Blade Runner 2029
- Kategoria:
- komiksy
- Seria:
- Blade Runner Origins
- Tytuł oryginału:
- Blade Runner 2029
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2022-11-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-23
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328154728
- Tłumacz:
- Maria Jaszczurowska
Łowczyni androidów, detektyw Aahna „Ash” Ashina, powraca na Ziemię do mrocznego Los Angeles. To, co tam zastaje, dalekie jest od sielanki. Kasta wybrańców wciąż wykorzystuje replikantów, aby żyć w odrealnionym świecie niesłychanego bogactwa i luksusu, w przeciwieństwie do zwykłych ludzi. Niedobitki replikantów schodzą do podziemia. A detektyw Ash staje pomiędzy poczuciem obowiązku związanego z pracą, jaką wykonuje, a zakazanym uczuciem, które czyni ją outsiderką wśród swoich. Szybko przekonuje się, że w cieniu jej własnych problemów, rośnie wróg siejący wokół siebie zniszczenie i śmierć. Jest taki sam jak ona: silny bezwzględny i nad wyraz inteligentny. Obydwoje, podobnie ideowi i nieprzejednani, wierzą w swoją misję. Z tą różnicą, że mutant Yotun realizuje ją za wszelką cenę, dążąc po trupach do absolutnej władzy, która dałaby mu panowanie nad światem i nieśmiertelność. Detektyw Ash ma skrupuły i ludzkie emocje, co szybko dostrzega i wykorzystuje jej antagonista. Czasu zostało bardzo mało, a stawka jest bardzo wysoka: życie tej dwójki oraz pewnej androidki, która mimo sztucznej inteligencji, nauczyła się kochać. Autorami scenariusza są Michael Green (współtwórca filmu „Blade Runner 2049”) i Mike Johnson („Star Trek”, „Transformers”),a rysunki stworzył Andres Guinaldo („Kapitan Ameryka: Steve Rogers”). Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w tomach: „Blade Runner 2029: Spotkanie”, „Blade Runner 2029: Echa”, „Blade Runner 2029: Zbawienie”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 46
- 35
- 24
- 7
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
"Czy androidy dają radę?"
Gdy usłyszałem o zapowiedzi wydania komiksu "Blade Runner 2019" miałem mieszane odczucia. Jako fan filmów, zarówno "Łowcy Androidów" Ridleya Scotta jak i również "Blade Runnera 2049" Denisa Villeneuve'a bardzo się ucieszyłem, że dostaniemy komiks w tym uniwersum. Z drugiej jednak strony miałem pewne obawy czy nie będzie to jednak pozycja, która spotka się z chłodnym przyjęciem ze względu na dość małą popularność marki. Jakże ucieszyła mnie informacja, że przy okazji wydania drugiego tomu, wydawnictwo musiało dodrukować wyprzedany nakład tomu pierwszego. To jeszcze bardziej podkręciło moją chęć na sięgnięcie od razu po oba tomy. Po lekturze mogę już śmiało stwierdzić, że dostałem znakomite komiksy, które mnie nie zawiodły!
"Blade Runner 2019" to spójna, w sumie zamknięta historia, która została podzielona na trzy rozdziały: "Los Angeles", "Poza światem" i "Powrót do domu". Poznajemy w niej Ash, naszą panią detektyw, której zadaniem jest "dymisjonowanie" replikantów. Opowieść rozpoczyna się, gdy po jednej z misji zostaje jej przydzielone zadanie odszukania dwójki zaginionych osób.
"Blade Runner 2029" tak samo jak w tomie poprzedni składa się z trzech rozdziałów zatytułowanych "Spotkanie", "Echa" i "Zbawienie". Jak sam rok przy tytule wskazuje, fabuła toczy się dziesięć lat po wydarzeniach z pierwszego tomu.
Oba tomy na tych ponad pięciuset stronach dostarczają solidnej dawki cyberpunkowych emocji. Co istotne, nie są przegadane i na szczęście nie uświadczymy w nich cyber-technologiczno-naukowo-filozoficznego bełkotu. Opowieść płynie zrównoważonym rytmem i podczas lektury nie odczuwałem w żadnej chwili znudzenia. Dostajemy tutaj sporo akcji, ale również poruszane są motywy za które ja najbardziej cenię sobie tego typu pozycje. Jak pewnie wiecie, uwielbiam poruszanie tematu istoty człowieczeństwa w popkulturze. Tutaj zrobiono to w bardzo subtelny i przystępny sposób.
Pozycje obowiązkowe dla fanów gatunku, świata przedstawionego, ale i również dla tych, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z uniwersum "Blade Runner". Komiksy opowiadają swoją własną historię i w żaden sposób nie popsują odbioru filmów po ich przeczytaniu.
Muszę też pochwalić przepiękne wydanie w twardej oprawie, które zostało uzupełnione o całą masę ciekawych dodatków.
Z pewnością sięgnę po zapowiedziany już "Blade Runner 2039".
"Czy androidy dają radę?"
więcej Pokaż mimo toGdy usłyszałem o zapowiedzi wydania komiksu "Blade Runner 2019" miałem mieszane odczucia. Jako fan filmów, zarówno "Łowcy Androidów" Ridleya Scotta jak i również "Blade Runnera 2049" Denisa Villeneuve'a bardzo się ucieszyłem, że dostaniemy komiks w tym uniwersum. Z drugiej jednak strony miałem pewne obawy czy nie będzie to jednak pozycja, która...
Pierwszy tom zbiorczy komiksowego „Blade Runnera” (mowa o „2019”) pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. I choć ta rewitalizacja franczyzy nie była może aż tak udana, jak filmowy sequel, to i tak dawała odbiorcom zaskakująco dużo frajdy. Co więcej, nie był to album nastawiony tylko na akcję, choć trzeba też przyznać, że odrobinę zabrakło w nim tego charakterystycznego filozoficznego zacięcia, które było znakiem rozpoznawczym obu filmów z uniwersum. Jednak patrząc całościowo – twórcy nie przynieśli serii wstydu. Tego samego oczekiwałem od kolejnego tomu, tym razem opatrzonego podtytułem „2029”.
Po powrocie do Los Angeles detektyw Ashina ponownie podejmuje pracę w policji. Replikanci nadal walczą o wolność, a sama Ash zaczyna grać na dwa fronty. Niby wciąż należy do elitarnego oddziału łowców, ale stara się też pomagać ściganym androidom. Te działania mogą ściągnąć na jej głowę niebezpieczeństwo, jednak kobieta chce robić to, co uważa za słuszne. Tymczasem w mieście pojawia się tajemniczy Jotun, android, który chce stworzyć utopię dla swoich pobratymców. Sęk w tym, że ma ona powstać na trupach ludzkości.
Drugi zbiorczy album „Blade Runnera” nieco różni się od poprzedniej odsłony. Podczas lektury wyraźnie widać, że tym razem Mike Johnson postawił na bardziej akcyjne oblicze świata przedstawionego. Osią fabuły jest pościg za niebezpiecznym replikantem, a główna bohaterka wciąż wpada w tarapaty, z których wyjście musi znajdować za pomocą siły. To może, ale nie musi być wadą omawianego tytułu. Dlaczego? Chodzi o to, że rzeczona akcyjność nie okazuje się bezrefleksyjna. Fabuła jest dynamiczna ale ma odpowiedni rytm, a jej rozrywkowe oblicze nie przesłania charakteru franczyzy.
Czym wyróżniała się zawsze seria „Łowca androidów” na tle innych tytułów cyberpunkowych? Najwłaściwszą odpowiedzią na tak zadane pytanie będzie chyba stwierdzenie, że chodzi o sposób, w jak eksplorowano zagadnienie istoty człowieczeństwa i temat empatii. Było to widać zarówno w literackim pierwowzorze, jak i w późniejszych filmach. U Mike’a Johnsona ta głębia i umiejętność skłonienia czytelnika do refleksji nie są już tak wyraźne, jak u Dicka, Scotta i Villeneuve’a (może dlatego, że Johnson po prostu nie jest aż tak uzdolniony, jak oni?),ale w niełatwej w końcu tematyce odnajduje się przynajmniej nieźle.
Kiedy już dokopiemy się do tej nieco głębszej warstwy, „2029” (może nawet nieco na siłę, ale lubię szukać w fabule „czegoś więcej”),w oczy rzuca się zwłaszcza motyw prześladowania mniejszości. Johnson w ciekawy sposób pokazuje psychologiczną stronę tego procederu. Na kolejnych kartach komiksu widzimy, jak Replikanci stopniowo uwalniają się z narzuconych przez człowieka oków, jednak po odzyskaniu wolności zapominają o tym, że początkowo chcieli po prostu być równi swoim twórcom. Teraz chcą zamienić się z nimi miejscami, narzucić własny porządek, a z ludzi uczynić podwładnych, rządzić nimi. To nie jest oferta koegzystencji, ale wstęp do kolejnej dyktatury, tym razem z androidami jako władcami. Prawdopodobnie niezamierzenie, ale jest to doskonały komentarz do naszych czasów, kiedy występowanie takich zjawisk jak odwrócony rasizm czy dyskryminacja „rewanżowa” pewnych grup społecznych jest bardzo niepokojąca. Ubranie najszlachetniejszej nawet idei w szaty słuszności i naprawiania historycznych krzywd może prowadzić do jej okrutnego wykrzywienia w momencie, kiedy pokrzywdzeni sięgają po przemocowe środki, to zaś wiedzie do całkowitego wypaczenia słusznych w założeniach żądań. Unaocznia to, że naprawianie błędu kolejnym błędem nigdy nie jest dobrym wyjściem. I widać to doskonale także w toku fabuły „Blade Runnera 2029”.
Trochę brakuje mi na kartach „2029” bardziej zróżnicowanej kolorystyki. Wizualnie jest bardzo… szaro. Barwy są bardzo przytłumione, zaś same ilustracje ledwie poprawne, czasami jakby niedopracowane w detalach. Guinaldo lepiej spisał się w poprzednim tomie, choć był on podobny graficznie. O wiele większe wrażenie robią za to zamieszczone w sekcji z dodatkami okładki poszczególnych zeszytów. Dopiero w nich czuć wizualne piękno świata „Blade Runnera”. W oczy rzucają się zwłaszcza covery w wykonaniu takich artystów jak Claudia Ianniciello, duet DaNi/Brad Simpson, Syd Mead, czy Claudia Caranfa. Szkoda, że nie pracowali jako regularni rysownicy serii.
Czy warto zwrócić uwagę na drugi tom komiksowego „Blade Runnera”? Choć sprawia on nieco gorsze wrażenie niż pierwsza część, odpowiedź na to pytanie będzie mimo wszystko twierdząca. Nie jest to dzieło wiekopomne, ale „2029” nie przynosi twórcom wstydu. Dostarczyli nam opowieść o wyraźnie akcyjnym sznycie, która potrafi na tyle zainteresować, że jej lektura w znacznej mierze jest angażująca i zachęca do oczekiwania na zapowiedzianego na końcu albumu „Blade Runnera 2039”.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/04/blade-runner-tom-2-2029-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02HPvNKgJmLu6xZ7Xp5kyGd2Cwb2Ny9VcWLgMh7zAvdJopWvNpz7Ve5vp38ZqerDa5l
Pierwszy tom zbiorczy komiksowego „Blade Runnera” (mowa o „2019”) pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. I choć ta rewitalizacja franczyzy nie była może aż tak udana, jak filmowy sequel, to i tak dawała odbiorcom zaskakująco dużo frajdy. Co więcej, nie był to album nastawiony tylko na akcję, choć trzeba też przyznać, że odrobinę zabrakło w nim tego charakterystycznego...
więcej Pokaż mimo toDobra kontynuacja, która rozwija wątki z poprzedniej części, a jednocześnie prezentuje nam nową opowieść. Cieszy, że poświęcono więcej uwagi innym postaciom, poza główną bohaterką. Kreska i kolory nadal robią niesamowite wrażenie. Ten komiks po prostu przepięknie wygląda.
Dobra kontynuacja, która rozwija wątki z poprzedniej części, a jednocześnie prezentuje nam nową opowieść. Cieszy, że poświęcono więcej uwagi innym postaciom, poza główną bohaterką. Kreska i kolory nadal robią niesamowite wrażenie. Ten komiks po prostu przepięknie wygląda.
Pokaż mimo tohttps://salomonik.eu/blog/przeczytane/3121-blade-runner-2029
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3121-blade-runner-2029
Pokaż mimo toPopKulturowy Kociołek:
PopKulturowy Kociołek:
Akcja Blade Runner 2029 tom 2, jak sama nazwa wskazuje, rozgrywa się dekadę po scenariuszu pierwszej części cyklu. Przedstawiony świat uległ pewnej przemianie (np. powstało prawo pozwalające kupować Replikantów),jednak mroczna i brutalna otoczka miasta aniołów pozostaje niezmieniona. LA ciągle jest synonimem terroru, gdzie liczą się pieniądze i władza a sprawiedliwość to tylko nic nieznaczące słowo. Przemoc jest tu czymś codziennym i dotyka zarówno ludzi, jak i niewinnych Replikantów.
Duet scenarzystów Michael Green i Mike Johnson ponownie zanurza więc czytelnika w widowiskowym bezwzględnym świecie, gdzie za każdym wydarzeniem kryje się coś więcej. Fani serii powinni być zadowoleni, dostają oni bowiem tutaj większą dawkę dobroci, które zachwycały w poprzedniej odsłonie. Powodów do narzekania nie będą mieć również miłośnicy oryginalnego filmu. Twórcy, skupiając się na przygodach „Ash”, z pietyzmem rozwijają scenerię filmowego pierwowzoru. Znacząco poszerzają całe uniwersum i powoli prezentują czytelnikowi elementy wprowadzające do filmowego sequela.
Równie zachwycająca jest także oprawa graficzna. Andrés Guinaldo nie rewolucjonizuje swojej komiksowej sztuki, stawiając na stylizację znaną z BR 2019. Jego rysunki są oczywiście odpowiednio udoskonalone i dostosowane do samej opowieści. Dosłownie każdy kadr komiksu w perfekcyjny wręcz sposób, chwyta esencję neo-noir, która jest znakiem rozpoznawczym dla całego uniwersum. Tylko w kilku (które można policzyć na palcach jednej dłoni) miejscach można się tu doszukać jakichś wpadek. Najczęściej dotyczą one troszkę nienaturalnie wyglądających twarzy pojawiających się w komiksie postaci. Są to jednak mikroskopijne rysy na niemalże idealnie prezentującej się powierzchni.
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-blade-runner-2029-tom-2/
PopKulturowy Kociołek:
więcej Pokaż mimo toPopKulturowy Kociołek:
Akcja Blade Runner 2029 tom 2, jak sama nazwa wskazuje, rozgrywa się dekadę po scenariuszu pierwszej części cyklu. Przedstawiony świat uległ pewnej przemianie (np. powstało prawo pozwalające kupować Replikantów),jednak mroczna i brutalna otoczka miasta aniołów pozostaje niezmieniona. LA ciągle jest synonimem terroru, gdzie...
Można tutaj napisać niemal to samo co w przypadku BR2019. Dobra pozycja, ciekawie rozbudowująca uniwersum i wypełniająca lukę między pierwszym i drugim filmem. Przygody Ash są w dużej mierze niezwiązane z fabułą filmów, ale jednocześnie silnie do nich nawiązują. Jak zawsze w świecie BR zadawane są nie wprost te same pytanie, o istotę człowieczeństwa, o to kto jest bardziej ludzki, o to czy fakt stworzenia daje władzę absolutną nad dziełem. Mimo, że fabuła nie jest przesadnie złożona, to jest o czym myśleć.
Całość jest wspaniale narysowana i podana w niespiesznym tempie, wręcz zachęcającym do podziwiania świata przedstawionego.
Można tutaj napisać niemal to samo co w przypadku BR2019. Dobra pozycja, ciekawie rozbudowująca uniwersum i wypełniająca lukę między pierwszym i drugim filmem. Przygody Ash są w dużej mierze niezwiązane z fabułą filmów, ale jednocześnie silnie do nich nawiązują. Jak zawsze w świecie BR zadawane są nie wprost te same pytanie, o istotę człowieczeństwa, o to kto jest bardziej...
więcej Pokaż mimo toFilmowy „Blade Runner” jest świetny. Książkowy pierwowzór jeszcze lepszy. A komiks? komiks jest niezły, ale nic co wybijałoby się ponad gatunkową przeciętność. Dzieje się tu sporo, ale też nie za szybko. Z klimatem, choć niezbyt wyrazistym. I ogólnie jest nieźle, choć bez wow.
O komiksie możemy przeczytać, że:
Łowczyni androidów, detektyw Aahna „Ash” Ashina, powraca na Ziemię do mrocznego Los Angeles. To, co tam zastaje, dalekie jest od sielanki. Kasta wybrańców wciąż wykorzystuje replikantów, aby żyć w odrealnionym świecie niesłychanego bogactwa i luksusu, w przeciwieństwie do zwykłych ludzi. Niedobitki replikantów schodzą do podziemia. A detektyw Ash staje pomiędzy poczuciem obowiązku związanego z pracą, jaką wykonuje, a zakazanym uczuciem, które czyni ją outsiderką wśród swoich. Szybko przekonuje się, że w cieniu jej własnych problemów, rośnie wróg siejący wokół siebie zniszczenie i śmierć...
Komiksowy „Blade Runner” to taki zbiór różnych miniserii. Miniserii niby wzajemnie się uzupełniających i opowiadających jedną opowieść, ale na tyle prostą, że nie ma się co w to wgryzać. Nie znacie pierwszego? Zacząć możecie i teraz, zagubieni nie będziecie. Ani zachwyceni też, bo to taka zachowawcza robota, całkiem przyjemna, ale zaraz potem wypadająca z pamięci. Fanom filmowej serii się spodoba – do książkowej średnio to wszystko pasuje – bo dodaje coś, coś przedłuża. Ale można było wycisnąć z tego więcej.
Graficznie też. Chciałoby się zobaczyć tę opowieść w mrocznym tonie i synthwave’owych barwach rodem z lat 80., a jest bardziej współcześnie. Pewne oldschoolowy tony pobrzmiewają, ale mało ich ogólnie. Niemniej dla oka całkiem miłe. I ogólnie całkiem miłe, chociaż niezaskakujące, jest to wszystko.
Filmowy „Blade Runner” jest świetny. Książkowy pierwowzór jeszcze lepszy. A komiks? komiks jest niezły, ale nic co wybijałoby się ponad gatunkową przeciętność. Dzieje się tu sporo, ale też nie za szybko. Z klimatem, choć niezbyt wyrazistym. I ogólnie jest nieźle, choć bez wow.
więcej Pokaż mimo toO komiksie możemy przeczytać, że:
Łowczyni androidów, detektyw Aahna „Ash” Ashina, powraca na...
Taki jak poprzednik. Można kupić choćby dla wyśmienitego wyglądu ale fabuła nie wybija się jakoś mocno. Choć lepsze to od mocno przeciętnego filmu 2049. Tu się przynajmniej coś dzieje a fabuła, choć typowa - faktycznie istnieje.
Taki jak poprzednik. Można kupić choćby dla wyśmienitego wyglądu ale fabuła nie wybija się jakoś mocno. Choć lepsze to od mocno przeciętnego filmu 2049. Tu się przynajmniej coś dzieje a fabuła, choć typowa - faktycznie istnieje.
Pokaż mimo to