Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała

Okładka książki Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała Monika Kassner
Okładka książki Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała
Monika Kassner Wydawnictwo: Silesia Progress kryminał, sensacja, thriller
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Silesia Progress
Data wydania:
2021-06-10
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-10
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365558398
Tagi:
kryminał Górny Śląsk retro Zabrze Rybnik Monika Kassner
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
639
547

Na półkach: , , , ,

Chociaż zagada kryminalna jest tutaj "słaba", dla mnie nie była w tym wypadku wcale istotna. Bardzo miło było znaleźć się na Śląsku w tak ciekawym okresie historycznym. Powinnam dać 6-tkę, bo dobrze mi się książkę czytało, chociaż specjalnie mnie nie zachwyciła, lecz popieram to, co Śląskie. (Dialogi przypomniały mi rozmowy z moją śp. Babcią, co jest piękną wartością dodaną).

Chociaż zagada kryminalna jest tutaj "słaba", dla mnie nie była w tym wypadku wcale istotna. Bardzo miło było znaleźć się na Śląsku w tak ciekawym okresie historycznym. Powinnam dać 6-tkę, bo dobrze mi się książkę czytało, chociaż specjalnie mnie nie zachwyciła, lecz popieram to, co Śląskie. (Dialogi przypomniały mi rozmowy z moją śp. Babcią, co jest piękną wartością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1368
869

Na półkach: , , ,

Do przeczytania książki zachęcił mnie wywiad z autorką, który przypadkowo wysłuchałam w lokalnym radiu. Książka należy do gatunku kryminału retro, którego akcja rozgrywa się w okresie międzywojennym, jesienią 1934 roku na Górnym Śląsku. Treścią powieści jest rozwikłanie tajemniczych okoliczności śmierci cenionego rybnickiego lekarza Ryszarda Rollnika. Ojciec nieżyjącego lekarza chcąc poznać u schyłku swego życia prawdę o śmierci syna, zleca rozwiązanie zagadki znanemu śląskiemu radcy, prywatnemu detektywowi Jendryskowi.
Świetnie skonstruowana intryga kryminalna coraz bardziej wciąga czytelnika i nie pozwala oderwać się od coraz liczniejszych wątków i tajemnic. Jednak najcenniejsze walory książki tkwią w idealnie odmalowanym rysie historyczno – obyczajowym, bardzo wiarygodnym i udokumentowanym nie tylko wiedzą, ale też zamieszczonymi mapami topograficznymi Rybnika z 1932 roku, czy planem Zaborza z !935 roku. Wiedza ta przekazana została przez autorkę, która z zawodu jest historyczką, polonistką oraz dziennikarką. Szczególnie wnikliwie została opisana granica polsko – niemiecka przebiegająca pomiędzy śląskimi miastami okresu międzywojennego. Czytelnik ma możliwość poznania procedur przekraczania granicy polsko – niemieckiej w wyznaczonych punktach celnych. Rybnik – jest miastem polskim, pięknym, zielonym z przydomowymi ogródkami i kwitnącymi pelargoniami. Stanowi kontrast z niemieckimi dzielnicami Świętochłowic, Zabrza ( ówczesny Hindenburg z brunatną agresywną i narastającą falą nazizmu),miast szarych, pokrytych przemysłowym kopalniano – hutniczym pyłem.
W niewielkiej objętościowo książce sporo jest wątków obyczajowych opisujących funkcjonowanie śląskiej rodziny, w dialogi wplecione zostały liczne wątki śląskiej gwary. Bohaterowie reprezentują różne statusy społeczne od ludzi wykształconych i bogatych po biedotę, którą dosięgnął kryzys gospodarczy i bezrobocie.
Książka z pewnością nie zawiedzie czytelników o śląskich korzeniach chcących poznać zawiłą historię tego regionu kraju jak i barwny obyczajowy koloryt jego rdzennych mieszkańców.

Do przeczytania książki zachęcił mnie wywiad z autorką, który przypadkowo wysłuchałam w lokalnym radiu. Książka należy do gatunku kryminału retro, którego akcja rozgrywa się w okresie międzywojennym, jesienią 1934 roku na Górnym Śląsku. Treścią powieści jest rozwikłanie tajemniczych okoliczności śmierci cenionego rybnickiego lekarza Ryszarda Rollnika. Ojciec nieżyjącego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1521
650

Na półkach: , , ,

„Nigdzie nie czułby się tak pewnie i bezpiecznie jak tu – na ceglasto-szarym Górnym Śląsku”.

Obiecałam niedawno, że zabiorę was na szpacyr po Lipinach, dzielnicy Świętochłowic, z której pochodzę ja i moja rodzina. Dziś jest tam wiele niszczejących kamienic i niestety wśród mieszkańców panuje przekonanie, że nie jest to bezpieczne miejsce. Kiedyś tętniło życiem i jako takim spokojem.
Familok moich dziadków stoi do dziś, niestety ten, w którym ja chwilowo pomieszkiwałam z rodzicami, już dawno został wyburzony. W moich wspomnieniach z dzieciństwa tam spędzonego zostało pieczenie z ōmōm kołŏcza, kąpanie się w wielkiej misce, szydełkowanie, paciorek. Wiadomo, nic i nikt tego już nie przywróci, ale z pomocą MK i jej najnowszej powieści, mimo że jej akcja dzieje się w innych latach, miłe wspominki wracają.
Czyż nie ma nic lepszego, jak oddać się przyjemnej lekturze i jeszcze dodatkowo przywołać pamięcią czasy przeszłe?
Dziękuję kolejny raz autorce za to, że wzięła mnie na ta niesamowito rajza, dziękuję za wycieczkę po ulicy 3 Maja w Katowicach, za możliwość zaglądnięcia za mury wówczas hindenburskiego Admiralspalast, za wszechobecny zapach żuru, pomarańczy i ciągły smak w czasie lektury na zimne piwo w towarzystwie przystojnego Adolfa Jendryska.
Kuknijcie na najnowszo książka Moniki Kassner, kryminału retro, drugiej części przygód znanego w Świętochłowicach radcy prawnego i poznajcie górnośląskie i niemieckie miasta lat 30. dwudziestego wieku. Podział Górnego Ślōnska jest jednym z licznych tu interesujących wątków, nie tylko historycznych.

„Po pierwsze rybnicka policja zamknęła sprawę, twierdząc, że syn uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Po drugie, im więcej czasu upływało od jego śmierci, tym trudniejsze stawało się prowadzenie śledztwa..”

Główny bohater Jendrysek przyjmuje zlecenie rozwiązania tej sprawy, która wydawać by się mogło, została już wyjaśniona. Jednakże ojcu zmarłego ta kwestia spędza sen z powiek. Dość wiekowy i schorowany Pan Anton Rollnik nie jest przekonany do wyników przeprowadzonego śledztwa, w związku ze zgonem jego syna, doktora Richarda Rollnika. Lipiński radca z cierpliwą osobowością, zaczyna się rozglądać za bliskimi i znajomymi Ryszarda. Nie jest tajemnicą żadną, zgodnie z nauką kryminalistyki, iż gdyby okazało się, że doszło do morderstwa, zabójca powinien znać ofiarę. Jednak domysły i pogląd na sprawę zostawmy naszemu świętochłowickiemu detektywowi.

„Zdaje pan sobie sprawę, że wchodzimy w paszczę lwa, a każdy nierozważny krok może skończyć się międzynarodowym skandalem?”.

„Sprawa Rollnika” to niezwykłe dzieło literackie. Majstersztyk. Jestem rozkochana już od pierwszej części pt. „Sprawa Salzmanna”, po którą sięgnęłam, ale terŏzki jeszcze bardziej się zabujałach. Tylko jak Wam wytłumaczyć tę miłość? Bo tu nie tylko o śląską przygodę chodzi. Ta powieść, lekki polityczny kryminał, po części na faktach, który obleczony jest klimatem śląskich obyczajów, ma w sobie mnóstwo wartości, oddanych przez autorkę słowem i szacunkiem z dbałością o najmniejsze szczegóły.
Uwierzcie mi, w przypadku takich perełek, powieści regionalnych, wycackanych i richtich swojskich, w tym idealnie oddanej architektury, kuchni, czy kultury międzywojennego Śląska, nie można się oprzeć.
Choć na chwilę chciałabym się znaleźć w familoku Jendryska, popatrzeć na kawka w klatce, wypić kafyju od Hajdelki, puścić oczko do Helgi i poszarpać za włosy huncwota Erwina. A z Lotti, angielską dziennikarką, chętnie zapaliłabym papieroska. Amazing women, i Lotti i Monika Kassner.
My dear z utęsknieniem będę wypatrywać kolejnych losów Adolfa.

„Nigdzie nie czułby się tak pewnie i bezpiecznie jak tu – na ceglasto-szarym Górnym Śląsku”.

Obiecałam niedawno, że zabiorę was na szpacyr po Lipinach, dzielnicy Świętochłowic, z której pochodzę ja i moja rodzina. Dziś jest tam wiele niszczejących kamienic i niestety wśród mieszkańców panuje przekonanie, że nie jest to bezpieczne miejsce. Kiedyś tętniło życiem i jako takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
2

Na półkach:

Zmotywowała mnie ta pierwsza recenzja „Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała” od @Monika.Kassner.strona.autorska na portalu lubimyczytać.pl. Tak mnie zmotywowała, że postanowiłam napisać swoją. Za co z góry przepraszam. Z recenzjami mi nie po drodze. Więc za wszystkie niedociągnięcia słowne, interpunkcyjne i logiczne przepraszam. Tym bardziej mam tremę, że sama Monika Kassner z wykształcenia jest polonistką. Od razu zastrzegam, moja opinia jest całkowicie i na wskroś subiektywna. Tak subiektywna, że już bardziej się nie da. Serię z Adolfem Jendryskiem wręcz uwielbiam! Uwielbiam jego szyk, lub sznyt jak kto woli, sposób bycia i nawet jego ułomności. Sama autorka również przypadła mi do gustu. Miałam przyjemność spacerować po Świętochłowicach śladami Jendryska pod przewodnictwem Moniki Kassner. Chodzić po tych samych ulicach, oglądać te same budynki i widzieć miasto, w którym mieszkam od urodzenia, oczami radcy Adolfa Jendryska. Ciekawe doświadczenie, niezapomniane. Moje rodzime Świętochłowice odkryłam na nowo. Na nowo odkryła je również moja rodzina. Jeśli będziecie mieć możliwość uczestniczenia w historycznym, miejskim spacerze, ubierajcie buty i idźcie. Idźcie rozkoszować się nowo odkrytymi faktami, miejscami i historiami. Nie pożałujecie.

Wracając jednak do recenzji. W drugiej części cyklu z Jendryskiem poznajemy Górny Śląsk trochę odmieniony. Podzielony. Radca został poproszony o udział w trudnym śledztwie śmierci Ryszarda Rollnika, znanego lekarza zamieszkującego po polskiej stronie w Rybniku. Jego ojciec, co dziwne, pozostał po stronie niemieckiej, w Zabrzu. Dzięki takiemu umiejscowieniu opisywanej historii razem z Jendryskiem przemieszczamy się pomiędzy dwoma odrębnymi państwami, często przekraczając granicę. Jendryska, jak na wykwalifikowanego radcę przystało, nie przeraża częsta podróż za granicę. Tym samym, trochę z początku opieszale, coraz bardziej angażuje się w śledztwo odkrywając coraz to nowsze fakty. Nie obyło się, a jakże bez kobiet. W tej części głowę Jendryska zaprząta Lotti, Angielka polskiego pochodzenia. Do tego Adolfa zaczyna poznawać tajniki tresury zwierząt, też niepopularnych i sekrety ziołolecznictwa.

Pewnie się zastanawiacie skąd tak wysoka ocena. Nie mogę jednak przejść obojętnie obok niesamowicie historycznej przygody, pisanej w sposób bardzo przyjazny, przystępny i momentami naprawdę humorystyczny. Ta książka, to takie „dwa w jednym”. Z jednej strony bardzo dobrze napisany kryminał retro, z przepięknym językiem, pisany momentami ze swadą. Z drugiej natomiast, niezwykła książka historyczna ze Świętochłowicami, Zabrzem, Katowicami i Rybnikiem w tle. Nie byle jakimi miastami. Miastami sprzed praktycznie stu lat. Za tą sentymentalną podróż napisaną przepięknym literackim językiem należy się wysoka ocena. Monika Kassner potrafi odzwierciedlić śląskość w każdym wymiarze. W wymiarze emocjonalnym, społecznym, biznesowym, czy rodzinnym. Śląskie wartości wyglądają praktycznie z każdej strony książki. Autorka potrafi także przedstawić tą niezwykłą różnorodność. Ten kosmopolityczny Śląsk. Tych Ślązaków, nie tylko robotników, również pracowników umysłowych, lekarzy, radców, czy bardziej lub mniej obeznanych w tajnikach śledztwa policjantów. Ten Śląsk, o którym zapomnieliśmy i zapominamy. Ten Śląsk, o którym prawie już nikt nam nie przypomina. No prawie.

Dzięki Monice Kassner możemy zanurzyć się w emocjonującą podróż w dalsze koleje losów radcy Adolfa Jendryska. Nie możemy zmarnować tej szansy. Szansy na unikatową lekcję historii. Lekcję historii z humorem, z niebanalnymi bohaterami, z ciekawą i intrygującą fabułą. Musicie mi uwierzyć, pomysł na intrygę kryminalną niepowtarzalny!!! Sprawdźcie sami.

Zmotywowała mnie ta pierwsza recenzja „Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała” od @Monika.Kassner.strona.autorska na portalu lubimyczytać.pl. Tak mnie zmotywowała, że postanowiłam napisać swoją. Za co z góry przepraszam. Z recenzjami mi nie po drodze. Więc za wszystkie niedociągnięcia słowne, interpunkcyjne i logiczne przepraszam. Tym bardziej mam tremę, że sama Monika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
151

Na półkach:

„Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała” to kryminał niespieszny, będący drugim tomem przygód radcy Adolfa Jendryska, może być czytany niezależnie od pierwszej części i traktowany jako odrębna powieść. To co wyróżnia ten kryminał od innych, to przede wszystkim język narracji. Oprócz tego, że jest bardzo barwny, czytelnik ma okazję zapoznać się z gwarą śląską, której znaczenie jest wyjaśnione w odnośnikach. Gwara przeplata się z językiem polskim, ale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - nadaje wyjątkowości, akcentując jej historyczny aspekt i przywiązanie do regionu. Autorka przykłada dużą wagę do szczegółów i to się czuje na każdej stronie. Tu nawet najdrobniejszy przedmiot, napój czy posiłek ma swoją lokalną nazwę. Kassner rozkoszuje się słowem, umiejętnie nimi żonglując daje dowód, że dobrze je zna i chcę kultywować tradycję gwary śląskiej. Autorka, z równie wielką starannością, co obrazowością oddała klimat tamtych czasów (lat 1927-1935),panujących obyczajów, a także architektury: prawdziwych nazw wybranych ulic miast Górnego Śląska, czy też ówczesnych budowli.
Powróciwszy z "dalekiego świata” tj. wyprawy na Bliski Wschód do domu, radca Adolf Jendrysek postanawia na chwilę odpocząć, pobyć w domu z żoną i dziećmi, a także zająć się mniej angażującymi, lokalnymi sprawami. Niestety nie udaje się mu to, gdyż szybko podejmuje się nowej sprawy, a mianowicie rozwikłania zagadki śmierci szanowanego i dobrego lekarza Ryszarda Rolnika z Rybnika. Sprawa ta została zlecona Jendryskowi przez ojca denata, gdyż została szybko zamknięta i zawyrokowana jako nieszczęśliwy wypadek. Mimo, że wydarzenia miały miejsce 7 lat temu, ojciec Ryszarda- Anton nie potrafi się pogodzić z bolesną stratą i śmiercią ukochanego syna. Dlatego też postanawia wynająć Adolfa Jendryska, dociekliwego radcę prawnego, znanego w kręgach z pozytywnie rozwiązanej sprawy Salzmanna.
I chociaż wszystkie dowody zgonu Rolnika wskazują na nieszczęśliwy wypadek – ot zwykły upadek z dachu, pewien drobny szczegół intryguje Jendryska na tyle, że nie pozwala mu przejść obok tej sprawy obojętnie. Z właściwą tylko sobie skrupulatnością postanawia zgłębić się w ostatnie momenty życia Rolnika. Odwiedza w tym celu najpierw komisarza rybnickiej policji Niżakowskiego, potem najlepszego przyjaciela zmarłego –doktora Koniecznego, by na końcu poznać tajemniczego tresera zwierząt., który... no właśnie, musicie oczywiście sami przeczytać.
Smaczku książce dodaje również postać pięknej, angielskiej dziennikarki pracującej dla Daily Telegraph -Lotti Dehner, pełnej elegancji i wdzięku. Jej mieszanie i wplatanie słów angielskich do polskich zdań jest ciekawym zabiegiem, często nawet humorystycznym. W tej części tworzy zgrany, lecz nienachalny duet z Jendryskiem tropiąc nieznanych zabójców.
Polecam gorąco ten kryminał retro, w którym akcja dzieje się powoli i niespiesznie, lecz efektywnie, wszystko jest dopowiedziane i zamknięte w logiczną całość.
Cytując Lotti: „Angażując się w twój teatr, poczułam się częścią spektaklu, poczułam, że twoja scena należy również do mnie”.
A ja parafrazując: z przyjemnością zaangażuję się w trzeci tom przygód Jendryska, by móc znów poczuć się częścią tego wyjątkowego spektaklu…

„Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała” to kryminał niespieszny, będący drugim tomem przygód radcy Adolfa Jendryska, może być czytany niezależnie od pierwszej części i traktowany jako odrębna powieść. To co wyróżnia ten kryminał od innych, to przede wszystkim język narracji. Oprócz tego, że jest bardzo barwny, czytelnik ma okazję zapoznać się z gwarą śląską, której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
268

Na półkach: , ,

Lekka do przeczytania. Ciekawie, że fragmentami (dialogi) również w języku śląskim. Fajny klimat przedwojennego Śląska. Na jesienne wieczory.

Lekka do przeczytania. Ciekawie, że fragmentami (dialogi) również w języku śląskim. Fajny klimat przedwojennego Śląska. Na jesienne wieczory.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    34
  • Chcę przeczytać
    31
  • Posiadam
    4
  • 2021
    3
  • Kryminał/Sensacja/Thriller
    1
  • Literatura polska
    1
  • Fabuła
    1
  • Wyzwanie 2023
    1
  • Kryminał, wątek kryminalny
    1
  • E-booki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sprawa Rollnika. Zbrodnia prawie doskonała


Podobne książki

Przeczytaj także