Muszę Wam powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona tą książką. Kiedyś przeczytałam inną pozycję tej autorki i w moim odczuciu była straszna. Koncepcja była wtedy dobra, ale wykonanie (styl pisania) niestety bardzo kiepski. Podeszłam więc do tej pozycji wyjątkowo sceptycznie. Kurcze, ona była naprawdę fajna. Nie wiem jak inne książki, ale po tych dwóch które czytałam, czyli pierwszej wydanej i teraz tej, autorka przeszła spory progres. Nie bez powodu mówią, że ćwiczenie czyni mistrzem. I może do mistrza pióra to daleko, ale czytałam z wielką przyjemnością, a to chyba jeden z lepszych komplementów dla autorki. To co się działo na końcu to jakiś rollercoaster, więc jeszcze większy plus za ciekawą fabułę. Trzymam kciuki za kolejne książki, oby każda była wciąż lepsza i aby nie zaprzepaścić zdobyte już umiejętności pisania.

Muszę Wam powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona tą książką. Kiedyś przeczytałam inną pozycję tej autorki i w moim odczuciu była straszna. Koncepcja była wtedy dobra, ale wykonanie (styl pisania) niestety bardzo kiepski. Podeszłam więc do tej pozycji wyjątkowo sceptycznie. Kurcze, ona była naprawdę fajna. Nie wiem jak inne książki, ale po tych dwóch które czytałam,...

O l u d z i e...
Ja nawet nie wiem o czym czytałam. Nie wiem jaki autorka miała cel popełniając tę książkę.
To było takie miałkie, płytkie, zwyczajnie nijakie.
Dla mnie to bardziej pozycja z rodzaju tych, które się pisze, a potem wrzuca do szuflady.

Dwie przeplatające się historie, na pozór ze sobą nie związane, na zasadzie - co ma piernik do wiatraka, na koniec dają nam pełniejszy obraz. Tylko ten obraz był dla mnie tak zniekształcony, pozbawionym sensu, że dwa razy odsłuchiwałam końcówkę ostatniego rozdziału, by zrozumieć zamysł tego wszystkiego.

Kiedyś urzekł ją jego nieudolny podryw.
Teraz Sara jest zamożną mężatką, mającą znanego i cenionego męża adwokata, luksusowe życie, należy do tzw śmietanki towarzyskiej, ale to już ją nie cieszy, można odnieść wrażenie, że się kobiecie z nadmiaru w doopie poprzewracało, a przytłaczająca miłość męża zmęczyła. Nie czuje się szczęśliwa, udaje to szczęście jak i te orgazmy, nosi w sobie pustkę, którą skrzętnie skrywa.
Męża nie kocha. Dał jej poczucie bezpieczeństwa i pozwolił rozkwitnąć. Może tkwienie w tym związku, to wygoda?
Zbliżają się czterdzieste urodziny Sary, mąż planuje fetę i mnóstwo z nią związanych niespodzianek. Ona wolałaby kameralnie, w spokoju, bez całego tego zamieszania. Ale nie ma bata, musi być na bogato i z hukiem.

Wojtek…
Nie zaznał miłości. Toksyczna matka na przemian kochająca go i poddająca karom, zmieniająca wciąż partnerów, nie stworzyła mu nawet namiastki szczęśliwej rodziny.
Życie studenckie, przypadkowa ciąża, założenie rodziny z dziewczyną, którą się kocha może przełamać ten jego spaczony obraz domowego ogniska. Najlepszy ojciec na świecie- taki właśnie będzie. Aż wydarza się tragedia. Brzemię nawarstwionych kłamstw kładzie wszystkiemu kres.

Rozumiem strach o utratę bliskiej osoby, ale celu jaki przyświecał mężowi szykującego ostatnią niespodziankę urodzinową dla żony, to tego za cholibkę zrozumieć nie mogłam. Bo jak kopnąć leżącego w imię miłości a potem co dalej? żyli długo i szczęśliwie?!
Końcówka nie uratowała tej książki, bo nie dostrzegłam w tym sensu. Mimo trafnego cytatu- Nawet najmniejsze kłamstwo może złamać największą prawdę , a największa prawda może zabić człowieka.
I tytuł też z d…
Gdyby bardziej wyostrzyć historię Wojtka i odwrócić ważność postaci, by z tej historii zrobić zupełnie odrębną, nową, skupioną tylko na jego doświadczeniach, a Sarę ulokować w tle, to myślę, że książka miałaby dla mnie większy wydźwięk i bardziej uderzyłaby w moją duszę.
Nie odradzam, nie zachęcam. Sami musicie ocenić, bo każdy czytelnik ma inny odbiór.

O l u d z i e...
Ja nawet nie wiem o czym czytałam. Nie wiem jaki autorka miała cel popełniając tę książkę.
To było takie miałkie, płytkie, zwyczajnie nijakie.
Dla mnie to bardziej pozycja z rodzaju tych, które się pisze, a potem wrzuca do szuflady.

Dwie przeplatające się historie, na pozór ze sobą nie związane, na zasadzie - co ma piernik do wiatraka, na koniec dają...

Przez 3/4 książki nie wiedziałam dokąd to zmierza… czyta się ciężko, bo dialogi sztywne a akacja ma się wrażenie ze nie wiadomo dokąd zmierza. Szczególnie przy drugim wątku (wojtka). Ostatecznie końcówka ratuje tę książkę dodając jej dwa oczka w górę bo chyba nikt tego nie jest w stanie przewidzieć co autorka tu wymyśliła!

Przez 3/4 książki nie wiedziałam dokąd to zmierza… czyta się ciężko, bo dialogi sztywne a akacja ma się wrażenie ze nie wiadomo dokąd zmierza. Szczególnie przy drugim wątku (wojtka). Ostatecznie końcówka ratuje tę książkę dodając jej dwa oczka w górę bo chyba nikt tego nie jest w stanie przewidzieć co autorka tu wymyśliła!

Miłość jest piękna, do momentu, kiedy nie posuniesz się do kłamstwa.

Sara Zborowska jest dojrzałą kobietą i jednocześnie żoną adwokata - Krzysztofa. U boku męża, z przytłoczoną miłością z jego strony nie potrafi czerpać radości z rzeczy, które jej ofiaruje. Gdyby nie tajemnice strzeżone od lat, jej życie, wyglądałoby teraz zupełnie inacze. A może potrafiłaby czerpać z tego, co ma garściami?
Wojtek jest młodym mężczyzną z ogromnymi przeżyciami. Życie daje mu w kość, ale on stara się jakoś je poukładać, zebrać do kupy. Kiedy poznaję Olgę, nie wiedział, że jego życie diametralnie się zmieni. Zostaje ojcem. Czy poradzi sobie z tą rolą, czy będzie lepszym rodzicem, niż sam on miał?

Uwielbiam kryminały, thrillery psychologiczne, szczególnie takie, które nie są łatwe i przy których mózg pracuję. Po opisie nie sądziłam jednak na coś takiego, ale oładka sugerowała mi jednak coś innego, więc dałam się skusić na tę pozycję. I już wam mówię w tej książce nie znajdziemy szybkiej akcji z dreszczykiem emocji. Nie podpisałabym też tej książki do żadnych z tych gatunków, które wymieniłam wyżej. Dla mnie to obyczajówka z nutą dramatu. Tak, i to bez dwóch zdań. Jak dla mnie, nie ma to nic wspólnego z kryminałem.

Przez większość lektury czytamy o losach bohaterów, oczywiście przykrych sytuacjach i naglę wydarza się dramat rodzinny. I ludzie posuwają się do kłamstwa, i są sobie sami winni za dalsze losy w ich życiu. Gdyby książka była podpięta pod inny gatunek, odebrałambym ją zupełnie inaczej i z pewnością bym się nią nie rozczarowała.

Książkę czytamy na dwóch przestrzeniach czasowych, jest to dobrze poprowadzone, więc nie ma opcji się pogubić. Jest też dość lekka i pióro autorki również, a dzięki temu, czy tę się ją bardzo dobrze. Historia sama w sobie jest wciągająca, przez te całe tajemnice. Oczywiście dość szybko połapałam się o co w tym wszystkim chodzi, lecz nie odebrało mi to chęci, by dokończyć książkę. Chciałam wiedzieć, czy prawda zaboli bardziej, czy jednak kłamstwo.

Ja już to wiem, a wy musicie się tego dowiedzieć, czytając ,, Hotel Lao ,,. Zakończenie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw i myślę, że dzięki niemu książka zyska wiele.

💙

Miłość jest piękna, do momentu, kiedy nie posuniesz się do kłamstwa.

Sara Zborowska jest dojrzałą kobietą i jednocześnie żoną adwokata - Krzysztofa. U boku męża, z przytłoczoną miłością z jego strony nie potrafi czerpać radości z rzeczy, które jej ofiaruje. Gdyby nie tajemnice strzeżone od lat, jej życie, wyglądałoby teraz zupełnie inacze. A może potrafiłaby czerpać z...

Mieliście już okazję poznać twórczość Patrycji Strzałkowskiej?

Ja mam z książkami Patrycji taką relację, że nawet jeśli jakiś tytuł nie do końca przypadnie mi do gustu, sięgam po następny, serio! Może to wszystko spowodowane jest ciekawymi, rzucającymi się w oczy okładkami lub intrygującymi opisami, nie wiem! Ale w każdym razie jest to siła wyższa i chcąc nie chcąc książka finalnie ląduje w moich rękach ✌🏼

Muszę przyznać, że „Hotel Lao” całkiem dobrze wypadł na tle innych tytułów autorki, które dane mi było do tej pory przeczytać.
Akcja jaka ma tutaj miejsce jest dość spokojna, nie znajdziemy tutaj większych zwrotów akcji. Patrycja, mam wrażenie, że celowo postanowiła utrzymywać taki spokojny rytm, by pozwolić nam bliżej poznać każdego z bohaterów, przybliżając nam ich mroczną przeszłość i to, jak obecnie toczy się ich życie. Przyznam szczerze, że gdy miałam zaledwie kilkanaście stron do końca, zastanawiałam się czy to wszystko zakończy się tak po prostu, nijak, bez żadnego większego sensu czy jednak wszystkie wydarzenia, wszyscy bohaterowie będą mieć ze sobą coś wspólnego. iiii tak jak podejrzewałam, Patrycja całkiem dobrze zakończyła tę historię!

Tak jak wspomniałam, nie jest to tytuł w którym akcja leci na łeb na szyję, a szczęka nam opada od nadmiaru twistów, ale mimo wszystko książka naprawdę mi się podobała, spędziłam z nią cały wieczór i właśnie w tamtym momencie takiej „niewymagającej” książki potrzebowałam :))

Mieliście już okazję poznać twórczość Patrycji Strzałkowskiej?

Ja mam z książkami Patrycji taką relację, że nawet jeśli jakiś tytuł nie do końca przypadnie mi do gustu, sięgam po następny, serio! Może to wszystko spowodowane jest ciekawymi, rzucającymi się w oczy okładkami lub intrygującymi opisami, nie wiem! Ale w każdym razie jest to siła wyższa i chcąc nie chcąc książka...

Sara obracała się w bogatych kręgach. Mogła mieć wszystko i tak też było, jednak życie jej nie cieszyło. Małżeństwo ją przytłaczało, mimo że mąż dbał o nią na każdym kroku. Jego miłość stawała się ciężarem. Może gdyby nie zakorzenione tajemnice, wszystko potoczyłoby się inaczej?
Gdzieś dalej, Wojciech walczy z brakiem miłości od swojej rodzicielki, przez co wszystko odbija się na jego dorosłym życiu. Wszystkie traumy rzutują na przyszłość. Wieść o dziecku paraliżuje go, a on podkula ogon i ucieka. Czy będzie jednak potrafił stworzyć kochający, odpowiedzialny i bezpieczny dom dla swojego dziecka, skoro nigdy sam tego nie zaznał? Jak bardzo kłamstwo i ucieczka od problemów, może zmienić życie?
-------
"Hotel Lao" zaliczyłabym do bardzo spokojnej książki, momentami nawet skłaniającej do przemyśleń. Idealnie przedstawiona machina traum, która zostaje w człowieku i ciągnie się przez całe jego życie. Autorka bardzo fajnie przeplotła nam losy dwojga ludzi, którzy z pozoru nic dla siebie nie znaczą, ale mają wielki wpływ na ich przyszłość. Mi prywatnie brakowało tutaj czegoś mocniejszego, tej adrenaliny. Chociaż, przy końcówce ta akcja faktycznie się rozwinęła i wciągnęła w wątek bólu, żalu i tajemnicy.

Sara obracała się w bogatych kręgach. Mogła mieć wszystko i tak też było, jednak życie jej nie cieszyło. Małżeństwo ją przytłaczało, mimo że mąż dbał o nią na każdym kroku. Jego miłość stawała się ciężarem. Może gdyby nie zakorzenione tajemnice, wszystko potoczyłoby się inaczej?
Gdzieś dalej, Wojciech walczy z brakiem miłości od swojej rodzicielki, przez co wszystko odbija...

Moje pierwsze spotkanie z autorką, czy udane?
⬇️

"Hotel Lao" to książka w której poznamy dwójkę, z pozoru niezwiązanych ze sobą bohaterów.

Sara- bogata czterdziestolatka. Ma starszego, szanowanego i wpływowego męża. Nie brakuje jej niczego. Absolutnie rozpieszczana przez męża. A mimo to - nieszczęśliwa. Dlaczego?

Wojciech - młody mężczyzna. Nie kochany, nie szanowany przez matkę. Na rzęsach staje by poukładać sobie samodzielne, dorosłe życie. Związuje się z Olgą, śliczna dziewczyna poznaną w pracy. Szybko przytrafia im się wpadka. Czy Wojciech, który nie ma pojęcia jak wygląda przykładne wychowanie poradzi sobie w roli ojca?

"Hotel Lao" to spokojna historia. Nie znajdziesz tam akcji niczym w amerykańskim serialu. Nie trafisz na momenty gdzie ciśnienie skoczy Ci jak szalone, a serce będzie wyrywać się z piersi..
Jednakże...
Czytając ją czułam podświadomie, że gdzieś coś jeb.. Czułam, że autorka chowa dla nas jakąś bombę i że jak wybuchnie to 😱😱😱
I w tym miejscu muszę przyznać, że moja niezawodna intuicja nie zawiodła mnie i tym razem. Bomba wybuchła.

Jeśli szukacie lektury przy której można się zrelaksować, odpocząć od romansów i krwawych akcji.. I mimo to mocno zaskoczyć na koniec - łapcie za "Hotel Lao" i koniecznie napiszcie mi jakie na Was zrobiła wrażenie.

Moje pierwsze spotkanie z autorką, czy udane?
⬇️

"Hotel Lao" to książka w której poznamy dwójkę, z pozoru niezwiązanych ze sobą bohaterów.

Sara- bogata czterdziestolatka. Ma starszego, szanowanego i wpływowego męża. Nie brakuje jej niczego. Absolutnie rozpieszczana przez męża. A mimo to - nieszczęśliwa. Dlaczego?

Wojciech - młody mężczyzna. Nie kochany, nie szanowany...

bardzo ciekawa, serdecznie polecam.

bardzo ciekawa, serdecznie polecam.