Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2021-09-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-29
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381913171
- Tagi:
- technologie smartfony aplikacje
Telefon komórkowy – kiedyś symbol statusu, dziś nieodłączny towarzysz każdego z nas. Mały komputerek ukryty w torebce czy kieszeni, bez którego trudno wyobrazić sobie codzienność. Pełny aplikacji porządkujących rzeczywistość – za ich pośrednictwem płacimy, bawimy się, pracujemy. Z nimi zasypiamy i z nimi się budzimy. Żyjemy w czasach trzech ekranów – telewizora, komputera i komórki, które konkurują ze sobą o naszą uwagę. Smartfony zmieniły sposób, w jaki konsumujemy i tworzymy treści. Czy to nie brzmi, jakbyśmy utknęli w grze komputerowej?
Michał R. Wiśniewski błyskotliwie i z nutą nostalgii prowadzi nas przez historię telefonizacji. Od ciężkich i wielkich komórek z lat dziewięćdziesiątych, przez kosztowne SMS-y i MMS-y na początku XXI wieku, aż po dziesiątki aplikacji na ultranowoczesnych smartfonach. Rozkłada na czynniki pierwsze zagrożenia i korzyści płynące z coraz to nowszych cyfrowych rozwiązań i osadza je w szerszym kontekście – społecznym i politycznym. TikTok i mapy Google’a, Messenger i Candy Crush Saga, kolorowe emoji i szarzy panowie w garniturach używający Twittera jako politycznej broni. Możliwości jest wiele, a wybór którą „zabójczą aplikację” ściągnąć, należy do nas.
Czy to my zmieniamy świat za pomocą smartfonów, czy to one zmieniają nas? Nie wiadomo. There’s no app for that.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 152
- 116
- 16
- 14
- 6
- 4
- 4
- 4
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przed przeczytaniem tej książki zajrzałem do recenzji. Ciekawiła mnie tematyka- prześledzenie historii najbardziej wpływowych aplikacji. Faktycznie, dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jednak czymś co popsuło mi odbiór książki i wyjątkowo mnie rozbawiło to część (mniej więcej w okolicach 150 strony) jak autor wylewa swoje żale. Np pisze z nieukrywaną wyższością, że nie ma samochodu (ale ma iPhone XR, gratulacje),a potem przechodzi do opisu ogółu kierowców jako ludzi gotowych zabijać i rządnych krwi. No dosłownie tak to opisuje, to nie hiperbola. Demonizuje ogół ludzi którzy jeżdżą autem. Wiadomo, wypadki zabijają wiele ludzi i też nie auta nie są dobre dla środowiska, ale no jest to napisane w sposób zupełnie groteskowy. W tym samym fragmencie pisze, że w Warszawie zobaczył „hipstera czy coś innego”, który jechał na elektrycznej hulajnodze. Zaczął wywód na temat tego, że ma nadzieję, że któryś młody człowiek przeskakujący nad taką leżącą hulajnogą „sobie głupi ryj rozwali”. Pisze też, że miejskie skuterki elektryczne to „miejskie pasożyty, gorsze od gołębi, tych latających szczurów”. No nie po to czytam tę książkę, żeby czytać żali ewidentnie zgorzkniałego pana, tylko dowiedzieć się czegoś o „zabójczych aplikacjach”. Mógłbym bardziej się rozpisać na ten temat ale po co. Szkoda czasu. Btw całe szczęście ebooka spiraciłem :)
Przed przeczytaniem tej książki zajrzałem do recenzji. Ciekawiła mnie tematyka- prześledzenie historii najbardziej wpływowych aplikacji. Faktycznie, dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jednak czymś co popsuło mi odbiór książki i wyjątkowo mnie rozbawiło to część (mniej więcej w okolicach 150 strony) jak autor wylewa swoje żale. Np pisze z nieukrywaną wyższością, że nie...
więcej Pokaż mimo toTrochę się zawiodłem, myślałem, że autor skupi się na 2-3 aplikacjach, które wpływają na obecny świat. A zafundował podróż od początku ery mobilnej komunikacji do czasów współczesnych. Chyba właśnie ta podróż sentymentalna była najciekawsza. Reszta książki trochę mam wrażenie napisana po łebkach i za dużo polityki w niej.
Trochę się zawiodłem, myślałem, że autor skupi się na 2-3 aplikacjach, które wpływają na obecny świat. A zafundował podróż od początku ery mobilnej komunikacji do czasów współczesnych. Chyba właśnie ta podróż sentymentalna była najciekawsza. Reszta książki trochę mam wrażenie napisana po łebkach i za dużo polityki w niej.
Pokaż mimo toMam do autora sporo sympatii i szacunku. Uważam go za dobrego pisarza, niezłego publicystę, ciekawego i fajnego człowieka. Zgadzam się też z większością jego opinii, również tymi wyrażonymi w "Zabójczych aplikacjach". A jednak trudno nie odnieść wrażenia, że z tą konkretną książką coś poszło nie tak. Temat wydaje się potraktowany naskórkowo, style pomieszane (nie mam nic przeciw ich mieszaniu, ale w tym konkretnym wypadku wyglądało to na "dmuchanie" objętości: mamy tu głównie przegląd najważniejszych zjawisk technologicznych, ale też publicystykę i elementy poradnikowe),a cała książka - napisana nie do końca z przekonaniem. Plusem dla niektórych może być jej wymiar sentymentalny. Kupa naszych, milenialsów, wspomnień.
Mam do autora sporo sympatii i szacunku. Uważam go za dobrego pisarza, niezłego publicystę, ciekawego i fajnego człowieka. Zgadzam się też z większością jego opinii, również tymi wyrażonymi w "Zabójczych aplikacjach". A jednak trudno nie odnieść wrażenia, że z tą konkretną książką coś poszło nie tak. Temat wydaje się potraktowany naskórkowo, style pomieszane (nie mam nic...
więcej Pokaż mimo toSentymentalna podróż dla osób, które dorastały w czasie kiedy pojawiały się pierwsze komórki, dziś zwane smartphonami, które stały się podręcznymi koputerkami z aplikacjami. Dla osoby, która jest w branży i pracuje od dekady w internecie nie ma nic odkrywczego w tej książce. Spodziewałam się i oczekiwam czegoś więcej a dostałam przekrój historii i dużo męczących odwołań i nawiązań do filmów... które mają stanowić parafrazę, jeszcze tylko brakuje nawiązań do piosenek... na siłę próba bycia fajnym. Jedno odwołanie do S. Lema miało sens. Koncówka też mnie roczarowała "Co robić i jak żyć" porady dla rodziców (?)... przecież to nie jest poradnik socjologiczny, nigdzie też nie ma wpływu na użytkownika, na to jak się zmieniamy ani na to jak szkodliwe są przytoczone aplikacje na młodziutkie osoby w tak zaawansowanym świecie technologii. Tylko pokazanie siły aplikacji, to nie aplikacje mają siłę tylko od lat internet (a dokładnie jej społeczność/użytkownicy). Jak dla mnie same oczywistości.
Sentymentalna podróż dla osób, które dorastały w czasie kiedy pojawiały się pierwsze komórki, dziś zwane smartphonami, które stały się podręcznymi koputerkami z aplikacjami. Dla osoby, która jest w branży i pracuje od dekady w internecie nie ma nic odkrywczego w tej książce. Spodziewałam się i oczekiwam czegoś więcej a dostałam przekrój historii i dużo męczących odwołań i...
więcej Pokaż mimo to„Zabójcze aplikacje” Michała R. Wiśniewskiego zwróciła moją uwagę w bibliotece, jednak bardzo dużo czasu zajęło mi zabranie się do niej. Prawdę mówiąc niewiele brakowało, a oddałabym ją nieprzeczytaną – niepochlebne opinie i niezbyt wysoka ocena na lubimyczytac.pl ostudziły mój zapał. Kiedy w końcu otworzyłam „Zabójcze aplikacje” w pierwszym momencie dopadła mnie nostalgia. Autor przeprowadza nas przez rozwój technologii – przez pierwsze telefony komórkowe, odtwarzacze muzyki, aplikacje – oraz pokazuje ich moc i siłę oddziaływania na użytkownika. Autor komentuje i skłania tym do refleksji i zastanawiania się nad rzeczywistością: jak bardzo wkroczyła w nią technologia oraz czy to dobrze czy niekoniecznie.
Przy książce bawiłam się naprawdę dobrze i chętnie przeczytałabym ją ponownie za parę lat i zobaczyła jak świat elektroniki zmienił się przez ten czas i jak będę widzieć te same rzeczy z perspektywy czasu.
„Zabójcze aplikacje” Michała R. Wiśniewskiego zwróciła moją uwagę w bibliotece, jednak bardzo dużo czasu zajęło mi zabranie się do niej. Prawdę mówiąc niewiele brakowało, a oddałabym ją nieprzeczytaną – niepochlebne opinie i niezbyt wysoka ocena na lubimyczytac.pl ostudziły mój zapał. Kiedy w końcu otworzyłam „Zabójcze aplikacje” w pierwszym momencie dopadła mnie nostalgia....
więcej Pokaż mimo toKsiążka tego typu moim zdaniem powinna apolityczna, a nie jest. Hejtowanie nie tylko rodaków, ale np. kierowców samochodów, z czego podjechanie pod katastrofę klimatyczną, którą ci ostatni spowodują to już w ogóle zakrawa o kuriozum i kabaret. Czytając książkę dało się odczuć, że publiczny transport i rower to jedyny, słuszny środek transportu w miastach, UTO też są złe i nie dyskutuj drogi czytelniku, bo autor ma racje. Bo tak i już. Twoje osobiste preferencje nie mają znaczenia, albo robisz jak pisze autor, albo jesteś złym człowiekiem, którego dorwie Greta. Czytając czułem się źle, bo posiadam samochód, autor wpędził mnie w wyrzuty sumienia. Niektóre osobiste przemyślenia oderwanych od rzeczywistości własnych opinii i pomysłów były zabawne, dziękuję za poprawę humoru na cały dzień. W moim odczuciu autor jest fanboyem gadżetów i aplikacji, których głównym odbiorcą jest młodzież. Do celu dotarłem, ale umęczyłem się tą przygodą.
Z plusów: miło było przypomnieć sobie historię rozwoju gadżetów z ostatnich ostatnich kilkudziesięciu lat.
Książka tego typu moim zdaniem powinna apolityczna, a nie jest. Hejtowanie nie tylko rodaków, ale np. kierowców samochodów, z czego podjechanie pod katastrofę klimatyczną, którą ci ostatni spowodują to już w ogóle zakrawa o kuriozum i kabaret. Czytając książkę dało się odczuć, że publiczny transport i rower to jedyny, słuszny środek transportu w miastach, UTO też są złe i...
więcej Pokaż mimo toCzytałem, a właściwie zacząłem czytać poprzednią książkę autora, ale byłem bardzo rozczarowany bardzo chaotycznym wywodem, właściwie pseudowywodem. Niestety w tej książce mamy to samo. Ta książka to jedno wielkie rozczarowanie, coś jak praca licencjacka niedoświadczonego studenta, który przedstawia promotorowy wersję roboczą swojej pracy. Książka niechlujna, nierzetelna, nieobiektywna.
Czytałem, a właściwie zacząłem czytać poprzednią książkę autora, ale byłem bardzo rozczarowany bardzo chaotycznym wywodem, właściwie pseudowywodem. Niestety w tej książce mamy to samo. Ta książka to jedno wielkie rozczarowanie, coś jak praca licencjacka niedoświadczonego studenta, który przedstawia promotorowy wersję roboczą swojej pracy. Książka niechlujna, nierzetelna,...
więcej Pokaż mimo toNiemierzalnie rozczarowująca pod kątem merytorycznym. Nawał anegdot z pogranicza fake newsów; wnioski, których logika razi tendencyjnością; ubogi research; tytuł i okładka to bezczelny ,,clickbait".
Ostatni raz czytałem tekst na tym poziomie zabłądziwszy na stronie jakiegoś brukowca.
Niemierzalnie rozczarowująca pod kątem merytorycznym. Nawał anegdot z pogranicza fake newsów; wnioski, których logika razi tendencyjnością; ubogi research; tytuł i okładka to bezczelny ,,clickbait".
Pokaż mimo toOstatni raz czytałem tekst na tym poziomie zabłądziwszy na stronie jakiegoś brukowca.
Nie tego się spodziewałam. Nie była to najgorsza lektura, ale miałam nadzieję na coś więcej.
Nie tego się spodziewałam. Nie była to najgorsza lektura, ale miałam nadzieję na coś więcej.
Pokaż mimo toKsiążka trochę o wszystkim związanym z rozwojem internetu. Liczyłam na analizę konkretnych aplikacji czy metod, jednak najwięcej było ogółu.
Książka trochę o wszystkim związanym z rozwojem internetu. Liczyłam na analizę konkretnych aplikacji czy metod, jednak najwięcej było ogółu.
Pokaż mimo to