Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2023-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-02-15
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381916394
Warunki mieszkaniowe w Polsce należą do najgorszych w Unii. Katalog patologii obejmuje między innymi absurdalnie małe metraże, fatalną jakość zabudowy, grodzenie osiedli, demolowanie przyrody i zabytków czy „dziką reprywatyzację”. Deweloperzy w Polsce rzadko zajmują się zaspokajaniem rzeczywistych potrzeb lokalowych, a rynek nieruchomości jest ukształtowany przez bezwzględne realia kapitalizmu i brak polityki mieszkaniowej z prawdziwego zdarzenia. Czym właściwie jest niesławna patodeweloperka? Dlaczego mieszkania w nowej zabudowie są tak drogie? I jakie niespodzianki mogą kryć się za często używanym w ogłoszeniach słowem „przytulne”?
Urbanista Łukasz Drozda analizuje sytuację na polskim rynku mieszkaniowym, rozmawia ze specjalistami z tej branży, a także szuka odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące problemów mieszkalnictwa w naszym kraju. Kreśli przy tym krajobraz współczesnej polskiej urbanizacji – od wielkich miast, jak Warszawy, Krakowa i Wrocławia, po mniejsze, takie jak Siewierz i Żory. Pokazuje, że niewydolny system kopie dziury sam pod sobą, wciągając do nich przyszłość kolejnych pokoleń.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Rynek mieszkaniowy w Polsce, czyli kwadratura koła
„Patodeweloperka to realny problem. Często zbywamy go śmiechem, tak jakby ograniczał się do arogancji indywidualnych inwestorów. Niesłusznie, bo wymaga on znacznie uważniejszego spojrzenia. I o tym właśnie jest książka, której lekturę rozpoczynasz”.
Wszyscy zgodnie narzekamy na rynek mieszkaniowy w Polsce. Właściwie został on walkowerem oddany deweloperom. Powstała sytuacja, kiedy to właśnie oni dyktują warunki – i ceny oczywiście. Czy dla kogoś, kto chce kupić wymarzone mieszkanie, jedyną opcją naprawdę pozostaje kredyt na trzydzieści lat? Czy rynek mieszkań w Polsce można jeszcze choć trochę ucywilizować i poddać kontroli państwa?
Na takie i podobne pytania postanawia znaleźć odpowiedź Łukasz Drozda w swoim reportażu pod tytułem „Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce”. Ukazał się on nakładem Wydawnictwa Czarne. Autor jest politologiem i urbanistą, pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego. Szczerze trzeba powiedzieć, że jego książka ma – niestety – wyraźnie pesymistyczny wydźwięk. Autor wylicza grzechy i zaniedbania polskiego państwa na rynku mieszkaniowym. Tych zaś jest bez liku. Dość powiedzieć, że do tej pory nie został w Polsce pobity rekord oddanych mieszkań z przełomu lat 70. i 80. Okazuje się, że nieudolne komunistyczne państwo wyśrubowało rekord, którego nie mogła pobić wolna Polska na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Oczywiście znajdą się krytycy mieszkań z tamtej epoki. Jednak okazuje się, że dzisiejsi deweloperzy budują czasem równie niechlujnie. Co gorsza, oddają do eksploatacji coraz to mniejsze mieszkania, osiedla skupione na bardzo małej przestrzeni, bez funkcjonalnych części wspólnych i punktów usługowych. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta i smutna zarazem. Okazuje się, że mieszkalnictwo to kolejny obszar, który państwo de facto porzuciło. Państwo nie tylko nie buduje tanich mieszkań na wynajem, będących konkurencją dla oferty deweloperów. Nie ma także jasnych przepisów regulujących rynek mieszkaniowy. Te zaś, które są, można łatwo obejść. Bezlitośnie wykorzystują to deweloperzy, oddając mieszkania coraz mniejsze, położone dokładnie pośrodku niczego, słabo skomunikowane i niefunkcjonalne. Czym różnią się dzisiejsze pozbawione praktycznie światła słonecznego mieszkania od niesławnych suteren?
Czemu architekci godzą się projektować takie mieszkania i takie osiedla? Dlaczego nowych mieszkań nie buduje ani państwo, ani spółdzielnie, tylko prywatni inwestorzy? Inwestorzy, którzy mają tylko jeden cel: maksymalizacja zysków. Bądźmy realistami: nie da się ani łatwo, ani szybko naprawić lat zaniechań. Deweloperzy dysponują potężnym kapitałem i siłą nacisku, z którego nie wahają się korzystać. Ich celem jest zarobek, a nie zaspokojenie potrzeb mieszkalnictwa w Polsce. Jeśli pamiętamy, że państwo z tej roli de facto zrezygnowało, to nie dziwi fakt, iż sytuacja mieszkaniowa w Polsce należy do najgorszych w Unii Europejskiej. Mieszkamy w przeludnionych mieszkaniach o niskiej jakości.
Czy Łukasz Drozda widzi jakieś możliwości rozwiązania tego problemu? Czy wymienia tylko powszechnie znane patologie rynku? „Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce” to przystępny reportaż o problemach rodzimego rynku mieszkań. Autor mógł jednak pokusić się o szersze omówienie wielu poruszanych kwestii. Książka wyraźnie by na tym zyskała. Szkoda także, że ograniczył się niemal do wielkich miast i to głównie na zachodzie. Tymczasem z takiej książki chcielibyśmy się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja w Przemyślu, Zamościu czy Białymstoku. Niestety próżno szukać takich informacji. Reasumując, jest to książka dobra, jednak oczekiwałbym pogłębienia tematu.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 629
- 465
- 95
- 55
- 26
- 22
- 17
- 14
- 13
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Moim zdaniem reportaż warty przeczytania. Nie ma w nim żadnej tajnej wiedzy, ale dobrze wprowadza w świat patodeweloperki i świata nieruchomości mieszkalnych w Polsce. Autor porusza na przykład charakterystykę działania największych deweloperów oraz serwuje nam podstawowe sztuczki, jakimi próbują "oszukać" kupujących.
Moim zdaniem reportaż warty przeczytania. Nie ma w nim żadnej tajnej wiedzy, ale dobrze wprowadza w świat patodeweloperki i świata nieruchomości mieszkalnych w Polsce. Autor porusza na przykład charakterystykę działania największych deweloperów oraz serwuje nam podstawowe sztuczki, jakimi próbują "oszukać" kupujących.
Pokaż mimo to„Patodeweloperka” to określenie funkcjonujące już jakiś czas w języku, rozumiane zazwyczaj jako komercyjna budowa nieruchomości nastawiona na szybki zysk osiągnięty jak najmniejszym kosztem. Często mieszkania niespełniające podstawowych kryteriów metrażowych, zwane pieszczotliwie „mikroapartamentami”, stają się tematem do pogardliwych dyskusji, twarzą memów czy też są sposobem na życie łasych na „łatwe pieniądze” inwestorów.
Łukasz Drozda, politolog i urbanista, w swojej książce „Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce” odkrywa różne twarze tego zjawiska: kreśli rys historyczny, przedstawia przykłady firm deweloperskich i ich poczynań na rynku polskim, zestawiając go z rynkiem zagranicznym, wskazuje wady i zalety różnych sposobów urbanizacji i suburbanizacji, szuka przyczyn wciąż niezaspokojonego „głodu mieszkaniowego” i wskazuje jednocześnie sposoby jego rozwiązania.
Oczywiście na stawiane sobie pytania o przyszłość zagospodarowania przestrzeni w Polsce nie ma jednoznacznych odpowiedzi jak i jednowymiarowych sposobów działania. Jednak wiele z pomysłów i tez autora ma swoje uzasadnienie, tak samo jak wątpliwości w sferze jakości powstających nieruchomości.
Różne myśli zostają po przeczytaniu „Dziur w ziemi”: Czy gentryfikacja ma swoje pozytywne aspekty? Czy da się w Polsce wybudować osiedle spełniające normy jednocześnie będące w pełni przystępne cenowo dla nabywców jak i opłacalne dla inwestorów? Czy rynek mieszkaniowy w Polsce ulegnie poprawie?
Na te i inne pytania stara się odpowiedzieć autor w możliwie wyczerpujący sposób. Jednocześnie jest to lektura przystępna nawet dla laików w temacie, więc z autopsji polecam!
„Patodeweloperka” to określenie funkcjonujące już jakiś czas w języku, rozumiane zazwyczaj jako komercyjna budowa nieruchomości nastawiona na szybki zysk osiągnięty jak najmniejszym kosztem. Często mieszkania niespełniające podstawowych kryteriów metrażowych, zwane pieszczotliwie „mikroapartamentami”, stają się tematem do pogardliwych dyskusji, twarzą memów czy też są...
więcej Pokaż mimo toUff.
"Chcę mieszkać w dużym mieszkaniu, w centrum dużego miasta, za pół darmo" - pomyślało kilka milionów osób. Już popularyzacja pracy zdalnej, gdzie tylko możliwe, znacząco odciążyłaby wielkie metropolie na rzecz mniejszych miast czy nawet wsi. Widzę to chociażby po przykładzie bułgarskim, gdzie sporo osób sobie kupiło domy poza miastem i tak sobie mieszkali, lub wciąż mieszkają. Skończcie z kultem warszawki i miast wojewódzkich, forsujcie pracę zdalną - to od razu zrobi się lepiej.
A tu, powoływanie się na Piketty'ego - serio? xD - i jakaś tęsknota za socjalistycznym budownictwem. Tym samym, które było w tak tragicznym stanie, że trafiło do 21 postulatów i było wyśmiewane choćby w Alternatywach Cztery. Romantycyzacja wynika z - nie da się zaprzeczyć - rozmachu i tego, że dzisiaj, po dziesiątkach lat! są one nareszcie własnościowe. A przecież wcale nie były tanie, a w dodatku trzeba było czekać i po kilkanaście lat, by łaskawie móc wydać odłożone pieniądze. Za trzydzieści lat kolejne pokolenie pewnie będzie płakało za kredytami frankowymi, bo "patrzcie jak się fajnie dało kupić, a teraz się nie da" - bo kredyty będą już spłacone. Do połowy lat pięćdziesiątych dochodziły jeszcze dokwaterowania i komunałki. I w innych, zniszczonych krajach wojną, jakoś nie potrzeba było "komuny" by odbudować kraj.
Ale! Okazuje się, że posiadanie mieszkania na własność to też patologia! Bo w danych wychodzi, że biedna Rumunia ma 96% własnościowych mieszkań, a bogata Szwajcaria mniej. A miało wyjść inaczej! Więc to na pewno dlatego! Zmienimy narrację, jednak nie chcemy, by was było stać na mieszkanie, chcemy byście wciąż wynajmowali całe życie, ale nie od landlorda prywaciarza kułaka, tylko od miłosiernego rządu, ludzkich panów.
To nie jest "kryzys mieszkaniowy". To kryzys mieszkania tam, gdzie parę milionów innych osób też by chciało mieszkać. Bez decentralizacji ośrodków miejskich, w najlepszym razie skończy się chowem klatkowym. No, a na marginesie - dzisiaj na mieszkanie przypada 2,42 osoby - a w latach 70 było to 4,0 (!). Przed wojną było to jeszcze więcej, a standardem jeszcze sto lat temu było spanie w parę osób na jednym łóżku.
Przeciętna powierzchnia mieszkań też wzrosła z 64mkw w latach 70 i 80 do 92 w 2021. Oczywiście, są też mniejsze - te histerycznie reklamowane jako "patokawalerki" - ponieważ produkty mogą być zdywersyfikowane. I powinny. Mieszkanie 70mkw było według normatywów przeznaczone dla 7 osób. Siedmiu! "MnIej NiŻ PieS W KoJcu".
Ale po co o tym mówić? To niedobra jest, nie pasuje do narracji i modnej, moralnej histerii.
Tak, też chciałbym mieć mieszkanie i nieprędko się go dorobię - i tak, uważam, że nie należy ignorować problemów i nie ma co torpedować prób polepszenia stanu smęceniem, że "kiedyś było gorzej", tylko ten stan polepszać.
Ale należy przy tym zejść na ziemię.
Uff.
więcej Pokaż mimo to"Chcę mieszkać w dużym mieszkaniu, w centrum dużego miasta, za pół darmo" - pomyślało kilka milionów osób. Już popularyzacja pracy zdalnej, gdzie tylko możliwe, znacząco odciążyłaby wielkie metropolie na rzecz mniejszych miast czy nawet wsi. Widzę to chociażby po przykładzie bułgarskim, gdzie sporo osób sobie kupiło domy poza miastem i tak sobie mieszkali, lub wciąż...
Można przeczytać, ale wiele nowego się nie dowiedziałam - wiele z tych przykładów znam nawet z realu. Lekko tendencyjna, ale da się przymknąć oko. Z kwestią planowania przestrzennego i koniecznością uregulowania tegoż czy choćby walką z wykluczeniem usługowym bądź komunikacyjnym zgadzam się w zupełności, acz sprawa dostępności mieszkań/finansowania ich to temat na większą dyskusję. Podobnie niektóre przykłady inwestycji przedstawianych w książce jako dobre jednak do mnie nie przemawiają i nie różnią się zanadto od osiedli krytykowanych ;) Trochę brakowało mi zdjęć przykładów budownictwa wymienianego w książce, (musiałam odpalić street wiev) oraz może większej ilości wypowiedzi mieszkańców/właścicieli mieszkań.
Można przeczytać, ale wiele nowego się nie dowiedziałam - wiele z tych przykładów znam nawet z realu. Lekko tendencyjna, ale da się przymknąć oko. Z kwestią planowania przestrzennego i koniecznością uregulowania tegoż czy choćby walką z wykluczeniem usługowym bądź komunikacyjnym zgadzam się w zupełności, acz sprawa dostępności mieszkań/finansowania ich to temat na większą...
więcej Pokaż mimo toRok 2022 na zawsze zmienił bieg historii. Wywrócił dawny porządek i sprawił, że za naszymi granicami rozgrywa się prawdziwy dramat. Tuż nad ranem Ukraina stanęła w płomieniach, bo tak chciał Putin. Owładnięty nienawiścią i niechęcią do drugiej osoby sprawił, że setki tysięcy mieszkańców musiało uciekać i szukać schronienia w innym miejscu.
Nie jest to kolejna książka, która omawia problematykę wojenną. Nie skupia się na przyczynach, skutkach, czy sytuacji mieszkańców. Dziennikarka Maja Wolny wyruszyła do obozu wroga, by zapytać Rosjan, jaki oni zapatrują się na trwający konflikt. Czy go popierają, czy może po cichu negują? Czy obawiają się dalszej eskalacji wojny, czy może temat jest im kompletnie obcy? A w konsekwencji czy jest możliwe wzajemne pojednanie? Autorka przemierzyła Rosję wzdłuż wszerz, od góry do dołu, by znaleźć odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Podjęła się niełatwego zadania, kiedy szalał koronowirus, a na rosyjskie mocarstwo nałożono sankcję. Co z tego wyszło? Czy udało się sprostać zdaniu i oddać ducha rosyjskiej myśli?
To mogła być dobra książka. Pozycja, która pokazywałaby szerszy obraz, tłumaczyła pewne odczucia i pokazywała szersze spojrzenie. Niestety tak się nie stało. Powiem wprost, jestem zmęczona. Zmęczona nastawieniem autorki do podróży. Ciągle tylko, ja, ja i ja. Moje wrażenie, moja perspektywa i moje narzekania. Jak mi trudno jak mi źle i jak bardzo tęsknie za domem. A gdzie w tym wszystkim Rosja? A no właśnie jej nie ma. Niby są rozmowy, ale takie płaskie, bez drugiego dna. Ciągłe zadawanie tego samego pytania. A jak już pojawia się inne, to zadane jest w przelocie, tak od niechcenia. Luźniejsza rozmowa bez celu, tak aby nie było niezręcznej ciszy.
Tak naprawdę nie znajdziemy tu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, Jest za to budowanie napięcia, które nic nie wnosi i do niczego nie prowadzi. " Pociąg do Imperium. Podróże po współczesnej Rosji" to pozycja, która jest i do niczego nie prowadzi. Zmarnowany potencjał, który powód tylko frustrację u czytelnika. Szkoda, wielka, jak cała Rosja szkoda.
Rok 2022 na zawsze zmienił bieg historii. Wywrócił dawny porządek i sprawił, że za naszymi granicami rozgrywa się prawdziwy dramat. Tuż nad ranem Ukraina stanęła w płomieniach, bo tak chciał Putin. Owładnięty nienawiścią i niechęcią do drugiej osoby sprawił, że setki tysięcy mieszkańców musiało uciekać i szukać schronienia w innym miejscu.
więcej Pokaż mimo toNie jest to kolejna książka,...
Tak, książka zbiera w jednym miejscu fakty dotyczące patodeweloperki. Jednak jeśli orientujesz się choć trochę w temacie, to za dużo z tego nie wyciągniesz. A w ogóle nie skomentuje końcówki książki, która próbuje „odczarować“ deweloperów. 🤨
Tak, książka zbiera w jednym miejscu fakty dotyczące patodeweloperki. Jednak jeśli orientujesz się choć trochę w temacie, to za dużo z tego nie wyciągniesz. A w ogóle nie skomentuje końcówki książki, która próbuje „odczarować“ deweloperów. 🤨
Pokaż mimo toŚwietna. Patodeweloperka to plaga dzisiejszych czasów, a ta książka tylko do udowadnia. Piękne budynki, zadbane podwórka, zieleń, łatwy dostęp do szkól przedszkoli czy innych to tylko puste słowa, które nie mają oparcia w rzeczywistości. Liczy się jak największy zysk, jak najmniejszym kosztem.
Świetna. Patodeweloperka to plaga dzisiejszych czasów, a ta książka tylko do udowadnia. Piękne budynki, zadbane podwórka, zieleń, łatwy dostęp do szkól przedszkoli czy innych to tylko puste słowa, które nie mają oparcia w rzeczywistości. Liczy się jak największy zysk, jak najmniejszym kosztem.
Pokaż mimo toBardzo dobry reportaż, mogący stanowić świetny wstęp dla każdego zainteresowanego tematem, szczególnie przydatny dla osób, które chciałyby w niedalekiej przyszłości "pójść na swoje". Autor porusza podstawowe zagadnienia i choć żadnego nie analizuje bardziej wnikliwie, to obszerna bibliografia na pewno pomoże każdemu zainteresowanemu w znalezieniu czegoś rozwijającego temat - ja sama na pewno wypożyczę kilka z przytaczanych pozycji. Moje jedyne zastrzeżenie do tej książki jest takie, że jest napisana trochę zbyt sztywnym językiem, nacechowanym wieloma specjalistycznymi terminami - ja sama nie miałam problemu żeby w trakcie lektury szybko wpisać w google słowa, których nie rozumiem, ale myślę, że wiele czytelników może się po jakimś czasie zniechęcić i odłożyć książkę na półkę. Ogólnie tytuł ten jest w takim dziwnym stanie "zawieszenia", bo język jest trochę zbyt skomplikowany i "męczący" jak na reportaż, a z kolei za prosty i za mało wyczerpujący temat jak na monografię czy inną pracę naukową.
Bardzo dobry reportaż, mogący stanowić świetny wstęp dla każdego zainteresowanego tematem, szczególnie przydatny dla osób, które chciałyby w niedalekiej przyszłości "pójść na swoje". Autor porusza podstawowe zagadnienia i choć żadnego nie analizuje bardziej wnikliwie, to obszerna bibliografia na pewno pomoże każdemu zainteresowanemu w znalezieniu czegoś rozwijającego temat...
więcej Pokaż mimo toszczery obraz jednej z największych patologii współczesnej Polski, na plus spojrzenie na wiele aspektów, mimo że jest to pozycja krótka i ogólna.
szczery obraz jednej z największych patologii współczesnej Polski, na plus spojrzenie na wiele aspektów, mimo że jest to pozycja krótka i ogólna.
Pokaż mimo toGarść wartościowych informacji dla każdego kto szykuje się do zakupu pierwszego mieszkania.
Garść wartościowych informacji dla każdego kto szykuje się do zakupu pierwszego mieszkania.
Pokaż mimo to