo, nie powinna zawierać aż takich drobiazgów, które z nauką, badaniami i teoriami nie mają nic wspólnego. No bo kogo mogło by ,,obchodzić” również to, jak taki człowiek, a w tym przypadku Stephen Hawking, opisuje swoje spotkanie z Królową Elżbietą podczas przyjęcia pewnych wyróżnień i nagród za swoje liczne zasługi, albo uwypuklenie wspomnień z pierwszych specyficznych momentów, gdy narodziło się mu dziecko, albo gdy Stephen wziął ślub. Paradoksalnie cudowne w tym człowieku jest to, że takie informacje i wątki z życia podane przez profesora fizyki i matematyki, w tak bardzo ujmujący i intuicyjny sposób, są największą wartością dla odbiorcy – dużo większym plusem niż skromniejsza w tym przypadku treść popularnonaukowa.

W "Mojej krótkiej historii" śp. Stephen Hawking odsłania drugą warstwę swej osobowości i życia, których osoby publiczne i bardzo znane często nie mają odwagi ich naruszać i mówić o nich w jakimkolwiek medium otwarcie. Stephen daje się poznać czytelnikom nie jako ważniacki, gogusiowaty naukowiec, z cylindrem na głowie i fajką wetkniętą w kąciki ust. Nie, potrafi opisywać szczegółowo bardzo ważne dla siebie miejsca w przeszłości, także osoby z tymi miejscami związane, różne momenty i wspomnienia. Potrafi nieco filuternie wspomnieć o dacie swoich urodzin, która wypadła dokładnie w 300 rocznicę śmierci Galileusza, nie czując się z tym faktem jako kimś bardzo uprzywilejowanym, kimś chodzącym niczym z wysoko podniesioną głową, będącym opromienionym złotem i blaskiem opatrzności. Spieszmy się doceniać takich ludzi... mimo tytanicznej walki, podjętej na każdym polu, tak niespodziewanie od nas odchodzą.

Setki lat temu, gdy na Ziemi panowały, jeśli tak to można określić, ,,ciemności cywilizacyjne” - gęsta, niezmącona chmura niewiedzy zakrywająca wszelakie dziedziny poznania i zaburzająca ruch ludzkości w kierunku jakiejkolwiek rewolucji, w której, my ludzie, moglibyśmy uczyć się, rozwijać, doświadczać, i która stała się swego rodzaju ,,blokadą sprawczą zbiorowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
22

Na półkach:

Dla poszukujących głównie ciekawostek z życia osobistego lepszym rozwiązaniem jest szperanie w internecie :) Autobiografia krótka, konkretna, pełna poszanowania dla bliskich, a z powodu opisów teorii fizyki autora, który ewidentnie pasjonował się tą dziedziną na swój sposób urocza.

Dla poszukujących głównie ciekawostek z życia osobistego lepszym rozwiązaniem jest szperanie w internecie :) Autobiografia krótka, konkretna, pełna poszanowania dla bliskich, a z powodu opisów teorii fizyki autora, który ewidentnie pasjonował się tą dziedziną na swój sposób urocza.

Pokaż mimo to

avatar
296
178

Na półkach: , ,

Zwięzła jak sam tytuł ale przybliża historię wielkiego fizyka, naukowca i człowieka.

Zwięzła jak sam tytuł ale przybliża historię wielkiego fizyka, naukowca i człowieka.

Pokaż mimo to

avatar
722
191

Na półkach:

Aż tak lapidarna treść to ewidentna przesada. Pozycja właściwie niewarta najmniejszej uwagi.

Aż tak lapidarna treść to ewidentna przesada. Pozycja właściwie niewarta najmniejszej uwagi.

Pokaż mimo to

avatar
207
56

Na półkach: , ,

Zgodnie z tytułem jest to krótka historia o życiu jednego z najpopularniejszych wielkich umysłów XX wieku. To lektura dobra na 1 popołudnie, podnosi na duchu i motywuje. Stephen Hawking wydaje się być skromną i zadziwiająco przyziemną osobą, a pokora z jaką o sobie opowiada, stanowi cenna lekcję. Cieszę się, że mam tę książkę w swojej kolekcji.

Zgodnie z tytułem jest to krótka historia o życiu jednego z najpopularniejszych wielkich umysłów XX wieku. To lektura dobra na 1 popołudnie, podnosi na duchu i motywuje. Stephen Hawking wydaje się być skromną i zadziwiająco przyziemną osobą, a pokora z jaką o sobie opowiada, stanowi cenna lekcję. Cieszę się, że mam tę książkę w swojej kolekcji.

Pokaż mimo to

avatar
30
29

Na półkach:

"Niepełnosprawność nie stanowiła dla mnie poważnej przeszkody w pracy naukowej. Właściwie pod pewnymi względami była wręcz zaletą: nie musiałem prowadzić wykładów i zajęć ze studentami ani zasiadać w nudnych komisjach, których obrady zajmują mnóstwo czasu"

"Niepełnosprawność nie stanowiła dla mnie poważnej przeszkody w pracy naukowej. Właściwie pod pewnymi względami była wręcz zaletą: nie musiałem prowadzić wykładów i zajęć ze studentami ani zasiadać w nudnych komisjach, których obrady zajmują mnóstwo czasu"

Pokaż mimo to

avatar
347
10

Na półkach:

To co lubię u Hawkinga najbardziej - krótko, zwięźle i na temat, oczywiście zawsze z odrobiną humoru:) A o swoich teoriach pisze tak lekko i przystępnie jakby opisywał swój wczorajszy jadłospis.

To co lubię u Hawkinga najbardziej - krótko, zwięźle i na temat, oczywiście zawsze z odrobiną humoru:) A o swoich teoriach pisze tak lekko i przystępnie jakby opisywał swój wczorajszy jadłospis.

Pokaż mimo to

avatar
209
123

Na półkach: , ,

6.5/10

Moja krótka historia to autobiografia jednego z najbardziej znanych na świecie fizyków - Stephena Hawkinga. Opowiada o życiu autora ale nie tylko.

No właśnie. To jest problem. Książka jest krótka, zawiera dużo zdjęć i kilka rozdziałów czysto naukowych (z może kilkoma zadaniami o autorze czy jego towarzyszach). Mi osobiście rozdziały naukowe się podobały, jest to dla mnie interesujący temat. Ale kompletnie nie pasuje do biografii.

Sama biografia jest ok. Nie mamy zbyt wielu szczegółów czy mniej znanych informacji. Przebijał się tak charakter naukowca, ale bardzo delikatnie.

Rozdziały naukowe były interesujące i wciągające. Jednak miałam wrażenie, że były streszczeniem kilku zagadnień, które spokojnie można by rozwinąć i dodać do innej książki, lub wydać następną. Troszkę to irytowało, że jest wątek biograficzny a za chwilę było coś o fizyce.

Podsumowując, jest to książka w miarę. Dla osób, które poszukują biografii Hawkinga, bez żadnych dodatków naukowych nie polecam. Chociaż i tak nie jest to książka wybitna. Natomiast jeśli ktoś, tak jak ja jest zainteresowany pracą naukową autora, to można zajrzeć. Nie będzie to też jakoś dogłębnie napisane ale zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć.

6.5/10

Moja krótka historia to autobiografia jednego z najbardziej znanych na świecie fizyków - Stephena Hawkinga. Opowiada o życiu autora ale nie tylko.

No właśnie. To jest problem. Książka jest krótka, zawiera dużo zdjęć i kilka rozdziałów czysto naukowych (z może kilkoma zadaniami o autorze czy jego towarzyszach). Mi osobiście rozdziały naukowe się podobały, jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
15

Na półkach:

Raczej dla zainteresowanych fizyką niż Stevenem Hawkingiem

Raczej dla zainteresowanych fizyką niż Stevenem Hawkingiem

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    670
  • Chcę przeczytać
    485
  • Posiadam
    191
  • Biografie
    21
  • Teraz czytam
    14
  • 2018
    13
  • 2014
    13
  • 2019
    12
  • Ebook
    11
  • 2021
    10

Cytaty

Więcej
Stephen Hawking Moja krótka historia Zobacz więcej
Stephen Hawking Moja krótka historia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także