Furia
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Komisarz Konrad Tajner (tom 1)
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2022-09-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-09-07
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328096844
- Tagi:
- kryminał powieść kryminalna literatura polska tajemnica morderstwo przemoc mobbing komisarz śledztwo policja
Od obłędu dzieli nas tylko chwila.
Przez świat przetacza się fala totalnego zdziczenia i furii.
Wtorek, godzina 11:45. W czterech różnych miejscach w Polsce zupełnie obce sobie osoby wpadają w szał i na oczach świadków zabijają przypadkowych ludzi. Nie potrafią powiedzieć, dlaczego to zrobiły.
Media szybko podchwytują temat i nagłaśniają "syndrom 11:45”. Według niektórych badań to właśnie o tej porze we wtorki ludzie są najbardziej przemęczeni pracą i sfrustrowani.
Śledztwo prowadzi bezkompromisowy komisarz Konrad Tajner. Próbuje odkryć, co łączyło pogrążoną w depresji nauczycielkę, gnębioną przez szefa pracownicę korporacji, zmagającego się z poważnymi oskarżeniami księdza i wycieńczonego pracą po godzinach lekarza.
Gdy Tajnerowi wydaje się, że jest coraz bliżej rozwiązania zagadki, zostają odnalezione brutalnie okaleczone zwłoki. Rozpoczyna się walka z czasem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Furia
„Przez świat przetacza się fala totalnego zdziczenia i furii...” Dzisiaj przychodzę do Was by szepnąć Wam kilka słów na temat najnowszej książki Marcela Mossa, której premiera zaplanowana jest na 7 września. Jak wiecie jest to mój ulubiony autor, którego powieści czytam na bieżąco (w przeciwieństwie do R. Mroza, za którym już nie nadążam...),lecz spokojnie moja recenzja jest jak najbardziej obiektywna, dlatego zapnijcie pasy i przygotujcie się na jazdę bez trzymanki! „Furia” stanowi bardzo dobry kryminał, który nie należy do tych zbyt „krwistych”. Pomimo, że tytuł ten przeczytałam ponad tydzień temu to nadal nie potrafię o nim zapomnieć. Jest to coś zupełnie nowego w twórczości tego autora - do tej pory przywykłam do mocny thrillerów psychologicznych, które nie pozwalały zbyt szybko o sobie zapomnieć - jednak nie macie się co martwić, najnowsza powieść tego autora trzyma podobny poziom (jak nie lepszy) co jego poprzednie dzieła. Poznajcie komisarza Konrada Tajnera, który przejmuje sprawę „syndromu 11:45”. Pewnie zastanawia Was co ten syndrom oznacza - otóż pewnego wtorku, o godzinie 11:45 w czterech różnych miejscowościach w Polsce dochodzi do czterech brutalnych morderstw. Sprawców łączy jeden tyci szczegół - każde z nich o podanej wyżej godzinie wpada w szał i kompletnie nieświadome zabija niewinnych ludzi. Komisarz razem ze swoją „grupą” próbuje ustalić co łączyło pogrążoną w depresji nauczycielkę, gnębioną przez szefa pracownicę korporacji, zmagającego się z poważnymi oskarżeniami księdza i wycieńczonego pracą po godzinach lekarza. Sprawy nie ułatwia fakt, iż po czasie zaczynają ginąć kolejne ofiary... Rozpoczyna się walka z czasem, od której zależy życie wielu niewinnych ludzi... Do tej pory jestem w szoku, że udało mi się przeczytać ten tytuł w zaledwie dwa wieczory. Marcel Moss każdą swoją historią zaciekawia swojego czytelnika już od pierwszego rozdziału. Wystarczył sam prolog bym straciła kontakt z rzeczywistością - po jego przeczytaniu musiałam koniecznie dowiedzieć się jakiego wydarzenia on dotyczy. Każdy rozdział rozpoczyna się od krótkiej ciekawostki na temat wypalenia zawodowego - mamy tutaj m.in. dużo statystyk, czy informacji o przyczynach jego wystąpienia. Bardzo mi tego brakowało w poprzednich dziełach tego autora - czemu? Ponieważ jeszcze bardziej pobudzały one moją ciekawość oraz przypomniały mi one o lecie 2019 roku, kiedy to czytałam pierwszy tom trylogii hejterskiej. Najbardziej jednak zaskoczyły mnie statystyki dotyczące „zawodu”, którym jest bycie księdzem. Wiedzieliście, że księża katoliccy odczuwają wypalenie zawodowe częściej niż duchowni innych wyznań? Ja też byłam w szoku kiedy się o tym dowiedziałam. Sama postać księdza Piotra bardzo mnie zaintrygowała. Najbardziej za serce chwyciła mnie jego relacja ze zmarłym bratem - było mi bardzo przykro kiedy czytałam, że po części obwinia siebie za jego śmierć. To właśnie jego osoba najbardziej przykuła moją uwagę z całej czwórki ofiar „syndromu 11:45”. Jak to w twórczości tego autora bywa, mamy tutaj kilka istotnych problemów społecznych - m.in, wypalenie zawodowe, pracoholizm, problemy z akceptacją LGBTQ w mniejszych miejscowościach, czy presja w pracy. Jak sobie teraz pomyślę, to „Furia” chyba najbardziej we mnie trafiła. Jedną z moich wad jest pracoholizm, należę do tego typu ludzi, którzy nie posiadają w swoim słowniku słów: „przerwa w pracy”, czy „luźny dzień”, w każdym zadaniu zawsze daję z siebie dwieście (jak nie więcej) procent by nikogo nie zawieźć. Sam wątek dotyczący społeczności LGBTQ też we mnie trafił, pochodzę z małej miejscowości, w której jest z tym duży problem... Po przeczytaniu tej książki zamiast optymizmu uderzył we mnie pesymizm, który mówi, że sytuacja ta prawdopodobnie jeszcze przez dłuższy czas się nie zmieni. Jest to bardzo smutna wersja, lecz prawdziwa. Dobra wracamy do książki... Poza świetnymi bohaterami Moss serwuje nam sporo zwrotów akcji, które doprowadzą nas do zakończenia, którego kompletnie nikt się nie spodziewa! Marcel stopniowo wprowadza nas do świata ofiar „syndromu 11:45”. Poznajemy ich życie codzienne, które powoli zaczyna się sypać oraz poznajemy motyw, który popchnął ich w stronę zbrodni. Chyba nie muszę Wam mówić, iż nie spodziewałam się takiego motywu sprawców. W trakcie czytania sądziłam, że tylko dwójka bohaterów ma ze sobą jakiś związek, a w ostatnim rozdziale wynikło, że każdy z bohaterów odegrał swoją rolę w tej „szopce”. Finał totalnie mnie zaskoczył. Marcel Moss kojarzy mi się głównie ze „zgrabnym” łączeniem wielu wątków w jedną całość, to jednak zakończenie „Furii” rozłożyło mnie na łopatki - nawet nie pomyślałam, że takie zakończenie jest w ogóle możliwe. Czy książkę polecam? Jak widzicie „Furia” spowodowała u mnie nie tylko gęsią skórkę, ale również smutek, a takie powieści najbardziej lubię, ponieważ wiem, że przez liczne emocje zbyt szybko o nich nie zapomnę. Coś czuję, że tym właśnie tytułem Marcel Moss zdobędzie uznanie wielu nowych czytelników. „Furia” to genialny kryminał, który nie pozwoli Wam się od siebie oderwać! Więc koniecznie zapiszcie sobie w kalendarzu datę premiery lub od razu zamówcie ten tytuł, a mi nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejny tom... „Od obłędu dzieli nas tylko chwila...”
Oceny
Książka na półkach
- 856
- 435
- 138
- 42
- 37
- 14
- 13
- 12
- 10
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
całkiem dobra książka, dobrze się czyta, choć zagadka właściwie rozwiązuje się sama
całkiem dobra książka, dobrze się czyta, choć zagadka właściwie rozwiązuje się sama
Pokaż mimo toKolejna świetna pozycja autora. Trup się leje gęsto.
Kolejna świetna pozycja autora. Trup się leje gęsto.
Pokaż mimo toAle jazda! Super się czytało. Cały czas coś się działo, nie było ani momentu wytchnienia. A koniec wbija w fotel. Niby książka o mobbingu, ale.... Sami przeczytajcie!
Ale jazda! Super się czytało. Cały czas coś się działo, nie było ani momentu wytchnienia. A koniec wbija w fotel. Niby książka o mobbingu, ale.... Sami przeczytajcie!
Pokaż mimo toCo sprawiło, że ludzie z zimną krwią mordują nieznane sobie osoby? Majstersztyk Marcela Mossa! Najlepsza książka dekady!
Co sprawiło, że ludzie z zimną krwią mordują nieznane sobie osoby? Majstersztyk Marcela Mossa! Najlepsza książka dekady!
Pokaż mimo toNooooo..... Dobra💪 dla fanów gatunku jak najbardziej. Ciekawe wątki, zagadkowe, nieprzewidywalne. Mnie się bardzo podobała.
Nooooo..... Dobra💪 dla fanów gatunku jak najbardziej. Ciekawe wątki, zagadkowe, nieprzewidywalne. Mnie się bardzo podobała.
Pokaż mimo toJest to moja pierwsza styczność z twórczością tego autora.
Sam pomysł na fabułę jest niezwykle ciekawy i niepowtarzalny. Podobało mi się, że przed każdym rozdziałem widnieje statystyka na temat pracy. W połowie domyśliłam się jednej rzeczy dotyczącej sprawy.
Bohaterowie są barwni, zaciekawił mnie też wątek prywatnego życia u komisarza Tajnera. Szkoda, że jeszcze nie wyszła druga część.
Szczerze? Według mnie trochę niewykorzystany potencjał. Jak już mówiłam, pomysł był genialny, ale zakończenie - na szybko, jakby autor sam nie widział jak to zamknąć. Nie tłumaczy wszystkiego (staram się jak najmniej spojlerować),dzieje się z nienacka i z nienacka się kończy. Można to było zrobić lepiej.
Ocena 5/10⭐️
#recenzja
Jest to moja pierwsza styczność z twórczością tego autora.
więcej Pokaż mimo toSam pomysł na fabułę jest niezwykle ciekawy i niepowtarzalny. Podobało mi się, że przed każdym rozdziałem widnieje statystyka na temat pracy. W połowie domyśliłam się jednej rzeczy dotyczącej sprawy.
Bohaterowie są barwni, zaciekawił mnie też wątek prywatnego życia u komisarza Tajnera. Szkoda, że jeszcze nie...
IG: @strazniczka_ksiazekx
Wtorek, godzina 11:45 - w czterech odległych od siebie miast w Polsce w jednym dniu, w jednej godzinie, dochodzi do czterech morderstw. Cztery osoby wpadają w szał i z okrucieństwem mordują niewinne, całkowicie przypadkowe osoby. Świadkowie zdarzeń twierdzą, że wyglądało to, jakby wpadli w jakiś trans, jakby opętał ich pewien rodzaj... furii. Zaś sprawcy sami nie są w stanie wytłumaczyć dlaczego się tego dopuścili. Media szybko podchwytują temat i nagłaśniają sprawę jako "syndrom 11:45". Według niektórych badań to dokładnie w ten dzień tygodnia, o tej godzinie ludzie czują największe przemęczenie i stres związane z pracą. Śledztwo prowadzi komisarz Konrad Tajner, który próbuje odkryć powiązania pomiędzy czterema sprawcami - pogrążoną w depresji nauczycielkę, gnębioną przez szefa pracownicę korporacji, zmagającego się z poważnymi oskarżeniami księdza i wycieńczonego pracą po godzinach lekarza. Kiedy Tajnerowi wydaje się, że jest coraz bliżej rozwiązania zagadki, zostają odnalezione brutalnie okaleczone zwłoki i rozpoczyna się wyścig z czasem.
"Czasem chwila słabości wystarczy, by popełnić największy błąd swojego życia".
Ostatnio pisałam Wam o najlepszej książce Marcela Mossa, jaką przeczytałam. Z bólem serca muszę przyznać, że w moim odczuciu ta była najsłabsza. Nie mylcie ze "słaba", po prostu wszystkie powieści tego autora, które dotychczas przeczytałam, wydawały się nieco bardziej wciągające. Ciężko się ją czytało przez zbyt dużą ilość pobocznych postaci, wątków, które oczywiście swój sens znalazły dopiero na końcu. Oprócz skupiania się na głównej fabule, czyli śledztwie, mamy też do czynienia z prywatnymi sprawami głównego bohatera - komisarza Tajnera, co akurat uważam za plus. Zakończenie oczywiście jak zwykle zbiło mnie z tropu, bo mam to do siebie, że zawsze czytając kryminały bądź thrillery podejrzewam wszystkich, tylko nie tego, kto na końcu okazuje się sprawcą. Jak już czytelnik przebrnie przez nawał różnych informacji, to powieść czyta się dość przyjemnie. Sarkastyczne docinki śledczych, świetnie opisana współpraca, jaka między nimi przebiegała i cała ta policyjna otoczka także były miłym doświadczedniem podczas czytania.
Tak czy inaczej polecam!
IG: @strazniczka_ksiazekx
więcej Pokaż mimo toWtorek, godzina 11:45 - w czterech odległych od siebie miast w Polsce w jednym dniu, w jednej godzinie, dochodzi do czterech morderstw. Cztery osoby wpadają w szał i z okrucieństwem mordują niewinne, całkowicie przypadkowe osoby. Świadkowie zdarzeń twierdzą, że wyglądało to, jakby wpadli w jakiś trans, jakby opętał ich pewien rodzaj... furii. Zaś...
Mówi się, że to właśnie we wtorki o 11:45 ludzie są najbardziej przemęczeni pracą, a ich frustracja sięga zenitu. To właśnie wtedy w czterech różnych miastach w Polsce zupełnie obce sobie osoby wpadają w szał i na oczach świadków zabijają przypadkowych ludzi. Dlaczego? Nie wiedzą. Co łączy pogrążoną w depresji nauczycielkę, gnębioną przez szefa pracownicę korporacji, zmagającego się z poważnymi oskarżeniami księdza i wycieńczonego pracą po godzinach lekarza? Tego musi się dowiedzieć bezkompromisowy komisarz Konrad Tajner.
Nie będę ukrywać, że jestem ogromną fanką pióra autora i nigdy on mnie nie zawiódł. Mało tego za każdym razem zaskakuje i nie mogło być inaczej tym razem. NIe dość, że poznajemy go w nowym gatunku literackim to jeszcze otrzymujemy świetny kryminał z dokładnie przemyślaną fabułą, która jest nie tylko na czasie, ale i dająca do myślenia. Od samego początku czuć napięcie i zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, które pędzą jak szalone. Strona za stroną przekonujemy się, że nie tak łatwo będzie nam odgadnąć jaki finał przyniesie ze sobą ta historia. A uwierzcie, że z całą pewnością będziecie bardzo zaskoczeni. Autor w swojej najnowszej książce poruszył temat mobbingu w pracy, wypalenia zawodowego, przepracowania, czy konfliktów pracownik-pracodawca. Czyli tematu naprawdę ważnego, bo dotykającego tak naprawdę większości z nas. Pomimo, że jest to kryminał to uwierzcie, z tej książki dowiedziecie się o tym naprawdę wiele.
Samo śledztwo zostało poprowadzone genialnie, a postacie Zuzanny i Konrada zyskują sympatię. Bohaterowie występujący w książce są bardzo realistyczni, a ich zachowanie kompletnie nie odbiega od naszego. Widzimy jak pogoń za marzeniami i sukcesami zawodowymi może przynieść odwrotne skutki niż byśmy się spodziewali. Widzimy do czego to może tak naprawdę prowadzić.
„Furia” to kolejny dowód na to, że po książki autora warto sięgać.
Mówi się, że to właśnie we wtorki o 11:45 ludzie są najbardziej przemęczeni pracą, a ich frustracja sięga zenitu. To właśnie wtedy w czterech różnych miastach w Polsce zupełnie obce sobie osoby wpadają w szał i na oczach świadków zabijają przypadkowych ludzi. Dlaczego? Nie wiedzą. Co łączy pogrążoną w depresji nauczycielkę, gnębioną przez szefa pracownicę korporacji,...
więcej Pokaż mimo to"Czasem chwila słabości wystarczy, by popełnić największy błąd swojego życia"
Dzisiaj trochę inaczej, bo książka w sumie nie przeczytana, a przesłuchana. "Furia" kusiła mnie od dłuższego czasu, jednak nie mogłam jej znaleźć w żadnej bibliotece i tak odkładałam ją z miesiąca na miesiąc. Aż tu nagle znalazłam ją przypadkiem na Bookbeat'cie, który właśnie sobie testuję.
Sam zamysł fabularny jest świetny - w czterech niepowiązanych ze sobą miejscach w Polsce, cztery różne osoby dokonują w tym samym momencie morderstwa na przypadkowych ofiarach. Wszyscy sprawcy zaatakowali w ten sam dzień, dokładnie o g. 11.45, wybierając różne metody. Nikt nie wie co łączy te, pozornie kompletnie niezależne od siebie, napady szału, a w międzyczasie zaczynają się pojawiać kolejne trupy.
Książkę czyta się (słucha się?) całkiem szybko i przyjemnie, ma ona swoje momenty zaskoczenia, że aż otwiera się szerzej oczy ze zdumienia. Widać też, że Marcel Moss poczynił tu niezłą kwerendę pisarską - w mojej opinii pojawiające się co rozdział przytaczane badania i statystyki bardzo pozytywnie wpływają na wydźwięk książki. Świetny pomysł.
Stworzone postaci są bardzo wiarygodne, choć co prawda nieco sztampowe. Dlaczego? Główna trójka śledczych to: silny i poważany ale zamknięty w sobie i zmęczony życiem mężczyzna - szef; skrupulatna, bardzo zasadnicza i pedantyczna podwładna nr 1; nieco narwana, młoda, ambitna ale w gorącej wodzie kąpana i z niewyparzonym językiem podwładna nr 2. No i oczywiście obie podwładne nie przepadają za sobą nawzajem. Banalność ich relacji nie powoduje jednak, że bohaterowie są antypatyczni.
Tym bardziej, że zdarzają im się dobre wypowiedzi, takie jak: "Chryste, wygląda komisarz jak z dupy wyjęty". No cóż, mnie to urzekło :D
Z takich śmieszniejszych rzeczy, (które w sumie nie odnoszą się bezpośrednio do książki, co raczej do lektora) to bardzo rozbawiło mnie czytanie rigczu jako "er i gie ce zet" xddddd
Samo zakończenie historii niestety niezbyt przypadło mi do gustu. Tak jak 75% rozwiązania zagadki mi leży i jest zrozumiałe to tak pozostałe 25% w mojej opinii nie jest zbyt sensowne.
"Czasem chwila słabości wystarczy, by popełnić największy błąd swojego życia"
więcej Pokaż mimo toDzisiaj trochę inaczej, bo książka w sumie nie przeczytana, a przesłuchana. "Furia" kusiła mnie od dłuższego czasu, jednak nie mogłam jej znaleźć w żadnej bibliotece i tak odkładałam ją z miesiąca na miesiąc. Aż tu nagle znalazłam ją przypadkiem na Bookbeat'cie, który właśnie sobie testuję.
Sam...
Mam mieszane odczucia względem tej pozycji. Niby czytało mi się ją dość dobrze, ciekawa intryga, sprytnie poprowadzone wątki, ale styl autora który polubiłam zaczyna mnie już trochę męczyć. Historia ma szokować, ale moim zdaniem jest trochę naciągana...
Mam mieszane odczucia względem tej pozycji. Niby czytało mi się ją dość dobrze, ciekawa intryga, sprytnie poprowadzone wątki, ale styl autora który polubiłam zaczyna mnie już trochę męczyć. Historia ma szokować, ale moim zdaniem jest trochę naciągana...
Pokaż mimo to