Superman: Ten, który spadł
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Superman - Action Comics DC Universe (tom 6)
- Seria:
- Uniwersum DC
- Tytuł oryginału:
- Superman: The One Who Fell
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2023-01-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-01-25
- Liczba stron:
- 132
- Czas czytania
- 2 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328157293
- Tłumacz:
- Jakub Syty
Po wydarzeniach z albumu „Nieskończona granica” rozpoczyna się nowy rozdział w uniwersum DC. Tom „Superman – Ten, który spadł” przygotowuje grunt pod nową erę w dziejach Supermana, która odbije się szerokim echem w uniwersum DC Comics.
Twórcami albumu są nominowany do Nagrody Eisnera scenarzysta Phillip Kennedy Johnson („The Last God”) oraz rysownicy Scott Godlewski („The Lost Boys”, „Copperhead”) i Phil Hester („Swamp Thing”, „Green Arrow”).
Kiedy Superman odbiera wiadomość od jednego ze starych sprzymierzeńców z odległego świata, Clark i Jon Kentowie ruszają w kosmos. Przyjdzie im stawić czoło pasożytniczej istocie, która potrafi zawładnąć umysłami swoich ofiar. Ojciec i syn muszą stworzyć zgrany duet, by uwolnić mieszkańców planety i wrócić bezpiecznie do domu. Jednak gdy Jon zaczyna objawiać nowe, wyjątkowe zdolności, Clark zaczyna sobie uświadamiać, że jego moce słabną. Czy to koniec Supermana, czy nadejście nowego?
Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach „Superman” #29–32 i „Action Comic” #1029.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 18
- 7
- 4
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Zawsze odbierałem „Supermana” jako komiks „ku pokrzepieniu serc”. Taka jest chyba istota tego bohatera – nieść nadzieję i przypominać nie tylko o tym, że każdego dnia możemy być lepsi, ale również, że możemy podnieść się, jeśli doznamy porażki. To prawdziwy „feel good hero”, którego przygody często potrafią wprawić czytelnika w dobry nastrój i przypomnieć o tym, jak ważne są w życiu uniwersalne wartości i że w każdych okolicznościach warto ich bronić. Komiksem w takim właśnie stylu jest również „Ten, który spadł”.
Do Jonathana zaczyna powoli docierać świadomość tego, że jego ojciec wcale nie musi być niezwyciężony. Chłopak zadaje sobie pytania o mocno egzystencjalnej naturze. Czasu na refleksję będzie jednak mało, bowiem Superman otrzymuje wiadomość od jednego z dawnych sprzymierzeńców. Sygnał wiedzie w kosmos, na którego odległych rubieżach Clark i Jonathan będą musieli zmierzyć się z niebezpiecznymi pasożytami żerującymi na umysłach ofiar.
Dobrych kilka lat temu w życiu Supermana zaszły spore zmiany. Nasz bohater doczekał się syna, jego codzienność diametralnie się zmieniła, a do troski o los planety dołączyła rodzicielska odpowiedzialność. W poprzednich runach różnych tytułów o Człowieku ze Stali obserwowaliśmy, jak Jonathan dorasta, stopniowo przestaje być dzieckiem i wkracza powoli w wiek męski. Został wychowany przez Clarka i Lois na empatycznego młodego człowieka i także dzięki temu bardzo istotne są dla niego relacje z ojcem. To właśnie na ten aspekt kładzie nacisk Phillip Kennedy Johnson w omawianym komiksie.
Na kartach „Tego, który spadł” śledzimy przygody Clarka i Jonathana, którzy działają jak dobrze zgrany zespół. Ta zażyłość jest zupełnie zrozumiała, a to nie tylko z tego względu, że mówimy o rodzinie. Clark i Lois byli od początku dobrymi rodzicami i zbudowali z synem udaną relację. Co więcej, Jonathan od najmłodszych lat pomagał ojcu w wypełnianiu obowiązków, co tylko pogłębiło łączącą ich więź. Wraz z wiekiem do młodego Kenta zaczyna jednak powoli docierać świadomość tego, że Superman, choć potężny i silny, pozostaje kimś, kto może zostać zraniony, kogo pewnego dnia może zabraknąć. Echa uzyskania przez Jonathana tej świadomości unoszą się nad tym albumem i nadają mu osobliwie osobistego wymiaru.
Ustaliliśmy, że „Ten, który spadł” najmocniej oddziałuje na odbiorcę na poziomie emocjonalnym. Jak wypada w takim razie warstwa akcyjna? Cóż, w tym przypadku jest nieco gorzej. Zaserwowana przez Johnsona opowieść okazuje się w zasadzie dość prosta (mowa o obu opowiadaniach zamieszczonych w albumie) i bez tego rodzinnego, emocjonalnego sznytu trafiłaby szybko do szufladki „do zapomnienia”. Sama w sobie poprowadzona jest fachowo, to nie oferuje niczego, czego nie widzieliśmy wcześniej. Zasadza się na schemacie „sygnał o zagrożeniu – przybycie – zmyłka – olśnienie – rozwiązanie problemu” i nie olśniewa. Daje radę dopiero w połączeniu z bardziej osobistym spojrzeniem na bohaterów.
Warstwa graficzna albumu nie zwala z nóg, rysunki czasami sprawiają wrażenie wręcz niechlujnych – są mało szczegółowe i potrafią zawodzić na płaszczyźnie przejrzystości. Od biedy można przejść nad tym do porządku dziennego, ale widziałem od groma lepiej narysowanych albumów. Mogą się za to podobać okładki alternatywne zamieszczone w kończącej tom galerii. Niektóre z nich są naprawdę piękne, a Superman i jego syn prezentują się na nich olśniewająco.
„Ten, który spadł” nie zostanie zapamiętany przez nikogo jako dzieło, które zapisze się złotymi zgłoskami w historii gatunku. Mimo wad jego lektura przyniosła mi jednak zaskakująco sporo frajdy. To komiks z gatunku tych budujących, który ma dać odbiorcy to, o czym pisałem we wstępie – pokrzepienie. I taki, przynajmniej w mojej opinii, ten album jest. Tak zresztą powinien być pokazywany Superman i jakkolwiek odstępstwa od reguły są czasami mile widziane (choćby udana filmowa interpretacja Zacka Snydera),to dobrze, że nadal w cenie pozostaje klasyczne podejście do postaci Kal-Ela.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/05/superman-ten-ktory-spad-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02ZCRgBE9kvi3B28QceX9r88TELz13Pu3EfFZ3jcth4J38AoJDbh7fJKWybV6tutxTl
Zawsze odbierałem „Supermana” jako komiks „ku pokrzepieniu serc”. Taka jest chyba istota tego bohatera – nieść nadzieję i przypominać nie tylko o tym, że każdego dnia możemy być lepsi, ale również, że możemy podnieść się, jeśli doznamy porażki. To prawdziwy „feel good hero”, którego przygody często potrafią wprawić czytelnika w dobry nastrój i przypomnieć o tym, jak ważne...
więcej Pokaż mimo toTo, że ten album powstanie, było wiadome. Superman to jedna z tych serii, które nigdy się nie kończą, więc gdy zakończony został jeden jej etap, rozpocząć się musiał kolejny. I rozpoczął. Tu, co prawda, mamy dzieło samodzielne, ale jednak łączące to, co było, z tym co nadchodzi. Ale zbędne to dzieło, skierowane stricte dla fanów, ale sprawiające wrażenia czegoś bez większego pomysłu.
Po wydarzeniach z albumu „Nieskończona granica” rozpoczyna się nowy rozdział w uniwersum DC. Tom „Superman – Ten, który spadł” przygotowuje grunt pod nową erę w dziejach Supermana, która odbije się szerokim echem w uniwersum DC Comics.
Twórcami albumu są nominowany do Nagrody Eisnera scenarzysta Phillip Kennedy Johnson („The Last God”) oraz rysownicy Scott Godlewski („The Lost Boys”, „Copperhead”) i Phil Hester („Swamp Thing”, „Green Arrow”).
Kiedy Superman odbiera wiadomość od jednego ze starych sprzymierzeńców z odległego świata, Clark i Jon Kentowie ruszają w kosmos. Przyjdzie im stawić czoło pasożytniczej istocie, która potrafi zawładnąć umysłami swoich ofiar. Ojciec i syn muszą stworzyć zgrany duet, by uwolnić mieszkańców planety i wrócić bezpiecznie do domu. Jednak gdy Jon zaczyna objawiać nowe, wyjątkowe zdolności, Clark zaczyna sobie uświadamiać, że jego moce słabną. Czy to koniec Supermana, czy nadejście nowego?
Czasem zmiany twórców wychodzą seriom na dobre, czasem nie. A w ostatnim czasie DC i Marvel zdają się gonić swój ogon i stawiać na odtwórstwo, a nie nowe pomysły. I taki jest też ten komiks. Niby coś tu jest, niby coś się dzieje, ale nie porywa to jakoś, nie angażuje, nie zachwyca. Jest akcja, jest sporo gadania i szybko okazuje się, że już po. Zmieniło się coś? Nie czuć tego. Otworzyło na nowe? Też jakoś tak się tego nie odbiera. Ot po prostu jeszcze jeden komiks dla fanów postaci, który przeczytać można, ale nie za bardzo jest po co. Także graficznie nic tu nie zachwyca. Kanciaste, cartoonowe rysunki, często bez odpowiedniej perspektywy, bez zachowania proporcji, jakoś nie pasują do opowieści, która z założenia miała być poważniejsza i cięższa. Wszystko tu jest proste, zachowawcze. I tyle.
To, że ten album powstanie, było wiadome. Superman to jedna z tych serii, które nigdy się nie kończą, więc gdy zakończony został jeden jej etap, rozpocząć się musiał kolejny. I rozpoczął. Tu, co prawda, mamy dzieło samodzielne, ale jednak łączące to, co było, z tym co nadchodzi. Ale zbędne to dzieło, skierowane stricte dla fanów, ale sprawiające wrażenia czegoś bez...
więcej Pokaż mimo toPopKulturowy Kociołek:
W albumie Superman: Ten, który spadł, na czytelnika czekają dwie oddzielne historie, w których ojciec i syn będą walczyć z wszechobecnym złem. Pierwsza z opowieści (Złoty Wiek) stara się zaprezentować złożone relacje rodzica i dziecka. Jon Kent znając przyszłość, zdaje sobie sprawę z tego, że zbliża się kres potęgi Supermana. Tytułowy „złoty wiek” jest więc swoistego rodzaju alegorią czasu kiedy dziecko uznaje swojego rodzica za niezniszczalnego i nieśmiertelnego. Wszystko ma jednak swój kres i trzeba się na niego jakoś przygotować. Dramatyczno-emocjonalny wydźwięk historii potrafi być naprawdę urzekający. Szkoda tylko, że wątek ten stanowi malutką część większej całości i nie ma okazji w pełni zaprezentować swojego potencjału. Twórca bowiem dość szybko spycha tę tematykę na dalszy plan, więcej czasu poświęcając dosyć sztampowej akcji.
Niestety drugi z dostępnych tutaj rozdziałów (Ten, który spadł) również pozostawia trochę do życzenia. Kolejny bowiem raz Phillip Kennedy Johnson poświęca moim zdaniem zbyt mało uwagi na mocniejsze rozwinięcie relacji rodzinnych. Scenarzysta ponownie na pierwszy plan wysuwa widowiskową, ale mającą swoje niedociągnięcia akcję. Jeśli ktoś chce oddać się prostej superbohaterskiej rozrywce bez konieczności zadawania pytań typu “dlaczego i po co” (i niedoszukiwania się w niektórych wydarzeniach jakiegokolwiek sensu) to prawdopodobnie będzie z lektury zadowolony. Cała reszta czytelników będzie musiała jednak poradzić sobie z niedosytem, jaki pozostawia ta historia (i cały album).
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-superman-ten-ktory-spadl/
PopKulturowy Kociołek:
więcej Pokaż mimo toW albumie Superman: Ten, który spadł, na czytelnika czekają dwie oddzielne historie, w których ojciec i syn będą walczyć z wszechobecnym złem. Pierwsza z opowieści (Złoty Wiek) stara się zaprezentować złożone relacje rodzica i dziecka. Jon Kent znając przyszłość, zdaje sobie sprawę z tego, że zbliża się kres potęgi Supermana. Tytułowy „złoty wiek”...
SUPERMAN: KONIEC CZY POCZĄTEK?
„Superman” Jurgensa się skończył. Skończył się „Superman” Bendisa. No i chyba kończy się dla mnie ta seria, bo po ich runach nowy „Supek” to już nie to. Da się to czytać, ale nic mnie już nie porywa, fabuła nie zaskakuje… No taka rzemieślnicza robota to, oby pociągnąć serię dalej, w oczekiwaniu, aż pojawi się jakiś pomysł albo z ktoś z takowym. Ale na razie tego brak. Jest wiec opowieść, która ma pokazać świat Supermana po ostatnim wielkim przetasowywaniu uniwersum, która powinna być przełomowa, jest… No właściwie jest tylko dla zagorzałych fanów postaci, coś jak ostatnie „Batmany” po skończeniu serii pisanej przez Toma Kinga.
Clark i Jon wracają w kosmos. Wszystko z powodu wiadomości od jednego ze starych znajomych. A w kosmosie, jak to w kosmosie, czeka na nich sporo zagrożeń i wrogów. Ojciec i syn będą musieli współpracować, jak nigdy wcześniej, by pomóc mieszkańcom obcego świata i pokonać przeciwności. A przy okazji przekonać się czy to koniec Człowieka ze Stali, czy może narodziny nowego?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/01/superman-1-ten-ktory-spad-phillip.html
SUPERMAN: KONIEC CZY POCZĄTEK?
więcej Pokaż mimo to„Superman” Jurgensa się skończył. Skończył się „Superman” Bendisa. No i chyba kończy się dla mnie ta seria, bo po ich runach nowy „Supek” to już nie to. Da się to czytać, ale nic mnie już nie porywa, fabuła nie zaskakuje… No taka rzemieślnicza robota to, oby pociągnąć serię dalej, w oczekiwaniu, aż pojawi się jakiś pomysł albo z ktoś z...
Fajny tom skupiający się na interakcji dorastającego syna ze swoim ojcem. Polecam.
Fajny tom skupiający się na interakcji dorastającego syna ze swoim ojcem. Polecam.
Pokaż mimo to