Przybysz z Narbony

Okładka książki Przybysz z Narbony Julian Stryjkowski
Okładka książki Przybysz z Narbony
Julian Stryjkowski Wydawnictwo: ZNiW literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
ZNiW
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788378302353
Tagi:
literatyra polska literatura żydowska powieść historyczna
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

To piękna, mądra i w pełni przekładalna na współczesne czasy opowieść o pewnym barrio, czyli żydowskim getcie w XV-wiecznej Hiszpanii. Otoczone murem, obwarowane mnóstwem zakazów i nakazów, mających napiętnować i utrudnić życie mieszkańców. W mieście tuż obok swobodnie żyją sobie chrześcijanie, którzy w przeciwieństwie do ludzi z barrio mogą kiedy chcą jeździć konno, kupować i posiadać broń, imać się każdego zajęcia, o jakim zamarzą i nosić okrycia bez stygmatów poniżenia w formie czerwonego emblematu.

Tutejsi Żydzi dokonali różnych wyborów, jednak część z nich, mimo konwersji na chrześcijaństwo, po kryjomu pozostała wierna swojej religii, którą w tajemnicy kultywuje. Wiedzą oni, że swoją determinację okupią okrutną śmiercią, gdy Inkwizycja dowie się o ich podstępie.

„- Na stosie palono zawsze. Z przerwami.
- Nam dzięki Bogu udało się żyć właśnie w przerwie. Teraz ona się kończy. Nadciągają chmury na naszym niebie.”

Dla nich to nie pierwszyzna. Niemal każda rodzina ma co wspominać, exodus, pojedyncze migracje, ucieczki w popłochu, to wszystko wpisane jest w ich los. To naród wybrany na dobre i na złe, z tym, że na razie tego dobrego jakoś nie widać. „Jesteśmy plewy, wichry gnają nas po świecie. Wygnali nas z Sewilli, z Kordowy, z pięknej Andaluzji. A co nas czeka tutaj?”

W barrio zjawia się przybysz z Narbony. Przyjeżdża na konfirmację Jaime`a, syna rabina. W rzeczywistości jednak przyświeca mu inny cel. Szuka odważnych, gotowych na wszystko Żydów, by zaszczepić w nich i rozpalić płomień buntu. Tyle, że wokół wszystkich paraliżuje strach. Inkwizytor San Martin prowadzi przesłuchania, poddaje torturom, planowane jest okrutne autodafe. Skądś znamy słowa podobne do tych, jakie padają w barrio:

„Niech wróg drogo zapłaci, nie oddawajmy życia darmo. Może ktoś ujdzie, choć jeden, jak w Sodomie. Jeśli nikt nie ujdzie, pozostanie pamięć bohaterów.”

Niewielu pisarzy potrafi z równym kunsztem pokazać, jak nastrój w mieście, jakaś aura w powietrzu, koloryt, współgrają z tym, co się dzieje, albo za chwilę się wydarzy.

„Dzwony już zamilkły. Nad pustym miastem zapanowała cisza.
Po ulicach włóczyły się bezdomne psy i koty i jak w czas zarazy żyły w śmietnikach ogrodzonych niskim murkiem z cegieł. Rzucały się na siebie z piskiem, skowytem i prychaniem, żarły się o śmierdzące odpadki i ze zdobyczą w pysku uciekały do ciemnych załomów podcieni. Za nimi gnały całe stada i toczyła się walka z wściekłością i wrzaskiem. Miauczenie kotów broczących krwią przypomniało rozpaczliwy płacz dziecka.”

Otoczenie już przygotowuje się do widowiska, nawet zwierzęta poddają się niecodziennemu podnieceniu, jakie wzbiera w oczekiwaniu na płonący stos. Czujemy, że za niedługo rozegra się scena kulminacyjna. Gromadzi się tłum ludzi, przepychają się gorączkowo, by lepiej widzieć ludzkie umieranie, napawać się cudzym cierpieniem, zacierają ręce i krzyczą najgorsze wyzwiska, którym towarzyszy nienawistne „Żyd”. Ci, którzy zaraz zginą zostali zdradzeni, wydani inkwizytorowi, być może przez sąsiada, nie wiedzą… Sceny te także są nam znane z późniejszej historii. Zawsze jest jakieś getto, jacyś zdrajcy i jakaś męczeńska śmierć. I pogarda, zniewagi, złorzeczenia, a także satysfakcja, że jest ktoś gorszy, słabszy, kogo można bezkarnie uderzyć, że to nie jestem ja! Gdzie tu miejsce na Boga?

Eli rozgląda się po barrio, nawiązuje znajomości, zdobywa zaufanie i dyskutuje. Wszyscy wiemy, jak ważna w życiu każdego religijnego człowieka jest rozmowa o wierze, a mężczyźni z plemienia Jahwe większość życia spędzają na czytaniu i studiowaniu świętych ksiąg. Te obszernie tutaj cytowane dwugłosy i wielogłosy, także te między przedstawicielami trzech najważniejszych religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, to dla nas fascynująca nauka i przyjemność przysłuchiwania się tym, którzy mogą poprowadzić nas przez kręte drogi tak różnych światopoglądów. Przymierze Boga z ludem Izraela, czy naród żydowski ma brata, czy też jest jedynakiem skazanym na samotność, czy można zapomnieć o doznanych krzywdach i zaufać – te i inne kwestie rozpalają umysły prowadzą do sporów, gdyż, jak to wśród ludzi, zdania są podzielone. Postawa mieszkańców barrio jest zachowawcza, boją się ryzyka, starają się zachować spokój i przeczekać zły czas nie rzucając się w oczy. Tylko młodzi prą do walki, wolą zginąć niż ugiąć karku, są gotowi na wszystko. Przewija się jedno, bezradne pytanie: „Co będzie? Znów uciekać? Dokąd?”

Stryjkowski poprzez historię rabina Baltazara nakreślił obraz sposobu działania, tutaj – Inkwizycji, a w szerszym rozumieniu każdej opresyjnej, podstępnej instytucji, manipulującej opinią publiczną. To jeszcze jeden dowód na ponadczasowość tej opowieści, na jej szerokie przesłanie.

„Inkwizycja rzuca strach, a inkwizytor poprzez swoich szpiegów oszczerstwa. To wypróbowana broń. Od wieków. Najlepiej i najskuteczniej upodli się naród, oczerniając jego przywódców.”

Bardzo głęboko w morale ludzkie sięga ta historia, pokazuje złożoność człowieczej natury, jej nieprzewidywalność i podatność na pokusy, lęk przed cierpieniem, ale też i heroizm, gdy nie ma już żadnej nadziei. Patrzymy na kręte drogi, na jakie sprowadzają człowieka silne uczucia, zdradę i zemstę z miłości, ale też poświęcenie. Mechanizmy świadomego, wyrachowanego wpływania na innych, by skłonić ich do określonych, często zupełnie obcych im zachowań, autor nakreślił w powieści bardzo wyraźnie. Sylwetki bohaterów i antybohaterów okazują się być nie takie czarno-białe, oczywiste, jakby się z początku wydawało, a wybory często zbyt trudne, by je podjąć i zrealizować, mimo szczerych chęci, „w zetknięciu się z cierpieniem zło i dobro mieszają się, wirują. Najgorsza jest pierwsza szczelina myśli. To jak plamka na owocu, który wewnątrz już gnije.”

„Przybysz z Narbony” napisany został, by uczcić rocznicę Powstania w Warszawskim Getcie. Wymowa powieści jest jednak dużo bardziej rozległa, wychodzi poza jakiś określony czas i miejsce, obejmuje każdą opresję, nietolerancję i przemoc, każde knowanie, ucisk i wykluczenie. Odnosi się zarówno do przeszłości, jak teraźniejszości i tego, co jeszcze może się wydarzyć, gdyż widzimy, że kalki historii nakładają się na siebie, powtarzają. Nauka, jaka powinna z niej płynąć ulatuje gdzieś w przestrzeń, wyparowuje bez śladu. Co nie oznacza, że nie warto stale pisać, powtarzać i przypominać, nadzieja pozostaje wciąż żywa.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

To piękna, mądra i w pełni przekładalna na współczesne czasy opowieść o pewnym barrio, czyli żydowskim getcie w XV-wiecznej Hiszpanii. Otoczone murem, obwarowane mnóstwem zakazów i nakazów, mających napiętnować i utrudnić życie mieszkańców. W mieście tuż obok swobodnie żyją sobie chrześcijanie, którzy w przeciwieństwie do ludzi z barrio mogą kiedy chcą jeździć konno,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1047
999

Na półkach: , , , , ,

Mało znana, ale znakomita powieść historyczna Juliana Stryjkowskiego. Rozgrywa się w Kastylii, przed 1492 rokiem, w środowisku Żydów sefardyjskich. Oto do miasta, a właściwie jego żydowskiego przedmieścia za murami, zwanego barrio de juderia lub po prostu barrio, przybywa Eli, młody Żyd z Narbony we Francji, z rodziny  uchodźców z kastylijskiej Luceny. Pretekstem odwiedzin jest bar micwa syna miejscowego rabina - Don Baltazara. Ale plany jego ojca, jak i  skrystalizowanie w trakcie pobytu zamierzenia  samego przybysza, dotyczyły czegoś innego.
Do tego autor przedstawia ostatnie momenty wielokulturowej Hiszpanii, gdzie obok triumfującego chrześcijaństwa "królów katolickich" trwają, a w zasadzie wegetują judaizm i islam, z trudem tolerowane, zepchnięte na margines. A łączą te religie, a właściwie dzielą, tzw. nowochrześcijanie, czyli dawni innowiercy nawróceni na katolicyzm. Jak się okazuje część z nich powierzchownie i formalnie, a część naprawdę, jak niektórzy... inkwizytorzy.
Autor przedstawia wspólnotę Żydów sefardyjskich, bogatych swoją historią, instytucjami i ciekawymi historiami poszczególnych członków, zarówno wysoko postawionych, jak i pozostałych, starych i młodzieży. Występują dramaty rodzinne (w tym zdrady),miłości nieszczęśliwe z powodu różnicy religii, ale i w ramach żydowskiej - z powodu różnic majątkowych czy statusu społecznego.
Ale przede wszystkim jest to uczta intelektualna w postaci rozmów wykształconych bohaterów, w tym debat międzyreligijnych (judaizm kontra chrześcijaństwo i kontra islam, ten ostatni a chrześcijaństwo),jak i w obrębie wiary żydowskiej - jeden z rabinów jest kabalistą. Autor przedstawia w umiejętny sposób także historię Żydów na półwyspie iberyjskim, ich osiągnięcia polityczne, naukowe ale i literackie, przede wszystkim w zakresie poezji. Fascynują debaty w synagodze oraz na posiedzeniu starszyzny gminy, jak i wielość postaw wobec zagrożeń zewnętrznych (królowie katoliccy, inkwizycja) , ale i wewnętrznych (odstępcy religijni, radykałowie, donosiciele władz, mesjaniści, rzecznicy emigracji).
Jakby tego było mało - blisko końca następuje zwrot akcji i pojawienie się kolejnej ważnej postaci. Znakomita, bogata i wielowątkowa powieść, dedykowana powstańcom z warszawskiego getta.
Wysłuchana w interpretacji Macieja Rayzachera (kapitan Knothe z "Czarnych chmur"). Niestety, nikt nie wyjaśnił lektorowi zasad wymowy w języku hiszpańskim. Jaime (czyli Jakub) to "Chajme" a nie "Dżem", słowo "aljama" czyta się "alchama", w imieniu "Geronimo" "g" wymawia się jak "h", które z kolei jest niewymawialne w słowie "hermanadad". Ale to nie powód, by nie zapoznać się z tą znakomitą książką.

Mało znana, ale znakomita powieść historyczna Juliana Stryjkowskiego. Rozgrywa się w Kastylii, przed 1492 rokiem, w środowisku Żydów sefardyjskich. Oto do miasta, a właściwie jego żydowskiego przedmieścia za murami, zwanego barrio de juderia lub po prostu barrio, przybywa Eli, młody Żyd z Narbony we Francji, z rodziny  uchodźców z kastylijskiej Luceny. Pretekstem odwiedzin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1104
409

Na półkach: ,

„Kościół, który ma tyle kłopotów! Z zewnątrz szarpią go herezje, wewnątrz gmach wiary katolickiej gnije od rozpusty biskupów i rozwiązłości zakonników, ale Żydów uważa za największą groźbę. W Bogu nadzieja, że to gniazdo zła i przewrotności sczeźnie niedługo. Wtedy odetchniemy.”
Brzmi znajomo? Trochę tak, ale fabuła „Przybysza z Narbony” przenosi nas do XV-wiecznej Hiszpanii. Do czasów kiedy to chrześcijańska inkwizycja prześladuje Żydów paląc ich na stosach i przepędzając z Hiszpanii Żydów, którzy nie chcą przyjąć chrztu.
Książki Wydawnictwo Austeria serwuję sobie regularnie, bo to zawsze pozycje godne rozsmakowania. Nie inaczej jest z powieścią Juliana Stryjkowskiego, który pytany o swoje ulubione dzieło, często wskazywał właśnie na moją dzisiejszą lekturę.

„Kościół, który ma tyle kłopotów! Z zewnątrz szarpią go herezje, wewnątrz gmach wiary katolickiej gnije od rozpusty biskupów i rozwiązłości zakonników, ale Żydów uważa za największą groźbę. W Bogu nadzieja, że to gniazdo zła i przewrotności sczeźnie niedługo. Wtedy odetchniemy.”
Brzmi znajomo? Trochę tak, ale fabuła „Przybysza z Narbony” przenosi nas do XV-wiecznej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
242

Na półkach: ,

W siedemdziesiątą piątą rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim ukończyłem książkę dedykowaną jego uczestnikom. „Przybysz z Narbony” rzadko bywa zaliczany do największych osiągnięć autora, ale stanowi ciekawe doświadczenie i poniekąd wyzwanie czytelnicze.
Oto do kastylijskiej wspólnoty żydowskiej, nękanej prześladowaniami przez Izabelę I i jej spowiednika, słynnego Tomása de Torquemadę, przybywa z Francji młodzieniec o czystym sercu, śmiałej woli i nieco mesjanistycznych ambicjach. Widząc cierpienia swych braci, postanawia zadać wrogowi bolesny cios. Od tej pory stale rośnie umiejętnie regulowane przez Stryjkowskiego napięcie.
Ale największą zaletą powieści nie jest ani owo napięcie, ani dozowane zresztą bardzo oszczędnie piętnastowieczne realia, tylko specyficzny, lekko mistyczny klimat, uzyskany dzięki wglądowi od wewnątrz w rytuały i mechanizmy tej jedynej w swoim rodzaju kultury.
Stryjkowski bez najmniejszego wysiłku umieszcza odbiorcę w środku świata przedstawionego, dając żywy wykład z trudnej walki o zachowanie tożsamości w obliczu wielowiekowego antysemityzmu, z zawiłości judaizmu i jego wewnętrznych sprzeczności, wreszcie z fascynującego starcia na styku trzech światów, trzech religii – oraz interakcji, a przede wszystkim zaciekłej rywalizacji między nimi.
To zarazem taki Bildungsroman na sterydach, gdzie młody bohater dowiaduje się sporo o świecie i o sobie w ekspresowym tempie. Niejednego może się dowiedzieć i czytelnik, zwłaszcza jeśli uważnie wczyta się w rozbudowane i głębokie dialogi. Bo u Stryjkowskiego nie ma rozmów o niczym.
Jeśli czytelnik będzie zaś czytelnikiem krajowym, znajdzie źródło jakże gorzkiej satysfakcji w przeprowadzonym tu niezbicie dowodzie, iż przywoływana ostatnio często i słusznie refleksja, że najgorszym wrogiem Polaka jest Polak, okazuje się prawdziwa w odniesieniu do co najmniej jednego spośród pozostałych narodów.

W siedemdziesiątą piątą rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim ukończyłem książkę dedykowaną jego uczestnikom. „Przybysz z Narbony” rzadko bywa zaliczany do największych osiągnięć autora, ale stanowi ciekawe doświadczenie i poniekąd wyzwanie czytelnicze.
Oto do kastylijskiej wspólnoty żydowskiej, nękanej prześladowaniami przez Izabelę I i jej spowiednika, słynnego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    52
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    19
  • Zbiblio
    2
  • [Pochodzenie:] Polskie
    1
  • Książki Taty
    1
  • Literatura, poezja, eseje i powieści
    1
  • Holocaust, literatura izraelska,żydowska,żydowsko - polska,etc
    1
  • Izraelskie i o tematyce żydowskiej
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przybysz z Narbony


Podobne książki

Przeczytaj także