rozwińzwiń

Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji

Okładka książki Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji Paweł Pieniążek
Okładka książki Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji
Paweł Pieniążek Wydawnictwo: W.A.B. reportaż
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2023-02-22
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-22
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Słownik samo-świato-wyrażeń Kamila Biały, Piotr F. Piasek, Paweł Pieniążek
Ocena 0,0
Słownik samo-ś... Kamila Biały, Piotr...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 7 (43) / lipiec 2021 Oliver Balch, Patrycja Bukalska, Jacek Dehnel, Natalia Fiedorczuk, Tomasz Gorazdowski, Magdalena Kicińska, Tomasz Kontny, Zuzanna Kowalczyk, Ania Morawiec, Paweł Pieniążek, Mikołaj Ratka, Mateusz Roesler, Michał Szczęch, Miłosz Szymański, Marcin Wicha
Ocena 7,1
Pismo. Magazyn... Oliver Balch, Patry...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
938
520

Na półkach:

Bez patosu, bez wielkich słów, a przede wszystkim romantyzowania - o zwykłych ludziach w czasie wojny, o której chyba wszyscy myśleli, że w takim wymiarze nie może się zdarzyć w XXI wieku. Jest to dla mnie o wiele bardziej przejmujące niż opisy działań militarnych, bo dotyczy codziennych spraw, zwyczajnego życia, które po prostu nagle się kończy: już nie masz domu, dziecko nie może iść do przedszkola, nie możesz kupić chleba, w twoje mieszkanie trafia bomba, śpisz w piwnicy i tak dalej, i tak dalej. Jesteśmy tak blisko i obyśmy nigdy nie musieli tego przeżywać. A mam wrażenie, że obojętniejemy albo uciekamy od tematu. Pewnie po części ze strachu. W książce nie ma wielkich bohaterskich czynów, mesjanistycznych wizji. Są za to historie, które pokazują, że najważniejsze często są te z pozoru małe, historycznie nic nie znaczące działania - pomoc drugiemu człowiekowi, zaangażowanie w wolontariat, wspólne gotowanie, tworzenie murali. To one pozwalają uciec chociaż na chwilę od bezradności, od ciągłego strachu, od niepewności. To takie niby małe, al jakże ważne formy sprzeciwu, pokazanie swojej niezgody. Prosty język i niezwykłe historie zwykłych ludzi.

Bez patosu, bez wielkich słów, a przede wszystkim romantyzowania - o zwykłych ludziach w czasie wojny, o której chyba wszyscy myśleli, że w takim wymiarze nie może się zdarzyć w XXI wieku. Jest to dla mnie o wiele bardziej przejmujące niż opisy działań militarnych, bo dotyczy codziennych spraw, zwyczajnego życia, które po prostu nagle się kończy: już nie masz domu, dziecko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
57

Na półkach: ,

Lubię reportaże Pawła Pieniążka. Część ich już znałem z Tygodnika Powszechnego, ale zebrane w jedną całość i czytane już z pewnej perspektywy czasowej dały możliwość wejrzenia w pewien fenomen społeczny jaki się wydarzył w pierwszych tygodniach (może miesiącach) wojny na Ukrainie. Autor z perspektywy zwyklych ludzi opisuje niesamowitą reakcję Ukraińców na wojnę, jak potrafili się zorganizować wobec niebezpieczeństwa. Ale książka pokazuje też jak brutalnie wojna wpływa na losy ludzi, pokazuje różne rakacje na zastaną rzeczywistość. Pokazuje też, iż im dalej na wschód Ukrainy postawy wobec wojny stają się bardziej ambiwalentne, a także zmęczenie społeczeństwa ciągłym działaniem na wysokich obrotach. Reportaże zebrane w jedną całość zyskały dodatkową wartość. Można tylko byłoby popracować bardziej nad redakcją tekstu, czasami informacje powtarzają się.

Lubię reportaże Pawła Pieniążka. Część ich już znałem z Tygodnika Powszechnego, ale zebrane w jedną całość i czytane już z pewnej perspektywy czasowej dały możliwość wejrzenia w pewien fenomen społeczny jaki się wydarzył w pierwszych tygodniach (może miesiącach) wojny na Ukrainie. Autor z perspektywy zwyklych ludzi opisuje niesamowitą reakcję Ukraińców na wojnę, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
140

Na półkach: ,

"Opór" Pawła Pieniążka to reportaż o wojnie w Ukrainie opisanej poprzez historię różnych, zwyczajnych ludzi.

Dowiadujemy się co robili tuż przed oraz w poranek i dzień gdy wybuchła wojna. Mamy relacje z różnych miejsc: Kijowa, Charkowa czy Słowiańska. Śledzimy losy wielu bohaterów, którzy w różny sposób doświadczają rosyjskiej agresji. Mamy tu opowieść z Kramatorska i ostrzelanego dworca kolejowego, uciekinierów z Donbasu, żołnierzy obrony terytorialnej czy małżeństwo, w którego mieszkanie trafiła rosyjska rakieta. Jest historia mistrzyni ju-jitsu która pomaga armii i wiele innych.

Widzimy ewolucję narodu, który w momencie zagrożenia jednoczy się i dąży do wspólnego celu. Być przydatnym, to stało się celem większości Ukraińców w trakcie wojny. Nie trzeba iść na front, można być wolontariuszem, pomagać osobom starszym, wykorzystać swoje umiejętności tak aby pomóc krajowi, sąsiadom czy armii. Te różne, małe lub większe działania i postawy znajdziemy w tej książce.

Serdeczne polecam, bo reportaże o tak zwanych zwykłych ludziach zawsze są wartościowe. A ten jest w dodatku bardzo dobrze napisany

"Opór" Pawła Pieniążka to reportaż o wojnie w Ukrainie opisanej poprzez historię różnych, zwyczajnych ludzi.

Dowiadujemy się co robili tuż przed oraz w poranek i dzień gdy wybuchła wojna. Mamy relacje z różnych miejsc: Kijowa, Charkowa czy Słowiańska. Śledzimy losy wielu bohaterów, którzy w różny sposób doświadczają rosyjskiej agresji. Mamy tu opowieść z Kramatorska i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
151
57

Na półkach:

„Katia, powiedz, jak rozpoczyna się wojna? Doświadczenie podpowiadało jej, że przyjdzie ona niepostrzeżenie, wkradając się do ich życia, a gdy ją dostrzegą, będzie już za późno. Nie wszystkich ostrzelają, ale będą tacy, którym to jednak się przydarzy.” – taki cytat znajdziemy w początkowych rozdziałach książki. I mam wrażenie, że tak właśnie było. Nie zdawaliśmy sobie sprawy w naszym codziennym życiu, że to co rozpoczęło się osiem lat temu na Krymie, będzie miało swój ciąg dalszy. Wojskowi i wielcy tego świata może się tego spodziewali, ale my, zwykli ludzie, nie mieliśmy pojęcia. Nikt tak naprawdę z nas nie zdawał sobie sprawy, że ta wojna nie wybuchła 24 lutego, że trwała już wcześniej. Ukraińcy o tym doskonale wiedzieli, stąd też poziom ich przygotowania do konfliktu zaskoczył cały świat.
I tu właśnie pojawia się on – tytułowy OPÓR. W rozdziale „nowe realia” znajdziemy idealnie opisujący go cytat, który otwiera nam oczy na to, co czuli Ukraińcy w pierwszych dniach wojny. Sama wtedy (a przecież oddalona tak bardzo od strefy walk) przeżywałam katusze – nie mogłam spać, co dwie godziny w nocy budziłam się z przerażeniem i sprawdzałam wiadomości, czy Kijów jeszcze się trzyma. Słowa „no pasaran!” były naszym hasłem z mężem, że możemy chwilę dłużej pospać. Dobrze, że od miesiąca byłam już w trakcie leczenia i zażywałam leki uspokajające, bo nie wiem jak przeżyłabym te pierwsze dni. Tak bardzo naładowane emocjami, tak pełne strachu, a przecież u nas nic się nie działo. A co czuć było za naszą wschodnią granicą: „prawdopodobnie najbardziej dewastującym uczuciem była niepewność. Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę. Zasięg wojny okazał się tak duży, że nie dało się ocenić rzeczywistej sytuacji. Rosjanie przemieszczali się z okupowanego Krymu i szybko zajmowali południe Ukrainy; na wschodzie zdobywali obwód ługański, niezwykle trudny do obrony; na północy przygraniczne Sumy i Czernichów; mocno uderzali także w obwód kijowski. Szybko pojawiły się informacje o rosyjskim desancie na lotnisko w Hostomlu niedaleko stolicy i trwających walkach, nacierające wojska zajęły też strefę czarnobylską. Rosjanie chcieli zająć ukraińską stolicę w trzy dni i nikt nie wiedział, czy im się to uda, czy nie. Na obrzeżach Charkowa trwał zaciekły bój, ulicami miasta kolumny ukraińskich czołgów zmierzały w stronę pola walki. Powoli docierało do wszystkich, że wojna stanie się nową rzeczywistością. W Tetianie buzowały jeszcze inne emocje, które także spowodowały, że została w mieście. Były to oburzenie i gniew, szybko przeradzające się w nienawiść. Od dawna zastanawiała się, czy nie wyjechać z Charkowa. […] Nie miała jednak zamiaru wyjeżdżać, dlatego że ktoś ją do tego zmusza. Zdecydowała, że dopóki Rosjanie nie są w stanie zająć miasta, ona się z niego nie ruszy. Trochę im na złość. Chciała pokazać, że jest gotowa stawiać opór, nawet jeśli sama nie sięgała po broń. To właśnie obywatelski opór stanie się jednym z powodów, dla których Ukraina wytrzyma rosyjskie uderzenie”.
Każdy rozdział książki zmusza do refleksji i zastanowienia się, co sama bym zrobiła w danej sytuacji. I teraz myślę, że dopóki nie zostanie się w niej postawionym, nie da się odpowiedzieć na to pytanie. W obliczu tak skrajnych i ciężkich emocji nie da się przewidzieć jak się zachowamy. Podczas lektury znajdziemy sporo różnych podejść, wiele historii, które ścisną nas za serduszko. Wiecie, że pisząc te słowa, tak mocno buzują we mnie emocje, że mam szkliste oczy i co kilka chwil na klawiaturę skapuje pojedyncza łza. Ten strach, te wszystkie przeżycie ciągle są we mnie.
„Opór” jest pierwszą książką od czasów studenckich, w której coś zaznaczałam. Ilość przytłaczających cytatów chwilami mnie przerastała i musiałam ją odkładać, mimo iż tak bardzo chciałam czytać dalej. Proste słowa mają tutaj tak niezwykłą moc. W każdym zdaniu kryje się gigantyczny ładunek emocjonalny, tym większy, im mocniej zdajesz sobie sprawę, że opisane tu są historie prawdziwych ludzi. Tak jak historia Bohdany: „nie wypuszczała go (telefonu) z rąk, czytała wiadomości, sprawdzała, jak może pomóc, rozsyłała apele, a co jakiś czas oczy zachodziły jej łzami, bo ciągle martwiła się o przyjaciół, bliskich i z niecierpliwością czekała, aż odpiszą: 'wszystko dobrze’. Ostrzały rakietowe to jak gra na loterii, szansa, że pocisk spadnie na ciebie lub twoją rodzinę, jest minimalna, ale gdy bierzesz udział w tej 'grze’, to już żyjesz tylko tym, jaki będzie jej rezultat. […] Nie wiedziała, czego się spodziewać. A to budzi największą trwogę. Zagrożenie, którego nie jesteś w stanie ocenić ani do końca sobie uświadomić – czy nawet zobaczyć – jest najstraszniejsze. Gdy wokół coś się dzieje, postępujesz instynktownie, nie ma miejsca na strach, rządzi tobą adrenalina. Natomiast gdy zagrożenia nie widać gołym okiem, działa wyobraźnia – jak wtedy, gdy idziesz nocą po nieoświetlonej ścieżce”. Równie dobrze to mogła być nasza historia. Moja czy Twoja.
Gdy wrzuciłam na Instagramie, że jestem w trakcie tej lektury, dostałam pytanie, czy nie jest za wcześnie na taką książkę? Myślę, że nie. Myślę, że powstała w dobrym momencie. W książce nie ma niepotrzebnego patosu, są historie zwykłych ludzi, którzy tak samo jak my pracowali, cieszyli się z remontu mieszkania, spacerowali po parkach czy hodowali świnki morskie (tak, są też wspomniane!),a nagle stanęli w obliczu wojny i musieli się w tej nowej rzeczywistości odnaleźć. Ten tytułowy opór narodził się właśnie w nich, całe społeczeństwo stało się największym bohaterem, bo takiego wsparcia ze strony ludności cywilnej nikt się nie spodziewał. Większość była gotowa zostać i walczyć nawet gołymi rękami o swój kawałek świata, swoje miasto i swój kraj. O swoją niepodległość, którą zdobyli tak niedawno. O swoje marzenia i swoje plany. Po prostu o siebie.
W epilogu książki znalazło się idealne zakończenie, które sama muszę wykorzystać, bo czasem nie ma sensu mówić nic więcej. „Za naszymi plecami znajduje się inna praca Hamleta: gorejące słońce z napisem 'od słońca uczę się nie wypalać’. Jest ona poświęcona wolontariuszom, często znajomym artysty. To apel, by nie odpuszczali, bo – jak mówi – muszą trwać aż do zwycięstwa. Wśród Ukraińców panuje przekonanie, że to wojna na długo, więc trzeba dobrze rozkładać siły. To nie sprint, jak sądzono na początku, tylko maraton.”
„Od słońca uczę się nie wypalać.” No pasaran!

recenzja pochodzi z bloga: poprostumadusia.pl

„Katia, powiedz, jak rozpoczyna się wojna? Doświadczenie podpowiadało jej, że przyjdzie ona niepostrzeżenie, wkradając się do ich życia, a gdy ją dostrzegą, będzie już za późno. Nie wszystkich ostrzelają, ale będą tacy, którym to jednak się przydarzy.” – taki cytat znajdziemy w początkowych rozdziałach książki. I mam wrażenie, że tak właśnie było. Nie zdawaliśmy sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
416
354

Na półkach:

Takiego pomnika ze spiżu nie doczekali się chyba nawet żołnierze Armii Czerwonej w radzieckiej propagandzie. Już na wstępie zaczyna się od mocnego akcentu, bo od swoistej kobiety-rambo, która wbiega na dworzec po ataku rakietowym i aż do teraz dziwię się, iż sama nie zoperowała na miejscu kobiecie z wnętrznościami wystającymi z rany.

Później jest jeszcze lepiej. Okazuje się bowiem, że Ukraińcy są najlepsi i najwspanialsi we wszystkim. Właściwie się nie boją, najlepiej grają jazz, są najbardziej solidarnym i zarazem przedsiębiorczym narodem, intuicyjnie wiedzą, że wystrzelona dopiero co rosyjska rakieta trafi właśnie w ich mieszkanie, dlatego nic nie jest ich w stanie zaskoczyć. Nie zabrakło też wątków dla "fajnopolaków", więc bohaterowie książki Pawła Pieniążka walczą o prawa LGBT oraz w czasie rosyjskich ataków zabierają rybki i szynszyle do schronów.


Autorowi trzeba natomiast oddać, że podchodzi krytycznie do postaci prezydenta Ukrainy, wspominając chociażby o omijaniu prawa i parlamentu przez Wołodymyra Zełenskiego, chociaż największym zarzutem stawianym komikowi jest jednak chęć zakończenia wojny w Donbasie na początku kadencji. Poza tym Pieniążek przyznaje, że już kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny na większości terytorium Ukrainy było już bezpiecznie, o czym media niechętnie informują, bo ktoś by jeszcze zapytał o słuszność rozdawania socjalu np. osobom spod granicy ukraińsko-rumuńskiej czy ukraińsko-węgierskiej.


Tym samym nie jest to reportaż, ale zwykła praca propagandowa, różniąca się od kremlowskiej tylko tym, że idealizuje nie Rosjan, lecz Ukraińców.

Takiego pomnika ze spiżu nie doczekali się chyba nawet żołnierze Armii Czerwonej w radzieckiej propagandzie. Już na wstępie zaczyna się od mocnego akcentu, bo od swoistej kobiety-rambo, która wbiega na dworzec po ataku rakietowym i aż do teraz dziwię się, iż sama nie zoperowała na miejscu kobiecie z wnętrznościami wystającymi z rany.

Później jest jeszcze lepiej. Okazuje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
772
520

Na półkach: ,

Bardzo dobry, pisany w czasie niemal rzeczywistym reportaż. Przedstawia wojnę z perspektywy "zwykłych" ludzi.

Bardzo dobry, pisany w czasie niemal rzeczywistym reportaż. Przedstawia wojnę z perspektywy "zwykłych" ludzi.

Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach:

Pieniążek pisze o momencie, gdy wojna tak naprawdę się zaczęła, czyli o agresji na Krym, późniejszych starciach w Donbasie i obalaniu rządu wcześniejszego prezydenta. O niedowierzaniu ludzi, bagatelizowaniu i udawaniu, że nic gorszego się nie zbliża. Ale też o ciągłej gotowości do ewakuacji i ostrzeżeniach. Codziennym życiu i planach na przyszłość, które zostały przysypane gruzami po pierwszym bombardowaniu na Ukrainę. Przyzwyczajeniu się do dźwięków wybuchów czy stałym lęku. Kontrastach. Ostrzelaniu ludzi w kolejce po chleb i zbiorowych mogiłach. Przede wszystkim jednak Pieniążek skupia się na bohaterstwie zwykłych obywateli, którzy pomimo bycia cywilami, walczyli. Zbierali pieniądze i zaopatrywali wojsko o potrzebne produkty. Robili posiłki dla żołnierzy i sąsiadów. Pomagali tak, jak potrafili.

„Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji“ to powierzchowne ukazanie zarysu okupacji oraz tego, co wydarzyło się wcześniej. Jakie nastroje panowały i jak wojna faktycznie się zaczęła. Paweł Pieniążek, dziennikarz „Tygodnika Powszechnego“, opisuje to, co widział i o czym opowiedzieli mu inni. Przytacza słowa rozmówców i tworzy z ich żywą obecnością krótkie reportaże. Są ciekawe, układają w głowie przebieg wojny i ukazują ważne perspektywy. Jednocześnie jednak poza tematyką nie ma w nich nic szczególnego. Napisane są lekkim piórem, ale nie stylem, jaki mogłabym polubić. Nie poruszają serca, robią to jedynie wspomnienia własnych odczuć z pierwszych miesięcy słuchania o okupacji rosyjskiej. Oczywiście wciąż ukazują kilka istotnych perspektyw, więc nie odradzam, ale nieszczególnie mi się podobały. Nie były też złe. Bardziej... Nijakie. A to akurat niewygodne.

Pieniążek pisze o momencie, gdy wojna tak naprawdę się zaczęła, czyli o agresji na Krym, późniejszych starciach w Donbasie i obalaniu rządu wcześniejszego prezydenta. O niedowierzaniu ludzi, bagatelizowaniu i udawaniu, że nic gorszego się nie zbliża. Ale też o ciągłej gotowości do ewakuacji i ostrzeżeniach. Codziennym życiu i planach na przyszłość, które zostały przysypane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
97

Na półkach: ,

Książka ciekawa, ale nie porwała mnie w wir wojny w Ukrainie. Może dlatego, że ta wojna śledzona w przeróżnych mediach godzina po godzinie, ową relacją online podniosła zbyt wysoko poprzeczkę. To nie wina autora i opowiadanych przez Ukraińców historii, to raczej wina naszego uzależnienia w tym konflikcie od silnych jednoznacznych emocji. Których tutaj nie brak, generalnie mamy tu opowieści o ludziach, których życie jest jak nasze. Nawet biorąc pod uwagę, że od 2014 r. obok nich sączy się wojna z prorosyjskimi "republikami". Ukraińcy, ci z książki są świadomi swojej etniczności lub państwowości bo nie zawsze nimi są etnicznie. Starają się układać swoje życie prywatne, zawodowe planują je krótko lub długoterminowo. Do momentu aż z Rosji nadeszła burza, która wygnała ich w zawieruchę, niektórych już drugi raz. Tych którzy uciekali już przed separatystami. Warto zapoznać się z książką, aby poznać wyważoną opowieść cywili, tych za których na froncie giną ukraińscy żołnierze i wolontariusze z całego świata.

Książka ciekawa, ale nie porwała mnie w wir wojny w Ukrainie. Może dlatego, że ta wojna śledzona w przeróżnych mediach godzina po godzinie, ową relacją online podniosła zbyt wysoko poprzeczkę. To nie wina autora i opowiadanych przez Ukraińców historii, to raczej wina naszego uzależnienia w tym konflikcie od silnych jednoznacznych emocji. Których tutaj nie brak, generalnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
428
418

Na półkach:

Doskonale pamiętam ostatni tydzień lutego 2022, wystąpienie Putina, które - taką miałam nadzieję - miało tylko nastraszyć, ale do 24.02, dnia wybuchu wojny, nie wierzyłam, że naprawdę do niej dojdzie. Ukraińcy wiedzieli o tym lepiej, od dłuższego czasu żyli z myślą, że jest ona nieunikniona. Trwali w stanie gotowości, niepewności tylko do tego, kiedy się zacznie. Ta świadomość, strach, nerwy, napięcie towarzyszyły im na długo przed jej faktycznym wybuchem.

Lektura książki Pawła Pieniążka "Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji" to spotkanie niezwykle trudne, lecz również niesamowicie istotne. To świadectwo tego, czym jest wojna, prawda o tym do jakiego zła i okrucieństwa zdolny jest człowiek.

Reporter pozostaje w centrum wydarzeń, jest ich szczegółowym obserwatorem, a w swoim reportażu skupia się przede wszystkim na życiu mieszkańców, wyrwanych brutalnie z planów i marzeń, wrzuconych w przerażający wir zniszczenia, strachu, śmierci.

Wraz z bohaterami stajemy twarzą w twarz z matką, która właśnie straciła córkę, spoglądamy w ciasne podziemia uniwersytetu, który będzie odtąd schronieniem dla Bohdany i wielu innych ludzi, wraz z Mykolem patrzymy na pożar jego domu, widzimy bestialskie i barbarzyńskie żniwo wojny.

Obok zwyrodnialych działań, zaszczuwajacych każdy kolejny dzień, tuż przy nieludzkich, zdziczałych obrazach, wśród jęków bólu i krzyków rozpaczy, jesteśmy świadkami niesamowitej woli przetrwania, i ogromnego zaangażowania społecznego. Każdy na tyle ile może, na swój własny sposób, próbuje stawić opór, pomóc, wesprzeć. Siła, determinacja Ukraińców godna jest podziwu. Nie chcą i nie mogą poddać się oni zwątpieniu i bezradności.

Wszyscy ci, którzy w tragicznych okolicznościach, trudnych warunkach, rzucając wyzwanie strachowi, starają się ratować swój kraj, są prawdziwymi bohaterami. Ta książka składa im swoisty hołd, i miejmy nadzieję, że ich działania jak najszybciej doprowadzą do końca tego koszmaru. Must read!

Doskonale pamiętam ostatni tydzień lutego 2022, wystąpienie Putina, które - taką miałam nadzieję - miało tylko nastraszyć, ale do 24.02, dnia wybuchu wojny, nie wierzyłam, że naprawdę do niej dojdzie. Ukraińcy wiedzieli o tym lepiej, od dłuższego czasu żyli z myślą, że jest ona nieunikniona. Trwali w stanie gotowości, niepewności tylko do tego, kiedy się zacznie. Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
623

Na półkach:

To książka równie prawdziwa co przerażająca. Właściwie nie ma w niej żołnierzy, a jeśli się pojawiają, to jako postaci drugo, a nawet trzecioplanowe. Zdecydowanie jest to opowieść o zwykłych ludziach, których życie z dnia na dzień zmieniło się tak strasznie, że nawet myśleć o tym się boję. To książka o bohaterskich wolontariuszach i o tych, którzy zdecydowali się na ucieczkę z zagrożonych terenów, o dorosłych i dzieciach, młodych i starych. O odwadze, kryzysach, życiu w ciemności i zimnie, o głodzie i… awokado, które w pewnym momencie można było kupić łatwiej niż ziemniaki. Opór jest o codzienności, o pozornie zwykłym życiu i może dlatego jest tak bardzo niezwykły.

Odwołując się do słownictwa nowoczesnej popkultury, trzeba stwierdzić, że Opór jest książką bez filtra. Tak po prostu. Paweł Pieniążek nie lukruje rzeczywistości. Nie podejrzewam go też o nadmierne eksponowanie okrucieństwa. Wszystko wskazuje na to, że napisał to, co widział. A że widział dużo, może nawet za dużo, to książka jest, jaka jest. Nie uciekniecie przed opisami ciał rozerwanych na strzępy i kałuż krwi tak głębokich, że trzeba w nich brodzić.

Pełna recenzja → https://wrolimamy.pl/ksiazka/opor-pawel-pieniazek/

To książka równie prawdziwa co przerażająca. Właściwie nie ma w niej żołnierzy, a jeśli się pojawiają, to jako postaci drugo, a nawet trzecioplanowe. Zdecydowanie jest to opowieść o zwykłych ludziach, których życie z dnia na dzień zmieniło się tak strasznie, że nawet myśleć o tym się boję. To książka o bohaterskich wolontariuszach i o tych, którzy zdecydowali się na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    134
  • Przeczytane
    100
  • Posiadam
    22
  • 2023
    14
  • Reportaż
    10
  • Ukraina
    9
  • Teraz czytam
    7
  • Audiobooki
    4
  • E-book
    3
  • Reportaż/literatura faktu
    2

Cytaty

Więcej
Paweł Pieniążek Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także